Jezus mówi: "Kto zabija miłość, zabija pokój. Pokój jest tym bardziej żywy, im bardziej żywa jest miłość. Chcesz poznać miarę tego, jak ktoś kocha? Obserwuj, czy ma przy sobie pokój. Ten, kto kocha, działa dobrze. Ten, kto działa dobrze, nie zna zakłóceń. Odnosi się to do wszystkich form miłości. Naturalna miłość nie różni się pod pewnymi względami od miłości duchowej. Nie można też powiedzieć, że różni się od niej w reakcjach. Kiedy istota nie kocha lub kocha inną istotę źle, jest niespokojna, podejrzliwa i skłonna do nieufności oraz do zwiększania swoich krzywd i automatycznie swoich podejrzeń i obaw. Kiedy więc stworzenie nie kocha lub źle kocha swojego Boga, niepokój wzrasta w nieskończoność i nie daje już spokoju. Jak wiatr nieszczęścia, ciągnie biedną duszę coraz dalej od portu, co kończy się nieszczęśliwą śmiercią, jeśli cud boskiej dobroci nie interweniuje, aby ją uratować. To logiczne, że tak powinno być. Bóg jest bez winy wobec ciebie, dlatego masz absolutny obowiązek kochać Go, ponieważ On daje ci miłość, a miłość wymaga miłości. Kiedy odmawiasz Bogu miłości, w naturalnej konsekwencji popadasz w moc Księcia Zła. Opuszczasz Światło i ogarnia cię ciemność. Wtedy zaczyna się męka, która jest etapem przygotowawczym przyszłych smutków. Ale kochająca dusza, pewna bycia kochającą, jest w pokoju. Jej bliźni może oskarżać ją o każdą złą rzecz, okoliczności mogą sprawiać wrażenie niebiańskiej kary. Ale dusza nie wyjdzie ze swego pokoju. Ponieważ wie, że kocha, nie obawia się niczego. Spójrzmy na Jana. "Jeden z was mnie zdradzi", powiedziałem[139]. I to zdanie było jak iskra rzucona w pracowity ul. Wszyscy poczuli się urażeni. Winowajca posunął się nawet do tego, że zadenuncjował samego siebie, mówiąc: "Czy to ja?" i otrzymując moją twierdzącą odpowiedź, której tylko tępota innych nie pozwoliła zrozumieć. Poczucie winy jest tak nierozważne: zaślepia człowieka do tego stopnia, że prowadzi do samozaprzeczenia. Ale Jan, wierny kochanek, nie odsunął głowy od mojej piersi. Jego spokój pozostał niewzruszony. Wiedział, że i jak mnie kocha. Jego miłość i czystość broniły go przed wszelkimi oskarżeniami i wyrzutami. Pozostał przy Sercu, które nie mogło zdradzić. Daję ci Jana jako wzór. Od lat daję ci go jako orędownika. Pamiętaj. Najpierw wstawiał się, teraz poucza cię o dwóch cechach, które czynią ucznia ulubionym: miłości i czystości. Im bardziej będziesz w nich wzrastał, tym większy będzie w tobie pokój. A wraz z pokojem przyjdzie całkowite oddanie się Mojemu Sercu. Śmierć kochanków nie jest mutacją: jest doskonałością. Przechodzisz od odpoczynku, utrudnionego przez materię, do swobodnego odpoczynku ducha w Bogu. To tylko bliższy uścisk w jaśniejszym świetle. Oto śmierć, którą rezerwuję dla tych, którzy Mnie kochają. Śmierć pokoju po życiu pokoju. A w moim Królestwie wieczny Pokój".
[139] dissi in Matteo 26, 21-25; Marco 14, 18-21; Luca 22, 21-23; Giovanni 13, 21-30.