Boski Autor mówi: "Gdyby nadejście Królestwa Bożego - Królestwa Miłości, Sprawiedliwości i Czystości - było przeznaczone tylko dla Izraelitów i Żydów z diaspory[28], nie okazałoby się, że skoro Jezus był Bogiem-Człowiekiem, uniwersalnym Królem i nieskończoną Mocą, cała ludzkość może aspirować, zasługiwać, najpierw uzyskać Królestwo Boże w sobie, a później Królestwo Boże z Bogiem. Gdyby to powołanie i dziedzictwo do Królestwa pozostało ograniczone tylko do narodu żydowskiego - co mogło się wydarzyć tylko dzięki olśniewającemu cudowi Boga, zdolnemu rozbić błędny świat idei, którego Żydzi uparcie bronili przed wszystkim, co mogłoby spowodować jego upadek i rozproszenie - jak można by powiedzieć, że Bóg jest nieskończenie dobrym Ojcem dla wszystkich stworzeń obdarzonych duchowymi duszami? Inni, wszyscy inni, rozproszeni po znanych wówczas kontynentach i na tych jeszcze nieznanych, jak mogliby pod koniec wieków powiedzieć, że Bóg jest dobry i ojcowski dla wszystkich ludzi? Byli bez winy, ponieważ urodzili się w innych ojczyznach, w innych religiach. Jeśli istniała jakaś wina, to była nią wina Żydów, którzy żywili zaciekłą nienawiść i odrazę do każdego nieobrzezanego człowieka, nawet jeśli był on moralnie o wiele bardziej prawy niż oni. Nigdy, z powodu tego nieuzasadnionego wstrętu i wbrew przykazaniu miłości bliźniego, które jest kształtowane nie tylko przez naszych rodaków i współwyznawców, Izrael nie starał się przedstawić prawdziwego Boga tym, których czciło wielu bogów, ani nawet tym, którzy byli szczególnie sprawiedliwi wśród pogan, tak bardzo czuli, że istnieje prawdziwy Bóg - różny od fałszywych bogów, Jedyny, Święty, Stwórca w sposób zupełnie odmienny od tego, co mówiły mityczne legendy, Opiekun i Poruszyciel całego Stworzenia - że wznieśli ołtarz Nieznanemu Bogu i trzymali go tam przez wieki, jakby go wzywali. A bez dokładnego polecenia Słowa Wcielonego - "Idźcie i ewangelizujcie wszystkie narody, chrzcząc je w imię Ojca i Syna, i Ducha Świętego, ucząc je wszystkiego, czego was nauczyłem" - nawet najlepsi z Palestyny, wybrani, ci, których przez trzy lata nauczał słowem i przykładem, nie usunęłoby ciężkich kamieni ich żydowskich koncepcji, które osądzały jako "obrzydliwość i nieczystość" wszystko, co nie było Izraelem, zrzucając Samarytan razem w pogardzie z Fenicjanami, Rzymianami i tymi, którzy nie należeli do synagogi Izraela. Dzieje Apostolskie świadczą o tej uporczywej tępocie i niechęci nawet wśród Apostołów. Jezus, Mistrz, który przez trzy lata wyjaśniał im, że Jego Królestwo nie jest z tego świata, który odrzucił wszystkie ich insynuacje, by stać się "królami", który zganił ich marzenia o ludzkiej chwale, nawet do tego stopnia, że uczynił jednego z nich swoim zdrajcą z powodu rozczarowania znikającym złudzeniem, ma wkrótce powrócić do Ojca. I podczas gdy błogosławiąc ich, nadal ma ich opuścić, po tym, jak już raz otrzymali od Niego (Jana XX w. 22) Ducha Świętego, aby móc zrozumieć rzeczy nadprzyrodzone i duchowe - aby móc w ten sposób uniewinnić się poprzez zrozumienie tajemnic serc i ciała - wciąż pytają Go: "Czy teraz odbudujesz królestwo Izraela?" (Dzieje Apostolskie 1 w. 6). Nie rozumieli jeszcze, jak starożytny Izrael, że Mesjasz był Królem duchowego i wiecznego królestwa. A wiele lat później, gdy Saul był już Pawłem, a Piotr od pewnego czasu był papieżem i napełniony Duchem Świętym, nadal tak żywa była zapobiegliwość wobec pogan, że Bóg, aby przekonać Piotra, by nie odrzucał setnika Korneliusza z Cezarei, musiał dokonać podwójnego cudu (Dz. X w. 11-16 i w. X w. 25-33) i potwierdzenie, zarówno dla Piotra, jak i dla innych apostołów i braci z Judei, którzy byli gotowi zganić Piotra za jego postępowanie (Dzieje Apostolskie w. X w. 44-48 i w. XI w. 2 i wersety 15-17). Te rzeczy, pewne, ponieważ są zawarte w uzupełnieniu Ewangelii, które Ojcowie Kościoła uznali za możliwe do przyjęcia i wiary, są dowodem na to, jak silna była, nawet u najlepszych ze starego Izraela i u świętych nowego Kościoła Chrystusowego, prewencja przeciwko poganom. Ale Jezus, Odkupiciel wszystkich sprawiedliwych z woli i ducha, powołując wszystkich ludzi do Królestwa, chciał dać świadectwo i dowód, że wszyscy ludzie są przeznaczeni do nieba, o ile jest to wolą Boga, ponieważ jest On kochającym i opatrznościowym Ojcem wszystkich ludzi. Poganie nie szukali sprawiedliwości, prawdziwej sprawiedliwości; ale nie dlatego, że nią gardzili, ale dlatego, że nie wiedzieli, że ona istnieje, ani nikt ich o tym nie uczył. Ale wiedząc, że ona istnieje, przyjęli ją z heroizmem wiary, który zadziwił świat i uczynił go chrześcijańskim. To prawda, że bagno pogaństwa zostało zmyte przez rzeki krwi męczenników, którzy w większości byli poganami nawróconymi do Chrystusa; a dym stosów, na których płonęli bohaterowie Chrystusa, oczyścił świat, podczas gdy fundamenty Kościoła zostały nadane przez kości wyznawców, scementowane ich prochami i krwią. A same ich imiona świadczą o tym, jak wielu męczenników wyznających Chrystusa dało poganom. I tak jak Jezus, powołując wszystkich ludzi do Królestwa, świadczy, że Królestwo zostało przeznaczone dla wszystkich ludzi, aby następnie mogło być dane tym, którzy przez swoje cnoty zasłużyli na nie, tak poganie, wybierając z własnej woli, aby być częścią tego Królestwa Bożego, najpierw w człowieku, a następnie w niebie, świadczą, że każdy człowiek może do niego należeć, pod warunkiem, że tego chce, niezależnie od swojej przeszłości. Wręcz przeciwnie, Izrael, który znał Sprawiedliwość i Mądrość od wieków i który, gdyby chciał, był w stanie uzupełnić, udoskonalić i przyjąć żywą Mądrość i żywą Sprawiedliwość - Jezusa, boską i wcieloną Mądrość i Sprawiedliwość - nie chciał szukać tego uzupełnienia, tej doskonałości; wręcz przeciwnie, zamiast przyjąć Tego, który przyszedł, aby uczynić ich prawdziwie sprawiedliwymi i mądrymi, odrzucił, pojednał się, zabił Świętego i Mądrego Chrystusa oraz, upierając się w swojej złej woli, Jego kontynuatorów. Izrael nie chciał być sprawiedliwy. Nigdy. Ani wobec Mistrza, ani wobec Thaumaturge, ani wobec Mesjasza, ani wobec Słowa Wcielonego, ani wobec Niewinnego. Potępił jako bluźniercze i szatańskie słowa i czyny Mistrza i Thaumaturge, szydził i nazywał Mesjasza symulantem i świętokradztwem, odmówił uznania Słowa, którego boskość była oczywista nawet dla tych, którzy nie chcieli tego przyznać, a Temu, który zasługiwał na wszelką cześć, jako najsprawiedliwszy Człowiek i prawdziwy Bóg, dał Krzyż. W ten sposób wieczny Izrael, czyli nieśmiertelna klasa faryzeuszy i uczonych w Piśmie, zawsze postępuje wobec sprawiedliwych, sług Bożych, wybranych Bożych. Wróg wszystkiego, co jest świętością i dobrocią, wróg Boga, wróg sług Bożych, wznieca swoje trucizny, dziedzictwo winy Adama, przeciwko ludziom i czyni ich konkubinatami, to znaczy zazdrosnymi, złośliwymi, kłamliwymi, niesprawiedliwymi wobec świętych, którzy służą Bogu w sposób, w jaki Bóg powołał ich, aby Mu służyli. Izrael, stary i nowy, ma literę sprawiedliwości, ale nie ma ducha sprawiedliwości. Nie miał go 20 wieków temu i nie ma go teraz. Litera, a właściwie lawina liter: "ciężary nie do uniesienia" nałożone na barki "maluczkich", podczas gdy na barki "możnych" nie nakładają żadnych; "zamki" nałożone tak, że ludzie nie mogą wejść do Królestwa Niebieskiego; "dziesięciny", które są płacone z rażącego posłuszeństwa Zakonowi i które nie obciążają bogatych, podczas gdy są uciążliwe dla biednych, dla których nie ma sprawiedliwości i miłosierdzia, czyli najbardziej istotnych rzeczy Zakonu, a dla usprawiedliwienia surowości, samolubstwa, chciwości, pieniądze, które byłyby lepiej wydane na pomoc w nędzy, nazywane są "korbanem"; Wszystkie te rzeczy, o których Chrystus mówił swoim przyjaciołom i wrogom z bezstronnością właściwą temu, kto jest prawdomówny i oderwany od wszelkich ludzkich myśli, były i są "literą", a nie "duchem" Zakonu i są przeszkodą w wejściu do sprawiedliwości. Tak więc Izrael nie wszedł w sprawiedliwość i pozostając otulony i zmumifikowany w formułach, które sobie nadał, pogrzebany i oślepiony przez makiasy, którymi obciążył swój intelekt i ducha, pozostał pozbawiony, jak trup życia, doskonałej wiary: wiary w Chrystusa i w Chrystusa; a to, co powinno być dla niego "Światłem", "Kamieniem węgielnym", nawet i przede wszystkim, stało się dla niego przeszkodą. Ten kamień, o którym mówił i przepowiadał Izajasz, i o którym również Chrystus, przepowiedziany przez starca Symeona jako "ruina i zmartwychwstanie wielu i znak sprzeciwu", mówi: "Kamień, który oni ganili, stał się kamieniem węgielnym (...) i ci, którzy idą przeciwko temu kamieniowi, będą zmiażdżeni, a ci, którzy są uderzeni tym kamieniem (spadającym na nich), będą zmiażdżeni". Kim są ci, którzy rozbijają się, aby sprzeciwić się Kościołowi-Kamieniowi-Jezusowi? Wrogami Chrystusa, który jest Kamieniem-Kościołem. Jeszcze żaden prawdziwy, wielki przeciwnik Rzymsko-Katolickiego Kościoła Apostolskiego nie odniósł zwycięstwa. Historia dwudziestu stuleci dowodzi, że ci, którzy z nienawiści podnieśli swoją zaborczą rękę przeciwko Kościołowi i wystąpili przeciwko niemu, zostali zmiażdżeni w swoich marzeniach o przewrotnej chwale, tak jak dowodzi, że kościelne potępienia nie są "listami", ale rzeczywistością, którą Bóg podpisuje swoją Wolą, a ci, których one dotyczą, mogą poznać ruinę tylko w czasie i wieczności. Kim są ci, na których spada miażdżący ich Kamień? Tymi, którzy wezwali na siebie ten miażdżący Kamień, wołając: "Niech Jego Krew spadnie na nas i na nasze dzieci". I ta Krew spadła. I zmiażdżyła Świątynię i Ołtarz, kapłanów, możnych, a nawet najmniejszych z Izraela, a wraz z nimi zmiażdżyła ich głupią narodową dumę, ich bezlitosną surowość wobec najmniejszych, ich błędne dedukcje i przekonania o Królestwie i Mesjaszu-Królu. Wszystko zostało zmiażdżone. Przez wieki. To miażdżenie jeszcze się nie skończyło. Dopóki z izraelskiej pychy i upartego zaślepienia - nawet jeśli Kamień, który spadł na Izrael, roztrzaskał i rozproszył dumny Izrael jak pył - nie powstanie pokorne wołanie o przebaczenie, wołanie o poznanie i uznanie, że Przedwieczny czekał przez 20 wieków, aby przebaczyć Izraelowi jego straszliwy grzech deicide i ponownie dopuścić go do zbawczej wizji Chrystusa: "Błogosławiony, który przychodzi w Imieniu Pańskim! Hosanna Chrystusowi, Synowi Bożemu z odwiecznego pokolenia i Synowi Dawidowemu z ludzkiego pokolenia z Dziewicy, pędowi z korzenia Jessego, kwiatowi, nienaruszonej lilii, która wyszła z tego korzenia, z którego, przychodząc na dziewiczą i niepokalaną koronę, przyszedł Duch Pański, Emmanuel!". Do tego czasu potępienie będzie ciążyło nad Izraelem, podczas gdy dla tych, gdziekolwiek się znajdują, którzy wierzą w Chrystusa lub przynajmniej należą przez dobre pragnienie, przez praktykowaną sprawiedliwość, przez ćwiczoną miłość do bliźniego i do Boga przeczuwanego, jeśli nie znanego, do duszy Kościoła, nie będzie nic innego, jak tylko potwierdzenie ich nadziei i nagroda za ich cnoty ".
[28] Diaspora, co oznacza rozproszenie, wskazuje na Izraelitów rozproszonych po całym świecie, poza ziemią obiecaną, jak powiedziano na początku Listu Jakuba.