Spis
7 stycznia 1947 r. 28 stycznia 1947 r.

19 stycznia 1947 r.

[Poprzedzający rozdział 49 KSIĘGI AZARII].


Jezus mówi: "Mogłem przemówić wcześniej, aby dać ci ten klejnot, mój mały Janie. Ale taka jest godność Najświętszej Ofiary, zbyt mało znana przez zbyt wielu katolickich chrześcijan, że dałem pierwszeństwo jej wyjaśnieniu. I to jest pierwsza lekcja, którą daję wielu, mówiąc wyjątkowo w dzień świąteczny i fragment Ewangelii, który już potraktowałem zgodnie ze zwykłym nauczaniem. Kiedy kapłan lub głos mówi w imieniu Boga i na polecenie Boga, kiedy przykazanie jest przestrzegane, Ja, który jestem Panem, milczę, ponieważ wielka jest godność nauczyciela, który mówi w moim imieniu i na mój rozkaz, i wielka jest godność obrzędu, bardzo wielka Msza Święta, obrzęd obrzędów, tak jak Eucharystia jest Sakramentem Sakramentów. Posłuchaj więc, mój mały Janie. Powiedziałem ci dawno temu - byłeś w miejscu wygnania i cierpiałeś tak, jak tylko ja wiem - że każdy fragment Ewangelii i epizod jest kopalnią nauk. Czy pamiętasz? Pokazałem ci drugie rozmnożenie chleba1 i powiedziałem ci, że tak jak kilkoma rybami i kilkoma bochenkami mogłem nakarmić tłumy, tak i twoje dusze mogą być karmione bez końca kilkoma fragmentami z czterech Ewangelii. Minęło bowiem 20 wieków, odkąd niepoliczalna liczba ludzi została nimi nakarmiona. A ja, teraz, przez mojego małego Jana, dałem wzrost epizodów i słów, ponieważ naprawdę głód wkrótce pochłonie duchy i współczuję im. Ale także z tych kilku epizodów z 4 Ewangelii pochodzi, przez 20 wieków, chleb i ryby dla ludzi, aby mogli się nimi nasycić i więcej. Wszystko to czyni Duch Święty, który jest Nauczycielem Mistrzem na krześle nauczania Ewangelii. "Gdy przyjdzie Paraklet2 , nauczy was wszystkiego, co prawdziwe, i przypomni wam wszystko, co powiedziałem", ucząc ducha każdego słowa, każdej litery epizodu. Albowiem to duch słowa, a nie samo słowo, daje życie duchowi. Źle zrozumiane słowo jest próżnym dźwiękiem. Jest źle rozumiane, gdy jest tylko słowem, hałasem, a nie "życiem, nasieniem życia, iskrą, źródłem", które zapuszcza korzenie, zapala się, obmywa i odżywia. Uczta weselna w Kanie3. W tym miejscu przez 20 wieków nauczyciele ducha głosili świętość małżeństwa zawartego dzięki łasce Bożej, głosili moc modlitw Maryi, Jej naukę posłuszeństwa: "Zróbcie wszystko, cokolwiek wam powie", Moją moc, która przemienia wodę w wino itd. Żaden z tych owoców uchwyconych we fragmencie Ewangelii nie jest zły. Ale nie są to owoce, które przynosi ten epizod i które można z niego zrywać. Moja mała miłośniczko, miłośniczko Mnie, spragniona Mnie Eucharystii, oto jeden z epizodów Mojego życia publicznego, w którym zarodkuje się ostateczny cud Boga-Człowieka: Eucharystia. Zmartwychwstanie jest już cudem Boga-Człowieka, pierwszym ze wszystkich cudów, które nadeszły, odkąd uwielbiony Jezus, Bóg-Człowiek, Zwycięzca, wyłonił się z Ofiary zniszczonej przez Ofiarę. Wcześniej Bóg w człowieku był wciąż ukryty. Jego Natura objawiała się w przebłyskach słów i cudów, podobnych do przebłysków, które od czasu do czasu wieńczą górę i sprawiają, że ktoś mówi: "Oto ogień, a ta góra, z wyglądu podobna do wielu innych, jest wulkanem, który ma w swej duszy żywioł ognia, zamiast być jedynie warstwą ziemi i skał". Ale człowieczeństwo Chrystusa, który musiał cierpieć i umrzeć, było pod każdym względem podobne do człowieczeństwa każdego człowieka, z ciałem podlegającym prawu materii, z potrzebą jedzenia, snu, picia, odzienia, z niewygodą zimna lub gorąca, ze zmęczeniem z powodu ciężkiej pracy lub długiego marszu, ze zwartością ciała i - nieszczęściem dla Wszechobecnego - ze zwężeniem w jednym miejscu. Wszystko oprócz poczucia winy i apetytu na to samo. Rzeczywiście, wszystko, a zwłaszcza to, co jest męczeństwem sprawiedliwych: konieczność życia wśród grzeszników, widzenie przestępstw wyrządzonych przez nich Przedwiecznemu i zejście człowieka w bagno brutali. Człowiek - mówię ci, Maryjo - cierpiał z tego powodu, ze swoim intelektem i sercem Sprawiedliwości, bardziej niż z czegokolwiek innego. Smród występku i grzechu! Robactwo wszystkich żądz! Powiadam wam: zacząłem za nie pokutować, gdy tylko znalazłem się w ich pobliżu, tak bardzo dręczyły moją duszę i intelekt. Aniołowie policzyli ciosy niematerialnych plag ludzkich wad na Moje Człowieczeństwo, tak liczne i bardziej bolesne niż te z rzymskiego flagrum. Po Ofierze moje prawdziwe Ciało, pozostając prawdziwym Ciałem, przyjęło wolne piękno i moc uwielbionych ciał, które będą również twoimi. To, w którym materia będzie przypominać ducha, z którym żyła i walczyła, aby stać się królową jak król. A Ciało było tak chwalebne jak Duch, który był w nim boski, nie podlegało już temu wszystkiemu, co wcześniej je uśmierciło, a przestrzeń nie była już przeszkodą, ani ściana nie była przeszkodą, ani odległość nie była przeszkodą, ani Ja tutaj w Niebie nie byłem przeszkodą, ani ty tam na Ziemi, abym mógł być w Niebie i na Ziemi prawdziwym Bogiem i prawdziwym Człowiekiem z moją Boskością, z moją Duszą, z moim Ciałem i z moją Krwią, nieskończony, jak przystało na moją Boską Naturę, zawarty w kawałku Chleba, jak chciała moja Miłość, prawdziwy, wszechobecny, kochający, prawdziwy Bóg, prawdziwy Człowiek, prawdziwy Pokarm dla człowieka, aż do wypełnienia wieków i prawdziwej radości wybranych z tego, co nie jest już wiekiem, ale wiecznością. Eucharystia jest ostatecznym cudem Boga-Człowieka. Zmartwychwstanie, pierwszy cud Boga-Człowieka, który z samego siebie przemienia swoje zwłoki w wiecznego Żywego. Eucharystia, przemiana chleba i wina w Ciało i Krew Chrystusa, znajduje się na granicy między dwiema epokami, jak gwiazda poranna, między dwoma czasami zwanymi nocą i dniem. A kiedy świeci gwiazda poranna, podróżny mówi do siebie: "Teraz jest dzień", chociaż nie jest to jeszcze dzień, ponieważ wie, że to światło na skraju nieba jest zapowiedzią świtu. Eucharystia jest gwiazdą poranną nowego czasu. Jej światło, jako cud miłości, jest zapowiedzią świtu, świtu czasu łaski. Dlatego stoi Ona, promieniująca swoim ogniem, zawieszona między czasem, który się zamyka, a czasem, który się otwiera, na końcu mojego przepowiadania, na początku Odkupienia. Jeśli gwiazda Epifanii4 zabłysła, aby powiedzieć królom, że uniwersalny Król został dany światu, gwiazda mojej Eucharystii zabłysła podczas Wieczerzy Paschalnej, aby powiedzieć światu, że prawdziwy Baranek miał zostać unieśmiertelniony, że już się unieśmiertelnił, spontanicznie dając się ludziom w wieczystym pokarmie, aby Jego Krew nie tylko skąpała odrzwia i nadproża, ale krążyła, jedna z nimi. ale krążyła razem z nimi, czyniąc ich świętymi, a niepokalane Ciało wzmacniało ich słabość, podczas gdy Dusza Chrystusa i Boskość Słowa mieszkały w nich, niosąc ze sobą niepodzielną Obecność Ojca i Ducha Wiecznego. Pomiędzy głoszeniem gwiazdy epifanicznej a głoszeniem gwiazdy eucharystycznej, jaśnieje światło cudu w Kanie Galilejskiej z jego niezrozumiałymi symbolami, aby powiedzieć światu, co Wcielona Mądrość i Moc uczyni w kamiennych sercach ludzi i z ubogą wodą ich myśli. "Trzy dni później odbyła się uczta". Trzy dni: trzy wieki przed ucztą radości. Pierwszy, od stworzenia świata5 do kary potopu; drugi, od potopu do śmierci Mojżesza. Trzeci, od Jozuego, mojej figury, do mojego przyjścia. I znowu trzy epoki, czyli trzy dni: trzy lata mojego głoszenia przed ucztą paschalną. I jak to jest z ucztą weselną, że przygotowania do niej są coraz pełniejsze, im bardziej zbliża się czas uczty, tak też było z moją ucztą miłości. Stąd też coraz wyraźniejsze były głosy proroczego koncertu i światła osób towarzyszących prawdziwemu Oblubieńcowi, który przybył, aby poślubić Siebie Ludzkości i uczynić ją Królową. "I była tam Matka Jezusa". Matka! Czy może zabraknąć Matki, jeśli ma się narodzić nowy człowiek? Czy może zabraknąć Ewy, jeśli odtąd "Życie" ma być tam, gdzie była Śmierć? I czy Niewiasta6 może być nieobecna, gdy zbliża się godzina, w której Wąż będzie uciskał jej głowę i ograniczał jej swobodę działania? Nie może. I Matka żyjących, Ewa bez skazy, Niewiasta "Zdrowaś" i "Niech się stanie", Niewiasta potężnej pięty, Współodkupicielka, jest obecna na uczcie, od której zaczyna się oblubieńczość Ludzkości z Łaską. Gdyby jednak "zabrakło wina", goście nie cieszyliby się z obecności Jezusa. Zaprawdę, kiedy przyszedłem na moją ucztę Łaski, stwierdziłem, że wkrótce zabrakło wina. Było go zbyt mało i wkrótce zostało zużyte, a ludzie pogrążyli się w smutku, ponieważ rozwiałem ich nadzieje na upojenie się ludzkimi sokami władzy i zemsty. Co znalazłem na początku mojej misji? "Kamienne hydry przygotowane do oczyszczenia Żydów". To znaczy do oczyszczenia materialnego. Tam. Serca, po stuleciach nieczystej asymilacji Mądrości, zmieniły się w kamienne hydry. I nie po to, by się oczyszczać, ale by służyć oczyszczaniu. Rygoryzm, zewnętrzność rytuałów. Rygoryzm, który stwardniał, nie służąc oczyszczeniu nawet ich samych. Zwykły grzech pychy polegający na uważaniu siebie za doskonałych i uważaniu innych za nieczystych. Nieprzejrzysta twardość kamienia przeciwstawiona światłu i giętkości Mądrości, która oświeca, by zrozumieć i pomaga kochać. Zamknięte serca. Nawet woda, która je opróżnia, nie czyni ich miękkimi. Służy do ich zamrożenia. I nic więcej. Odrzuciwszy wodę, stają się jałowe, twarde i pozbawione zapachu. Taka jest zewnętrzność rytuałów, które wypełniają, nie przenikając, nie przekształcając, nie czyniąc ich słodkimi i pachnącymi. Hydrias, serca, były puste. Nie zawierały nawet minimalnej użytecznej rzeczy, jaką jest woda do oczyszczania innych. Były puste. Nawet nie pomyślały o napełnieniu się tym minimum. Puste, ponure, bezużyteczne, ciemne wewnątrz jak jaskinia, matowe na zewnątrz od kurzu i starości. "Napełnij hydrię wodą. O, ileż żywej wody wlałem w kamienne serca Żydów, aby przynajmniej mieli z czego czerpać! Ale oni się nie zmienili i w prawie większości odrzucili wodę, pozostając pustymi, twardymi, ciemnymi, ponurymi. "A teraz narysuj. Tam. W sercach, w których woda została przyjęta, zmieniła się w wybrane wino, tak że mistrz stołu powiedział: "Wszyscy dali najlepsze wino na początku, a potem najgorsze, podczas gdy ty zachowałeś najlepsze do końca. Ja bowiem, oblubieniec wielkiej uczty, zachowałem najlepsze na koniec". Podczas Ostatniej Wieczerzy, ostatniego aktu Mistrza, Ja, Oblubieniec, zmieniłem nie wodę w wino, ale wino w moją Krew, aby dokonać nowej przemiany, aby pomóc wam, o ludzie, być szczęśliwymi moim szczęściem, które jest święte i wieczne. Przez trzy lata napełniałem pustą hydrię Wodą z Nieba. Ale teraz woda już nie wystarczała. Nadchodził czas zmagań i radości, a wino jest użyteczne dla zapaśnika i niezawodne na ucztach. I dałem wam Eucharystię, moją Krew, abyście pili moją własną siłę i byli silni, i moją radosną wolę służenia Bogu, i stali się bohaterami jak wasz Mistrz, a moja radość była w was. Ten cud przemiany7 jednego rodzaju w inny nigdy się nie skończył. Hydria na uczcie w Kanie została wkrótce opróżniona, pozostawiając gości weselnych w stanie upojenia. Moja Eucharystia od wieków napełnia kielichy i cyboria całej ziemi. I aż do końca wieków głodnych, wyczerpanych, zmęczonych, strapionych, umierających i tych, którzy dopiero zaczynają żyć z rozumem, czystych i pokutujących, chorych i zdrowych, kapłanów i świeckich, ludzi każdej rasy i stanu, na szczytach i na równinach, w polarnych śniegach i na równiku, na wodach i na lądach, przyjdźcie pić, jeść, karmić się, zbawiać, żyć z mojej Krwi i z mojego Ciała, z tego Wina podanego na końcu Uczty, na progu Odkupienia, aby była to wieczna Uczta Oblubieńca dla tych, którzy Go kochają i nieustanne Odkupienie waszych marności i upadków. Wesele w Kanie Galilejskiej. Przemiana wody w wino. Wieczerza Paschalna: przeistoczenie chleba i wina w moje Ciało i Krew. Pierwsza, aby zaznaczyć początek mojej misji przemiany dawnych Żydów w uczniów Chrystusa. Drugi, aby zaznaczyć początek przeistoczenia ludzi w synów Bożych przez odrodzoną w nich Łaskę. Ostateczny cud Boga-Człowieka. Pierwszy i wieczny cud uczłowieczonej Miłości. To, mój mały Janie, jest jednym z zastosowań - i to najwyższym - cudu wesela w Kanie Galilejskiej. I w tobie, i na wieki, niech moje Ciało i Krew będą tymi drogocennymi i niezniszczalnymi rzeczami, przez które, jak mówi Szymon Piotr8, zostałeś odkupiony, abyś mógł wywyższyć cnoty Tego, który powołał cię z ciemności do Swojej godnej podziwu światłości. Pokój mój tobie, mała oblubienico, tęskniąca za Miłością. Pokój tobie. Pokój tobie. Pokój tobie."


[Z datą 26 stycznia 1947 r. znajduje się rozdział 50 KSIĘGI AZARII. Z datami 21, 22 i 23 stycznia 1947 r. są rozdziały 558, 559 i 560 EVANGELO].


1 Drugie rozmnożenie chleba, w komentarzu do "wizji" i "dyktanda", napisanym 28 maja 1944 r., stanowi rozdział 353 dzieła "Ewangelia".

2 Gdy przyjdzie... jest cytatem z Jana 14:26.

3 Wesele w Kanie Galilejskiej, epizod z Ewangelii Jana 2:1-11, zostało opisane w rozdziale 52 Ewangelii.

4 gwiazda Epifanii, ta, która prowadziła Mędrców, w Ewangelii Mateusza 2, 2.7.9.10; podczas Wieczerzy Paschalnej, w Ewangelii Mateusza 26, 26-29; Marka 14, 22-25; Łukasza 22, 19-20; nie tylko zwilżając odrzwia i nadproża, jak nakazano w Księdze Wyjścia 12, 7.

5 stworzenie świata, w Księdze Rodzaju 1; potop, w Księdze Rodzaju 6-8; śmierć Mojżesza, w Księdze Powtórzonego Prawa 34; Jozue, w Księdze Jozuego 1.

6 Niewiasta, w Księdze Rodzaju 3:15.

7 przeistoczenie jest dokładnym terminem dla cudu w Kanie Galilejskiej, ale dla cudu Eucharystii należy mówić o transsubstancjacji, jak powiedziano w następnym akapicie i w innych fragmentach tego "dyktanda".

8, jak napisano w 1 Piotra 2:9.