Z moją duszą wciąż zmartwioną wczorajszym dyktandem i walczącą między posłuszeństwem a pragnieniem nie zadawania bólu o. M., odmawiam dziś rano "Veni Sancte Spiritus", jak zawsze przed otwarciem Biblii, aby znaleźć w niej światło i pocieszenie, gdy Jezus nie mówi bezpośrednio. Otwieram na stronie z ostatnią częścią612 modlitwy Judyty przed udaniem się do Holofernesa. "Boże niebios... wysłuchaj nędznego, który ucieka się do Ciebie i całą nadzieję pokłada w Twoim miłosierdziu... włóż słowa na moje usta, umocnij w moim sercu mój cel, aby Twój dom zawsze zachował swoją świętość... itd." rozdz. 9 w. 17-19. Mówię sobie: to dla mnie równie dobrze, że nie pragnę niczego innego, jak tylko chwały Bożej w uznaniu mojej nędzy i słabości, nie pragnę niczego więcej, jak tylko tego, by dom Boży, Kościół wojujący, znał świętość, coraz większą świętość. Ale kiedy to piszę, błogosławiony głos mojego Pana, którego obecność trwa od przedwczoraj w Jego białej szacie jako mojego Mistrza, mówi do mnie: "Nie tylko mój dom. Twój także, to znaczy duchowy dom serca, w którym przyjmujesz Boga i kochasz swojego Boga, musi - i z moją mocą ci się to uda - zawsze zachowywać swoją świętość, to znaczy przyjaźń z Bogiem i gorliwość aż do poświęcenia dla Jego sprawy. Nigdy nie bój się mówić ani czynić. Widzisz, jak w najcięższych chwilach decyzji jestem blisko ciebie, w sposób widoczny? To po to, by dać ci siłę i aprobatę". I rzeczywiście, kiedy tak jest, pojawia się odwaga i szczerość! Jak można zrobić coś nieprawdziwego, nawet milczeć z powodu ludzkich uczuć, kiedy On patrzy tymi oczami? Później każe mi otworzyć na końcu proroctwa613 Jonasza, a Jezus mówi, mówi to surowo i boję się: "Napisz. Jest coś dla was obojga. Obaj bowiem smucicie się z powodu czegoś, co nie kosztowało was żadnego wysiłku, czego nie uczyniliście wzrastającym, a jeden w jednym sensie, drugi w drugim, chcielibyście odebrać to miłosierdzie współczesnym nimfom. To znaczy ty, rzeczniku, swoim świeckim braciom, a o. M. swoim konsekrowanym braciom. Czy nie wiecie, że w jednej i drugiej Niniwie jest sto dwadzieścia tysięcy ludzi, którzy nie wiedzą, jak odróżnić swoją prawą stronę od lewej, to znaczy dobro od zła, ponieważ kompleks rzeczy, które są tak wieloma pułapkami i dziełami szatana, zredukowały ich do braku ducha? Czy nie wiesz, że w jednej i drugiej Niniwie jest wśród tych stu dwudziestu tysięcy co najmniej jedna dziesiąta i jedna dwudziesta, którzy odczuwają swoje nieszczęście z powodu ślepoty i upośledzenia duchowego intelektu i wołają do Mnie: "Jezu, zmiłuj się nad nami, którzy jesteśmy chorzy! Spraw, abyśmy przejrzeli! Otwórz nasze serca i umysły, abyśmy Cię zrozumieli!". A Ja, Jezus z Nazaretu, dobry Nauczyciel, boski Thaumaturge, czyż nie powinienem się nad nimi zlitować? Ale nie tylko nad nimi. Także nad tymi, których ich miłosierdzie uczyniło podobnymi do zwierząt. Jak wielka jest liczba zwierząt na ziemi! Ludzi, których zło szatana zdegradowało do bycia zwierzętami i niczym więcej! Przyszedłem, aby przywrócić Ducha. Byłem zwiastunem przyjścia Parakleta. I przyjdę, aby zgromadzić wiernych do Ducha Pana, który jest Nauką i Świadomością Dobra oraz Wiernością i Miłością do Boga. Ale teraz nie mogę przyjść w ciele, aby przygotować drogę dla triumfu Króla. Ojciec już tego nie chce614. Czy mam zatem pozwolić, aby łódź biednej ludzkości rozbiła się i bardzo niewielu zostało z niej uratowanych? Nie. Nie Ciało przychodzi, ale Słowo przychodzi i powierza się Swoim sługom, dla Moich biednych ludzi. Moi słudzy nie są panami Słowa, lecz jego strażnikami i rozdawcami. Muszą być tacy bez irytacji i ludzkiego przywiązania. Dlatego powtarzam Moje wczorajsze polecenia. I trzymaj się ich. Skrupulatnie."
[612] ostatnia część..., która znajduje się w Judycie 9:12-14 (werset 9:17-19, jak podaje pisarz).
[613] proroctwo, które znajduje się w Księdze Jonasza 4:10-11.
[614] Ojciec już go nie chce, jak w pierwszym z "dyktand" z 23 kwietnia 1943 roku.