Jezus mówi: "Jeśli moje Ciało jest prawdziwie pokarmem, a moja Krew jest prawdziwie napojem[42], jak to się dzieje, że wasze dusze umierają z głodu? Jak to się dzieje, że nie wzrastacie w życiu łaski? Jest wielu, dla których jest tak, jakby moje Kościoły nie miały pokarmu. Są to ci, którzy zaparli się Mnie lub o Mnie zapomnieli. Ale jest też wielu, którzy karmią się Mną. A jednak nie czynią postępów. Podczas gdy u innych, z każdym zjednoczeniem ze Mną-Eucharystią, wzrasta łaska. Wyjaśnię przyczyny tych różnic. Są doskonali, którzy szukają Mnie tylko dlatego, że wiedzą, iż Moja radość ma być przyjęta do serc ludzkich i że nie mają większej radości niż ta, że stają się jednym ze Mną. W nich spotkanie eucharystyczne staje się fuzją i tak silny jest żar, który emanuje ode Mnie i od nich, że jak dwa metale w tyglu stajemy się jednym. Oczywiście, im doskonalsza fuzja, tym bardziej stworzenie przyjmuje Mój odcisk, Moje właściwości, Moje piękno. W ten sposób ci, których nazywacie "świętymi", to znaczy doskonali, którzy zrozumieli, kim jestem, są w stanie zjednoczyć się ze Mną. Ale we wszystkich duszach, które przychodzą do Mnie z prawdziwym transportem i czystym sercem, przynoszę niewypowiedziane łaski i przekazuję Moją łaskę, aby postępowali na drodze Życia i nawet jeśli nie osiągną rozbrzmiewającej świętości, uznanej przez świat, zawsze osiągną życie wieczne, ponieważ ten, kto trwa we Mnie, ma życie wieczne. Dla wszystkich dusz, które wiedzą, jak przyjść do Mnie z żarliwością pierwszego i ufnością drugiego, i które dają Mi wszystko, co jest w ich mocy, aby dać, to znaczy całą miłość, do której są zdolni, jestem gotów czynić cuda cudów, aby zjednoczyć się z nimi. Najpiękniejsze niebo dla Mnie jest w sercach stworzeń, które Mnie kochają. Dla nich, gdyby wściekłość szatana zniszczyła wszystkie kościoły, zstąpiłbym z Niebios w postaci eucharystycznej. Moi aniołowie przynieśliby Mnie duszom głodnym Mnie, Chleba Żywego[43], który zstępuje z Nieba. To nie jest nowa rzecz. Kiedy wiara była jeszcze płomieniem żywej miłości, mogłem udać się do seraficznych dusz pochowanych w pustelniach lub zamurowanych celach. Katedry nie są potrzebne, aby Mnie pomieścić. Wszystko, czego potrzebuję, to serce, które poświęca miłość. Nawet największa i najwspanialsza katedra jest zawsze zbyt ciasna i uboga dla Mnie, Boga, który bezcześci Mnie wszystkim, co jest. Ludzka praca podlega ludzkim ograniczeniom, a Ja jestem nieskończony. Natomiast twoje serce nie jest dla Mnie ciasne i ubogie, jeśli rozpala je miłość. A najpiękniejszą katedrą jest twoja dusza zamieszkana przez Boga. Bóg jest w tobie, gdy jesteś w łasce. I to z twojego serca Bóg chce uczynić ołtarz. W pierwszych dniach Mojego Kościoła nie było katedr, ale w każdym chrześcijańskim sercu miałem tron godny Mnie. Są też tacy, którzy przychodzą do Mnie tylko wtedy, gdy zmusza ich do tego potrzeba lub pobudza ich strach. Wtedy przychodzą i pukają do Tabernakulum, które otwiera się, zawsze dając pocieszenie; często, jeśli jest to pomocne, łaskę, o którą proszą. Ale chciałbym, aby człowiek przychodził do Mnie nie tylko prosić, ale także dawać. Następnie przychodzą ci, którzy z przyzwyczajenia podchodzą do Stołu, gdzie Ja sam przygotowuję sobie pokarm. W nich owoce Sakramentu trwają przez krótką chwilę, w której trwają Gatunki, a potem znikają. Nie dając żadnego impulsu do przyjścia do Mnie, nie czynią postępów w życiu duchowym, które jest zasadniczo życiem miłości. Jestem Miłosierdziem i przynoszę miłosierdzie, ale Moje miłosierdzie marnieje w tych letnich duszach, których nic nie jest w stanie ogrzać. Inną kategorią są faryzeusze. Są tam nawet teraz; są chwastem, który nie umiera. Zgrywają gorliwych, ale są zimniejsi niż śmierć. Zawsze tacy sami jak ci, którzy wydali mnie na śmierć, przychodzą popisywać się, nadęci pychą, nasyceni fałszem, pewni posiadania doskonałości, bez litości z wyjątkiem siebie, przekonani, że są przykładem dla świata. Zamiast tego są tymi, którzy skandalizują maluczkich i odwracają ich ode Mnie, ponieważ ich życie jest antytezą tego, czym powinno być, a ich pobożność jest formą, ale nie treścią, i zamienia się, gdy tylko zostaną usunięci z ołtarza, w surowość wobec swoich braci. Ci spożywają swoje potępienie[44], ponieważ przebaczam wiele rzeczy, znając waszą słabość, ale nie przebaczam braku miłości, hipokryzji, pychy. Od tych serc uciekam tak szybko, jak to możliwe. Biorąc pod uwagę te kategorie, łatwo zrozumieć, dlaczego Eucharystia nie uczyniła jeszcze świata Niebem, jak powinna. To wy utrudniacie nadejście miłości, która zbawiłaby was jako jednostki i jako społeczeństwo. Gdybyście byli prawdziwie karmieni przeze Mnie waszym sercem, duszą, umysłem, wolą, siłą, intelektem, krótko mówiąc, wszystkimi waszymi mocami, upadłaby nienawiść, a wraz z nienawiścią wojny, nie byłoby już oszustw, oszczerstw, nieokiełznanych namiętności, które tworzą cudzołóstwa, a wraz z nimi morderstwa, porzucanie i tłumienie niewinnych. Wzajemne przebaczenie nie byłoby na waszych ustach, ale w sercach wszystkich, a wy otrzymalibyście przebaczenie od mojego Ojca. Żylibyście jak aniołowie, spędzając dni na adorowaniu Mnie w was i wzywaniu Mnie na następne przyjście. Moja stała obecność w waszych myślach uchroniłaby was od grzechu, który zawsze zaczyna się od myśli, a następnie skutkuje czynem. Ale z ciborium uczynionego sercem wychodziłyby tylko nadprzyrodzone myśli, a ziemia zostałaby uświęcona. Ziemia stałaby się ołtarzem, ogromnym ołtarzem gotowym na przyjęcie powtórnego przyjścia Chrystusa, Odkupiciela świata".
[42] jedzenie ... picie ..., jak w Jana 6:55.
[43] Chleb żywy..., jak w Jana 6:51.
[44] jedzą swoje potępienie, jak w 1 Koryntian 11:29.