[Poprzedzające fragmenty od 1 do 7 - zakończone trzema wierszami poniżej - rozdziału 411 Ewangelii] ...i ogarnął mnie smutek. Myślę bowiem o mojej matce615 , która bała się Ciebie, Jezu, gdy Cię ujrzała... Dlaczego się Ciebie bała, Jezu? Jezus mówi: "Dlaczego? Wiele powodów jest w Twoim sercu po tym dyktandzie. Ale zaczynam od ostatniego. Nie płacz, mój mały głosie, moja mała oblubienico. Twojej matce powodzi się lepiej niż wielu innym, chociaż nie widziała Mnie takim, jakim jestem: Pracując w Miłosierdziu, Miłości, a nie Sprawiedliwości, Miłości, która, aby być całkowitym Absolwerem, prosi tylko o miłość i zaufanie. Moja i twoja miłość kładą właściwy nacisk na ciężar miłości potrzebnej duszy twojej matki do odkupienia się. To skarb, wiesz, miłość? Kupuje wszystko, wyzwala wszystko, odkupuje wszystko. Nie płacz. Dlaczego się Mnie bała? Poszedłem do niej, aby dać jej siłę i światło. Bała się, ponieważ... Przypomnij sobie, co Ewangelia mówi o Moich uczniach, tak jeszcze niedoskonałych nie tylko po Męce, kiedy widzieli Mnie kroczącego po wodach, ale także po przyjęciu Mnie w Eucharystii i odkupieniu przez Ofiarę, która dając im Łaskę, miała uczynić ich ducha widzącym i zdolnym do rozpoznania oblicza Boga. "Bali się Jezusa, ponieważ uważali Go za ducha", mówi616 Ewangelia. Twoja matka również miała ten sam strach. Uważała mnie za ducha. Srogiego ducha. Czy widzisz, mój przyjacielu, do jakiego błędu prowadzi niespokojne sumienie? Zobacz, jak pewna jest obietnica spokojnej śmierci, aby mieć duchowego przyjaciela Boga? Szedłem do niej, dobry Mistrzu, aby przemówić do niej słowami zdolnymi do oczyszczenia jej w prawdziwej skrusze, zdolnymi do podniesienia jej świętą rezygnacją, aby dać jej natychmiastowe zdrowie z tryskającą miłością, obmyciem całego życia. Poszedłem tam z litości dla niej i aby cię uszczęśliwić. Staruszce z wizji617 dałem ziarno, pocałunki i błogosławieństwa. Do twojej matki poszedłem, aby dać siebie, Chleb z Nieba, aby dać jej pocałunki miłości i błogosławieństwa viaticum. Bała się, ponieważ znała Mnie zbyt mało. I jest zbyt wielu, którzy znają Mnie zbyt mało. Ale nie bój się synowskiej miłości. Do starej kobiety powiedziałem: "Otworzę drzwi tobie, a wraz z tobą twojemu synowi i synowi twojego syna. A tobie mówię: "Otworzę drzwi tobie, a z tobą matce i ojcu". Czy możesz w to uwierzyć? Czy możesz uwierzyć, że moja miłość może ci to uczynić? Modlisz się i kochasz. Nie jesteś sam. Ja jestem z tobą, a Ten, który cię teraz kocha, w prawdzie i dobroci, jest z tobą. [...]" [Za pozostałym fragmentem 8 rozdziału 411 EVANGELO] Tak bardzo się bałam, że zasmuciłam się w tych dniach... i tyle smutku myśląc o mojej matce... Jest to połączone z łaską kwiatu, który urodził się na balkonie618 mojego domu i który Marta, nie wiedząc, jaki gest powtarza, przyniosła mi. Pierwszy kwiat, który daje mi radość po 6 miesiącach minus 15 dni, kiedy najpiękniejsze kwiaty pozostawiają mnie obojętną. Biedny, mały, na wpół zwiędły biały kwiat pelargonii, taki, na jaki patrzyła moja matka, taki, jaki rósł w ziemi mojego kwietnika, przyniesiony prawie w całości przez mojego ojca! Biedny kwiat, a tak piękny dla mnie! Jakże Cię rozumiem, o Maryjo, w Twej radości z otrzymania tej gałązki migdałowca z Twego domu! Marta nie wie, nie czytała wizji, nigdy nie ma czasu, biedna Marta zawsze w ruchu, prawdziwa Marta619. Ale powtórzyła gest Józefa, kiedy ofiarował Oblubienicy Dziewicy tę kwitnącą gałązkę. A Marta nie wie, że sprawiła mi większą radość, niż gdyby przyniosła mi klejnot. Ostatnim kwiatem, który był mi drogi, był fiołek zebrany w sosnowym lesie, ponownie przez Martę, który zachowałem, oraz myosotis dobrego przyjaciela. Pozdrowienie Viareggio dla mnie, który oszalał w moim piekle. To sprawia, że znów kocham kwiaty. Pierwszy kwiat, który znów jest "kwiatem", a nie "tym", który boli. Wielu nie zrozumie... Nie obchodzi mnie to. Czuję sercem i kocham sercem. To serce wie, jak oddać się Bogu. Gdyby było zimniejsze, rozumowałoby, ważyłoby ofiarę. Ono nie rozumuje i nie waży niczego właśnie dlatego, że jest tym sercem. Dlatego.
[615] moja matka, wspomniana już 21 czerwca i 25 sierpnia. Zostanie ponownie wspomniana 29 listopada.
[616] mówi w Ewangelii Mateusza 14:26; Marka 6:49; Jana 6:19.
[617] wizja, która poprzedza to "dyktando" i znajduje się w rozdziale 411 głównego dzieła.
[618] kwiat urodzony na balkonie, którym jest biała pelargonia, jak czytamy dalej. W poprzednim roku miał miejsce cudowny rozkwit lilii, o którym wspomina się w pismach z 10 maja i 27 października 1943 roku.
[619] Prawdziwa Marta, podobnie jak pracowita kobieta przedstawiona w Łukasza 10: 40-41; Jana 12: 1-2; gest Józefa można przeczytać w rozdziale 12, napisanym 4 września, głównego dzieła.