Spis
12 października 1946 24 października 1946

13 października 1946 r.

[Poprzedzający rozdział 35 KSIĘGI AZARII].


13 października (ale dwie godziny po wyjaśnieniu Mszy Świętej)


Tajemna lekcja na temat zasług, jakie chory może zyskać dzięki umiejętności spokojnego znoszenia myśli: "Z mojej winy A nie może pójść na Mszę, B nie może odpocząć" itd. Znoszenie nawet tego, co boleśnie widzą jako ciężar dla innych, jest zawsze cnotą. A Bóg wie, jak znaleźć dla chorego i dla tych, którzy z tego samego powodu nie mogą robić różnych rzeczy, powód do nagrody. Wyjaśniając tym, którzy w odpowiednim czasie przeczytają te krótkie wskazówki dotyczące tajnych lekcji, mówię, że Jezus powiedział mi (25-9), abym nie pisała więcej Jego intymnych wskazówek dla mojej duszy jako karcenia tych, którzy nie wiedzą, jak rozpoznać, że to On mówi do mnie, lub którzy kłamią i mówią, że Go nie rozpoznają, aby poniżyć moją duszę brakiem miłości i szczerości. I tak czynię od 25 do 9, ograniczając się, zgodnie z Jego wolą, do oznaczenia tematu i dnia tajnego pouczenia.


Ruda 16


Czy można wyrządzić przemoc Ogniowi, gdy się rozpala, i Bogu-Miłości, gdy chce się kochać? Kochać wrażliwie? Nie. I ja tego doświadczam. Dziś spada na mnie jedna z najbardziej gwałtownych godzin boskiej miłości, jaką kiedykolwiek znałem. Czuję, jak nadchodzi... I nie jest to ciężar, który uciska, chociaż jest to ogromna fala, ale jest to siła, która przyciąga, która odrywa człowieka od Ziemi i zabiera go w górę, w górę, w górę... Czuję, jak nadchodzi, coraz bardziej ekstatyczna, i zanim zapomnę o jej niewyrażalnej słodyczy, pamiętając o mojej modlitwie i ofierze z 15 sierpnia, błagam: "Nie dla mnie! Nie do mnie! Do nich. Aby Cię kochali". Wola wyrzeczenia się moich mistycznych radości, dopóki kochają i rozumieją, jest zawsze we mnie. Ale z silniejszą słodyczą w już niezmierzonej słodyczy, z oceanu Światła i Ognia nade mną, zstępującego z Niebios, przychodzi niewyrażalny Głos Trójjedynego Boga i mówi: "Nie. Na próżno odrzucasz Mnie za ofiarę miłości. Chcę ci się oddać. Szukam ulgi dla Siebie. Szukam serca, które Mnie kocha. Nie chcę nauki, lecz miłości. Nie chcę się kłócić, lecz posiadać. Nie chcę wyrzutów, lecz miłości. Chcę ciebie. Zaspokój mnie. Pociesz mnie. Kochaj mnie. Wylewam siebie tam, gdzie znajduję tych, którzy rozumieją mnie w moim nieskończonym pragnieniu komunikowania się. Napisz, a potem przyjdź...". I wszystko, co pozostaje, to poddać się... i usłyszeć: "Ty też musisz ich kochać. Chcę być wypełniony przez ciebie miłością, której oni nie wiedzą, jak Mi dać, tak jak tego pragnę. A Ja chcę napełnić cię Mną, abyś mogła ich pokochać tak, jak Ja pokochałem Moich oprawców: bezgranicznie. Bo kiedy kochamy z doskonałością, kochamy najbardziej nieszczęśliwych, tych, którzy są naszym bólem. Bez tej naszej miłości byliby zgubieni". I staję się upojony i płonę tak, jak nie można tego opisać, i kocham Boga, a w Bogu całe Stworzenie, z mieszkańcami Nieba, z żyjącymi na ziemi, z cierpiącymi w czyśćcu, z nimi wszystkimi, z nimi wszystkimi i... och! - nie uwierzyliby, nawet gdybym im powiedział! - I kocham ich tak, jak matka może kochać chore dzieci, które, jeśli nie są otoczone najwyższą miłością, mogą zginąć i cierpieć z powodu choroby, nawet jeśli nie wierzą, że są chore i cierpią. Panie, nie tak gwałtownie, jeśli muszę Ci służyć! ... Ty znasz moją słabość!... Ale kiedy wracam do bycia biednym stworzeniem, ze spokojną łagodnością, pamiętając o huraganie miłości, który mnie zabrał, czuję, że Bóg nie przyjął mojej modlitwy, a serce opierało się tylko Jego woli, ale teraz pulsuje zmęczone jak ptak, który wzbił się zbyt wysoko i śpiewał zbyt głośno... Ale jeśli mój Pan się pocieszył, jeśli moja nicość była w stanie służyć Wszystkiemu, niech żyje miłość i słodkie cierpienie zmęczonego serca... Umrzeć nawet przemocą miłości! Jakie to ma znaczenie żyć i umrzeć? Liczy się tylko to, by Bóg był zadowolony.


[Datowany na 20 października 1946 r. rozdział 36 KSIĘGI AZARII. Daty od 14 do 22 października 1946 r. to rozdziały od 513 do 516 EVANGELO].