Jezus mówi: "Powiedziałem wam pewnego dnia, że wieczny zazdrośnik próbuje kopiować Boga we wszystkich Jego przejawach. Bóg ma swoich wiernych archaniołów. Szatan ma swoich. Michał, Boży świadek, ma piekielnego naśladowcę; podobnie Gabriel, Boża siła. Pierwsza bestia[272] wychodząca z morza, która głosem bluźnierstwa każe zwodzonym głosić: "Któż jest jak bestia?", odpowiada Michałowi. Podbita i zraniona przez niego w bitwie między zastępami Boga i Lucyfera, na początku czasu, uzdrowiona przez Szatana, ma śmiertelną nienawiść do Michała i miłość, jeśli można mówić o miłości wśród demonów - ale lepiej powiedzieć: absolutny respekt - dla Szatana. Wierny sługa swego przeklętego króla, wykorzystuje inteligencję, by szkodzić rasie ludzkiej, stworzeniu Bożemu, i służyć swemu panu. Siła bez końca i bez miary jest używana przez niego, aby przekonać człowieka do wymazania z siebie mojego znaku, który przeraża duchy ciemności. Usunąwszy to, wraz z grzechem, który podnosi łaskę, świetlisty chryzm na twojej istocie, Bestia może podejść i nakłonić człowieka, by czcił ją jako Boga i służył jej w zbrodni. Gdyby człowiek zastanowił się, jakiemu poddaniu się poddaje, popierając winę, nie zgrzeszyłby. Ale człowiek się nie zastanawia. Patrzy na chwilę i radość chwili, i gorzej niż Ezaw oddaje[273] boskie narodziny za talerz soczewicy. Szatan jednak posługuje się nie tylko tym gwałtownym uwodzicielem człowieka. Niezależnie od tego, jak mało człowiek w ogóle myśli, wciąż jest zbyt wielu ludzi, którzy nie z miłości, ale ze strachu przed karą, nie chcą ciężko grzeszyć. A oto drugi sługa szatana, druga bestia. Pod postacią baranka ma ona ducha smoka. Jest to druga manifestacja szatana i odpowiada Gabrielowi, ponieważ zapowiada Bestię i jest jej najsilniejszą siłą: tą, która demontuje bez opinii i przekonuje z udawaną łagodnością, że słuszne jest podążanie śladami Bestii. Nie ma sensu mówić o władzy politycznej i ziemi. Nie. Jeśli już, to można mówić o tej pierwszej jako o Ludzkiej Władzy, a o tej drugiej jako o Ludzkiej Nauce. I jeśli Władza sama w sobie rodzi buntowników, to Nauka, gdy jest wyłącznie ludzka, deprawuje bez wywoływania buntu i prowadzi do zguby nieskończoną liczbę adeptów. Jakże wielu ginie przez pychę umysłu, która sprawia, że gardzą Wiarą i zabijają duszę pychą, która oddziela od Boga! Bo jeśli w dniu ostatecznym zbiorę żniwo ziemi[274], to już żniwiarz jest wśród was. I to ten duch Zła kosi was i nie czyni z was kłosów wiecznego ziarna, lecz słomę na mieszkania szatana. Jedna, tylko jedna wiedza jest konieczna. Powtórzę to tysiąc razy: poznaj Boga i służ Mu, poznaj Go w rzeczach, zobacz Go w wydarzeniach i wiedz, jak odróżnić Go od Jego przeciwnika, aby nie popaść w zgubę. Zamiast tego zajmujesz się poszerzaniem ludzkiej wiedzy ze szkodą dla wiedzy nadludzkiej. Nie potępiam nauki. Wręcz przeciwnie, cieszę się, że człowiek pogłębia wiedzę, którą zgromadził, aby mógł coraz lepiej Mnie rozumieć i podziwiać w Moich dziełach. W tym celu dałem ci inteligencję. Ale musisz jej użyć, aby zobaczyć Boga w prawie gwiazdy, w formowaniu się kwiatu, w koncepcji bytu, a nie używać inteligencji do gwałcenia życia lub zaprzeczania Stwórcy. Racjonalizm, humanizm, filozofizm, teozofizm, naturalizm, klasycyzm, darwinizm, masz szkoły i doktryny wszelkiego rodzaju i zajmujesz się nimi wszystkimi, bez względu na to, jak bardzo Prawda jest w nich zniekształcona lub stłumiona. Tylko szkoły chrześcijaństwa nie chcesz naśladować i pogłębiać. W końcu naturalny opór. Pogłębianie kultury religijnej zobowiązywałoby cię albo do przestrzegania Prawa, a tego nie chcesz robić, albo do otwartego wyznania, że chcesz podeptać Prawo. A nawet tego nie chcesz zrobić. Dlatego nie chcecie stać się uczonymi w nadprzyrodzonej nauce. Ale wy biedni głupcy! I co zrobicie z waszymi małymi szkołami i waszymi małymi słowami, kiedy będziecie musieli przystąpić do mojego egzaminu? Zgasiliście w sobie nieskończone światło prawdziwej Nauki i uwierzyliście, że oświetlicie swoje dusze namiastkami światła, tak jak biedni głupcy udawaliby, że gaszą słońce, tworząc nowe słońce z tak wielu lamp. Ale jeśli nawet mgły ukrywają słońce, to słońce zawsze jest na moim firmamencie. Ale jeśli nawet swoimi doktrynami tworzysz mgły, które zasłaniają Wiedzę i Prawdę, Prawda i Wiedza są zawsze obecne, ponieważ pochodzą ode Mnie, który jestem wieczny. Szukajcie prawdziwej Mądrości, a zrozumiecie Naukę tak, jak należy ją rozumieć. Pozbądźcie się wszystkich sztucznych nadbudówek i wznieście prawdziwą Wiarę. Jak iglice duchowej katedry, zakwitną na nich Nauka, Mądrość, Intelekt i Męstwo, Pokora i Stałość, ponieważ prawdziwy mędrzec zna nie tylko ludzką wiedzę, ale zna najtrudniejszą z rzeczy: opanować siebie w namiętnościach ciała i uczynić swoją dolną część piedestałem, aby wznieść swoją duszę i wystrzelić swojego ducha ku Niebu, aby spotkać Mnie, który przychodzę i jestem we wszystkich rzeczach i który uwielbia być prawdziwym i świętym Mistrzem moich braci.
Jezus mówi: "Siedem ostatnich plag odpowiada siedmiu nieopisanym gromom"[275]. Jak zawsze, są to przenośne opisy, w których jednak rzeczywistość nie jest całkowicie wykluczona. Wyjaśnię ci, co moim zdaniem należy z nich wyjaśnić. Pierwszym z nich jest wrzód. Od czasów Mojżesza karałem obrzydliwymi chorobami stworzenia, które popełniły wobec Mnie niewybaczalne grzechy. Maria, siostra Mojżesza, miała ciało pokryte trądem[276] za to, że mówiła źle o Moim słudze Mojżeszu. Jakże nie miałoby być tak samo, a nawet bardziej, z tymi, którzy mówią źle o swoim Bogu? Trąd lub wrzód, którym jest, rozszerza się coraz bardziej z powodu waszych grzechów przeciwko Bogu i przeciwko godnemu podziwu dziełu Boga, którym jesteście. Kiedy owijacie się pożądliwością, czy nie myślicie, że grzeszycie przeciwko Bogu? Ależ tak, ponieważ profanujecie swoje ciało, w którym mieszka duch, aby przyjąć Mnie, Ducha Najwyższego. Do jakiego punktu sięga ludzka żądza, realizowana z zimną i świadomą wolą? Lepiej nie zagłębiać się w tę otchłań odrażającej ludzkiej degradacji. Mówię wam, że niektóre zwierzęta zostały nazwane nieczystymi[277], ale człowiek już je przewyższył i przewyższy je jeszcze bardziej, i że gdyby można było stworzyć nowe zwierzę, uzyskane przez skrzyżowanie małp z wężami i świniami, byłoby ono jeszcze mniej nieczyste niż niektórzy ludzie, którzy mają wygląd człowieka, ale których wnętrze jest bardziej lubieżne i odrażające niż najbrudniejsze zwierzę. Jak już mówiłem, ludzkość jest coraz bardziej podzielona. Część duchowa, skromna na szczycie, wznosi się. Część cielesna, bardzo liczna, opada. Zstępuje do przerażającej głębi występku. Kiedy nadejdzie czas gniewu, ludzkość osiągnie doskonałość występku. I czyż wewnętrzny smród ich martwych dusz nie powinien wyciekać na zewnątrz i skażać ciała, czczonego bardziej niż Ja i używanego do wszelkiej prostytucji? I jak wrzody zostaną spowodowane przez ciebie, tak napełnisz krwią morze i wody rzek. Już opróżniasz je swoją rzezią, a mieszkańcy wód maleją, zabijani przez ciebie, przyczyniając się do twojego głodu. Tak podeptaliście dary, które Bóg dał wam dla waszych materialnych potrzeb, że ziemia, niebo i wody stają się waszymi wrogami i odmawiają wam owoców ziemi i mieszkańców wód, rzek, lasów, powietrza. Zabijajcie, zabijajcie, depczcie prawo miłości i przebaczenia, przelewajcie braterską krew, a zwłaszcza krew dobrych, których prześladujecie właśnie dlatego, że są dobrzy. Ale strzeżcie się, aby pewnego dnia Bóg nie zmusił was do zaspokojenia głodu i pragnienia krwią, którą przelaliście, wbrew mojemu przykazaniu pokoju i miłości. Buntujecie się przeciwko prawom, które wam dałem, buntujecie się przeciwko gwiazdom i planetom, które do tej pory dawały wam światło i ciepło, których potrzebujecie, przestrzegając zasad, które wyznaczyłem z dobroci wobec was. Paskudne choroby jako znak waszej podłości; krew w wodach jako świadectwo całej krwi, którą chcieliście przelać, a wśród niej jest moja; ogień ze słońca, abyście posmakowali przedsmaku wiecznego żaru, który czeka na przeklętych; ciemność, aby ostrzec was, że ciemność czeka na tych, którzy nienawidzą Światła; wszystko to, aby skłonić was do refleksji i skruchy. Ale to nie pomoże. Będziesz nadal upadał. Nadal będziecie zawierać sojusze ze złem, przygotowując drogę dla "królów Wschodu", czyli dla pomocy Syna Zła. Wydaje się, że to moi aniołowie niosą plagi. W rzeczywistości to ty. Chcecie ich i będziecie je mieć. Sami stając się smokami i bestiami, ponieważ pozbyliście się Smoka[278] i Bestii, zrodzicie ze swoich zepsutych wnętrz nieczyste istoty: absolutne demoniczne doktryny, które czyniąc fałszywe cuda, uwiodą potężnych i wciągną ich do walki przeciwko Bogu. Będziecie tak wypaczeni, że weźmiecie za niebiańskie cuda to, co jest piekielnym stworzeniem. Maryjo, biorę cię teraz za rękę, aby zaprowadzić cię do najciemniejszej części Księgi Jana. Glosatorzy tej księgi wyczerpali swoje możliwości w wielu dedukcjach, aby wyjaśnić sobie i tłumom, kim jest "wielki Babilon"[279]. Ludzkim wzrokiem, któremu wstrząsy wywołane pożądanymi wydarzeniami lub wydarzeniami, które miały miejsce, nie były obce, nadali nazwę Babilon wielu rzeczom. Ale jak mogli nie myśleć, że "wielki Babilon" to cała ziemia? Byłbym bardzo małym i ograniczonym Bogiem Stwórcą, gdybym stworzył tylko Ziemię jako zamieszkały świat! Pulsem mojej woli podniosłem światy z nicości i rzuciłem je, świetlisty pył, w bezmiar firmamentu. Ziemia, z której jesteś tak dumny i tak zaciekły, jest tylko jednym z obracających się pyłów w nieskończoności, a nie największym. Z pewnością jednak jest najbardziej zepsuta. Życie i życie roi się w milionach światów, które są radością waszego spojrzenia w pogodne noce, a doskonałość Boga ukaże się wam, gdy będziecie mogli ujrzeć cuda tych światów intelektualnym wzrokiem ducha zjednoczonego z Bogiem. Czyż Ziemia nie jest wielką nierządnicą, która cudzołożyła ze wszystkimi mocami ziemi i piekła, a mieszkańcy Ziemi nie prostytuowali się, ciałami i duszami, aby zatriumfować w dniu ziemi? Tak, tak jest. Zbrodnie ziemi noszą wszystkie imiona bluźnierstwa, podobnie jak Bestia, z którą ziemia i jej mieszkańcy sprzymierzyli się, aby zatriumfować. Siedem grzechów stanowi ohydny ornament na głowie Bestii, która niesie Ziemię i ziemian[280] na pastwiska Zła, a dziesięć rogów, liczba metaforyczna, demonstruje nieskończone nikczemności popełnione w celu uzyskania za wszelką cenę tego, czego pragnie jej dzika chciwość. Czyż Ziemia nie jest przesiąknięta krwią męczenników, odurzona tym świętym trunkiem, który wypity z jej świętokradczych ust zmienił się w filtr przeklętego upojenia? Bestia, która ją nosi: kompendium i synteza całego zła dokonanego od czasów Adama, aby zatriumfować na świecie i w ciele, ciągnie za sobą tych, którzy ją czczą, staną się królami przeklętej godziny i królestwa. Jesteście królami jako synowie Boży i jest to wieczne królestwo. Ale stajecie się królami godziny i przeklętego królestwa, gdy oddajecie cześć szatanowi, który może dać wam tylko efemeryczny triumf opłacony ceną wiecznego horroru. Bestia - mówi Jan[281] - była i nie jest. Na końcu świata będzie tak samo. Była, ponieważ naprawdę była; nie ma jej, ponieważ Ja, Chrystus, pokonam ją i pogrzebię, ponieważ wtedy nie będzie już potrzebna do triumfów świata. Czego ona nie wykorzystała? Ludy, narody, rasy, granice, interesy, żywność, ekspansje, wszystko to służyło jej do cudzołóstwa i popełniania eksterminacyjnych morderstw i iskariotycznych zdrad. Jej własne dzieci, karmione przez nią krwią grzechu, dokonają na niej Bożej zemsty, niszcząc siebie, doprowadzając sumę zbrodni przeciwko Bogu i człowiekowi do idealnej liczby, która wymaga grzmotu mojego: "Dość!". W tej godzinie zagotuje się, dymiąc wdzięcznym zapachem u Mojego tronu, krew męczenników i proroków, a grudy ziemi, które zebrały jęki zabitych w nienawiści do Mnie i otrzymały ich ostatnie tchnienia, wydadzą wielki okrzyk złożony z tych wszystkich świętych jęków i zadrżą z konwulsją udręki, wstrząsając miastami i domami ludzi, w których popełniono grzech i zabijanie, i wypełniając głosem wzywającym do Sprawiedliwości sklepienie Nieba. I Sprawiedliwość będzie. Przyjdę. Przyjdę, ponieważ jestem Wierny i Prawdziwy. Przyjdę, aby dać Pokój wiernym i Święty Sąd żyjącym. Przyjdę z Moim Imieniem, którego znaczenie jest znane tylko Mnie i w którego literach są główne atrybuty Boga, którego częścią i wszystkim jestem. Napisz: Jezus: Wielkość, Wieczność, Świętość, Jedność. Napisz: Chrystus: Miłość, Odkupienie, Bezmiar, Mądrość, Trójca, Wszechmoc (Boga skondensowanego w imieniu ludzkiego Słowa). A jeśli wydaje ci się, że brakuje jakiegoś atrybutu, pomyśl, że Sprawiedliwość jest zawarta w Świętości, ponieważ ten, kto jest święty, jest sprawiedliwy, Królewskość w Wielkości, Stworzenie we Wszechmocy. Dlatego w moim imieniu głoszone są chwały Boga. Święte Imię, którego dźwięk powala demony. Imię Życia, które daje Życie, Światło, Siłę tym, którzy Cię kochają i wzywają. Imię, które jest ukoronowane na mojej głowie[283] jako zwycięzcy nad Bestią i jej prorokiem, który zostanie pochwycony, pchnięty, zanurzony, pogrzebany w płynnym i wiecznym ogniu, którego gryząca dzikość jest niewyobrażalna dla ludzkiego zmysłu. Wtedy nadejdzie czas Mojego Królestwa na Ziemi. Nastąpi zatem przerwa w demonicznych zbrodniach, aby dać człowiekowi czas na ponowne usłyszenie głosów Nieba. Kiedy siła, która wyzwala horror, zostanie usunięta, wielkie duchowe prądy zstąpią jak kaskady łaski, jak rzeki niebiańskich wód, aby wypowiedzieć słowa Światła. Ale tak jak odosobnione głosy, począwszy od głosu Słowa, które mówią o Dobru, nie gromadziły się przez wieki, tak ludzie będą głusi, zawsze głusi - z wyjątkiem tych naznaczonych Moim znakiem, Moich umiłowanych przyjaciół pragnących Mnie naśladować - głusi na głosy wielu duchów, na głosy podobne do szumu wielu wód, które będą śpiewać nową pieśń[284], aby poprowadzić ludzi do Światła, a przede wszystkim do Mnie: wiecznego Słowa. Kiedy ostatnia próba[285] zostanie wykonana, szatan przyjdzie po raz ostatni i znajdzie naśladowców w czterech krańcach ziemi, a będą oni liczniejsi niż piasek morski[286]. O Chryste! O Jezu, który umarł, by zbawić ludzi! Tylko cierpliwość Boga mogła czekać tak długo, uczynić tak wiele i osiągnąć tak niewiele, nie wycofując Swego daru z ludzi i sprawiając, że zginęli na długo przed wyznaczoną godziną! Tylko Moja Cierpliwość, która jest Miłością, mogła czekać, wiedząc, że jak trzcina filtrująca przez bardzo drobne sito, jakaś rzadka dusza dojdzie do chwały w porównaniu z masą, która nie wie, która nie chce filtrować przez sito Prawa, Miłości, Ofiary, aby przyjść do Mnie. Ale w godzinie przyjścia, kiedy w przebraniu Boga, Króla i Sędziego przyjdę, aby zebrać wybranych i przekląć potępionych, rzucając ich tam, gdzie Antychryst, Bestia i Szatan będą już w wieczności[287] po najwyższym zwycięstwie Jezusa Chrystusa, Syna Bożego, Zwycięzcy Śmierci i Zła, tym wybranym, którzy wiedzieli, jak pozostać "żywymi" w życiu, żywymi w duchu w oczekiwaniu na naszą godzinę triumfu, dam w posiadanie niebiańskie mieszkanie, dam Siebie bez końca i bez miary. Dąż do tej godziny, Maryjo. Wzywaj ją i wzywaj Mnie z całą siłą twego ducha. Oto Ja już przychodzę, gdy dusza Mnie woła. Razem z Umiłowanym, który widział z ziemi chwałę Baranka, Syna Bożego, chwałę Jego i twojego Jezusa, mów[288] każdym uderzeniem twego serca: "Przyjdź, Panie Jezu"". Jestem szmatą, biedną szmatą. Mam tylko duszę zanurzoną w słodyczy. Dyktując mi, Jezus daje mi do zrozumienia, że kiedy mówi o Ziemi, ma na myśli świat rozumiany nie jako kula pyłu i wód, ale jako zjednoczenie osób. Nie wiem, czy potrafię to dobrze wyjaśnić. Kiedy mówi ziemia, ma na myśli, ujmę to w ten sposób: istotę moralną, a kiedy mówi ziemia, ma na myśli po prostu planetę złożoną z grud, gór, wód. Winny tego pierwszego, niewinny tego drugiego. Dlatego może powiedzieć bez sprzeczności, że krew męczenników stała się trucizną dla Ziemi, która wypiła ją (w swoich mieszkańcach) z świętokradczym gniewem i przelała ją (w swoich władzach państwowych) z bluźnierczym nadużyciem władzy doczesnej; podczas gdy kula ziemska, obracająca się w przestrzeni eteru, piła z szacunkiem i witała z miłością krew męczenników i ich agonistyczne konwulsje, i przedstawia je, jeden i drugi, Przedwiecznemu, prosząc, matczynie i boleśnie, aby nie byli rozproszeni i cierpieli za nic i aby sprawiedliwość została im wymierzona. Cieszę się, że otrzymałem bezpośrednie wyjaśnienie Księgi, którą tak bardzo lubię, ale po ludzku zapewniam cię, że jestem zdruzgotany. Wydaję się być pustą, ściśniętą istotą. Nic mi nie zostało w środku po tym, jak tyle przeżyłem. W tych dniach, przygnieciony wielkimi głosami, które brzmiały we mnie, miałem nieznośny ludzki hałas, a miałem tak wiele wokół siebie! Cierpiałem tak bardzo, uwięziony między zwykłymi okowami życia a nadprzyrodzonymi wymaganiami Mistrza. Dobrze. Teraz już po wszystkim. A teraz mówię: "Odpocznij trochę, bo inaczej biedny mały skryba Jezusa zepsuje się jak nadużywana maszyna". Teraz kopia dla ciebie. Kiedy jednak przyniesiesz mi plik, przynieś mi też ten notatnik. Mam mniej problemów z poprawianiem, jeśli mam przed sobą manuskrypt. W przeciwnym razie, jak mogę zapamiętać i dodać brakujące słowa? Kto może je zapamiętać? Oddam go później. A jednak jest coś więcej do powiedzenia. Jezus mówi: "Przed zamknięciem tego cyklu należy powiedzieć o dwóch zmartwychwstaniach. Pierwsze zaczyna się, gdy dusza oddziela się od ciała i pojawia się przede Mną na sądzie ostatecznym. Ale jest to tylko częściowe zmartwychwstanie. Więcej niż zmartwychwstanie, można powiedzieć: wyzwolenie ducha z powłoki ciała i oczekiwanie ducha na ponowne dołączenie do ciała, aby odbudować żywą świątynię, stworzoną przez Ojca, świątynię człowieka stworzonego na obraz i podobieństwo Boga. Dzieło pozbawione części jest niekompletne, a zatem niedoskonałe. Dzieło człowieka, doskonałe w swoim stworzeniu, jest niekompletne i niedoskonałe, jeśli nie jest połączone w różnych częściach. Przeznaczeni do świetlistego królestwa lub do przebywania w ciele, ludzie muszą być wiecznie w nich ze swoją doskonałością ciała i ducha. Stąd mówimy[289] o pierwszym i drugim zmartwychwstaniu. Ale zauważmy. Ten, kto zabił swego ducha ziemskim życiem w grzechu, przychodzi do Mnie na sąd szczegółowy z duchem już martwym. Ostateczne zmartwychwstanie sprawi, że jego ciało weźmie na siebie ciężar martwego ducha i umrze wraz z nim. Natomiast ten, kto pokonał ciało w ziemskim życiu, przychodzi do Mnie, na Sądzie szczegółowym, z żywym duchem, który, wchodząc do Raju, zwiększa swoje życie. Oczyszczeni są również "żywi". Chorzy, ale żywi. Po uzdrowieniu w Pojednaniu wejdą do miejsca, które jest Życiem. W ostatecznym zmartwychwstaniu ich żywy duch mojego Życia, z którym będą nierozerwalnie zjednoczeni, przejmie ciało, aby uczynić je chwalebnym i żyć z nim całkowicie tak, jak Ja żyję z nim. Dlatego mówimy o pierwszej i drugiej śmierci, a w konsekwencji o pierwszym i drugim zmartwychwstaniu. Do tego wiecznego posiadania Światła - bo w Raju posiadasz Boga, a Bóg jest Światłem - człowiek musi dojść z własnej woli, tak jak z własnej woli chciał utracić Światło i Raj. Daję ci pomoc, ale wola musi należeć do ciebie. Jestem wierny. Stworzyłem cię wolnym i wolnym cię pozostawiam. A jeśli pomyślisz, jak godny podziwu jest ten szacunek Boga dla wolnej woli człowieka, możesz zrozumieć, jak słuszne byłoby, abyś jej nie nadużywał, czyniąc z nią zło, i słuszne byłoby, abyś miał dla Pana swój szacunek, wdzięczność i miłość. Tym, którzy jej nie nadużyli, mówię: "Wasze mieszkanie w Niebie jest gotowe i palę się, abyście byli w mojej Błogości".
[271] Powiedziałem 19 czerwca.
[272] bestia, o której mowa w Objawieniu 13 (zarówno "pierwsza", jak i "druga").
[273] baratta, jak opisano w Księdze Rodzaju 25: 29-34.
[274] żniwo ziemi jest wyraźnym odniesieniem do Objawienia 14:14-16.
[275] nie zostały opisane, ponieważ wspomniano o nich dopiero 20 sierpnia. Są one "siedmioma plagami" lub "plagami" omówionymi w Objawieniu 15: 5-8; 16.
[276] pokryty trądem, jak opisano w Księdze Liczb 12: 9-10.
[277] niektóre zwierzęta, a mianowicie te wymienione w Księdze Kapłańskiej 11; Powtórzonego Prawa 14: 3-21.
[278] Smok w wizji z Objawienia 12; 20, 2-3.
[279] wielki Babilon w wizji z Objawienia 17-18.
[280] Ziemska, zamiast ziemskiej, jest nasza korekta.
[281] mówi Jan w Objawieniu 17:8.
[282] świata. Na kopii maszynopisu pisarz zanotował ołówkiem na dole: Po pokonaniu Antychrysta i zniszczeniu Babilonu
[283] na mojej głowie... Na tym samym maszynopisie pisarz odnotowuje: w okresie pokoju przed sądem
[284] nowy kantyk, jak w Obj. 14:3; 15:2-4.
[285] ostatnia próba, to znaczy, jak zauważa pisarz na kopii maszynopisu: Próba pokoju po karze, duchowej ewangelizacji
[286] rena morza, zgodnie z obrazem z Objawienia 20:7-8.
[287] Będą one już na wieki, jak powiedziano w Objawieniu 20:10.
[288] di', come in Apocalisse 22, 20.
[289] jest mowa w Objawieniu 20.