Spis
21 marca 1946 r. 1 kwietnia 1946 r.

24 marca 1946 r.

Czekałem tak długo, z niepokojem, aby usłyszeć anielskie słowo tak słodkie, tak jasne, tak wygodne. Muszę ci jednak powiedzieć, że odkąd odszedłeś, anioł, który nie wydaje mi się mój, jest stale i wyraźnie obecny przy mnie. Mówię ci, że nie wydaje mi się, że jest mój, ponieważ podczas gdy Azaria zwykle pokazuje mi się materializując się w pięknie, jak mu wtedy opisałem1, ten jest w ogóle uduchowiony, o najbardziej żywym świetle, które tylko cud Boży pozwala mi naprawić, i ma, z istot duchowych, bezcielesne piękno, ani nie używa stóp do poruszania się, ale dwa światła jego skrzydeł, i wszystko jest w nim światłem: Twarz, ręce skrzyżowane na piersi, najbardziej szczera i niematerialna szata... I mówię: ręce, twarz, szata, ponieważ my, biedni śmiertelnicy, możemy wyrazić się tylko materialnie, aby powiedzieć, co widzimy. Ale ten piękny duch, który nigdy mnie nie opuszcza i z którym moja dusza prowadzi nieustanne rozmowy miłości, ma tylko bezcielesną kondensację swojego ducha w postaci twarzy, rąk, szat, aby uobecnić się mojemu duchowemu oku. Krótko mówiąc, jawi mi się jako Anioł z Getsemani2 , który "był światłem w postaci anioła"; wydaje mi się jednym z wielu widzianych w chórach Raju... Och! światło, śpiewające światło w niekończącym się bluesie Nieba!.. Wydaje mi się jednym z tych bożonarodzeniowych aniołów... pasterzom... jednym z tych, którzy w Compito, w jedną z ostatnich nocy wygnania3 , podnieśli mnie do ekstazy swoim lataniem nad śpiewaniem harmonii, których nie można powtórzyć... Kim on jest, nie wiem. Wiem, że jego obecność jest dla mnie pocieszeniem. Jest dla mnie czymś więcej niż słodkie światło księżyca dla samotnego i zagubionego podróżnika, daje mi pewność, że nie jestem sam, ale jestem z najlepszym towarzystwem i przewodnikami oraz na najlepszej ze ścieżek: ścieżce anioła Bożego i ścieżce, którą podążają aniołowie: ścieżce Boga. Kim on jest, nie wiem. Błogosławi mnie swoją obecnością, ale się nie ujawnia. Wczoraj Marta była nieobecna przez sześć godzin w Camaiore... Cóż, ja, sam w moim pokoju przez trzy godziny z sześciu, byłem tak szczęśliwy z powodu tej anielskiej obecności, że nawet fizycznie poczułem ulgę. Zebrałem się w medytacji i kontemplacji, która dla osób postronnych może wydawać się niemal sennością, a jednak jest żarliwością ducha, i byłem błogo... Co za pokój!... Ale teraz Azaria pokazuje się i mówi. Wtedy świetlisty anioł nie jest Azarią... i piszę.


[Ciąg dalszy z rozdziału 5 KSIĘGI AZARII].


Azaria klęka, by posłuchać Gabriela, który, zwiększając swoje światło, wita mnie pozdrowieniem: "Ave Maria!". Nic tylko "Ave Maria". Potem mówi ogromne - och! to naprawdę ogromne słowo - i wydaje mi rozkaz. Tak przekonujące są jego powody!!! Ale zabiorę to ze sobą do grobu. "To jest o wiele straszniejsze", mówi Archanioł, "niż tajemnica Fatimy i nie może być ujawnione, ponieważ ludzie, nawet ci, dla których zostało wydane, nie zasługują na to, by je poznać". A potem Archanioł, z Azariaszem powstającym z pokłonu, śpiewa: "Błogosławmy Pana". Odpowiadam: "Bogu niech będą dzięki", jak nauczył mnie Azariasz, a wraz z nimi mówię: "Chwała Ojcu, Synowi i Duchowi Świętemu"... I teraz również odczuwam udręczony ciężar tej ogromnej wiedzy... Ponieważ Archanioł pozdrowił mnie pozdrowieniem "Zdrowaś Maryjo", myślę, że tym, który przemówił 5 grudnia, był on. Czy pamiętasz tę regułę dla Dory? Ale o nic nie pytam... i pozostaję w swojej niepewności.


[Rozdział 6 KSIĘGI AZARII, z 31 marca 1946 r., następuje. Daty od 25 do 31 marca 1946 r. to rozdziały od 403 do 408 - z wyłączeniem rozdziału 406, który jest datowany na 1944 r. - EVANGELO].


1 opisany, 15 stycznia 1946 r.

2 Anioł z Getsemane, wspomniany w Ewangelii Łukasza 22:43, ale opisany w rozdziale 602 Ewangelii.

3 wygnanie, tak nazywa okres wysiedlenia w Sant'Andrea di Còmpito (notatka do 24 kwietnia 1944 r.).