Lekcja miłości Jezusa, w wylaniu miłości tak silnej, że prawie łamie mi życie: "Moja droga duszo ofiarna, w kielichu przebłagania, który jest codziennie ofiarowany na ołtarzach, jest moja Krew i krzyk duszy-ofiary hojnej miłości. Twój ból jest miłością. Z miłości prosiłeś o ból, z miłości dałem ci go, z miłości cierpisz. Wszystko jest miłością w ofiarach: tak samo uśmiech z powodu mojej miłości, która ich pociesza, jak jęk z powodu tortur ciała, płacz z powodu niezrozumienia lub zdrady ludzi, lub smutek z powodu poczucia, że twój Bóg jest niekochany. Płacząc z powodu dwóch pierwszych rzeczy, nie musisz się wstydzić. Ja płakałem przed wami, bo człowiek też ma ciało i serce, a te płaczą, gdy są torturowane, a płacz nie umniejsza ofiary miłości. Ale woda była potrzebna w kielichu wraz z winem. Żywa Krew i woda najwyższej ofiary. A woda z Mojego boku była pierwszą kroplą świętego źródła, które następnie odżywi dusze-ofiar, męczenników, o! tak, męczenników, a za takich będziecie uważani w Niebie, nawet jeśli nie macie zamiaru przelewać swojej krwi w krwawym męczeństwie. Oto wino eucharystyczne, które kapłan wlewa do kielicha i podnosi go, ofiarowując je na potrzeby świata i na zadośćuczynienie tym, którzy już są poza światem. Który podnosi przede wszystkim, ofiarując go wypełnionego moją Krwią i "modlitwami świętych" ziemi, to znaczy ich cierpieniami miłości, aby uczcić Boga. Tak, duszo moja! Albowiem wszelka świętość, która ma być osiągnięta, składa się z cierpień. Walka z namiętnościami i pokusami, z szyderstwami, prześladowaniami, chorobami, to jest Kalwaria świętych. I jak w Niebie modlitwy Świętych dymią i pachną przed moim tronem, tak z ziemi wznoszą się kadzidła adoracji Pana Boga, ofiarowane przez sprawiedliwych w ich wiecznej Mszy, ich latreutycznej, eucharystycznej, przebłagalnej, impetycznej ofierze, spożywanej razem z moją. To bowiem dałem wam w mojej miłości, która chce was tam, gdzie Ja jestem, która utożsamia was ze Mną, o żywe gałęzie wśród żywych gałęzi: abyście czynili wszystko, co Ja czynię. Zobacz, moja duszo, że chociaż przez trzy pożądliwości choroby były dla ciebie gwoździami, abyś była zamknięta w swoim krzyżu, jesteś we wszystkich Mszach i we wszystkich Kielichach, we wszystkich Hostiach, które są odprawiane i ofiarowywane codziennie na ołtarzach na całym świecie, bardziej niż gdybyś była obecna przy Ofierze w swoim kościele parafialnym. Rzeczywiście, to daje ci kolejną cechę podobieństwa do Mnie. Mnie także uniemożliwiono w Paschę i Szabat Wielkanocny obecność w Świątyni, ale tak naprawdę nigdy nie byłem czcicielem Ojca tak, jak na Krzyżu, poza obrębem Świętego Miasta, na niesławnej górze... Pomyśl, pomyśl, duszo zakochana, w której jestem zakochany, co daje miłość! Uwalnia ona od ograniczeń stworzenia pragnienia stworzenia, te pragnienia, które sama Miłość wzbudza i czyni ogromnymi, a duch tego samego może - kolejna cecha podobieństwa do Mnie - być duchowo obecny na wszystkich ołtarzach, we wszystkich Kielichach i Hostiach ze Mną. Przyjdźcie, łączcie się coraz bardziej w moim Ciele, w mojej Krwi! Już nie blisko, ale zjednoczeni, zjednoczeni ze Mną! Śpiewaj ze Mną, z całą radością tych, którzy uwielbiają Boga, swego Ojca: "Teraz więc, o święty Ojcze, składamy Ci tę ofiarę, aby Cię uczcić, podziękować Ci, przebłagać Cię i udzielić Ci wszelkich łask, których potrzebuje Twój Kościół i Twoi wierni, a także pocieszyć zmarłych i modlić się, aby Twoja moc nawróciła tych, którzy są poza owczarnią, do Twojego Chrystusa, jedynego Pasterza i świętego. Raduj się, duszo moja! Raduj się! Z tobą jest Pan".