Spis
27 listopada 1943 r. 29 listopada 1943 r.

28 listopada 1943 r.

Jezus mówi: "Charakterystycznym znakiem moich narodzin na świecie było światło. Wiele razy wydarzenia charakteryzują się zjawiskami, które nazywasz i wyjaśniasz jako przypadkowe zbiegi okoliczności, a zamiast tego są one omenami, Bożymi wezwaniami, aby zwrócić twoją uwagę, odwróconą za tysiącem mniej lub bardziej potrzebnych rzeczy, na fakt, który wyznaczy epokę w historii świata lub w życiu jednostki. Ja byłem "Światłością"[615], a światłość Mnie poprzedzała, otaczała Mnie, zapowiadała Mnie, prowadziła Mnie i prowadziła do Mnie ludzi czystego serca. Powiedziałem ci[616], że wydawało się, jakby światło emanowało z Maryi, gdy na ubogich środkach ubogich przechodziła zgromadzona na ulicach Palestyny. Mówiłem ci przy innych okazjach, że ten, kto ma Boga w sobie, nie tylko duchowo emanuje wibracjami światła i perfum, ponieważ wewnętrzny Skarb wylewa się z żywej świątyni, która go nosi i jest wyczuwalny dla innych istot. Mówisz wtedy: "On ma w sobie coś wyjątkowego. Cóż za twarz! Co za maniery! Święty". Maryja była Wszechświętą i nosiła Święte Świętych. Posiadała zatem doskonałość ludzkiej świętości, która była już tak przeniknięta, że prawie dorównywała świętości Jej Boga. Posiadała Boską Doskonałość, która przyoblekła się w ciało, prosząc Ją, aby karmiła je swoją dziewiczą krwią, formowała je, była jego schronieniem przez dziewięć miesięcy jego formowania się jako człowieka. Bóg został wykarmiony przez Maryję. Bóg-Człowiek powstał z Maryi, a od mojej najdelikatniejszej Matki przejąłem fizyczne i moralne cechy łagodności, cichości, cierpliwości. Ojciec zostawił mi doskonałość, ale chciałem wziąć od Błogosławionej, która była moim czystym gniazdem, szatę fizyczną i najcenniejszą moralną szatę charakteru. Ponieważ Maryja była najświętszym ze wszystkich stworzeń na ziemi, emanowała świętością już nie jako zamknięte naczynie, z którego sączyły się cząsteczki perfum, ale jako płonąca gwiazda uwalniająca etery i promienie nadprzyrodzonej mocy. Jeśli Chrzciciel wskoczył[617] do łona swej matki, przyjmując falę Łaski emanującą z Maryi i pozostał przez nią uświęcony, to emanacja ta była tak potężna, że pokonała bariery ciała, poza którymi uformował się owoc Zachariasza i Elżbiety, aby być moim ewangelizatorem (Ewangelia oznacza "dobrą nowinę", a Jan przekazał ludziom "dobrą nowinę" o moim byciu wśród ludzi, dlatego nie mylę się, nazywając go moim ewangelizatorem: że dla sprzeczających się o to słowo) ci, którzy zwracali się bezpośrednio do Maryi, nie mogli pozostać bez reperkusji. Pozostawiła za sobą ślad działającej świętości i tylko wtedy, gdy serca nie odrzuciły Łaski, ci, którzy się do Niej zbliżyli, stali się predestynowani do świętości. Kiedy wszystko będzie znane człowiekowi, zobaczysz, że wśród pierwszych naśladowców Syna Maryi jest wielu, którzy również mieli z Nią przypadkową relację i zostali obmyci i przeniknięci Łaską, która wylała się z Niej. Wiele cudów zostało wtedy dokonanych przez Moje Całe Piękno i Całą Łaskę. Maryja nawraca teraz najtwardsze serca i zbawia najbardziej upartych grzeszników, ale cykl Jej mocy nie rozpoczął się od dnia, w którym Gwiazda wstąpiła do Nieba, aby ponownie spocząć na Moim Sercu i uczynić Raj piękniejszym dla Mnie, aby uczynić go kompletnym, ponieważ teraz była Ona, Matka, którą kochałem bezgranicznie i której zawdzięczam wszystko, jako człowiek, w zamian za wszystko, co od Niej otrzymałem. Uświęcenie narodów przez Maryję rozpoczęło się od chwili, gdy Duch Święty uczynił Ją Matką, a Syn Boży przyjął ciało w Jej błogosławionym łonie. Nasycony tą emanacją do tego stopnia, że stał się niemal Pełnią łaski, był Józef. Błogosławione łzy spłynęły na sprawiedliwego z powodu radości, która go zalała, mistycznej radości kontemplatora, który pochyla się nad cudem objawienia się Boga. Adoracja i milczenie były cechami świętego Józefa. Czcigodny szacunek dla Błogosławionego, którego był naturalnym obrońcą. I miłość. Pierwsza czysta miłość oblubieńcza, miłość, która miała być miłością ludzi zgodnie z myślą Stwórcy: miłość bez żądła zmysłu i bez bagna złośliwości. Miłość naturalna i anielska jednocześnie, ponieważ w duszy Adama i jego dzieci, zgodnie z myślą Stwórcy, miała być anielska czystość ducha zmieszana z ludzką czułością, i jak kwiat, który kwitnie bez grzechu z łodygi, która go nosi, tak miłość miała wyrosnąć w małżonkach i dać dzieci czystym talami. Bycie czystym nie oznacza współżycia. Tak jak Bóg stworzył mężczyznę i kobietę bez myśli o złośliwości i nie umieścił w ich źrenicach światła ciała, aby ujawnić ciało niewinnym, tak małżonkowie powinni uczynić z małżeństwa święte stworzenie, radosne przez kołyski, ale nie zabrudzone pożądliwością. Uczciwy i święcie kochający małżonek stara się upodobnić do drugiego małżonka, ponieważ ten, kto kocha, ma tendencję do przyjmowania podobieństwa do ukochanego stworzenia, tak że małżeństwo dobrze rozumiane jest wzajemnym wzniesieniem, ponieważ nie ma nikogo całkowicie niegodziwego i wystarczy, aby każdy poprawił jeden punkt, biorąc dobro drugiego za przykład, aby wspiąć się we wzajemnym współzawodnictwie po drabinie świętości. Jak roślina, która rzuca gałąź wyżej niż poprzednia i wspina się, wspina się ku błękitowi, tak jest ze świętością małżeńską i indywidualną. Dziś jest to cnota. Jutro, z tej cnoty, inna wznosi się coraz wyżej, a z ludzkich cnót wzajemnej wytrwałości, wznosi się na wyżyny nadprzyrodzonego heroizmu. Józef, święty i czysty małżonek Świętego i Czystego, jako dziecko u boku swego nauczyciela uczył się dzień po dniu nauki bycia podobnym do Boga, a ponieważ w jego prawym sercu nic nie było przeszkodą dla Łaski, dzień po dniu przyjmował podobieństwo do swego ukochanego nauczyciela, upodabniając się w ten sposób do Boga, którego Maryja była najdoskonalszą kopią. W świętą noc tym, co obudziło Józefa, modlącego się z taką siłą, że posunął się aż do otoczenia się mistyczną barierą izolującą jego duszę od zewnątrz, było światło. W jaskini, początkowo ledwo oświetlonej przez mały ogień z chrustu, który już marniał z braku pożywienia, rozprzestrzeniło się spokojne światło, stopniowo rosnące jak światło księżyca, które początkowo zakryte zasłonami chmur, następnie uwalnia się i zstępuje wprost, by uczynić ziemię srebrną. W jasności była Maryja, wciąż klęcząca - bo urodziłem się, kiedy ona była teraz - ale opuszczona na pięty. To Maryja ze łzami i uśmiechem ucałowała moje Niemowlęce Ciało. Niewiele słów, nawet teraz. Zwykłe: "Józefie!" i wręczenie mu Owocu Jej świętych wnętrzności. Rodzina była pierwszą odkupioną przez Boga. Odbudowana zgodnie z zamysłem Przedwiecznego. Dwoje, którzy kochają się w święty sposób i którzy w święty sposób pochylają się nad nowonarodzonym dzieckiem, a w pocałunku, który wymieniają na tej cipce, nie ma smaku pożądania, ale wzajemna wdzięczność i wzajemna obietnica wzajemnej miłości, która pomaga i pociesza. Kiedy weszli pierwsi pasterze, znaleźli dwoje świętych nadal zjednoczonych w miłości i adoracji, a Józef, dojrzały mężczyzna, wydawał się być ojcem Dziewicy i Dziecka, tak widoczna w jego wyglądzie była ta czułość pozbawiona cielesności, którą niestety można zobaczyć tylko w oku ojca. Światłość była teraz na Ziemi, a z otwartych Niebios światło zstępowało falami aniołów, unieważniając swoim niebiańskim blaskiem jasność gwiazd pogodnej nocy. Nie było ono dostrzegane przez uczonych, bogatych, nasyconych przyjemnościami, ale było dianą dla pokornych robotników, którzy wypełniali swoje obowiązki. Zawsze święty jest obowiązek, jakikolwiek by on nie był. Obowiązek króla, który podpisuje dekrety, nie jest wyższy od obowiązku chłopa, który orze ziemię, czy pasterza, który pilnuje stada. To jest obowiązek. Jest to Wola Boża. Dlatego zawsze jest szlachetny. Dlatego osiąga tę samą nadprzyrodzoną nagrodę lub karę. I nie będzie to noszenie korony lub posiadanie obligacji, które uchronią cię przed karą lub odmówią ci nagrody. Temu, kto wypełnia swój obowiązek, czyniąc w ten sposób Najświętszą Wolę, Bóg objawia się i zabiera go, aby był świadkiem Jego cudów. A pasterzom Bóg się objawił i [pasterze] zostali wezwani na świadków cudów Bożych. W świetle, które stało się oślepiające, ponieważ całe niebo było na i w jaskini, Emmanuel był widoczny dla drugiego odkupionego z ziemi: dla robotników. Albowiem Bóg przyszedł, aby uświęcić pracę po Rodzinie. Praca, dana jako przekleństwo[618] człowiekowi po winie Adama, stała się błogosławieństwem od chwili, gdy Syn Boży zechciał stać się robotnikiem wśród ludzi. Światło przyszło na świat. I nie mała jaskinia, ani ograniczone okolice Betlejem nie wystarczyły, aby ją pomieścić. Światło rozprzestrzeniło się na wschód i zachód, na południe i na zachód. Nie do biesiadników przemawiało swym pojawieniem się, nie do biesiadników przemawiało swym drganiem. Przemówił do tych, którzy z czystym sercem i tęskniąc za Prawdą, uniżyli swoje kultywowane umysły u stóp Boga i poczuli się atomami przed Jego Świętością. Potężnym, którzy z mocy uczynili się narzędziami duchowego podboju, pokazał Światło i wezwał ich do uwielbienia go blaskiem, który wypełnił cztery punkty firmamentu. Potężnym, gdyż Bóg przyszedł uświęcić Potężnych po Robotnikach i Rodzinie, a wraz z Potężnymi, Naukę. Ale nie niegodziwym możnym i ateistycznym naukowcom Bóg objawia się i okrywa ich błogosławieństwami, ale tym, którzy czynią dar mocy i nauki środkiem nadprzyrodzonego wzniesienia, a nie obezwładnienia lub zaprzeczenia. Bóg jest Królem królów i Bóg jest Mistrzem nauczycieli. Światło znalazło wielu mistrzów na Ziemi, ale tylko dla mistrzów pragnących Boga Światło stało się wezwaniem. Tak jest zawsze. Łaska działa tam, gdzie istnieje pragnienie jej posiadania, a im bardziej działa, aż do punktu, w którym staje się Słowem i Obecnością, tym bardziej żywe jest pragnienie posiadania i bycia posiadanym. Przed Królem królów, prowadzeni przez jedyną rzecz, która jest godna przypisania Bogu: światło, przybyli z odległych krain potężni, pierwsi z nieskończonych, którzy podejmą mistyczny marsz ku Bogu w wiekach wieków. Nie do potężnych z Palestyny, nie do tych, którzy uważali się za depozytariuszy tajemnic i dekretów Boga - i uczynili te dekrety i tajemnice niezrozumiałymi dla nich[620], ponieważ nie było w nich świętości, a znaki Nieba i słowa Księgi były zwykłymi meteorami i zwykłymi słowami bez nadprzyrodzonego znaczenia - ale do tych odległych. Przyszedłem Światłem na świat. Światło dla świata. Światło dla świata. Wzywałem świat do Światła. Cały świat. I wzywam go. Wzywam go od dwudziestu wieków, bez przerwy. Nad waszą ciemnością nie przestaję świecić Moim Światłem. Gdybyście wiedzieli, jak wznieść się ponad barierę mroku, którą rozpostarliście nad światem, ujrzelibyście Boskie Słońce zawsze świecące i łagodne dla ludzi, dla wszystkich ludzi. Nie jest też zaskakujące, że ci, którzy są najdalej od katolickiego Rzymu, teraz cię poprzedzają. Gaspar, Melchior, Baltazar,[621] z trzech punktów ziemi na cierpliwych grzbietach wielbłądów przybyli do Światłości świata, niewidziani przez rodaków Syna Maryi. Afrykanie, Azjaci, Australijczycy przychodzą do Krzyża, który odrzuciliście. I oni was wyprzedzą. W dniu ostatecznym, kiedy czas i ludzie zostaną oświeceni w każdym punkcie i z każdej strony, niewdzięczna luka pozostawiona przez was, katolików przez wieki, będzie widoczna, podczas gdy inni: bałwochwalcy i heretycy, porwani przez Chrystusa, Świętego Pana, będą gromadzić się z duszami uczynionymi dziewicami przez Łaskę. Jak wiele ciemnych ruchów w cywilizowanym świecie! To wasz wstyd i wasza kara. Nigdy nie powinieneś i nigdy nie powinieneś pozwolić, aby Światło dane ci jako pierwsze zostało przez ciebie odrzucone i odrzucone. Ciemność was zabija i nie porzucicie jej. Od nich pochodzą, jak nienawistne zwierzęta nocy, wszelkie zło, które cię dręczy i żywi się twoją krwią, twoją udręką. Już mnie nie chcesz. Już mnie nie rozumiesz. Już mnie nie znacie. Nawet ci z "mojego domu"[622] już mnie nie znają. A ja prawie ich nie znam, tak bardzo, że wiele chorób ciała i umysłu uczyniło ich brzydkimi. Ale - w tę pierwszą niedzielę Adwentu, która zwiastuje przyjście Światłości na świat, proszę was, dzieci - jeśli nie macie już odwagi patrzeć na Mnie, Odkupiciela i Sędziego, ponieważ wasza przygnębiona dusza przeraża was Smutkiem, a Sprawiedliwość przeraża was, spójrzcie na Mnie, małe Dzieciątko u piersi Maryi. Małe dziecko może mieć tylko pieszczoty i uśmiechy. I te mam dla ciebie. Lituj się nad Moją nagością i Moim ubóstwem. Nie ubrań i pieniędzy, ale miłości. Twojej miłości. Nie chcę złota, ani kadzidła. Chcę tylko twojej miłości. Pragnę jej, ponieważ kochanie mnie i poznanie mnie jest Życiem i Prawdą. Jak Maryja spłodziła mnie przez Miłość, tak ja chcę spłodzić ciebie przez Miłość. Moja jest żywa i działa, ale twoja też jest potrzebna. Przyjdź do Mnie i przyjmij Mnie w sobie. Otworzę w was strumienie Światła i Łaski i sprawię, że staniecie się dziećmi Bożymi, tak jak Ja jestem. Błogosławieni, którzy przyjmują Moje Światło. Będę w nich. Zamieszkam w nich, w ich duchu. Albowiem Słowo nie potrzebuje mieszkań z gliny, ale żywych mieszkań: duchów ludzi, których chce na swoje mieszkanie. Chwała Boża objawia się tym, którzy Mnie przyjmują, ponieważ tam, gdzie Ja jestem, Ojciec i Duch są ze Mną, a chwała Pana objawia się im w pełni i raduje ich, a Łaska jest ich życiem, a jak słońce z nieba powyżej, Braterstwo, Braterstwo, Boska Miłość są nad nimi i dają oczekiwanie błogości. Maryja w swoim ekstatycznym blasku ofiarowuje mnie Twojej miłości. Pochylcie czoła przed Miłością, która stała się ciałem. On opuścił Niebo, aby zabrać was do Nieba. Przyszedł na wojnę, aby przynieść ci Pokój". Dla mojej duszy przez trzy dni otworzyły się rzeki ekstazy i raduję się zarówno wizją, jak i słowem. Moja dusza stała się bielą i światłem, ponieważ biel Matki Dziewicy i Światło są we mnie. Chwała Bogu za Jego dobroć, który pozwala swojemu słudze widzieć to, co widzieli aniołowie i który zalewa moją duszę swoim Pokojem. Radio nadaje obecnie Agnus Dei z niedzielnej Mszy Świętej. Ale ja widziałem nowonarodzonego Baranka śpiącego w łonie Candour... i jest to piękniejsze niż najpiękniejsza muzyka...


[615] Byłem "Światłością", jak w Ewangelii Jana 1:1-14; 8:12.

[616] Powiedziałem, że dzień wcześniej; mówiłem innym razem, na przykład 10 czerwca i 30 września.

[617] Przelewał się, jak czytamy w Łukasza 1:41.

[618] podany jako przekleństwo w Księdze Rodzaju 3:17-19.

[619] kite (północ), zamiast austro (południe), jest naszą poprawką.

[620] i uczynili takie dekrety i tajemnice dla nich niezrozumiałymi jest zdaniem zmodyfikowanym przez nas zamiast oryginalnego: i takie dekrety i tajemnice uczynili dla nich niezrozumiałymi.

[621] Gaspar, Melchior, Baltazar to imiona przypisywane Mędrcom wspomnianym w Ewangelii Mateusza 2, 1-12. Ewangelia narodzin i dzieciństwa, której kilka epizodów pojawia się tutaj, jest zawarta w Mateusza 1, 18-25; 2; Łukasza 1, 26-56; 2.

[622] "Mój dom" wydaje się nawiązywać do wyrażeń z Ewangelii Marka 6:4; Jana 1:11.