Spis
19 stycznia 1947 r. 31 stycznia 1947 r.

28 stycznia 1947 r.

Uwagi na marginesie1. O dyktatach z 24-29-30 sierpnia i 2 września 1944 r. W Przedmowie.Jezus mówi: "Biorąc pod uwagę uparte odpowiedzi niektórych na te świetliste punkty mojego nauczania - które powinny otworzyć przed wami tak wiele horyzontów i pomóc waszym duszom i tym, którymi zarządzacie, dążyć do tej radości, która jest pamięcią, wiedzą, ponownym poznaniem tego, czym jest Bóg, i cieszyć się odrobiną Nieba na ziemi, i mieć z tego wielką pomoc w postępie w doskonałości - potraktujmy ten temat tak, jakbyśmy mieli przed sobą uparte dzieci, których nie możemy zmęczyć nauczaniem i argumentami, których nie można odrzucić. Czym jest człowiek? Katechizm mówi: "Jest on rozumnym stworzeniem złożonym z duszy i ciała". Czym jest dusza? Katechizm mówi: "Jest najszlachetniejszą częścią człowieka, ponieważ jest substancją duchową obdarzoną intelektem i wolą, zdolną do poznania Boga i posiadania Go na wieczność". Kto stworzył człowieka? Katechizm mówi: "Bóg go stworzył". Dlaczego go stworzył? Katechizm mówi: "Aby człowiek mógł Go poznać, kochać i służyć Mu w tym życiu i cieszyć się Nim w przyszłym na zawsze". Jak go stworzył? Księga Rodzaju, rozdział II, werset 7, mówi: "I ukształtował Pan Bóg człowieka z prochu ziemi i tchnął w niego dech życia, i stał się człowiek istotą żywą". A w Księdze Rodzaju I, w. 27, jest powiedziane: "Bóg stworzył człowieka na swój obraz". Katechizm potwierdza: "Człowiek został stworzony na obraz i podobieństwo Boga". I jak? Może w twarzy? W formie ciała? Bóg nie ma ani ciała, ani twarzy. Aby stać się człowiekiem, musiałem przyjąć jego postać, ponieważ nie miałem własnego ciała. Bóg jest doskonałym Duchem, prostym, wiecznym, bez początku i końca. Katechizm naucza zatem, że: "O człowieku mówi się, że został stworzony na obraz i podobieństwo Boga, ponieważ dusza ludzka jest duchowa i rozumna, wolna w swoich działaniach, zdolna do poznania i miłowania Boga oraz do cieszenia się Nim wiecznie, doskonałości, które odbijają w człowieku promień nieskończonej wielkości Pana". Promień nieskończonej wielkości Pana. Wielka prawda, ponieważ tylko My, Jeden i Trójjedyny, znamy Nas i cieszymy się Nami w pełni radości, generując tę radosną miłość, która jest poznaniem Naszej najdoskonalszej Doskonałości. Chcieliśmy, abyś był Naszym przykładem, aby stworzyć w tobie boskie stworzenie, które jest ludzkim dzieckiem Boga. Dlatego umieściliśmy w tobie Miłość, która jest Naszą Istotą, i zaproponowaliśmy ci Miłość jako termin Doskonałości, abyś mógł być z Nami bez końca, tak jak byłeś w Nas przed Stworzeniem, kiedy cię kontemplowaliśmy, zanim powstałeś z niczego, abyś był, zgodnie z Naszą wolą, stworzeniem, w którym odbija się Bóg, który bosko począł cię dla Swojej chwały. Teraz w Bogu nie może być nic, co nie pochodzi od Boga. Dlatego człowiek jest z Boga, który może z pełną sprawiedliwością nazywać Go Ojcem i który musi z godną sprawiedliwością pragnąć Go osiągnąć i posiąść, starając się Go kochać i poznawać. Błogosławieni, którzy wiedzą, jak wspiąć się na szczyt błogosławieństwa, którym jest zjednoczenie z Bogiem, to znaczy poznanie Boga, zjednoczenie z Miłością, kontemplacja Trójcy, która jest Jednością, Ognia, który nie pochłania, ale odtwarza i nadstwarza, czyniąc z ludzkiego stworzenia to, co zostało poczęte przez Miłość: Boże dziecko. Zaprawdę, Ojciec umieścił w swoim synu pieczęć własnego ojcostwa: zdolność do poznania i kochania Boga, zarówno w tym życiu, jak i w przyszłym. Dlatego Bóg stworzył człowieka składającego się z dwóch substancji, jednej zwanej ciałem, początkowo stworzonej z błota, a następnie spłodzonej z ciała i krwi człowieka, oraz jednej zwanej duszą, która, stworzona raz po raz przez Boga, tylko raz i tylko dla jednego ciała, zstępuje, aby zjednoczyć się z ciałem, które powstaje w piersi. Bez duszy człowiek byłby istotą zwierzęcą, kierującą się instynktem i naturalnymi darami. Bez ciała człowiek byłby stworzeniem duchowym z nadprzyrodzonymi darami inteligencji, woli i łaski, jak aniołowie. Bóg, do arcydzieła stworzenia, reprezentowanego przez człowieka, w którym dwa stworzenia, zwierzęce i duchowe, łączą się w jedną jedność, czym obdarzył poza istnieniem? Darmowymi darami, które teologowie dzielą na naturalne, przednaturalne i nadnaturalne. Naturalne: zdrowe i piękne ciało z doskonałymi pięcioma zmysłami oraz rozumna dusza obdarzona inteligencją, wolą i wolnością. Przednaturalne: integralność, czyli doskonałe podporządkowanie zmysłów, wolne od wszelkiego rodzaju fomitów, rozumowi; nieśmiertelność ciała, które nie znałoby grozy śmierci; odporność na wszelki ból; i wolność współmierna do jego stanu jako wybranego stworzenia, a zatem wielka wiedza, którą doskonały intelekt przyswoił sobie bez zmęczenia. Nadprzyrodzone: przebóstwiająca wizja Boga, łaska, która czyni człowieka dzieckiem Bożym i przeznaczenie wiecznego cieszenia się Bogiem. W ten sposób człowiek, ze względu na swoje pochodzenie i otrzymane dary, mógł naprawdę nazywać siebie "dzieckiem Bożym" i znać Go tak, jak syn zna swojego ojca. Czym jest łaska? Katechizm mówi: "Łaska jest nadprzyrodzonym darem, który oświeca umysł, porusza i pociesza wolę, aby człowiek czynił dobro i powstrzymywał się od zła. Ale jest to przede wszystkim miłość. Miłość Boga do Jego umiłowanego stworzenia, jakim jest człowiek, miłość, która podnosi stworzenie do natury Stwórcy przez ubóstwienie go, dzięki czemu słuszne jest słowo2 Mądrości: "Jesteście bogami i synami Najwyższego". Jest również środkiem zdrowia, ponieważ człowiek potrzebuje środków zdrowia, ponieważ został osłabiony przez konsekwencje grzechu. Aktywna ponad wszelką wątpliwość, gdy nie znajduje w tobie żadnej przeszkody ani bezwładności dla dzieła, które chce w tobie wykonać, uświęca stworzenie i działania stworzenia, i ma trzy mniejsze gałęzie, od swojego wzniosłego pnia, zwane łaską obecną, wystarczającą, skuteczną. Ale jest to jedna Łaska: przemieniająca zasada, boska jakość tkwiąca w duszy, podobna do światła, którego blask, otaczając i przenikając dusze, wymazuje plamy winy i przekazuje im promienne piękno. Tak naucza Kościół w konkluzjach Soboru Trydenckiego. A ja, Mistrz nauczycieli, kontemplując Łaskę jako to, czym jest, w wiecznym "jest" Boga, mówię, że Łaska jest zasadą przekształcającą stworzenie w dziecko Boże, a zatem jakością boską podobną do Światła, z którego pochodzi, którego blask otacza i przenika dusze, Czy to nadana (jak w przypadku Adama), czy nadana (jak w przypadku katolickich chrześcijan ponownie włączonych do Łaski przez zasługi mojej Ofiary i ustanowionego przeze mnie Sakramentu), przekazuje im nie tylko promienne piękno, ale także zdolność widzenia i poznawania Boga, tak jak Pierwszy Człowiek poznał Go, widząc i rozumiejąc Go swoim duchem pełnym niewinności i Łaski. Łaska jest więc przywróceniem człowiekowi zdolności kochania i poznawania Boga. Łaska jest więc światłem, aby zobaczyć to, co jest Ogromną Ciemnością dla myśli człowieka, ale Nieskończonym Światłem dla ducha w łasce, jest więc głosem i najmądrzejszym głosem, jest wzrokiem, najjaśniejszym wzrokiem, aby kontemplować Boga, jest darem danym, aby wspomóc pragnienie duszy poznania Boga, jest środkiem do zapamiętania Początku tak, jak pragnie być zapamiętany, jest narzędziem do deifikacji stworzenia. A im bardziej stworzenie, dzięki własnej woli i sprawiedliwości osiągniętej przez wolę miłości, wzrasta w Łasce, tym bardziej wzrasta w nim to, co jest zjednoczone z Boskością, i będzie wzrastać w mądrości, która jest jednym z boskich atrybutów, a wraz z mądrością zdolnością rozumienia, poznawania, kochania Prawdy i prawd, ponieważ Łaska jest Duchem Bożym, który wchodzi w człowieka ze wszystkimi Jego darami, przekształcając, podnosząc, uświęcając moce i działania człowieka. A wśród nich przede wszystkim miłość. Działanie, do którego zostałeś stworzony. Kochać znaczy wiedzieć. Kocha się tylko tych, których się zna. Im bardziej się kocha, tym więcej się wie. Nikt nie może twierdzić, że kocha obcego krewnego lub człowieka mieszkającego w przeciwnym kierunku, tak bardzo jak kocha krewnego, z którym jest blisko lub przyjaciela z domu. Jego miłość do nich nie wykracza poza abstrakcyjne uczucie braterstwa lub pokrewieństwa, które nie daje radości, jeśli trwa, ani smutku, jeśli ustaje. Natomiast utrata dobrze znanego krewnego lub przyjaciela jest prawdziwym smutkiem. I choćby nie wiem co, człowiek stara się zachować każde wspomnienie o nim, aby odczuć stratę jako mniej dotkliwą, lub, jeśli jest to tylko odległość, na wszelkie sposoby stara się uczynić ją mniej absolutną, aby odczuć odległość jako mniej poważną. Dzieci, które zostają sierotami w dzieciństwie, obserwują, z jakim niepokojem próbują zrekonstruować idealną postać zmarłego rodzica ze wspomnień pozostawionych przez niego lub zebranych na ustach krewnych i przyjaciół. Stworzenie potrzebuje miłości, a żeby czuć się mniej samotne i kochać, musi pamiętać. Pamięć jest jak łańcuch, który łączy ukochaną osobę, rzucony na odległość. Nie można zobaczyć jego końca, ale ruchy, które odczuwa się poprzez pełen miłości łańcuch wzajemnej pamięci, mówią, że jest się kochanym tak, jak się kocha. Dlatego Bóg dał pierwszym ludziom wiedzę o sobie. Aby mogli być doskonale szczęśliwi w czasie Łaski i Radości, a potem mieli pamięć, która wciąż łączyła ich z Ojcem, ukrytą za mgłą grzechu, wzniesioną jak mur między upadłymi a Doskonałością, ale nie ostatecznie utraconą, ponieważ miłość przetrwała. Adam i Ewa znali Boga, mieli duchową wizję błogosławieństwa i rozumieli Jego Istotę, ponieważ ich duchy, mówię duchy, w Łasce mogły wpatrywać się w Jego bezcielesne i najwyższe Piękno i rozumieć Jego Mądrość w głosie Boga "w chłodzie wieczoru "3. O słodkie rozmowy, uniesienia ubóstwionych stworzeń z Bogiem, ich Autorem, w pokoju ziemskiego raju, boskie nauki wyuczone bez wysiłku przez dwa intelekty bez kąkolu fizycznych niedoskonałości lub moralnych niedoskonałości, przyjęte bez tego uporu, który utrudnia wam przyjęcie boskich lekcji, ponieważ nie wiecie już, jak kochać jak Niewinni, O biedni ludzie okaleczeni przez zbyt wiele świętych rzeczy i wypełnieni zbyt wieloma innymi bezużytecznymi i szkodliwymi rzeczami, biedni ludzie, którzy mogliby stać się ponownie doskonali, gdybyście posiadali doskonałą miłość! O lekcje Boga, mądrość, która wypłynęła z Ojcowskiego Źródła do błogosławionych dzieci, otrzymana jako dar, kochana jako uczta, wzajemna miłość, która była słowem, która była pytaniem oczekiwanym przez odpowiedź, która była zaufaniem, która była uśmiechem, która była pokojem! Strona radości na zawsze zniszczona, strona zapisana w księgach życia i u zarania życia, a potem brzydka i już nie kontynuowana, przez niezatarte piętno winy, kto może cię przeczytać żyjącym na wygnaniu, aby mogli zrozumieć, co stracili i być pokorni? Pokorni, patrząc na to, jak daleko upadli, rozważając, jak dobry jest Bóg, wciąż dając tak wiele miłości i mądrości, mimo że wężowa głowa nieokiełznanej dumy jest zawsze gotowa podnieść głowę, by kłócić się z Bogiem, który objawia, doradza lub nakazuje na dobre. Adam i Ewa mieli zatem dar łaski, który jest miłością, światłem, mądrością, znajomością Boga, a ten dar, ponieważ byli jednocześnie prywatnymi i publicznymi ludźmi, będąc przodkami całej ludzkiej rodziny, zostałby przez nich przekazany wraz z innymi darami ich potomkom i nie byłoby potrzeby, aby walczyli o pamięć o Bogu, mozolnego wznoszenia się z ciemności do Światłości, zmagania się z ciężarem Zła, z przeciwprądem pokus, z kaligulami ignorancji, z całym nieszczęściem, które przyszło wraz z upadkiem z Łaski. Nie byłoby potrzeby rozpamiętywania, ponieważ nie byłoby rozpamiętywania utraconego Dobra, a jedynie radosne cieszenie się Umiłowanym. Wtedy Adam i Ewa zgrzeszyli, a Bóg wyrzucił ich ze swojej obecności i wykluczył ich ze swojej przyjaźni i z Edenu, "umieszczając Cherubinów na jego progu", mówi4 Księga Rodzaju, i skazując ludzkość na pracę, ból, ignorancję i śmierć od strony materialnej oraz na pozbawienie Łaski, poznania Boga i niebiańskiego Raju od strony duchowej. Katechizm mówi: "Adam i Ewa utracili łaskę Bożą i prawo do nieba, zostali wyrzuceni z ziemskiego raju, poddani wielu nieszczęściom duszy i ciała oraz skazani na śmierć", a "ich potomkowie przez dziedziczenie winy ponieśli szkody w postaci pozbawienia łaski, utraty raju, ignorancji, skłonności do zła, wszystkich nieszczęść życia, a w końcu śmierci", tak że "gdyby Bóg nie użył miłosierdzia, ludzie nie mogliby już być zbawieni". Jakiego miłosierdzia Bóg użył wobec ludzkości? Księga Rodzaju z jej stronami i Katechizm z jego odpowiedziami: "Miłosierdzie natychmiastowego obiecania Adamowi Boskiego Odkupiciela lub Mesjasza i wysłania go w odpowiednim czasie, aby uwolnić ludzi z niewoli diabła i grzechu, ponownie włączając ich do stanu dzieci Bożych, przywracając stan Łaski" przez moje zasługi i moją mękę. Powiedz mi zatem: Jeśli już w chwili potępienia Bóg Ojciec łagodzi je w swojej surowości nadzieją na odkupiciela, obietnicą ułaskawienia, czy nie dowodzi to, że On sam, zawsze Miłosierny nawet w Sprawiedliwości, ponieważ jest wieczną i doskonałą Miłością, chciał, aby w duszy człowieka owiniętej w ciemność i ból pozostały iskierki światła - wspomnienia - które zapobiegłyby rozpaczy, przygnębieniu, porzuceniu, marności tych, którzy nie mają już końca i wloką swoje dni bez wigoru nadziei? Tak, rzeczywiście tak było. Podsumowując to, co zostało powiedziane do tej pory, zaczerpnięte z Księgi Rodzaju - księgi napisanej pod natchnieniem Ducha Świętego, a zatem mającej Boga jako autora, jak określa to Sobór Watykański - oraz z Katechizmu w tekście przepisanym przez tego prawdziwego Wikariusza i Pasterza, który jest teraz ze mną w Niebie, po tym, jak umiłował mnie z doskonałością i dlatego pamiętał o mnie z doskonałością na Ziemi - prawda, której nikt nie może odrzucić, chyba że ogłosi się heretykiem - można stwierdzić, że niewinny człowiek w łasce miał dar łaski, aby poznać Boga, kochać Go i cieszyć się Nim wiecznie, a upadły człowiek miał dar miłosierdzia w postaci obietnicy, a zatem pamięci o Boskości, która pomogłaby mu dobrze pracować, aby w pewnej przyszłości móc cieszyć się, po bólu kary, widokiem i posiadaniem Boga. A teraz, po ogólnym omówieniu tematu, przejdźmy do omówienia go w punktach, których nie możesz, a raczej nie chcesz zaakceptować, w dyktandach5 Pre-Gospel z 24 - 29 - 30 sierpnia 1944 r. I 2 września 1944 r. (Dzieciństwo M. Ss.). 2 września 1944 r. podyktowałem: "Są to tajemnice, które są zbyt wysokie, abyście mogli je w pełni pojąć. Szczególnie uczeni nie mogą ich pojąć. Prości sercem, których poucza tylko Miłość i Mądrość, rozumieją je lepiej, ponieważ o nich nie dyskutują. Dla nich nadprzyrodzone słowo, które przekazuje pokój, jest pewnym słowem i przyjmują je z pokorą i wdzięcznością. Ale powtarzam: istnieją tajemnice, których nie można zrozumieć, jeśli są rozwikłane ludzką metodą analityczną. Albo mieć wielką wiarę i płonącą miłość, a wtedy staną się wystarczająco jasne, albo ich nie rozumieć. Ale radzę ci przynajmniej zaakceptować światła, które ci daję, aby twoja nauka była mniej niekompletna. Zawsze pamiętaj, że nawet najbardziej uczony człowiek jest zawsze zbyt mały i skończony w porównaniu z Nieskończonym i Mądrością Nieskończonego. Radzę ci również, abyś nie zmieniał moich słów ani nie wypaczał ich znaczenia, aby zasmucić ich nosiciela. Nie jest miłosierdziem zasmucać braci i oskarżać niewinnych. Chcesz wiedzieć, jak można było powiedzieć, że dusze istnieją wcześniej. Gdzie znalazłeś to słowo, którego nie powiedziałem? W głębi twoich myśli, a nie na moich stronach. Dusze nie istnieją wcześniej. Nie są przedmiotami zgromadzonymi w magazynach, z których można skorzystać w odpowiednim momencie. Bóg nie potrzebuje zapasów, aby mieć gotowe substancje. W dyktandzie z 24 sierpnia 1944 roku mówię do małego Johna: "Widziałeś ciągłe generowanie dusz od Boga". Użyłem tego słowa, aby dać ci bardziej żywe poczucie, że człowiek jest synem Boga, ponieważ to ojciec generuje, a także aby uświadomić ci piękno części podobnej do Boga w tobie. W Bogu nie ma niczego, co nie byłoby Bogiem. Dlatego wasze dusze, pochodzące od Boga, są w nadprzyrodzony sposób przebóstwione przez Pochodzenie i Łaskę, która w wierzących w prawdziwego Boga i Chrystusa Odkupiciela jest wlewana przez Chrzest Święty i zachowywana przez ucieczkę od grzechu. Jeśli już oświetliłem koniec, pokazując początek, którym jest niebiańskie życie w posiadaniu Boga, jeśli uczyniłem to, pokazując początek - stworzenie duszy przez dzieło Boga, aby wcielić się w ciało i uświęcić w istnieniu, aby odnieść zwycięstwo w niebie - powinienem zostać zrozumiany, ponieważ nie jesteście głupcami, ale uczonymi i pielęgnujecie tę waszą wiedzę. Zrozumcie więc, z dobrą wolą, myśl waszego Pana, która jest jasna i zrozumiała dla wszystkich, którzy mają wolę jej zrozumienia. I co? Czy bylibyście jak ci, którzy oskarżali mnie w moich śmiertelnych czasach i nadal mnie oskarżają, ponieważ mówię6 , że lepiej jest wyrządzić sobie przemoc, wyłupując oko, które grzeszy, lub rękę, lub stopę, niż zachować je, grzesząc? Czy nie rozumiesz metafory? Czy nie potrafisz przenieść materialnego porównania do duchowego? Cóż, jeśli jesteś tak ograniczony, dopilnuję, aby słowo "pokolenie" zostało zastąpione innym "stworzeniem" (s. 13 Przedmowy). Dałem rzecznikowi wizję7 stworzenia dusz. Przeczytaj wizję opisaną przez rzecznika (s. 63, 25-5-44). Wizja, która, jak mówię poniżej (31-5-44, plik X Y s. 794-796), została dana w taki sposób, aby twórcza, niematerialna operacja była widoczna dla widzącego. Opisując tę wizję, rzecznik używa słowa "tworzyć" (wiersz 30 s. 63 fascicle s.t.), a także mówi, zgodnie z prawdą i prostotą, że "nie widzi, będąc w Raju - wniosek widzącego jest dokładnie słuszny - kiedy plama pochodzenia brudzi dusze". W rzeczywistości w Raju nie może się to zdarzyć. Z tego widać, jak prawdziwy jest widzący. I ponownie oświadcza, że "nie widzi duchów, które po zakończeniu swojego czasu na ziemi oddzielają się od ciała i powracają, aby zostać osądzone". Maryja mówi, że "rozumie, jak są sądzeni przez zmiany w wyrazie twarzy Jezusa" (wiersz 74 na tej samej stronie). Powrócić do Pierwowzoru, przedstawić się Sędziemu G., nie oznacza udać się do określonego miejsca lub dokładnie udać się do stóp wiecznego tronu. Są to formuły używane do pomocy w myśleniu. Dusza, która opuszcza ciało, które ją ożywiało, natychmiast znajduje się przed Bogiem, który ją osądza, bez konieczności wchodzenia i stawania na progu błogosławionego Królestwa. Katechizmem jest, że Bóg jest w Niebie, na Ziemi i wszędzie. Dlatego spotkanie odbywa się wszędzie. Bóg opróżnia stworzenie z samego siebie. Dlatego jest obecny w każdym miejscu Stworzenia. Jestem Tym, Który Sądzi. Ale jestem nierozdzielny od Ojca i Ducha Świętego, wszechobecny w każdym miejscu. Sąd jest tak szybki, jak szybkie było stworzenie: mniej niż tysięczna część najmniejszej jednostki czasu. Ale tak jak w atomie stwórczej chwili, dusza ma czas, by dostrzec Święte Pochodzenie, które ją stwarza i je wydzielić. Pochodzenie, które ją stwarza i nieść ze sobą pamięć o nim, aby mogło być instynktowną religią i przewodnikiem w poszukiwaniu wiary, nadziei, miłości, które, jeśli dobrze obserwujesz, są mgliście, jak bezkształtne zarodki, nawet w najbardziej niedoskonałych religiach - wiara w boskość, nadzieja w nagrodę daną przez tę boskość, miłość do tej boskości - podobnie w atomie chwili szczególnego osądu duch ma czas, aby zrozumieć to, czego nie chciał zrozumieć w ziemskim życiu, i znienawidził jako wroga lub wyszydził lub zaprzeczył jako próżnej nieczystości, lub nawet służył z letniością, która domaga się zadośćuczynienia, i przynieść ze sobą, w miejscu ekspiacji lub w wiecznym potępieniu, pamięć, aby wzbudzić płomienie miłości do wiecznego Piękna lub tortury karcenia z męką utraconego Dobra, które inteligentne sumienie wyrzuci, że dobrowolnie chciał stracić. Będą bowiem o nim pamiętać, i to strasznie, nie będąc w stanie kontemplować go razem ze swoimi grzechami. Stworzenie duszy i sąd szczegółowy to dwa atomy momentów, w których dusze dzieci ludzkich intelektualnie znają Boga za to, co jest sprawiedliwe i wystarczające, aby dać im czynnik, który będzie dążył do ich Dobra, właśnie dostrzeżonego, ale odciśniętego w substancji, która jest inteligentna, wolna, prosta, duchowa, ma gotowe zrozumienie, wolną wolę, proste pragnienia, i ruch, skłonność lub apetyt, jeśli chcesz, zjednoczyć się z miłością do Tego, od którego pochodzi, i osiągnąć swój cel, którego piękno już dostrzegł, lub oderwać się od niego z doskonałą nienawiścią, osiągając tego, który jest ich potępionym królem, i mając w pamięci "nienawiść" udrękę, największą ze wszystkich piekielnych mąk, rozpacz, nieopisane przekleństwo (pamiętaj o dyktandzie 15-1-44). "Bądźcie doskonali jak Ojciec", które powiedziałem8 , nie było próżnym ani przesadnym słowem. Człowiek miał zostać ponownie podniesiony do stanu łaski. Mogłem zatem z pełnym uzasadnieniem wydać to polecenie doskonałości. Dla doskonałości bowiem zostaliście stworzeni. A to pragnienie doskonałości sprawiedliwych jest duchowym pragnieniem pochodzącym bezpośrednio od Boga, który przychodzi, aby dać wam polecenie: "Chodźcie w mojej obecności i bądźcie doskonali" (Rdz 17, w. 1). I, szerzej, choć domyślnie, powtarza ci to w prawach Synaju, w lekcjach Mądrości i w słowach patriarchów, proroków i natchnionych, o których mówię. Jest to wreszcie, jak nie może być bardziej bezpośrednie ani wyraźniejsze, w moim przykazaniu: "Bądźcie doskonali jak wasz Ojciec". I, jako echo mojego wiecznego Słowa, jest w słowach moich świętych, począwszy od Piotra. "Bądźcie doskonali", powiedziałem. Aby uwolnić ducha starożytnych od tego udręczonego poczucia strachu, które zabraniało im myśleć, że są godni być jak ich Ojciec. Przez zbyt wiele wieków Najwyższy był dla nich strasznym Bogiem, a miłość, nadzieja i wiara drżały przed surowym Bezmiarem Boga. Ale teraz nadszedł czas na Miłosierdzie, Przebaczenie, Pokój, Przyjaźń, Dzieciństwo z Bogiem. Oto przykazanie nieograniczonej doskonałości: "Bądźcie doskonałymi jak Ojciec". A wraz z poleceniem ukryte zapewnienie, które pociesza, by odważyć się "ponieważ, jeśli tylko zechcesz, możesz się takim stać". Bóg nie czyni ani nie wypowiada próżnych czynów czy słów. Dlatego nie wydałem próżnego polecenia ani nie pobudziłem próżno waszych serc przez to polecenie. Obudziłem w was zanikające pragnienie, które Mój Ojciec i wasz Ojciec ożywili w duchu człowieka i które człowiek przekaże wraz z każdym innym darem Bożym swoim potomkom: pragnienie posiadania Boga, cieszenia się Nim w Niebie po życiu spędzonym w Jego służbie. To rozbudzone pragnienie byłoby daremne, gdyby nie zostało przekształcone w rzeczywistość. Ale stworzenia mogą dojść do tej rzeczywistości. W rzeczy samej, Bożym pragnieniem jest, by ją osiągnęły. I to z tego powodu Bóg pozostawia w duszy, nawet najbardziej dzikiej, pamięć o Bogu, dzięki której dusza ta, tak dobrze jak potrafi, może w mniej lub bardziej odległej przyszłości osiągnąć swój cel: poznanie Boga, które jest błogością, ponieważ kochała Go i służyła Mu tak, jak wiedziała, jak Go posiąść. Jeśli więc większość dusz żyje w sposób, który wydaje się zaprzeczać mojemu twierdzeniu, nie jest to zaprzeczeniem tego, co mówię, ale demonstracją tego, jak wypaczony jest człowiek w swoich uczuciach i pragnieniach, poprzez swoje sojusze ze Złem. Zaprawdę, wielu jest takich, którzy duszą swe dusze kajdanami wad i grzechów, uczyniwszy je niewolnikami Szatana, z którym się sprzymierzyli. Duszą ją na stałe, aby nie słyszeć jej krzyku i żałoby, pamiętając, że zło nie jest zgodne z prawem i że istnieje kara dla tych, którzy je popełniają. Są to ci, którzy z dzieci Bożych przemieniają się z powrotem w istoty ludzkie z powodu utraty Łaski, a z człowieka stają się demonami, ponieważ człowiek oddzielony od Dobra jest nikczemnością, która trzyma się Zła, aby się utrzymać. Tam, gdzie nie jest to prawo nadprzyrodzone, jest to ledwie i zawsze niedoskonałe prawo moralne. A tam, gdzie ludzka moralność jest niedoskonała lub nieobecna, potrójna rozwiązłość jest żywa, w całości lub w części. Ale jeśli większość dusz wydaje się zaprzeczać przez swój sposób działania naturalnej pamięci i pragnieniu Boga oraz swojej woli, która ma dążyć do celu radości, należy pamiętać, że w człowieku jest zarówno stworzenie cielesne, jak i duchowe, i że człowiek ma wolną wolę, która zawsze służy silniejszej stronie. Teraz, jeśli ktoś osłabia swoją duszę wadami i grzechami, to z pewnością stanie się ona słaba, podczas gdy część zwierzęca stanie się silniejsza, co przytłoczy słabszą część do tego stopnia, że ją zabije. Nie można jednak zaprzeczyć, że dusza została stworzona ze zdolnością do naturalnego pamiętania i pragnienia swojego końca. Natura duszy jest naturą duchową. Dlatego dusza ma duchowe pragnienia, nawet jeśli z powodu pozbawienia łaski (ci, którzy nie są odrodzeni przez chrzest) ma tylko naturalne pragnienia dotyczące sfery duchowej, z której pochodzi i gdzie instynktownie czuje, że jest Duch Najwyższy. W duszach zatem, odrodzonych do Łaski przez Chrzest i utrzymywanych i umacnianych w niej przez inne Sakramenty, przyciąganie duszy do jej celu odbywa się bosko, ponieważ Łaska, która wciąż jest Bogiem, przyciąga Swoje umiłowane dzieci do Siebie, coraz bliżej, coraz bardziej w świetle, im bardziej, stopniowo, wznoszą się w duchowości, tak że separacja maleje i im bardziej żywe widzenie, tym szersze poznanie, tym szersze zrozumienie, im doskonalsza miłość, aż do osiągnięcia kontemplacji, która jest już fuzją i zjednoczeniem stworzenia z jego Stwórcą, tymczasowym, ale nieusuwalnym i przemieniającym aktem, ponieważ ognisty uścisk Boskości, który zamyka się na zachwyconym stworzeniu, nadaje nowy charakter tym żywym istotom, które są już oddzielone od Ludzkości i uduchowione w serafiny, obdarzone Mądrością, którą Bóg im daje, dając się im, gdy oni oddają się Jemu. Stąd słuszne jest określenie, że natchniony pisarz "ma Boga za autora". To Bóg objawia lub oświeca tajemnice lub prawdy, zgodnie ze swoim upodobaniem, tym swoim narzędziom, "ekscytując i poruszając ich nadprzyrodzonymi cnotami, pomagając im w pisaniu, aby mogli słusznie począć z inteligencją i wiernie chcieć pisać, i za pomocą odpowiednich środków i nieomylnej prawdy wyrazić wszystko i tylko to, co nakazał On, Bóg". To Bóg przez potrójne działanie oświeca intelekt, aby mógł bezbłędnie poznać prawdę, albo przez objawienie prawd jeszcze nieznanych, albo przez dokładne przypomnienie, jeśli są to prawdy już ustalone, ale wciąż nieco niezrozumiałe dla ludzkiego rozumu; On porusza, aby to, co natchniony poznaje w sposób nadprzyrodzony, mogło być wiernie zapisane;Wspomaga i kieruje, aby prawdy mogły być wypowiadane w formie i liczbie, jaką Bóg zechce, z prawdą i jasnością, tak aby mogły być znane innym dla dobra wielu, przez samo Boskie słowo w bezpośrednich naukach lub przez słowa natchnionego w opisywaniu wizji lub powtarzaniu nadprzyrodzonych lekcji. Dzieło przekazane ludziom przez małego Jana nie jest księgą kanoniczną. Ale zawsze jest natchnioną księgą, którą daję, aby pomóc ci zrozumieć pewne fragmenty kanonu, a zwłaszcza zrozumieć, co było moim czasem jako Mistrza i poznać Mnie: Ja, Słowo, w moich słowach. Ani ja, ani rzecznik, który z powodu swojej absolutnej ignorancji w tej dziedzinie nie wie nawet, jak odróżnić teologię dogmatyczną od mistycyzmu czy ascezy, ani nie zna subtelności definicji, ani wniosków soborów, ale wie, jak kochać i być posłusznym - i to mi wystarcza, ani niczego innego nie chcę od rzecznika - ani ja, ani on nie mówimy, że Dzieło jest księgą kanoniczną. W prawdzie jednak mówię wam, że jest to natchniona książka, ponieważ nie jest on w stanie pisać stron, których nawet nie rozumie, chyba że sam mu je wyjaśnię, aby usunąć jego strach. A jednak, ponieważ w godzinach, w których jest "rzecznikiem" - to znaczy, że jest zabrany przeze Mnie jak przez Boskiego Orła, który niesie go do królestwa Światła, aby mógł zobaczyć i powrócić między wami przynosząc klejnoty o nadprzyrodzonej wartości - mały Jan jest w mądrej prawdzie widzenia i rozumienia, używa słowa "stworzyć", aby opowiedzieć o formowaniu dusz przez wolę Boga (str. 63). Powtarzam, że użyłem słowa "pokolenie" w dyktandzie, aby dać wam miarę waszej godności jako dzieci Bożych. Ale, powtarzam to również, jeśli jest to dla ciebie przeszkodą w wierze, idź dalej i zamień "pokolenie" na "stworzenie" i miej spokój z tą nicością, która czyni cię podejrzanym. Stworzenie dusz przez Ojca nie oznacza "wcześniejszego istnienia", jak twierdzisz, mówiąc, że ja to zrobiłem. Stworzenie z dusz nie oznacza "wcześniejszego istnienia". Ale nie można też zaprzeczyć, że ponieważ moment stworzenia jest tak szybki, dusza, inteligentna substancja duchowa, stworzona przez Najdoskonalszego, nie może sama się uformować. Czyż Bóg Stwórca, który dał względny rozum niższym stworzeniom i rozległy rozum stworzeniom ludzkim, a także gotową i rozległą inteligencję stworzeniom anielskim, nie dał gotowej i rozległej inteligencji stworzonej duszy? Czyż nie jest ona stworzona przez Niego na podobieństwo aniołów, ludzi i zwierząt? Czy zatem ona sama - ten płomień, córka Ognia - będzie ciemnością i mrozem? Czy tylko ona będzie ospała, niema, ślepa, głucha, zapominalska, brutalna, tak bardzo, że nie posiada nawet tych podstawowych ruchów instynktu, które skłaniają zwierzęta do wybierania pokarmów, żywiołów i klimatów sprzyjających im do życia i prokreacji? Gorsze nawet od roślin, które czują, że w słońcu jest życie i które, nawet zasadzone w ciemnym miejscu, sięgają ku szczelinie, z której zstępuje światło, a stamtąd wychodzą na otwarte powietrze, by żyć? O ludzie! I aby zaprzeczyć, aby sprawić ból mojemu rzecznikowi, czy możesz posunąć się tak daleko, aby powiedzieć, że dusza jest gorsza od roślin? Dusza: ta godna podziwu substancja, którą nazwałem wzniosłą metaforą "duchową krwią Boga wieczną, potężną, świętą", krwią Ojca (mówię w metaforze, powtarzam), która żyje w tobie i czyni cię nieśmiertelnym, potężnym, świętym, dopóki żyje, to znaczy dopóki jest zjednoczona z Bogiem z Miłością. Dusza: ta część Nieba - a Niebo jest Światłem i Mądrością - która jest zawarta w tobie, aby Nieskończony mógł mieć w tobie tron, który wciąż był Niebem, i który zawiera cię, aby uświęcający uścisk Nieba mógł nadal być ochronny wokół twojego człowieczeństwa walczącego w dobrej walce. Czy sprzeciwiasz się temu, że nie ma ona już nienaruszonej inteligencji pierwszej duszy, ponieważ jest splamiona i okaleczona przez Błąd Pochodzenia? Odpowiadam ci przede wszystkim, że żadna nieczysta rzecz nie wychodzi ze stwórczej Myśli. Pierwotna Wina jest w człowieku i jego dzieciach, a nie w Bogu. Dlatego też, nie będąc stworzoną przez Boga, ale wcielając się w człowieka poczętego przez człowieka, dusza przyjmuje dziedzictwo związane z potomkami Adama, z wyjątkiem przypadku wyjątkowej, niepowtarzalnej woli Boga. Po drugie, przypominam ci, że najbardziej nieczysta istota, ta, która była Lucyferem i która jest teraz Szatanem, nie straciła swojej potężnej inteligencji, ponieważ stała się demonem z bycia archaniołem, ale używa swojej najsilniejszej inteligencji raczej dla zła niż dla dobra, tak jak używałby jej, gdyby pozostał archaniołem. Co mi zatem odpowiesz, jeśli zapytam, dlaczego szatan pamięta o Bogu i jest inteligentny? Czy nie masz powodów, by sprzeciwić się mojemu twierdzeniu? Nie masz nic, czemu mógłbyś się sprzeciwić? Nie. Nie możesz się niczemu sprzeciwiać. Bo albo zaprzeczasz temu, czego nauczasz, albo przyznajesz, że szatan jest inteligentny i pamięta Boga, tak bardzo, że nienawidzi go tak, jak go nienawidzi, właśnie dlatego, że pamięta go tak, jak go pamięta, mocą swojego duchowego intelektu, i dręczy cię tak, jak cię dręczy, właśnie dlatego, że jest ostry, wiedząc, jak wybrać sposoby sprowadzenia cię na dół zgodnie z twoim własnym ego. Katechizm definiuje, że winni aniołowie zostali wykluczeni z raju i skazani na piekło, ale nie podano definicji utraty inteligencji u demonów, ponieważ o tym, że ich inteligencja istnieje, świadczy ostrość ich działań, aby cię skrzywdzić. Dusze pamiętają. Dlaczego? Ponieważ tak jak Bóg, łagodząc surowość potępienia, dał Adamowi nadzieję odkupienia i tego odkupienia, tak samo pozostawił mu pamięć o błogosławionym czasie, aby mogła być dla niego pomocą w bólu wygnania i świętym bodźcem dla synów Adama, aby kochali Tego, który był dla nich Nieznanym.Nie tylko to, ale stwarzając dusze tych synów ludzkich, Bóg nie pozbawił ich tej naturalnej skłonności do Bóstwa, która jako jedyna może pomóc im osiągnąć cel, dla którego człowiek został stworzony: kochać Pana, wszechmocnego i wszechobecnego Boga, którego bezcielesna Całość wykorzystuje nieskończoność i którego człowiek odczuwa, mniej lub bardziej słusznie, i widzi, że jest we wszystkim, co go otacza, przenika lub uderza. U dzikusów będzie to w ryku pioruna lub w długim blasku zorzy polarnej; dla bałwochwalców będzie to w sile lwa lub w amfibii kajmana; dla wierzących w objawione, ale niedoskonałe religie, w naturalnych przejawach, które mają być działaniami i przejawami poszczególnych bogów; w cywilizowanym myślącym człowieku lub naukowcu w zjawiskach niebios lub w cudownym organizmie ciał; w wierzącym, a także w doktrynie, w samym życiu duszy, która objawia się swoimi światłami i kołataniem serca w odpowiedzi na inne, bardziej żarliwe kołatanie wiecznej Miłości, która ją kocha, w cudzie narodzin i tajemnicy umierania, jednej części ludzkiej, a drugiej żyjącej prawdziwszym życiem; Ale we wszystkim i we wszystkich człowiek odczuwa niewidzialną i potężną Obecność, niezależnie od tego, czy jej zaprzecza - a zaprzeczając jej, już przyznaje, że istnieje, ponieważ nie zaprzecza się temu, co jest i o czym wiadomo, że wierzy w to wielu - czy też nienawidzi jej, wyznając z nienawiścią, że jest, czy też kocha ją, głosząc z miłością, że wierzy w nią i ma nadzieję, że pewnego dnia będzie w stanie nie tylko wierzyć, ale cieszyć się nią. Bóg to uczynił: pozostawił w człowieku skłonność do najwyższego Dobra. A co to jest, jeśli nie pamiętam? I cóż to jest? Że On nie mógł tego zrobić, On, który jest wszechmocny i który bez wysiłku i zmęczenia rządzi Stworzeniem od tysiącleci, i bez chwili przerwy tworzy dusze, osądza dusze, zna wszystkie ich czyny od razu, zna je z góry, przeszłość, teraźniejszość, przyszłość są jednym "jest" przed Jego Myślą, podąża za nimi, gdy się rozwijają, osądza je bez zamieszania lub błędu i osądza dusze, które na jego rozkaz opuszczają ciało, do którego zostały wysłane, i powracają do innego świata, stworzonego, odtworzonego lub, powinienem powiedzieć, zniszczonego przez wolną wolę woli? Ale to słowo, dla ciebie, który zawsze chwytasz materialny sens słów, a nie ich ducha, sprawi, że będziesz płakał anatemą. Powiem więc: brzydki, brudny, okaleczony i fałszywie przedstawiony za dobrowolne wymazanie pamięci o Boskości. Bo to przede wszystkim ta pamięć, bardziej niż jakakolwiek lekcja, której można się nauczyć w szkołach wszelkiego rodzaju, poucza duszę, by dążyła do cnót z miłości do swego Boga i z nadziei, że pewnego dnia Go posiądzie, poza życiem, w Życiu bez końca. Zaprawdę, spośród wielu darów, które Miłość zachowała dla upadłego człowieka, ten jest najwyższy i najbardziej aktywny. Mówię o duszach w ogóle, a nie o duszach katolickich chrześcijan, członków Mistycznego Ciała, ożywionych Łaską, która jest darem darów. Ta naturalna skłonność do Najwyższego Dobra, która jest duchową pamięcią o Bogu, czasami tak subtelną, że pozostałe dwie części człowieka nie dostrzegają jej, mimo że kierują się nią w swoim myśleniu i sprawiedliwych w swoich działaniach, jest bodźcem do poszukiwania Boskości, do pracy, aby być jej godnym, do życia słowem w taki sposób, aby się z Nią zjednoczyć. Dla niej dusze tworzą dla siebie, jeśli jeszcze jej nie posiadają, religię, która może być błędna z powodu nieznajomości Prawdy, ale która zawsze jest miłością do boskości, to znaczy odpowiedzią na cel, dla którego człowiek został stworzony: kochać i służyć Bogu na Ziemi i cieszyć się Nim, albo natychmiast i całkowicie, albo po mniej lub bardziej długim czasie, na wieczność. Pamięć tworzy miłość. Miłość, sprawiedliwość. Sprawiedliwość stworzenia generuje większą miłość do niej od Boga. A wiedza staje się coraz jaśniejsza, im bardziej miłość i sprawiedliwość wzrastają w stworzeniu. Z miłością zatem pamięć o Bogu wzrasta coraz bardziej, ponieważ, jak powiedziałem, pamięć jest wiedzą o miłości, a gdzie jest miłość, tam jest Bóg. Kiedy więc dusze, dzięki światłu w pamiętaniu i głosowi w nauce, mają Łaskę, co powiesz? Że ta Łaska nie czyni cię podobnym do niewinnego Adama, a zatem zdolnym do poznania Boga? Co mówisz? Że kiedy Łaska, która jest wam dana przez moje zasługi, jest połączona z dobrą wolą i dziełem uświęcenia, wasze poznanie Boga nie może zbliżać się coraz bardziej do tego, co było radością Adama? Zaprawdę, zaprawdę, powiadam wam, że tak jest, a pamięć u świętych żyjących jeszcze na ziemi nie jest już pamięcią, lecz rozpoznaniem. Czy jesteście zdumieni moim twierdzeniem? Czyż patriarchowie i prorocy, pozbawieni łaski, ale sprawiedliwi, nie zostali uniesieni do wizji Boga i czyż nie słyszeli Jego głosu? Czy nie widzieli chwały Bożej i cudownych niebios? "A gdy Abraham skończył 99 lat, ukazał mu się Pan" (Rdz 17:1). "I ukazał się Pan Mojżeszowi w płomieniu ognia pośród krzewu" (Wj 3:2). "I wszedł Mojżesz na górę, a obłok okrył górę i chwałę Pańską... I wszedł Mojżesz w obłok..." (Wj 24:15-18). "...ujrzałem kogoś, kto wyglądał jak człowiek, a w nim i wokół niego widziałem coś w rodzaju prądu" (Ezechiela 1:26-27). "I usłyszałem głos człowieka wołającego z pośrodku Ulai i mówiącego...", "Oto Gabriel... i pouczył mnie..." (Daniela 8:16; 9:21-22). Wystarczy wspomnieć kilka punktów9, w których jest napisane w księgach kanonicznych, że nawet ci, którzy nie mieli łaski, otrzymali niebiańską wizję lub słowo. Poznać Boga i "rozmawiać z Nim" w wewnętrznym Edenie to już widzieć i przewidywać. Ponieważ Bóg nie zmienił się przez tysiąclecia, a Jego lekcje dla Jego wybranych są rozległe, pełne, świetliste, jak dla dwóch niewinnych, którzy byli nadzy i nie wstydzili się, ponieważ nie znali biednych nauk materii, ale tylko wzniosłą mądrość miłości. A po tym, czy nadal możesz trzymać, jakby były błędami, słowa napisane przez instrument? Nie rozważam nawet przypadku, w którym mógłbyś uznać je za błąd Mistrza lub nie rozpoznać, z obfitości i mądrości daru, kim jest Ten, który je dyktuje. Po tym możesz nadal utrzymywać, jakby to był błąd instrumentu, prawdę, że dusze mają pamięć o Bogu, tym bardziej żywe, im bardziej dusza rozwija się w sprawiedliwości, tym bardziej żywe, gdy sprawiedliwość stworzenia jest zjednoczona ze stanem łaski, to znaczy synostwa Bożego, doskonałego, gdy, jak w Maryi Najświętszej, istnieje wieczne dziewictwo ducha od kontaktu z Winą i jest pełnia Łaski, absolutna niewinność, posiadanie Mądrości, doskonała miłość? Tak doskonałe w Maryi Najświętszej, jak żadne inne stworzenie nigdy tego nie będzie miało. Powiedzcie, Słudzy mojej Matki10, kim jest dla was Najświętsza Maryja? Nową Ewą, która zna Boga tak jak stara? Nie. Kimś więcej niż Ewą. Ponieważ oprócz bycia Niewinną, Córką, Oblubienicą, Matką Boga, tak kontemplowaną przez Boga ab wiecznie, jest Ona Barankiem u boku Baranka, Ofiarą, pochłoniętą przez Boską Hostię, aby uczynić was "znawcami Boga". A teraz przeczytajcie ponownie, pozbawiając wasze umysły "szat z liści figowych", które uszyliście wokół waszych intelektów i które przechwytują wasze widzenie, przeczytajcie ponownie tam, gdzie jest mowa o pamięci, wiedzy, słodkich rozmowach Trójjedynej Jedności zgromadzonej w niepokalanym Sercu Pełni Łaski z Jej adorującą duszą. Przeczytaj ponownie, gdzie mówię o działaniu Łaski, która jest Światłem i Mądrością i która czyni pamięć o Bogu coraz bardziej świetlistą i, zjednoczona ze sprawiedliwością, czyni pamięć coraz doskonalszą, czasem przedwczesną, zawsze świętą wiedzą, w duchu świętych. Módlcie się więc, aby w waszej inteligencji nastąpiła nowa Pięćdziesiątnica i aby wszystkie dary Ducha, Mistrza wszelkiej prawdy, mogły wejść, aby was odnowić, rozpalić w tym boskim podobieństwie, które jest nadprzyrodzoną miłością z nadprzyrodzonym Pięknem, bez którego zjednoczenie, podobieństwo i zrozumienie są niemożliwe.Na kolanach, z pokornym duchem pokornych, przed Tym, który mówi do ciebie, ponieważ lituje się nad tobą, pasterzami i jagniętami, i przyjmuje "nic" właśnie dlatego, że jest taki i ponieważ uwielbia powtarzać gest wykonany przed współczującym człowieczeństwem Dwunastu, aby zmieszać ze swoją boską Mądrością biedną ludzką naukę uczonych, którzy zatrzymują się, aby policzyć nici zizit11, zakurzone, ponieważ były bliżej ziemi niż nieba, i pozostawiają, dla tej bezużytecznej i pedantycznej pracy, aby zebrać i zachować świetliste perły, których dzieło jest kontekstem. Są zizit, dla tych, którzy nie rozumieją metafory, bezużyteczną stratą czasu i jeszcze bardziej bezużytecznymi przejawami ludzkiej wiedzy używanymi do ustalenia, czy pojemność miejsca lub liczba jego mieszkańców, wydedukowana z ludzkiej pracy i znacznie późniejsza niż moje czasy, a zatem niedokładna, odpowiada twierdzeniu instrumentu, czy też czas i trwałość w miejscu, które mówi, zawsze porównywane według miary, którą ludzie sobie dali, odpowiadają tysięcznej części ułamka czasu, który uważają za doskonały. Ale powiedz! Czy interesuje cię liczba dni, rozległość kraju, suma jego mieszkańców, czy też doktryna dzieła? W pierwszym przypadku tysiąc i jeden ludzkich autorów może dać ci obfite pastwisko. W drugim, tylko ja mogę dać ci to, czego powinieneś szukać w pierwszej kolejności. Bo tylko to, co ci daję, jest potrzebne do życia wiecznego. Reszta to siano, które po strawieniu zostaje wydalone i staje się brudem. Nie wejdziesz do Nieba, aby wiedzieć, ile dni ktoś przebywał w danym miejscu lub ilu obywateli było w danym mieście, ale aby być udoskonalonym poprzez czerpanie jasnego życia ze Słowa, które jest Życiem i Światłem. Kochaj Mnie bardziej niż naukę. Błogosław Mnie, a nie swoją wiedzę. Kochaj także "dziecko", które wziąłem, aby umieścić pośród ciebie. I błogosławcie wraz ze Mną Ojca12 , Pana Nieba i Ziemi, za to, że po raz kolejny objawił się małemu, zamiast objawiać się mądrym. Mały, dziecko, nic. Tak. Ale nicość pochłonięta pragnieniem służenia i kochania Boga oraz uczynienia Go znanym, nicość, która sama w sobie obudziła coraz żywszą pamięć o Bogu, nicość, która pochłonęła swoją miłością i dobrowolnym holokaustem membrany ludzkości, nicość, która pokochała Światło bardziej niż istnienie i zaszczyty, nicość, która zanurzyła się tak głęboko w absolutnej wolności kontemplowania tylko Boga, że straciła z oczu wszystko, czym Bóg nie jest, nicość martwa dla wszystkiego, co najbardziej pragnie życia, ale żywa na zawsze, ponieważ umarła, by żyć w Panu. Bóg, powiadam wam, pokazuje swoje królestwo nie uczonym, ale tym, którzy są oświeceni łaską i żyją w miłości, i tylko Bóg wybiera, bierze i ustawia na szczycie góry, gdzie Niebo jest tak blisko, że duch może wołać, płonąc, co powinno być wołaniem każdego człowieka: "Oto mój Bóg. Widzę Go! Rozumiem Go! Znam Go! Jestem pochłonięty i odtworzony przez Miłość". Mały Janie, możesz im również przypomnieć, że człowiek ma anioła jako swojego opiekuna i że ten duch nie jest obojętny wobec człowieka, na którym odbija światło, które odbija anioł, czcząc nieskończone Światło. Bądź spokojna, moja duszo".


1Appunti in margine (Notatki na marginesie) to tytuł, który pisarz umieścił na okładce zeszytu z autografem nr 115, zawierającego pisma z okresu od 28 stycznia do 28 lutego 1947 roku oraz z 2 kwietnia 1947 roku. Na początku zeszytu pisarz umieścił ulotki z łącznie sześcioma stronami, których pismo nie jest datowane, ale odnosi się do ogólnego indeksu prac nad Ewangelią, zawartego w broszurze propagandowej wydrukowanej w Rzymie w 1948 roku. W ulotkach, pod tytułem "Oczyszczone odcinki", pisarz przepisuje, oczyszczone, fragmenty dzieła, które w obecnym wydaniu zatytułowanym "Ewangelia tak, jak została mi objawiona" znajdują się, w ich oryginalnym i kompletnym szkicu, w rozdziale 98 (fragmenty 2, 3 i 4), rozdziale 174 (fragmenty 12 i 14) oraz rozdziale 183 (fragmenty 3 i 5). Autor podsumowuje: Wierzę, że nikomu to nie będzie przeszkadzać. Jeśli są inni, wskaż mi ich, bo "On" będzie wiedział, jak dokonać cięć. Chciałbym jednak zauważyć, że istnieją książki, które są również... chrześcijańskie, ponieważ celebrują pierwszych męczenników (patrz "Quo Vadis"), które NIE są wzorami czystości... w wielu miejscach. Jednak od dziesięcioleci chodzą w pokoju nawet do klasztorów i kolegiów ... 2 słowo, które jest w Salmie 82: 6. 3 w chłodzie wieczoru, jak w Księdze Rodzaju 3: 8, zgodnie ze starożytnym językiem. 4Saying, w Księdze Rodzaju 3:24. 5Dictations, znalezione na końcu rozdziałów 4, 7, 8 i 10 The Gospel as it was revealed to me. 6Opisy w Ewangelii Mateusza 5:29-30; 18:8-9; Marka 9:43-48.


7 z dnia 25 maja 1944 r., z komentarzem z dnia 31 maja 1944 r. Akta są maszynopisami (stan na 1 kwietnia i 25 grudnia 1945 r.).

8 Powiedziałem w Ewangelii Mateusza 5:48.

9 niektóre punkty, których odniesienia do ksiąg kanonicznych, umieszczone w tekście w nawiasach, zostały przez nas poprawione jedynie w sposobie wskazywania głów i wersetów.

10 Słudzy mojej Matki, czyli zakonnicy Zakonu Sług Maryi, do którego należeli ojciec Migliorini i ojciec Berti, którzy w tym czasie śledzili i dbali o delikatne i trudne relacje między wciąż niepublikowanym Dziełem Marii Valtorty a władzami kościelnymi w Rzymie.

11 zizit to termin, który często znajdujemy w wielkim dziele "Ewangelia" na określenie pewnych ozdób w szatach uczonych w Piśmie i faryzeuszy.

12 Ze Mną błogosław Ojca, jak w Ewangelii Mateusza 11:25; Łukasza 10:21.