Pojawia mi się uduchowiona i chwalebna postać świętego Piotra. Rozkaz: "Napisz to dla twojego Ojca: 'Ja, Głowa Kapłaństwa, mówię ci: Uważaj, bo szatan, jak lew ryczący1, krąży wokół ciebie, chcąc cię pożreć i zniszczyć. Biada nam, kapłanom, jeśli przez nieostrożność pozwolimy, by Boża trzoda i Boży pokarm zostały pożarte przez wiecznego przeciwnika!". Nie ma nic więcej do powiedzenia. Dla ciebie, mały głosie, coraz większa łaska i poznanie naszego Pana Jezusa Chrystusa". I tak jak poprzedniego dnia, Dzieciątko z klasztoru w Lisieux pojawia się przede mną. Ponownie wzywa mnie do siebie. Pociesza mnie swoim śmiejącym się pięknem z moich smutków, których jest wiele. Daje mi ponownie zimne stopy do ogrzania, wciąż mówiąc: "Jest mi tak zimno!", A ja ośmielam się wziąć je w dłonie, aby je bardziej ogrzać. To sprawia, że jest bardzo szczęśliwy. Ale wydaje się zmęczony trzymaniem kuli ziemskiej w lewej ręce i bierze ją w obie ręce, trzymając ją przy klatce piersiowej. Obserwuję go, gdy ogrzewam jego małe stopy w moich dłoniach. Być może zauważa, że jestem zdumiona jego zachowaniem i mówi: "Jest ciężki, wiesz? I jest tak zimno, na tej kuli ziemskiej. Tutaj. Poczuj, jaki jest zimny i ciężki. Potrzymaj go trochę. Jestem zmęczony trzymaniem go i odczuwaniem go w ten sposób przez cały czas" i wręcza mi małą kulę, która, gdyby na nią spojrzeć, wydawałaby się być wykonana ze złotego szkła, gładka i lekka. Zamiast tego jest cięższy niż ołów, szorstki, cały posypany kolcami, które wbijają się w skórę i powodują ból. Trzymam go z trudem i ze skurczem, z powodu kolców i mrozu, który przekazuje. Patrzę na Święte Dziecko z politowaniem. "Ciężkie, co? I jest zimne, co? Zamraża nawet serce. A jednak muszę go nieść. Jeśli Go porzucę, kto będzie Go dłużej podtrzymywał?". "Ale jak ty, biedny mały Jezu, opierasz się tej torturze? Ponieważ jest to prawdziwa tortura...". "Tak. Spójrz. Moje małe rączki krwawią. Pocałuj je, aby je uleczyć". I podaje mi delikatne dłonie pokryte małymi kropelkami krwi. Całuję je w miękkie zagłębienie dłoni. Ale są zimne, zimne. "Dziękuję, Mario. Oddaj mi kulę ziemską. Nie możesz go dłużej trzymać. Tylko ja mogę. Ale muszę tylko znaleźć kogoś, kto potrzyma go przez kilka minut, aby przynieść mi ulgę. Czy wiesz, jak wy, którzy mnie kochacie, pomagacie mi go utrzymać? Waszą miłością do poświęcenia. Dusze ofiarne podtrzymują świat razem z Jezusem. Staje się tak jasny jak zeszłej nocy i wyciąga swoją małą stopę, mówiąc: "Teraz obie są ciepłe. I czuję się lepiej. Żegnaj, Maryjo. Dziękuję również za mamę. Jest szczęśliwa, gdy są ci, którzy mnie kochają i pocieszają". I znika w oślepiającym świetle. Gdybym nie miał tych wygód, byłbym bardzo nieszczęśliwy, zgarbiony, ponieważ czuję wielkie niebezpieczeństwo działające wokół mnie i jej....
1 lew ryczący, jak w 1 Piotra 5:8.