Spis
13 stycznia 1944 r. 15 stycznia 1944 r.

14 stycznia 1944 r.

Jezus mówi: "Ten, kogo Bóg oczyścił, choćby wydawał się nieczysty, jest duchem, który szuka Boga z czystym zamiarem. Powiedziałem ci już[62], a przez ciebie mówię wielu nawet mniej niż ty ewangelizowanym w mojej doktrynie, że nigdy nie wolno ci osądzać. Tylko Bóg jest sędzią. Kiedy z wysokości mojego tronu widzę sprawiedliwego ducha, który podąża za swoją tęsknotą i szuka Boga wszystkimi swoimi środkami, stara się służyć i kochać tego Boga ze wszystkich swoich sił, usprawiedliwiam go i czynię go czystym i miłym dla mojego oka jako jedno z moich dzieci, a tam, gdzie ludzie są wadliwi, nadrabiam to, dając światło ducha. Jakże często moje Słowo, o letni chrześcijanie-katolicy, nie świeci i nie staje się światłem w sercu tego, który nie jest waszym bratem w katolicyzmie, ale który przewyższa was z miłości do Chrystusa, a nawet jeśli nie zna Chrystusa, z miłości do prawdziwego Boga, którego czuje - choć jest mu nieznany - że żyje wiecznie w swoim Stworzeniu! Zaprawdę powiadam wam, że Duch Boży nie zna ograniczeń i czyni siebie Nauczycielem Prawdy dla wielu, których uważacie za bezbożnych. Podobnie jak przypływ, który przykrywa ten brzeg, odkrywając przeciwległy brzeg, który jest zbyt zamulony, nie pozwala powodzi wznieść się, aby go umyć i pokropić sobą, Duch Święty, do którego zbyt wielu z was, katolików, wyklucza przyjście z waszą formą życia, wylewa swoje światła na innych bardziej zasługujących na ich przyjęcie i oczyszcza ich przed Bogiem, ponieważ jest Oczyszczającym, Przygotowującym i Doskonalącym dzieło Słowa. Jak w historii ludzkości Duch Święty przez usta Proroków przygotował ludzi na Moje przyjście, a po Moim powrocie do Boga udoskonalił w was zdolność rozumienia Mojego Słowa, tak też zawsze On, trzecia Osoba Boska, przygotowuje drogę w sercach, które jeszcze nie przyjęły Mnie jako Prawdy i podlewa je, aby Moja Prawda, złożona jako ziarno niesione przez Boski wiatr, stała się w nich wielkim drzewem, na którym mogą zamieszkać wszystkie cnoty. On chrzci przede Mną obecnych pogan (a przez pogan rozumiem wszystkich niekatolików); i chciałby, aby zgodnie z waszą dobrą wolą ochrzcił także was, którzy stajecie się poganami lub już nimi powróciliście. Ochrzcić ogniem prawdziwej miłości. Dlatego wracam, aby ci powiedzieć: Nie osądzaj profanacji tego, co Bóg oczyścił i miej wnętrzności braterskiej miłości dla wszystkich ". Byłam jej posłuszna, pisząc ostrzeżenie Jezusa o epigrafie Antonii...[63] Jezus powiedział do mnie, po tym, jak dałam jej kartkę papieru, a ona z nią odeszła: "Spójrz, aby ostrzec Ojca, że zapomniałaś położyć akcent na "jest", które poprzedza "błogosławieństwo". To zmienia znaczenie zdania i czyni je bezsensownym. Pamiętaj, aby mu o tym powiedzieć i zmusić go do dodania tego akcentu". Proszę bardzo. Dziś rano nie miałem nic specjalnego i aż do chwili obecnej, 23:00, nic.


[62] już wspomniano 12 stycznia. Obok daty pisarz umieszcza odniesienie do Dziejów Apostolskich 10, 15.

[63] Antonia, wspomniana już w notatce do "dyktanda" z 4 stycznia, to Antonia Dal Bo Terruzzi, urodzona w Como w 1907 roku, która zmarła w Viareggio 4 stycznia 1944 roku. W ciągu ostatnich dziewięciu miesięcy życia była ciężko chora i ofiarowała się Bogu za zbawienie Włoch. Jej agonia, w ciągu trzech dni poprzedzających jej śmierć, miała objawy, które zaniepokoiły jej krewnych, którzy zostali pocieszeni uspokajającym epigramatem napisanym przez Marię Valtortę, a następnie wydrukowanym na jej pamiątkach: Kiedy zabrało ją miłosierdzie, ofiarowała się jako kwiat na ołtarzu, hostia dla narodowych nieszczęść. Doświadczyła nocy Chrystusa w Getsemani i goryczy dziewiątej godziny na krzyżu. Ale jeszcze przed zmartwychwstaniem w Jezusie-Życiu odsłoniła to, co jest szczęściem wybranych, a wraz z oczekiwanym posiadaniem Miłości wydychała ducha uświęconego jej heroizmem, patrząc na Maryję, Gwiazdę jej wiecznego poranka.