Wczoraj był dzień wielkiego świętowania. Przyjechał o. Migliorini. Jezus dobrze widział, że nie mogłam już iść dalej bez Cyreniusza443 Błogosławię go! Dziś rano spowiedź i komunia dobrze odprawione444. Liczę je jako viaticum, gdybym miał umrzeć przed ponownym ujrzeniem Ojca. Komunia staje się dla mnie uroczysta z powodu widzialnej obecności Jezusa, ubranego na biało u boku Ojca, a w dziękczynieniu ukazuje mi się również Maryja, ubrana na biało, która śledzi moje dziękczynienie z uśmiechem i złożonymi rękami. Jakże różni się to od smaku popiołu i odcienia popiołu z innych czasów! Ty to widzisz, Jezu, mój Panie! To jest dokładnie to, czego potrzebuje Twoja biedna Maryja. Bóle są bardzo silne i ogólne, dziś odczuwam zmęczenie spowodowane wczorajszym przeniesieniem łóżka oraz emocjami i wieloma rozmowami, które potem zrobiłem. Zła pogoda sprawia, że kręgi bolą bardziej niż kiedykolwiek, a ponure niebo jest melancholijne. Wygnanie trwa jak dawniej. Niebezpieczeństwo zawsze się zbliża. Nostalgia zawsze żywa. Ale Ty to widzisz. Dziś jestem silny i jeśli nie szczęśliwy, to przynajmniej pogodny. W pokoju. Więc Jezu pospiesz się, aby uczynić mnie zdrowym, bardziej żywotnym dla mojej duszy niż dla mojego ciała.
[443] Cyrenejczyk, człowiek z Cyreny, który pomógł Jezusowi nieść krzyż, zapisany w Ewangelii Mateusza 27:32; Marka 15:21; Łukasza 23:26.
[444] Dobrze zrobione, jak w mojej notatce z 24 czerwca, gdzie po raz kolejny ubolewa nad swoim stanem przesiedlenia.