Spis
18 września 1944 r. 21 września 1944 r.

19 września 1944 r.

Jezus mówi w odpowiedzi na niektóre z moich refleksji: "Lucyfer jest bardzo inteligentny i przebiegły. Używa przebiegłości, by podkopywać, ale inteligencji, by myśleć, czy, kiedy i jak może litować się i rujnować stworzenie. Uwierz również, że nigdy nie marnuje czasu bezużytecznie. Dlatego, ponieważ chociaż jest wszechobecny na Ziemi, ma tak wiele do zrobienia wśród wielu ludzi zamieszkujących kulę ziemską i chociaż brak uwagi człowieka i jego niechęć do czynienia dobra sprawiają, że moc Lucyfera, która jest naprawdę wielka, jest prawie wszechmocna nad stworzeniami, dlatego, mówię, musi dobrze obliczyć swój czas i nie marnować ani chwili na pracę z zyskiem. Z jego nikczemnym zyskiem, którym jest napełnienie jego piekielnych skarbców skarbami skradzionymi Bogu: duszami. Jest naprawdę niestrudzonym pracownikiem. Powyżej, niestrudzony pracuje dla ciebie. Poniżej, niestrudzony pracuje dla ciebie źle. I zaprawdę powiadam wam, że ma on więcej szczęścia niż Bóg. Jego osiągnięcia są liczniejsze niż moje. Ale, można dobrze zrozumieć z założenia, będąc sprytnym, inteligentnym, zajętym, nie ma luksusu dbania o wszystkich jednakowo. I nie pozwala sobie na to. Och! w swoim złu jest ascetą idei, którą realizuje, cały jej oddany, i nie rozprasza się, nie dochodzi do transakcji, nie do zmęczenia, nie do zwlekania! Czy wy, ludzie, bylibyście wobec dobra tym, czym szatan jest wobec zła! Ale nie jesteście. Lucyfer, gdy stworzenie rodzi się z inteligencją, początkowo niewiele się o nią troszczy, ogranicza się do obserwowania i pielęgnowania jej jako prawdopodobnego przyszłego kozła swojej piekielnej trzody; gdy stworzenie rodzi się, aby wiedzieć, jak chcieć, aby wiedzieć, jak myśleć, to znaczy po ukończeniu siódmego roku życia, zwiększa swoją uwagę i rozpoczyna nauczanie. Anielska służba poucza i prowadzi duchy słowami światłości. Służba szatana instruuje i podżega duchy słowami ciemności. Jest to walka, która nigdy się nie kończy. Anioł światłości i anioł ciemności walczą wokół ducha aż do ostatniej śmiertelnej godziny, aby wyrwać sobie nawzajem zdobycz, jeden oddając ją swemu Panu w światłości, po strzeżeniu jej przez cały ziemski dzień, drugi ciągnąc ją ze sobą w ciemność, jeśli ostateczne zwycięstwo należało do niego. Ale między tymi dwoma, którzy walczą, jest jeszcze trzeci i to on jest przecież najważniejszą postacią. Jest to człowiek, o którego walczą ci dwaj. Człowiek, który jest wolny, by podążać za swoją wolą, obdarzony inteligencją i rozumem, obdarzony nieobliczalną mocą Łaski, którą dał mu Chrzest, a którą Sakramenty podtrzymują i zwiększają. Łaska, jak wiesz604 , jest zjednoczeniem duszy z Bogiem. Dlatego powinna dać wam taką siłę, abyście byli nie do zdobycia i niezniszczalni dla szatańskich sideł i zepsucia, ponieważ zjednoczenie z Bogiem powinno uczynić was półbogami. Ale aby nimi pozostać, musicie tego chcieć. Trzeba powiedzieć szatanowi: "Jestem z Boga i chcę być tylko z Boga". Stąd posłuszeństwo nakazom i radom, stąd nieustanny wysiłek, by podążać za dobrem, dążyć do niego i zdobywać je, stąd absolutna wierność i nieustanna czujność, stąd heroizm, by pokonać siebie i świat zewnętrzny w uwodzeniu trójjedynej pożądliwości i jej wielorakich twarzy. Niewielu, bardzo niewielu, zbyt niewielu wie, jak to robić. I co z tego? Tak więc tym, których tak łatwo złapać, gdy się tego chce, tak bezwładnym, by uciec, gdy się ich złapie, szatan nie poświęca zbyt wiele uwagi. On postępuje jak kot z myszą. Łapie ich, trochę dusi, ogłusza, a potem zostawia, ograniczając się do podania im kolejnego pazura i kła, jeśli wykażą jakiekolwiek oznaki próby nieśmiałej ucieczki. Już nie. Wie, że są "jego" i nie traci na nie zbyt wiele czasu, ani inteligencji. Ale z "moimi"! Z moimi jest inaczej! Są zdobyczą, która najbardziej łaskocze jego głód. Oni są "nie do zdobycia". A Szatan, doświadczony myśliwy, wie, że warto łapać trudnych dzikusów. Są oni "radością" Boga. Szatan rozkoszuje się, gdy może sprawić Bogu ból, obrazę i rozczarowanie. On żyje nienawiścią. Tak jak Bóg żyje miłością. On jest nienawiścią. Tak jak Bóg jest Miłością. Nienawiść jest jego krwią. Tak jak Miłość jest moja. Oto więc mnożenie troski i czujności wokół "kopalni". Wejście do rozebranej twierdzy jest dziecinnie proste. Okrutny król piekła tego nie chce. On chce twierdz Boga, gładkich i łagodnych twierdz, czystych jak kryształ, mocnych jak stal, które z każdej strony ukazują wyrzeźbione, nawet w najciemniejszym mroku - w rzeczy samej, to z mroku wycieka jak płyn z wnętrza na zewnątrz - najświętsze Imię: Bóg. Imię, które kochają, któremu służą, które wymawiają z uwielbieniem, każdym uderzeniem serca. Aby cię zabrać, aby cię wyrwać ode Mnie, aby zetrzeć cię z twojej trójjedynej istoty ducha, ciała i rozumu, tego Imienia, aby uczynić z ciebie kwiaty Mojego ogrodu, brud dla jego piekła i śmiać się, rzucając swój bluźnierczy śmiech na boski tron, śmiejąc się z jego zwycięstwa nad człowiekiem i Bogiem. Oto radość szatana. Im bardziej jesteś "mój", tym bardziej on pragnie uczynić cię swoim. A ponieważ jest w tobie czujność i wytrwała wola, on, Przebiegły, nie podąża za tobą i nie ściga cię metodą stosowaną wobec innych. Ale atakuje cię z ogromnym rozmachem, z coraz większej odległości, w najbardziej nieprzewidywalnych momentach i z najbardziej niewyobrażalnych motywów. Wykorzystuje ból, potrzebę, porzucenie, rozczarowania i rzuca się jak pantera na twoją zaskoczoną, serdeczną słabość w danej chwili, mając nadzieję, że wtedy cię pokona, aby wynagrodzić ci wszystkie razy, kiedy go pokonałeś. Środki? Niekończące się. Metoda? Tylko jedna. Dobroczynna, kłamliwa słodycz, rozsądne, spokojne słowo, pozory przyjaźni, która pomaga, która chce pomóc. Czy miałeś napaści? I będziesz miał ich więcej, i wiele, i coraz więcej przebiegłości. Och! Co za zaciekłość dla Mnie i dla ciebie! Będzie ich coraz więcej; i to tak subtelnych, że wprowadzą w błąd nawet najbystrzejszych. Przebiegły po ludzku mówiąc. Bo - uśmiechnij się, duszo, którą kocham - bo prostota, która jest Boża i jako taka się zachowuje, jest nieprzenikniona dla wszelkiej subtelności. Zrani cię zewnętrznie. Ale honor żołnierza to blizna, która naznacza ciało i mówi: "Ten znak jest dowodem męskiej walki". A im bardziej ciało żołnierza jest pokryte bliznami, tym bardziej świat kłania się dzielnemu żołnierzowi. To samo dzieje się w bitwach duchowych. A twoje rany, które nie ranią ducha, a jedynie oplatają duchowego króla, są twoim honorem. I za nie zostaniesz uhonorowany w Niebie. Zaprawdę powiadam wam, że nazywacie "męczennikami" tylko tych, którzy zginęli z rąk tyranów. Ale wszyscy moi święci są męczennikami. Aby być świętymi, musieli cierpieć prześladowania od szatana i pozostać wiernymi. Chwała zwycięzcom! Niebiańskie palmy są dla was". [Następuje, 20 września, rozdział 406 EVANGELO].


[604] Wiesz o tym, pisząc to szczególnie w niektórych "dyktandach" w 1943 roku: 6, 7 i 21 czerwca oraz 10 października.