Spis
26 lutego 1944 r. 28 lutego 1944 r.

27 lutego 1944 r.

Jezus mówi: "Sprawiłem, że od początku widzieliście i słyszeliście[156] moje cierpienie, moją agonię, moje wołanie do Ojca. Mówicie: "Ale dlaczego Ojciec Przedwieczny nas nie wysłuchuje?". Zanim was nie wysłuchał, nie wysłuchał Mnie w godzinie przebłagania. A Ja byłem niewinny. Nawet tych kompromisów z wadami innych, które tak bardzo lubisz. Ja, jak wszyscy uczciwi ludzie, nie miałem w sercu dezaprobaty, a potem otwartej aprobaty, ani otwartej krytyki, ale wewnętrzny aplauz. Nie. Miałem jedną postawę, jeden osąd, jedno słowo, zarówno wewnętrznie, jak i zewnętrznie, i nauczałem tego[157], tej mojej metody, moich uczniów, a przez nich was: "Niech wasz język będzie: tak, tak; nie, nie". Wina bowiem polega na tym, że idzie się na kompromis z własnym sumieniem i sumieniem innych. Nie miałem nawet tego poczucia winy i za jego brak, nawet za to, zostałem zabity. Moja sprawiedliwość sprawiła, że wystąpiłem przeciwko wadom najpotężniejszych (mówiąc po ludzku) i ściągnąłem na siebie ich gniew. Jan Chrzciciel[158] już zapłacił za swoją sprawiedliwość utratą życia. Teraz ja traciłem swoje z tego samego powodu, znów mówiąc po ludzku. Ci, którzy mnie zabili, nie wierzyli, że jestem Synem Bożym; co najwyżej uważali mnie za proroka. Nie sądzili, że jestem Mesjaszem. Tylko ludzie prostego serca, czyści, pokorni dostrzegali prawdę pod pozorami. Wielcy nie widzieli. Byli nadęci pychą, a to jest dym, który ukrywa prawdę, który psuje serce. Ale jeśli nie widzieli i nie mogli uwierzyć, że oczekiwany Mesjasz był biednym Galilejczykiem - ci, którzy marzyli o nim urodzonym w pałacu - cichym człowiekiem, który głosił wyrzeczenie - ci, którzy uważali go za zdobywcę ludów, odnowiciela potęgi Judy - osądzili jednak, że byłem niebezpiecznym potępieniem ich złych czynów i zabili mnie za to. Wykonywali Ofiarę oczekiwaną i zadekretowaną przez wieki i wieki, ale nie wiedzieli, że robią tak wiele. Myśleli tylko, że robią coś pożytecznego dla nich. Dla ich własnych interesów. A ten przebiegły lis Kajfasz powiedział[159], aby usprawiedliwić zbrodnię, którą przygotowywał, aby pozbyć się Tego, którego obawiał się ze względu na Jego szczere słowa i obawę, że stając się królem, oczyści również Świątynię z nadużyć: "Dobrze jest, aby człowiek umarł za lud". To było dobre. Inne dobro niż to, o którym myślał Kajfasz. Większe dobro. Ale żeby wam to dać, znałem rygor Ojca. Jego opuszczenie. I słyszałeś, jak wołałem[160] moje opuszczone: "Eloi, Eloi, lamma sabactani". Ale Ojciec nie interweniował. Jednak nie straciłem wiary w Niego, nie straciłem rezygnacji w smutku. Pozostałem przywiązany do Nieba, chociaż Niebo w tym momencie Mnie odrzuciło. A przede Mną pozostał wierny Bogu i Prawdzie, wierny i silny, Mój Poprzednik. Aresztowany po raz pierwszy przez tego mistrza kompromisu, jakim był Herod - który balansował między swoim podziwem dla proroka, którego darzył wielkim szacunkiem i z którym się konsultował i którego słuchał, wiedząc, że jest sprawiedliwy, a gniewem swojej żony, która nienawidziła Chrzciciela i rzuciła się na jego pożądliwość, oraz strachem przed gniewem ludu, który czcił jego proroka - został następnie uwolniony, częściowo pod naciskiem wpływowych Żydów, uczniów Chrzciciela, z nakazem odejścia i milczenia. Stąd czytamy[161], że Jan Chrzciciel, opuściwszy bród Jordanu, gdzie zostałem ochrzczony, prawie na początku Morza Martwego, a zatem bliżej siedziby Heroda, udał się do Enon, prawie do granic Samarii, gdzie pozostał, dopóki nie został zabrany po raz drugi - ponieważ milczał o żywej wadzie w pałacu - i uwięziony aż do śmierci. Chrzciciel i ja byliśmy bohaterami prawdy i sprawiedliwości. Herod, mistrz oszustwa i kompromisu. Wcześniej pozbawił swego brata żony i poszedł na kompromis z własnym sumieniem, aby nasycić swoje ciało. Na tej zgniłej podstawie wzniósł następnie zamki różnych zbrodni, z których jedna przeszła do historii wraz ze ścięciem Chrzciciela. Pomyśl o tym: poczucie winy jest zakorzenione w poczuciu winy. Jedno rodzi się na drugim. I fala zła wzbiera. A Bóg nie może naginać winy tam, gdzie widzi do niej przywiązanie. A jeśli dla niewinnych bolesne jest cierpienie za ogólne zadośćuczynienie, to słuszne jest, aby ci, którzy nie wiedzą, jak uwolnić winę ze swoich serc, doświadczyli Bożego opuszczenia z całą jego toksycznością, która gryzie wnętrzności i sprawia, że wołają w bólach, tak jak ja wołałem, ja, który nie wołałem, aby być torturowanym przez bicze, ciernie, gwoździe. I wciąż i zawsze mówię wam:[162] "Bądźcie zjednoczeni ze Mną. Byłem sam w modlitwie do Ojca. Ale wy nie jesteście sami. Masz ze sobą Zbawiciela, Syna Najwyższego. Módl się do Ojca ze Mną, w Moje Imię". A tobie, mały Janie, mówię, że widzisz Mnie w ten sposób, ponieważ naprawdę wołam za tobą, czyniąc twoje obecne tortury moimi własnymi, aby pokonać Sprawiedliwość Ojca, która jest tak obrażona, że nie ugnie się przed miłosierdziem. Miłość, którą mam dla ciebie i litość, którą czuję dla ciebie, dają mi ból mistycznego ukrzyżowania i wołam, wołam w twoim imieniu, aby przekonać Ojca, aby nie pozostawiał cię dalej w opuszczeniu. To godzina szatana. Ale wy, którzy jesteście Moim dworem na ziemi, wy, dusze ofiarne, doprowadźcie waszą ofiarę do punktu kulminacyjnego, doprowadźcie ją do męki dziewiątej godziny i pozostańcie wierni nawet w tym oceanie spustoszenia, jakim jest ta godzina, i powiedzcie ze Mną: "Mój Boże, Mój Boże". Wypełnijmy Niebo naszą modlitwą, dusze, które naśladujecie Mnie, czyniąc się zbawicielami waszych braci poprzez waszą ofiarę. Niech Ojciec poczuje, jak Jego oburzenie zamienia się w litość, a Jego Sprawiedliwość zostanie uspokojona. Jeszcze raz."


[156] od nowa, to znaczy tak, jakby była to nowa, niezapisana "wizja". Dotychczasowe "wizje" na temat Męki Pańskiej pochodzą z 11-12 lutego i ponownie z 17, 18, 19, 20 i 21 lutego.

[157] Nauczałem tego w Ewangelii Mateusza 5:37.

[158] Jan Chrzciciel..., jak opisano w Ewangelii Mateusza 14:3-12; Marka 6:17-29; Łukasza 3:19-20.

[159] Kajfasz powiedział, jak podano w Jana 11:49-50; 18:14.

[160] Słyszeliście, jak wołałem, jak w Ewangelii Mateusza 27:46; Marka 15:34.

[161] czytamy w Ewangelii Jana 3:23-24. Podwójne aresztowanie Jana Chrzciciela, o którym Ewangelie nie donoszą, ale też go nie wykluczają, jest opisane i uzasadnione w "Ewangelii tak, jak została mi objawiona".

[162] Zawsze ci mówię, tak jak 17 stycznia.