Noc między 6 a 7 października 1946 r.
Przebudzenie pośród cierpienia fizycznej agonii, a przeciwnik insynuuje, aby przestraszyć: "Jak przedstawisz się Bogu, ty? Sąd... Kara...". Odpowiadam, walcząc z przerażeniem: "Zrobię to, co wszyscy, od Adama do ostatniego człowieka. Umrę. I dodatkowo, aby być pewnym w ostatniej chwili, będę ufał Bożemu miłosierdziu bardziej niż kiedykolwiek".Won, odchodzi. I tak mija fizyczna agonia... Zasypiam spokojnie przy piersi Boga.