Spis
24 lipca 1950 r. 14 września 1950 r.

1 września 1950 r.

Rz 10,1-1

Boski Autor mówi: "Nie można zatem powiedzieć, że Bóg nie ma miłosierdzia i sprawiedliwości także dla Izraela. On czeka. Przez wieki przygotowywał Izrael na przyjęcie Chrystusa i uznanie Go za takiego, i przez wieki czekał, aż Izrael powróci na drogi Prawdy i Życia, aby otworzyć przed Nim swoje ramiona i swoje Królestwo. Dobry dla winnego ludu, Boże; tak dobry jak Apostoł, który pochodził z tego ludu, kochany przez niego tak długo, jak długo był z tego ludu i wierny aż do fanatyzmu ideom tego ludu, a następnie wyśmiewany i znienawidzony przez niego jako odstępca od żydowskiego Prawa i dezerter z Synagogi i rodu. Paweł, dobry, ponieważ był prawdziwym naśladowcą, sługą i apostołem Chrystusa, którego każdą naukę przyjął, a zwłaszcza tę o miłości, tak sprzeczną z jego ognistym i twardym temperamentem, ale którą głosił i praktykował heroicznie, naginając i łamiąc siebie i swoje ego do tego stopnia, że w tej walce między naturą a wolą stał się intymnym, bezkrwawym, ale nie mniej bolesnym męczennikiem, mówi: "Ślubem serca mego i modlitwą, którą zanoszę, jest, aby byli zbawieni, bo wiem, że mają gorliwość Bożą, ale nie według poznania prawdziwego, a ignorując sprawiedliwość Bożą i starając się ustanowić własną, nie poddali się sprawiedliwości Bożej". Dlatego Paweł, ekspert w dziedzinie grzechu i przyczyn, które stanowiły grzech Żydów, którzy nie chcieli poddać się Bożej sprawiedliwości, popełniając go przed porażeniem prądem na drodze do Damaszku, nadaje sprawiedliwe nazwy, choć nie mówi tego otwarcie, bezbożnym namiętnościom, które sprowadziły Izrael na manowce, i uznaje, że są to te same namiętności, które przez wieki wykluczały Eden i Raj dla Adama, tak jak przez wieki będą wykluczać Raj dla Żydów. Ponownie są to współistniejące owoce zrodzone z trucizny rozprzestrzenionej przez Węża w celu zepsucia dwóch Niewiniątek. Są to pycha, nieposłuszeństwo i chciwość. Ten, który jest, powiedział do Mojżesza, swego proroka: "Jam jest Pan, Bóg twój. Nie miejcie innych bogów, bo jestem Bogiem zazdrosnym". Przez wieki i przez proroków, którzy przyszli później, zapraszał swój lud do uznania Mesjasza w Jego prawdzie jako Zbawiciela i niebiańskiego Króla, Króla królów i Pana panów, Słowa Ojca i Wiecznej Prawdy, a zatem godnego czczenia jako Boga, czczonego jako Święte Świętych, słuchanego i posłusznego Jego naukom. Ale te nauki, a także sama pokora wyglądu i stanu Chrystusa, obrażały koncepcję, jaką dumni Żydzi mieli o Nim, a przede wszystkim obrażały ich strój moralny. Czuli się oni "bogami" nie przez świętość życia, lecz przez potęgę mocy. Byli książętami kapłanów. Byli to faryzeusze, nauczeni w Piśmie, herodianie i saduceusze. Jezus był tylko "cieślą z Nazaretu". Wykładali w świątyni. "Siedzieli na krześle Mojżesza", jak mówi Chrystus w 2 wersecie 23 rozdziału Ewangelii Mateusza. Przez 30 lat Jezus miał za swoje krzesło ławkę cieśli z Nazaretu: Józefa; przez kolejne trzy lata, z wyjątkiem krótkich wystąpień w Świątyni podczas nakazanych świąt i rzadkich wykładów w jakiejś synagodze, miał za swoje krzesło, Świątynię i synagogę ulice, lasy, brzegi jezior lub rzek, targowiska, dziedzińce biednych domów, głównie, czasami te z bogatych mieszkań Łazarza, Joanny i kilku innych przyjaciół, którzy zostali podniesieni do rangi. Dla tych, dla których wszystko składało się z zewnętrzności i bogactwa, ta pokora pochodzenia, charakteru, ubioru, miejsca, nauczania, była tak wieloma powodami: tak wieloma pretekstami, by nie rozpoznać w synu cieśli z Nazaretu Syna Bożego i obiecanego Mesjasza. Nauczał pokory, słowem i przykładem, wybierając spośród pokornego ludu swoich apostołów, a spośród najbardziej ignoranckich i nieokrzesanych, ale dobrych w woli, czyniąc ich Głową, Kamieniem, Kontynuatorem i pierwszym Papieżem. Tylko jeden z dwunastu miał podobieństwo w myśleniu, guście i charakterze z tymi, którzy zasiadali na krześle Mojżesza. I tylko on jeden go zdradził. Zarówno w 18 rozdziale Ewangelii Mateusza, jak i w 9 rozdziale Ewangelii Marka i Łukasza, a także w 10 rozdziale Ewangelii Marka i Łukasza, On, Mistrz nieskończonej mądrości, powiedział, przedstawiając małe dziecko swoim wybranym: "Jeśli się nie staniecie pokorni jak to małe dziecko, nie wejdziecie do Królestwa Niebieskiego. Najmniejszy (pokorny) jest największy w oczach Boga. Który ukrywa wzniosłe rzeczy przed mądrymi i inteligentnymi, a objawia je maluczkim przez ich pokorę". Jeszcze zanim Jezus, Boskie Wcielone Słowo Boże, Pełne Łaski i Ducha Świętego, stało się, nawet materialnie, "jedną rzeczą" z Bogiem, aby być brzemiennym Boskim Słowem, śpiewał: "Bóg rozproszył pysznych, obalił tron możnych, a wywyższył pokornych". Prawdę mówiąc, to sam Bóg przemówił z ust Maryi. Zaprawdę, to Słowo Przedwieczne, zamknięte, mały embrion odziany w ciało, w Jej dziewiczym łonie, umieściło tę prawdę - którą później, jako Człowiek i dorosły, będzie głosił wiele razy - na ustach swojej Matki, Siedziby Mądrości. Tymi lekcjami pokazał, jak można stać się mądrymi i nauczycielami mądrości, a także dziećmi Królestwa, dziećmi Bożymi, świętymi Nieba. Innym razem, w 22 rozdziale Ewangelii Mateusza oraz w 14 i 18 rozdziale Ewangelii Łukasza, nauczał, że nie wszyscy powołani pozostają wybrani, gdy wzniesieni w pychę nie dorównują łaskawemu Królowi, i że pierwsze miejsca w Królestwie i na niebiańskiej uczcie są dla tych, którzy na ziemi byli pokorni i miłosierni wobec ubogich, i jak wdzięczna Bogu jest modlitwa pokornych, a wzgardzona modlitwa pysznych, którzy uważają się za doskonałych tylko dlatego, że mają zewnętrzną stronę Zakonu. Mistrz przemawiał w imieniu wszystkich. Ale kto był obecny, kto był pokazany pod zasłoną przypowieści i lekcji? Piotr: pokorny, który został wywyższony z powodu swojej prostej i dobrej pokory; Judasz z Keriot, który został obniżony z powodu swojej chełpliwości, potrójnej rozwiązłości, zewnętrzności Zakonu i przyjaźni do Chrystusa, kalkulacji dorosłego - i przebiegłego dorosłego - dla którego nawet westchnienie miało podwójny cel. Piotr: dziecko, choć dorosły, któremu dano królestwo duchowe jako papieżowi i królestwo niebieskie jako świętemu. Judasz: chełpliwy mędrzec, który stał się złośliwy wobec nieskończenie dobroczynnego Króla, został wyrzucony z Królestwa Bożego do ciemności i piekielnych mąk. Konieczne byłoby medytowanie nad Ewangelią i charakterami apostołów[29], o wiele głębiej niż to się powszechnie robi. Można by z nich czerpać odpowiedzi i jasne lekcje, aby prowadzić duchy dobrej woli ścieżkami prawdziwej Mądrości, która prowadzi do Nieba. Ale faryzeusze, uczeni w Piśmie i kapłani nie mogli tego zrobić, ponieważ byli dumni, ani nie chcieli tego zrobić, ponieważ uważali się za doskonałych w Mądrości. Powiedziałem i powtarzam: "Posiadali doskonałą znajomość litery Mądrości, ale byli całkowicie pozbawieni ducha Mądrości. Dlatego nie posiadali prawdy, światła, by widzieć prawdę, miłości, by mieć światło miłości, by oświetlać prawdy Prawa Miłości. Mieli gorliwość, ale niewłaściwą gorliwość, ponieważ byli poza miłością, a zatem poza prawdą o tym, jak być gorliwym w służbie Bogu. Mieli swoją własną sprawiedliwość, całkowicie ludzką, daną im przez nich samych, której nie wiedzieli, jak się wyrzec, ponieważ wyrzeczenie się jej oznaczało pochylenie głowy, odarcie się z moralnych szat, aby zaakceptować inne dyktaty sprawiedliwości niezgodne z ich gustami, miłośnikami zaszczytów i supremacji. A kto to zaproponował? Przez galilejskiego prostaka. Prawdą było, że podawał się za Syna Bożego, czynił dzieła i miał lekcje od Boga. Ale czy dumny Izrael mógł zaakceptować to, co pochodziło od człowieka skromnego stanu, jeśli - nawet wiedząc, jako pewną prawdę historyczną, jak Mojżesz otrzymał wśród piorunów i boskich ogni Prawo Synaju i każdy inny rozkaz, a nawet wiedząc, jak Bóg objawił prorokom przyszłe i mesjańskie rzeczy - zastąpił on wcześniej Prawo, Prosty, doskonały, cały kodeks ludzkich przykazań, który, uwalniając potężnych od ich ciężarów, uciskał biednych, maluczkich ludzi, a jeśli zamiast duchowego Mesjasza przedstawionego w proroctwach, zbudował ideę ludzkiego Mesjasza, zdobywcy Izraela, całej Ziemi? Nie mógł. I dlatego nie poddał się sprawiedliwości Bożej, którą ten sam Bóg, już nie wśród piorunów i jednego Mojżesza, ale dla wszystkich ludzi, przez usta Jezusa, Jego Słowo oraz przez długie i jasne nauczanie, przyszedł, aby zaszczepić narodom, aby każdy wierzący mógł stać się sprawiedliwy i mieć życie wieczne oraz Królestwo Boże ".


[29] Charaktery apostołów, a także inne osobliwości, które czasami wyłaniają się z "lekcji", pochodzą nie tyle ze zwięzłego i istotnego tekstu czterech kanonicznych Ewangelii, ale raczej z dzieła Ewangelia tak, jak została mi objawiona, które ilustruje ją, rozwijając ją.