Jezus mówi: "Znak Tau[114]: zaciśnięty krzyż, jak to jest właściwe, aby oznaczyć poddanych, którzy nie mogą nosić baldachimu, do ich tronu, z imieniem króla. Synowie Boga, ale nie "pierworodni Ojca". Tylko Pierworodny zasiada na swoim tronie jako król. Tylko Chrystus, którego ziemskim tronem był krzyż, nosi nad nim swoje chwalebne insygnia[115], na osi, która wznosi się nad jego głową: "Jezus Chrystus, Król Żydów". Chrześcijanie noszą znak Chrystusa pokornie wbity w górę, jak przystało na synów królewskiego rodu, ale nie pierworodnych Ojca. Z czego składa się znak Tau? Gdzie jest przymocowany? Zostaw materialność form, gdy zanurzysz się w wiedzę o moim królestwie, które jest całe z ducha! Nie będzie to materialny znak, który uczyni cię odpornym na werdykt aniołów. Będzie on wypisany znakami niewidocznymi dla ludzkiego oka, ale wyraźnie widocznymi dla moich anielskich sług, na waszych duchach i to będą wasze uczynki, to znaczy wy sami, na których w ciągu waszego życia będziecie mieli wyryty ten znak, który czyni was godnymi zbawienia do Życia. Wiek, pozycja społeczna, wszystko będzie niczym w oczach moich aniołów. Jedyną wartością będzie ten znak. Będzie on równy królom i żebrakom, kobietom i mężczyznom, kapłanom i wojownikom. Każdy będzie go nosił w równym stopniu, jeśli w swojej formie życia w równym stopniu służył Bogu i był posłuszny Prawu, a równa będzie nagroda: oglądanie i cieszenie się Bogiem na wieki dla wszystkich, którzy przyjdą do Mnie z tym lśniącym znakiem w swoim duchu. Samo przekonanie o konieczności, o obowiązku oddania Bogu całej chwały i całego posłuszeństwa, wyryje w twojej duszy ten święty znak, który uczyni cię moim i przekaże ci słodkie podobieństwo do Mnie Zbawiciela, dzięki czemu, tak jak Ja, bolejesz nad grzechami ludzi i obrazą, jaką wyrządzają Panu oraz duchową śmiercią, którą przynoszą swoim braciom. Miłość jest rozpalona, a gdzie jest miłość, tam jest zbawienie. Ezechiel mówi, że słyszał, jak Pan rozkazał mężczyźnie odzianemu w płótno, aby wziął płonące węgle, które stały między cherubami i rzucił je na miasto, aby ukarać winnych, zaczynając od tych w sanktuarium, ponieważ oko Pana było zmęczone oglądaniem uczynków człowieka, który wierzy, że może bezkarnie czynić zło, ponieważ Bóg mu na to pozwala i łudzi się, że Bóg nie widzi nic poza obłudnym wyglądem zewnętrznym. Nie. Dzięki swej nieskończonej mocy Bóg czyta was w głębi serc, o wy, słudzy sanktuarium, o wy, możni ziemi, o wy, małżonkowie, którzy grzeszycie, o wy, dzieci, które naruszacie czwarte przykazanie, o wy, zawodowcy, którzy kłamiecie, o wy, sprzedawcy, którzy kradniecie, o wy wszyscy, którzy nie przestrzegacie moich dziesięciu przykazań[116]. Każda zasłona jest bezużyteczna. Podobnie jak twoje zdjęcia rentgenowskie, z których jesteś tak dumny, o wiele więcej, oko Boga przenika przez ciebie, przenika cię, czyta cię, wypatrosza cię za to, czym naprawdę jesteś. Pamiętaj o tym. To nie jest symboliczne działanie ognia wziętego między cherubiny, aby ukarać. Czego ci brakuje? Dobroczynności. Już ci to wyjaśniłem[117], mówiąc o czyśćcu i piekle, o tych dwóch prawdziwych, które uważasz za kompletne. Miłość wobec Boga, pierwsze trzy przykazania. Miłość bliźniego, pozostałe siedem. Och! wiele razy usłyszysz, jak wracam do tego tematu. Byłoby lepiej, gdybyś tego tak bardzo nie potrzebował! Oznaczałoby to, że się poprawiasz. Ale ty się nie poprawiasz. Raczej pędzisz z zawrotną prędkością w kierunku anty-karności. Wasze działania, a raczej wasze "złe uczynki" wobec Dobroczynności roją się coraz bardziej jak grzyby wyrastające na zepsutej glebie. Obserwuję to stale rosnące i silne kiełkowanie, ten rozkwit malefikacji na już istniejących malefikacjach, tak jakby z warstwy zgnilizny wyrastała kolejna warstwa, coraz bardziej jadowita, i tak dalej. Jest to atmosfera grzechu i zbrodni, jest to gleba grzechu i zbrodni, jest to warstwa grzechu i zbrodni, w której żyjesz, na której spoczywasz, z której powstajesz, która karmi swoim zepsuciem nową, bardziej zepsutą i krwawą warstwę, glebę, atmosferę. Jest to wieczny ruch, jest to obracający się chaos zła, podobny do tego, jaki mają pewne chorobotwórcze mikroby, które rozmnażają się bez przerwy i z coraz większą zjadliwością w zanieczyszczonej krwi. Teraz słuszne jest, abyś został ukarany za swoje grzechy przeciwko Miłości ogniem Miłości, którą odrzuciłeś. To była Miłość. Teraz jest to Kara. Nie gardzisz darem Bożym. Ty nim wzgardziłeś. Dar zamienia się w karę. Bóg wycofuje z ciebie Miłość i pozostawia cię w twojej anty-miłości. Bóg rzuca w ciebie, jak piorun, Miłosierdzie, którym wzgardziłeś i karze cię. Aby wezwać cię jeszcze, jeśli nie wielu, to tych, którzy są podatni na rozproszenie i medytację. Cherubini, symbol nadprzyrodzonej Miłości, strzegą wśród nich żaru Miłości. Działanie, które wydaje się jedynie symboliczne, ukrywa prawdziwą prawdę. Kiedy zostaniesz wezwany na wielki sąd, ci, którzy żyli w Miłości, nie pojawią się spaleni przez karzący ogień. Już płonąc wraz z nimi, z powodu świętej miłości, która ich wypełniała, nie zaznają żądła boskiej odpłaty, a jedynie boskiego pocałunku, który uczyni ich piękniejszymi. Podczas gdy ci, którzy byli ciałem, tylko ciałem, będą nosić na swoim ciele blizny boskich piorunów, ponieważ tylko ciało może być naznaczone taką blizną, a nie duch, który jest żywym ogniem w Ogniu Pańskim. Na tym Sądzie, u boku Sędziego, którym jestem, będą moi czterej Ewangeliści. Poświęcili się, aby wnieść prawo Miłosierdzia do serc, a po śmierci kontynuowali swoje dzieło swoimi Ewangeliami, z których świat ma życie, ponieważ poznanie Chrystusa oznacza posiadanie Życia w sobie. A zatem Jan, Łukasz, Mateusz i Marek powinni być ze mną, kiedy będziecie sądzeni za to, czy żyliście Ewangelią, czy też nie. Nie jestem Bogiem zazdrosnym i skąpym. Wzywam cię do udziału w mojej chwale. Czyż więc nie mam dać udziału w chwale Sądu tym moim wiernym sługom, którzy głosili moje Słowo i podpisali się pod nim swoją krwią i cierpieniem? Nie za życia, ale za życie, które przeżyliście, będę was sądził "na granicach" tego życia, to znaczy tam, gdzie życie przestanie się zmieniać w wieczność. Osądzę was wszystkich, od pierwszego do ostatniego, definitywnie, za to, co zrobiliście lub nie zrobiliście dobrze, i, jak widzieliście[118], w zmartwychwstaniu wszyscy będziecie tacy sami, biedne niezwiązane kości, biedny dym, który jest ponownie skondensowany w ciało, i z których rzeczy jesteście teraz tak dumni, jakby te kości i to ciało były czymś takim, jak być lepszym od Boga. Niczym nie jesteś jako materia. Niczym. Tylko mój duch, który jest w tobie, czyni cię czymś i tylko zachowując mojego ducha w tobie, który stał się w tobie duszą, zasługujesz na to, by być przyobleczonym w to niezniszczalne światło, które będzie nadane twojemu ciału, uczynionemu niezniszczalnym na wieczność. Ja was osądzę, a już teraz pośród was, w was, będziecie osądzać samych siebie, nawet przed moim pojawieniem się, bo wtedy ujrzycie samych siebie. Kiedy ziemia, której jesteście tak chciwi, umrze, a wraz z nią wszystkie smaki ziemi, wyjdziecie z pijaństwa, którym jesteście tak nasyceni, i zobaczycie. O! wspaniałe "widzenie" dla tych, którzy żyli tylko na Ziemi i jej kłamstwach! O! radosne "widzenie" dla tych, którzy poza głosami Ziemi "chcieli" usłyszeć głosy Nieba i pozostali im wierni. Umarli ci pierwsi, żywi ci drudzy, będą ciemnością lub światłem, zgodnie z ich formą życia, która jest albo z Prawem, albo przeciwko Prawu, ponieważ zastąpili je ludzkim lub demonicznym prawem, i pójdą w ogromny uścisk wiecznej Ciemności lub w błogosławiony uścisk Trójjedynego Światła, które płonie w oczekiwaniu na połączenie was ze Sobą, O Moi Święci, O Moi Kochankowie, na całą Wieczność ". [Następuje, 1 i 2 lutego, rozdział 32 dzieła EVANGELO].
[114] znak Tau, wspomniany w Ezechiela 9:4.6. Obok daty pisarz umieszcza odesłanie do Ezechiela 10-11.
[115] naucza, o którym mowa w Ewangelii Mateusza 27:37; Marka 15:26; Łukasza 23:38; Jana 19:19-22. Jezus jest nazwany "pierworodnym" w Objawieniu 1:5.
[116] Dziesięć przykazań, zapisanych w Księdze Wyjścia 20:1-17; Powtórzonego Prawa 5:1-22.
[117] Wyjaśniłem to 17 i 21 października 1943 r. (w odniesieniu do czyśćca) i 15 stycznia 1944 r. (w odniesieniu do piekła).
[118] widziałeś go 29 stycznia.