Jezus mówi: "Nie ma sensu być przerażonym pewnymi obecnymi przejawami. Są one owocem twojego wnętrza. Powiedziałem:[304] "To z serca wychodzą złe myśli i złe uczucia, i to one są tymi, które kalają". Powiedziałem również, że każdego człowieka rozpoznaje się po jego uczynkach i że tak jak nie można zerwać słodkiego owocu z dzikiej śliwy, tak nie można wyciągnąć uczciwych uczynków z tego, którego wnętrze jest nieuczciwe. Nieuczciwość nie polega jedynie na kradzieży, kłamstwie czy krzywdzeniu bliźniego. Nieuczciwością jest zawieść Boga, pozbawić Go tego pełnego miłości szacunku, który jest obowiązkiem człowieka wobec Stwórcy. Nieuczciwością jest wykorzystywanie Jego darów do złych uczynków. Wszystkich Jego darów, a zwłaszcza daru życia. Teraz patrz i osądzaj, jak źle wykorzystujesz życie, które daje ci Ojciec. Patrz i osądzaj, jak źle wykorzystujesz swoje ciało, w którym dusza oddycha, świątynię zarezerwowaną dla Boga, w której przebywa umysł, który powinien być tak samo zajęty zrozumieniem Prawa Bożego, jak serce powinno je kochać i praktykować. Zamiast tego, co robisz? Opierasz się głosom Pana, pragnieniom Pana, rozkazom Pana, woli Pana. Jak dzikie barany przeciwstawiacie swoją zatwardziałość i bunt - dwa ostre rogi - każdemu Bożemu zaproszeniu. Sami się rujnujecie, ale nadal stawiacie opór. I wy nazywacie siebie chrześcijanami? Nie, nie jesteście nimi. Ja, Chrystus, nie uczyłem was buntu, nieposłuszeństwa, pożądania, okrucieństwa, bałwochwalstwa. Nauczyłem was czegoś przeciwnego. Pokazałem wam, jak należy korzystać z życia, wyjaśniłem wam, jak jesteście świątyniami Boga, który chce w was mieszkać, który kocha mieszkać w was o wiele bardziej niż w wystawnych świątyniach wykonanych wyłącznie z kamienia i marmuru. Nie, Bóg nie chce tych mieszkań wykonanych ręką człowieka. On chce was, was uczynionych Jego ręką, was świątyń krwi i duszy, was, których moja krew przyoblekła w nieśmiertelną purpurę i oczyściła jak drogocenne ołtarze. To jest to, czego Bóg pragnie, aby ponownie żyć z wami w miłującym pokoju. Nie trwajcie na twardej ścieżce, którą obraliście i która prowadzi was do ruiny. Bądźcie prawdziwymi chrześcijanami, a nie chrześcijanami tylko w słowach. Niech mój znak będzie naprawdę wyryty w żywych włóknach waszych serc, a nie na frontonie pustych świątyń, gdzie nie przychodzicie się modlić lub gdzie przychodzicie z duszą zaniepokojoną wszystkimi próżnymi zabiegami i fermentacjami waszych niższych instynktów. Otwórzcie swoje serca na Miłość, dzieci. To jest to, czego wam najbardziej brakuje. Jesteście bez miłości do Boga, do bliźniego, do siebie samych. Tak, nawet wobec siebie, bo zabijacie własne dusze. Bo - zawsze pamiętajcie - pokusy są nieuniknione, ale nie wyrządzają szkody. Zło czynisz, gdy im ulegasz. I nie mów, że są silniejsze od ciebie. Nie. Ojciec daje[306] według tego, ile ty masz do dania. Czy pokusa wymaga dziesięciu sił, aby się jej oprzeć? A Bóg daje ci dziesięć i więcej. Zło polega na tym, że to ty tylko pragniesz poddać się złu. Cóż więc Bóg może uczynić, jeśli niszczysz Bożą siłę swoją przewrotną wolą i poddajesz się pocałunkowi pokusy? Czyniąc to, umieszczasz duszę w śmiertelnym uścisku, a z chorej lub umierającej duszy rodzą się te uczucia, którym się dziwisz. Ale nie może być inaczej. W zepsutych ciałach znajdują się płody śmierci. W zepsutych duszach są przejawy grzechu".
[304] Powiedziałem to w Ewangelii Mateusza 15:19-20; powiedziałem to również w Ewangelii Mateusza 7:16-20; 12:33; Łukasza 6:43-45.
[305] Pamiętaj o tym, ponieważ zostało to już powiedziane, na przykład 1 lipca.
[306] Ojciec daje ..., jak zapewnia również św. Paweł w 1 Koryntian 10:13.