Poniedziałek po Wielkanocy lub Poniedziałek Anielski, 1947 r.
Jezus mówi do mnie: "Nie dziw się temu. Kiedy na jałowej pustyni, gdzie nie ma kwiatów o słodkim i zdrowym soku, ale trujące lub bezkwiatowe rośliny, wyrasta krzew róży i pokrywa się koroną, która wypełnia powietrze, dzikie pszczoły, które mieszkają na skałach lub w dziuplach martwych drzew, przylatują do tych róż, ponieważ wiatr powiedział im, że wyrosły, bogate w pachnące soki, gdzie były tylko gorzkie, rzadkie, trujące chwasty. Przychodzą zadowolone, że mogą zbierać słodki miód bez konieczności udawania się daleko, daleko, by go szukać. Tak więc dusze. Kiedy jedna z Moich dusz rozkwita w jakimś miejscu i emanuje zapachem Mnie, przychodzą biedne dusze, które tak bardzo potrzebują słodyczy, światła, pocieszenia, pożywienia. A ta, która jest pachnąca Mną, musi postępować jak krzew róży zrodzony na pustyni: niech jej serce będzie słodkie, niech da to, co dał jej Stwórca. Maryjo, jestem Ja, który żyję w was2, moje drogie dusze, ofiary i słudzy miłości. To, co dajesz, jest nadal Mną, ponieważ jesteś Mi tak całkowicie oddana, że nie jesteś już dla siebie, ale dlatego, że Ja jestem. Byliście tak długo, jak długo mieliście wolę bycia całkowicie Moimi. Potem połączyliśmy się. I największy, Ja, wchłonął najmniejszego, ciebie. Z ciebie zewnętrzna szata; reszta, Ja żyjący w tobie. I dusze czują moje perfumy i stado. Dusze łapią przebłysk mego światła i gromadzą się. Jesteście amforami, które emanują perfumami, które was wypełniają. Zasłonami, które okrywają światło, ale go nie ukrywają. One, dusze, mówią do ciebie, aby mówić do Mnie. Pozwól im przyjść. Kiedy stwarzam dla Siebie w jakimś miejscu żywy kościółek i stoję tam w tabernakulum serca, aby pocieszać i przekonywać, że jestem - i jestem przyjazny, miłosierny, cierpliwy - żywy kościółek, w którym spoczywa Jezus, musi się cieszyć, że dusze przychodzą, aby zbliżyć się do Jezusa. Powiesz: "Ale czy On musi widzieć ludzi?". Nie, moja duszo. Teraz mniej niż kiedykolwiek. Ale przyjmij wszystkie słowa braci. Zawsze bądź rzecznikiem. Mój głos do nich, ich głos do Mnie. Umiej rozróżniać. Potrafisz, ponieważ Światło jest w tobie. Odróżniaj potrzebujących od ciekawskich. Odrzuć ich. Całkowicie. Stań jak perłowa ostryga na perle w tobie, aby pusta i czasami zła ciekawość, zawsze bezużyteczna, czasami szkodliwa, nie weszła tam, gdzie jestem: w tobie i w twoim domu. Precz z ich dociekaniami, pretekstami, nieszczerymi listami. I otwórz nie swój dom, ale swoje serce, aby przyjąć potrzebujących. Powiedziałem ci wczoraj, zanim usłyszałeś ten krzyk duszy: "Bądźmy razem. W komunii miłości i smutku z powodu potrzeb świata". I nie bądź zaskoczony, nie przejmuj się, nie bądź bezradny. Trzy bezużyteczne rzeczy, ostatnia szkodliwa. To naturalne, że twoje perfumy przyciągają. Powierz Mi prośby, które do ciebie kierują. Nie przesadzaj, bo to dlatego, że Ja żyję w tobie, a nie z powodu twoich własnych cnót. Dlatego tylko Ja króluję. I bądź w pokoju. Zawsze w pokoju. Jak cię kocham, widzisz to we wszystkim. Tam, gdzie tylko ty i Ja coś chcemy, zawsze się to spełnia. Tam, gdzie się nie spełnia, dzieje się tak, ponieważ ludzie i szatan przeszkadzają. Ale Bóg się nie spieszy. A przeszkoda, opóźnienie spowodowane przez przeszkodę służy temu, by cud mojego Dzieła i moich działań jaśniał piękniej w tobie, moja mała owieczko, która pozwalasz się prowadzić, prowadzić, zanurzać przez twojego Jezusa bez oporu. Najbardziej potulna owieczka Pasterza. Błogosławieni cisi, posłuszni, wielkoduszni, porzuceni Panu dla zdrowia świata. Błogosławiona jesteś, duszo moja".
1 S. Andrea to Sant'Andrea di Còmpito, gdzie pisarz był przesiedlony przez wojnę od 24 kwietnia do 23 grudnia 1944 roku.
2 Ja jestem, który żyję w was, jak mówi święty Paweł w Liście do Galacjan 2:20.