Spis
14 stycznia 1944 r. 16 stycznia 1944 r.

15 stycznia 1944 r.

Jezus mówi: "Kiedyś pokazałem wam[64] Potwora z Otchłani. Dziś opowiem wam o jego królestwie. Nie mogę was zawsze trzymać w niebie. Pamiętaj, że masz misję przypominania prawd braciom, którzy zbytnio o nich zapomnieli. A z tych zapomnień, które w rzeczywistości są pogardą dla wiecznych prawd, pochodzi tak wiele zła dla ludzi. Napisz więc tę bolesną stronę. Potem zostaniesz pocieszony. Jest piątkowy wieczór. Napisz ją, patrząc na swojego Jezusa, który umarł na krzyżu wśród mąk porównywalnych z tymi w piekle i który chciał takiej śmierci, aby zbawić ludzi od Śmierci. Ludzie tych czasów nie wierzą już w istnienie piekła. Wymyślili dla siebie zaświaty, które im się podobają i które są mniej przerażające dla ich sumienia zasługującego na wielką karę. Mniej lub bardziej wierni uczniowie Ducha Zła wiedzą, że ich sumienie cofnęłoby się przed pewnymi występkami, gdyby naprawdę wierzyli w Piekło, tak jak naucza o nim Wiara; wiedzą, że ich sumienie, gdy występek zostanie popełniony, powróciłoby do siebie i w skrusze znalazłoby skruchę, w strachu znalazłoby skruchę, a wraz ze skruchą drogę powrotną do Mnie. Ich złośliwość, poinstruowana przez Szatana, którego są sługami lub niewolnikami (w zależności od ich przylgnięcia do życzeń i sugestii Złego), nie chce tych odwrotów i powrotów. Dlatego unieważnia swoją wiarę w piekło takim, jakim ono jest naprawdę i tworzy inne, jeśli w ogóle je tworzy, które jest niczym więcej jak tylko przerwą, aby nabrać rozpędu dla innych, przyszłych wzniesień. Posuwa się tak daleko w tej opinii, że wierzy świętokradczo, iż największy ze wszystkich grzeszników ludzkości, umiłowany syn Szatana, ten, który był złodziejem, jak powiedziano[65] w Ewangelii, który był concupiscent i żądny ludzkiej chwały, jak mówię, Iskariota który z głodu potrójnej rozwiązłości uczynił się kupcem Syna Bożego i za trzydzieści monet i znak pocałunku - śmieszną wartość pieniężną i nieskończoną wartość emocjonalną - oddał Mnie w ręce katów, niech się odkupi i przyjdzie do Mnie, przechodząc przez kolejne etapy. Nie. Jeśli on był świętokradcą par excellence, to Ja nim nie jestem. Jeśli był niesprawiedliwy par excellence, Ja nim nie jestem. Jeśli był tym, który pogardliwie przelał Moją Krew, nie jestem. A przebaczenie Judaszowi byłoby świętokradztwem wobec mojej Boskości, którą zdradził; byłoby niesprawiedliwością wobec wszystkich innych ludzi, którzy zawsze są mniej winni niż on, a mimo to są karani za swoje grzechy; byłoby pogardą dla mojej Krwi; byłoby wreszcie złamaniem moich praw. Powiedziałem,[66] Ja, Trójjedyny Bóg, że to, co jest przeznaczone do piekła, trwa w nim na wieczność, ponieważ z tej śmierci nie ma nowego zmartwychwstania. Powiedziałem, że ogień ten jest wieczny i że zostaną do niego wrzuceni wszyscy sprawcy zgorszenia i nieprawości. Nie wierzę też, że tak będzie aż do czasu końca świata. Nie, ponieważ rzeczywiście, po strasznym przeglądzie, to miejsce płaczu i męki stanie się bardziej bezlitosne, ponieważ to, co wciąż jest przyznawane jego zastępom dla ich piekielnej rozrywki - aby móc krzywdzić żywych i patrzeć, jak nowi potępieni pogrążają się w otchłani - nie będzie już więcej, a drzwi nikczemnego królestwa szatana zostaną wyważone, zaryglowane przez moich aniołów, Na wieki wieków, na wieki wieków, na wieki wieków, których liczba lat nie ma liczby, a w porównaniu z którymi, gdyby lata stały się ziarnami piasku wszystkich oceanów Ziemi, byłyby mniej niż dniem tej niezmierzonej wieczności mojej, uczynionej ze światła i chwały na wysokościach dla błogosławionych, uczynionej z ciemności i grozy dla przeklętych w głębinach. Powiedziałem ci[67], że czyściec jest ogniem miłości. Piekło jest ogniem surowości. Czyściec jest miejscem, w którym myśląc o Bogu, którego Istota oświeciła cię w chwili sądu szczegółowego i napełniła cię pragnieniem jej posiadania, odpokutowujesz za swoje niepowodzenia w miłości do Pana, Boga twego. Poprzez miłość podbijasz Miłość i poprzez stopnie coraz większej miłości pierzesz swoją szatę, aż stanie się biała i lśniąca, aby wejść do królestwa Światła, którego blask pokazałem ci kilka dni temu.[Piekło jest miejscem, w którym myśl o Bogu, wspomnienie Boga dostrzeżonego w sądzie szczegółowym nie jest, jak w przypadku oczyszczających, świętym pragnieniem, serdeczną nostalgią, ale pełną nadziei, nadziei pełnej spokojnego oczekiwania, pewnego pokoju, który osiągnie doskonałość, gdy stanie się podbojem Boga, ale który już teraz daje oczyszczającemu duchowi zabawną oczyszczającą aktywność, ponieważ każda kara, każda chwila bólu przybliża ich do Boga, ich miłości; ale to wyrzuty sumienia, to ból, to potępienie, to nienawiść. Nienawiść do szatana, nienawiść do ludzi, nienawiść do samych siebie. Po oddaniu mu czci, szatanowi, w życiu, na moim miejscu, teraz, gdy go posiadają i widzą jego prawdziwe oblicze, już nie ukryte pod złośliwym uśmiechem ciała, pod blaskiem złota, pod potężnym znakiem supremacji, nienawidzą go, ponieważ jest przyczyną ich udręki. Po tym, jak zapominając o swojej godności synów Bożych, czcili ludzi do tego stopnia, że stali się dla nich mordercami, złodziejami, handlarzami nieczystości, teraz, gdy znaleźli swoich panów, dla których zabijali, kradli, oszukiwali, sprzedawali swój własny honor i honor tak wielu nieszczęśliwych, słabych, bezbronnych stworzeń, czyniąc z nich narzędzia wady, której bestie nie znają - pożądliwości, atrybutu człowieka zatrutego przez Szatana - teraz nienawidzą ich, ponieważ są przyczyną ich udręki. Czcząc samych siebie poprzez zaspokajanie ciała, krwi, siedmiu apetytów swojego ciała i krwi, depcząc Prawo Boże i prawo moralności, teraz nienawidzą siebie, ponieważ postrzegają siebie jako przyczynę swojej udręki. Słowo "Nienawiść" pokrywa bezkresne królestwo, ryczy w płomieniach, wyje w chachinni demonów, szlocha i wyje w lamentach potępionych, dzwoni, dzwoni jak wieczny dzwon młota, dzwoni jak wieczny dzwon śmierci, opróżnia sobą zakamarki tego więzienia; Sam w sobie jest udręką, ponieważ z każdym dźwiękiem odnawia wspomnienie Miłości utraconej na zawsze, wyrzuty sumienia, że chciało się Go stracić, ból, że nigdy nie będzie można Go ponownie zobaczyć. Martwa dusza, w tych płomieniach, jak te ciała rzucone na stos lub do krematorium, wije się i krzyczy, jakby ożywiona na nowo przez ruch życiowy i budzi się, by zrozumieć swój błąd, umiera i odradza się w każdej chwili z potwornym cierpieniem, ponieważ wyrzuty sumienia zabijają ją w bluźnierstwie, a zabójstwo przywraca ją do życia na nową mękę. Cała zbrodnia zdrady Boga w czasie stoi przed duszą w wieczności, cały błąd odrzucenia Boga w czasie stoi za jej męką obecną dla niej na wieczność. W ogniu płomienie symulują larwy tego, co czcili za życia, namiętności malują się palącymi pociągnięciami pędzla z najbardziej apetycznymi aspektami i skrzeczą, skrzeczą ich pamiątką: "Chciałeś ognia namiętności. Teraz masz ogień rozpalony przez Boga, którego święty Ogień wyśmiewałeś". Ogień reaguje na ogień. W raju jest to ogień doskonałej miłości. W czyśćcu jest to ogień oczyszczającej miłości. W piekle jest to ogień obrażonej miłości. Ponieważ wybrani kochali do doskonałości, Miłość daje się im w swej doskonałości. Ponieważ oczyszczeni kochali letnio, Miłość staje się płomieniem, aby doprowadzić ich do Doskonałości. Ponieważ przeklęci płonęli wszelkim ogniem oprócz Ognia Bożego, Ogień Gniewu Bożego pali ich wiecznie. A w ogniu jest mróz. Och! Czym jest piekło, nie można sobie wyobrazić. Weź wszystko, co jest udręką człowieka na Ziemi: ogień, płomień, mróz, wody powodziowe, głód, sen, pragnienie, rany, choroby, plagi, śmierć i zrób z tego jedną sumę i pomnóż ją milion razy. Będziesz miał tylko larwę tej ogromnej prawdy. Nieznośny żar zostanie zmieszany z gwiezdnym chłodem. Potępieni będą płonąć wszystkimi ludzkimi ogniami, mając tylko duchowy mróz dla swego Pana Boga. A mróz czeka na nich, by ich zamrozić po tym, jak ogień posoli ich jak ryby pieczone nad płomieniem. Męka w męce to przejście od żaru, który się topi, do mrozu, który się skrapla. Och! to nie jest język metaforyczny, ponieważ Bóg może sprawić, że dusze, ciężkie od popełnionych przez nie błędów, będą miały wrażliwość równą wrażliwości ciała, nawet zanim to ciało zostanie przykryte. Nie wiecie i nie wierzycie. Ale zaprawdę powiadam wam, że lepiej byłoby dla was przejść wszystkie męki moich męczenników niż jedną godzinę tych piekielnych tortur. Ciemność będzie trzecią męką. Ciemność materialna i ciemność duchowa. Być na zawsze w ciemności po ujrzeniu światła raju i być w objęciach ciemności po ujrzeniu Światła, którym jest Bóg! Być w tym potwornym horrorze, w którym tylko imię grzechu, za który są w nim zamknięci, jest oświetlone blaskiem płonącego ducha! Nie znaleźć oparcia w tym poruszeniu duchów, które nienawidzą się i krzywdzą nawzajem, inaczej niż w rozpaczy, która czyni ich szalonymi i coraz bardziej przeklętymi. Karmić się nią, opierać się na niej, zabijać się nią. Mówi się, że śmierć karmi śmierć. Rozpacz jest śmiercią i będzie karmić tych umarłych przez wieczność. Mówię ci, Ja, który stworzyłem to miejsce: kiedy zstąpiłem do niego, aby wyprowadzić z Limbo tych, którzy czekali na moje przyjście, byłem przerażony, Ja, Bóg, tym horrorem; i gdyby rzecz stworzona przez Boga nie była niezmienna, ponieważ jest doskonała, chciałbym uczynić ją mniej okropną, ponieważ jestem Miłością i byłem zasmucony tym horrorem. A ty chcesz tam iść. Rozmyślajcie, dzieci, nad tym moim słowem. Chorym podaje się gorzkie lekarstwo, chorym na raka kauteryzuje się i odcina zło. To jest dla was, chorych i chorych na raka, lekarstwo i kauteryzacja chirurga. Nie odrzucajcie go. Użyjcie jej, by się uzdrowić. Życie nie trwa przez te kilka dni na Ziemi. Życie zaczyna się, gdy wydaje ci się, że się kończy, i nie ma końca. Niech płynie dla ciebie tam, gdzie Boże światło i radość czynią wieczność piękną, a nie tam, gdzie szatan jest wiecznym dręczycielem ". Mówi John: "Pocieszeniem będę ja, siostrzyczko. Wczoraj rano trochę lamentowałaś z naszym dobrym Jezusem. Wydawało ci się, że odłożył cię na pracownika ostatniej godziny,[69] na ofiarę natychmiast spaloną, podczas gdy ty, który byłeś na ołtarzu przez lata i który jako pierwszy wypowiedział modlitwę daną przez Mistrza, nigdy nie zobaczysz ofiary skonsumowanej. Jesteś moją siostrą, Maryjo. Byłem pierwszym uczniem Jezusa, byłem najbardziej do Niego podobny. Jego słowa, Jego uczucia, Jego pragnienia uczyniłam moimi. Miałam taki sam zapał jak On, by umrzeć, by odkupić. I widziałem, jak inni poprzedzali mnie przed Bogiem. Paweł, apostoł godziny, która już minęła, również mnie poprzedził. A Szczepan upadł pierwszy, przyszedł za Mistrzem. A ja pozostałem. Poznałem ból rozłąki z Mistrzem, niepokój oczekiwania, prześladowanie, męczeństwo, wygnanie. Ale nie szybkie dopełnienie ofiary. Ja, który byłem głodny mojego Jezusa, musiałem patrzeć, jak mijają lata, aż do późnej starości, zanim mogłem Go dosięgnąć. I co w związku z tym? Czy moje męczeństwo miłości i pragnienia będzie mniej męczeńskie niż męczeństwo innych? I mniej owocne? Nie, siostrzyczko. Są tacy, którzy są natychmiast przyjmowani i tacy, którzy "muszą pozostać[70] tak długo, jak On chce, aby pozostać", ponieważ mają za zadanie być głosem Boga dla swoich braci. Uwierz jednak, siostro w miłości Chrystusa, że twoje oczekiwanie jest upodobaniem Jezusa. Zostawia cię, ponieważ jesteś Jego małym Janem[71] i musisz głosić, słowem, które daje ci Mistrz, miłość do twoich braci. To najsłodsza misja. Pokój niech zawsze będzie z wami".


[64] Pokazywałem ci od 18 do 20 lipca 1943 r., jak podano w opisie pisarza z 20 lipca 1943 roku.

[65] jest powiedziane w Jana 12, 4-6. I znowu, dla innych faktów dotyczących Iskarioty: Mateusz 26, 14-16.47-50; Marek 14, 10-11.43-46; Łukasz 22, 3-6.47-48; Jan 18, 1-3.

[66] Powiedziałem na przykład 5 sierpnia 1943 r. i zasadniczo również 7 stycznia 1944 r.

[67] Powiedziałem 17 i 21 października 1943 roku.

[68] dni temu, 10 stycznia.

[69] pracownik ostatniej godziny, zgodnie z obrazem przypowieści, o której mowa w Ewangelii Mateusza 20:1-16; modlitwa wygłoszona przez Mistrza, być może odnosząca się do woli Bożej, w Ewangelii Mateusza 6:9-10; 26:39-44; Marka 14:35-39; Łukasza 22:41-42.

[70] musi pozostać ..., jak powiedziano w Jana 21: 22-23.

[71] Mały Jan to najczęściej powtarzające się imię nadawane Marii Valtorcie, której duchowość i misja przypominały te apostoła i ewangelisty Jana. Znaczący pod tym względem jest początek "dyktanda" z 25 stycznia, ostatnia część (z akapitu Ma tu non sei più un uomo) "dyktanda" z 8 lutego i ponownie ostatnia część (z akapitu Tanto l'ama, questa piccola voce) "dyktanda" z 15 czerwca.