Jezus mówi: "Powiedziałem1: "Różne są mieszkania mego Ojca w niebie", nie po to, by powiedzieć, że mieszkańcy nieba będą się różnić w swoim cieszeniu się Bogiem, będąc mniej lub bardziej od Niego oddaleni, ale po to, by powiedzieć, że każdy znajdzie się w szeregach, do których przeznaczyła go Miłość i którym duchowy dawca był wierny na ziemi. Kontemplatycy i aktywni, kaznodzieje i mistycy, misjonarze, którym ziemia wydawała się mała, i pustelnicy, którzy szerzyli, ze swojej klasztornej celi lub ze swojej komnaty-kalwarii, swoją miłość do wszystkich dusz i moje Słowo do wszystkich dusz, którym inni pozwolili, aby moje Słowo poszło. Wiedzcie jednak, że nawet jeśli przeszkadzają rzecznikom w wypełnianiu misji, do której ich wybrałem, ich miejsce w Niebie jest i pozostaje tym, na które zasłużyła ich wierność ich powołaniu jako głosicieli mojego Słowa: szeregi ewangelizatorów. A do płonącego miecza Mojego Słowa, który rani na śmierć herezję i ojca herezji, dołączą palmę męczeństwa. Męczennicy są bowiem ludźmi, choć bezkrwawymi. Męczennicy długiego męczeństwa, bardziej okrutnego i różnorodnego niż to, które poganie dali wielu wyznawcom Chrystusa. Niebiańskie Jeruzalem, jak to widział twój wielki imiennik, Jan Widzący z Patmos2 , ma dwanaście bram i dwanaście fundamentów. Przez wiele bram bowiem wchodzi się do Miasta Świętych: wieloma drogami, przez wiele misji. A także dlatego, że przez wiele misji, wiernie wykonywanych, wierne duchy budują wieczne Miasto Boga. A bramy są z pereł - perła oznacza łzę - ponieważ przez smutek wchodzi się do Nieba. Nie ma świętego, który przez to lub tamto, dozwolone przez Boga lub zdobyte przez ludzi poruszonych przez szatana, lub przez samego szatana, lub nadane na ich prośbę przez samego Boga, nie wszedłby do Nieba przez zasługę swego doskonałego cierpienia. Ból otwiera bramy wiecznej chwały. Jestem chwalebny - Ja, Chrystus, Bóg-Człowiek - ponieważ cierpiałem większy ból niż ten, który znosili inni ludzie. Lecz zaprawdę powiadam ci, że jesteś fundamentem ametystu. Albowiem jesteś miłośnikiem-pokutnikiem dla wszystkich, albowiem opłakiwałeś swego ukrzyżowanego Jezusa od niemowlęctwa przez całe życie, albowiem zawsze nosiłeś insygnia pokuty i pokory, albowiem jesteś moim wiecznym Fioletem, moją duszą. Moja Krew w twoim kielichu. Twoje perły (łzy, które wylałaś) na sercach twoich krzyżowców. Ale jeśli moja Krew jest balsamem, który cię odurza i rozpala radością miłości i odciska na tobie znak, który ratuje cię przed zagładą, twoje łzy na sercach twoich krzyżowców będą wyrzutami sumienia po tym, jak były znakiem i miarą ich przeznaczenia i ich miłości. Tam bowiem, gdzie mało jest miłosierdzia, mało jest Boskiego Światła. A człowiek jest ślepy i niesprawiedliwy, gdy nie jest zjednoczony, oświecony, uświęcony przez zjednoczenie z Bogiem. Zaprawdę, nie jest prawdziwą miłością ten, kto współbrzmi ze Słowem, współbrzmiąc z jego głosami".
1 Powiedziałem w Jana 14:2.
2, który to widział, w Objawieniu 21.