Spis
2 lutego 1948 r. 13 lutego 1948 r.

12 lutego 1948 r.

Rz 5,1-5

Boski Autor mówi: "W poprzedniej lekcji (2-2) mówiłem wam o stworzeniu i kolejnych dniach stworzenia, a także o nieskończonym darze, który Najdobrotliwszy przygotował dla człowieka, zanim jeszcze człowiek zgrzeszył: o Chrystusie. Na początku tych lekcji o listach Pawłowych opowiedziałem wam o Jezusie, Chrystusie, "Synu Bożym, stworzonym dla Boga z nasienia Dawida według ciała, uznanym za Syna Bożego przez własną cnotę według ducha uświęcenia i przez zmartwychwstanie, Pokazał swoją boską naturę przez wiele cudów - poświadczając swoją naturę jako niepodzielnego Boga, ponieważ stał się Ciałem, od Trójjedynego Boga - przez świadectwa Ojca, przez zmartwychwstanie i pokazał to przez swoją doskonałą cnotę, że dobrowolnie chciał być taki, ze sprawiedliwą i miłosierną wolą wobec swojego Autora, Trójcy Świętej. Podejmuję te tematy, aby skłonić was do kontemplacji Chrystusa, waszego Zdrowia. Powiedziałem, że z chaosu Bóg stworzył Wszechświat, porządkując chaotyczne materiały i elementy w doskonałość światów, pór roku, stworzeń i elementów, która trwa od milionów wieków. Ale niewielu, obserwując Stworzenie, wie, jak medytować nad tym, jak stworzenie jest podobne do wznoszącej się skali, do pieśni, która wznosi się od nuty do nuty, aż dotknie doskonałej i wzniosłej nuty. Jak podobne jest do pokolenia istnień, które z poprzedniego wyłaniają się coraz bardziej kompletne i doskonałe, aż osiągną doskonałą kompletność. Spójrz: najpierw ze stałych cząsteczek, z nieuporządkowanych oparów i ogni, które były pierwotną mgławicą, powstaje Ziemia i wody, a na Ziemi i w wodach, wciąż mieszanych, przyszłe morza, jeziora, źródła, rzeki; minerały są zamknięte lub rozcieńczone, podczas gdy stałe cząsteczki tworzą skorupę i piec do wewnętrznych ogni oraz wewnętrznych siarki i metali, a dno do wód. Atmosfera oczyszcza się nieco, uwalniając się częściowo od tego, co czyniło pierwotną mgławicę ciężką, chaotyczną nicością, a Ziemia, wystrzelona na swoją trajektorię, wciąż naga, sterylna, niema, przechodzi przez nieme przestrzenie z łysymi grzbietami gór ledwo wyłaniającymi się z ciemnych wód przyszłych basenów. Potem przyszło światło. Nie słoneczne, nie księżycowe, nie gwiezdne. Słońce, księżyc, gwiazdy to stworzenia młodsze od kuli ziemskiej. Po ich stworzeniu niebo, czyli element "powietrza", było światem z każdej pozostałości prymitywnej chmury, a gwiazdy i planety świeciły, dając przez swoje świecenie żywotne elementy ziemskiemu globowi. Ale światło było przed nimi. Własne światło, niezależne od jakiegokolwiek innego źródła niż wola Boża. Tajemnicze światło, które tylko aniołowie widzieli, działające w tajemniczy sposób dla dobra kuli ziemskiej. Żadna ze stworzonych przez Boga rzeczy nie jest bezużyteczna, żadna też nie została stworzona bez przyczyny doskonałego porządku. Tak więc, jeśli najpierw było światło, a nie gwiazdy i planety, jest to znak, że Doskonałość chciała tego twórczego porządku z pożytecznego i rozsądnego powodu. Potem było słońce, księżyc, gwiazdy. A żywioł "powietrze", pozbawiony szkodliwych gazów i bogaty w te przydatne do życia, sprzyjał przetrwaniu nowych stworzeń: warzyw. Tych, które wciąż są zniewolonymi stworzeniami w swoich korzeniach, ale już mają ruch w swoich liściach; tych, które raz stworzone, mają już w sobie elementy do rozmnażania, co nie jest przyznawane pyłowi Ziemi, minerałom, wodom. Te trzy rzeczy mogą zmienić swój wygląd i naturę, z zanurzonego drewna na węgiel drzewny, z ognia na siarkę, z węgli na pąki, z wód na opary i z nich na wody, lub skonsumować się, ale nie mogą się rozmnażać. Świat roślinny może. W nim jest już sok, organy rozrodcze zdolne do zapłodnienia i zapłodnienia. Brakuje im jednak wolności woli, nawet instynktownej. Podporządkowują się prawom klimatycznym, sezonowym, woli żywiołów i człowieka. Palma nie może żyć i przynosić owoców w zimnych krainach, a porosty polarne nie mogą zdobić skał stref gorących. Roślina nie może kwitnąć poza sezonem kwitnienia ani uciec przed cyklonem, ogniem czy toporem. Jednak życie roślin jest już cudem wznoszenia się od chaosu do doskonałości Stworzenia. Wznoszenie się, które wzrasta wraz z życiem zwierzęcym, wolnym w swoich ruchach, instynktach, woli swoich istot. Jest w tym również porządek. Ale zwierzę już cieszy się wolnością wyboru jaskini i partnera, ucieczki przed sidłami człowieka i żywiołów; w istocie ma instynkt, więcej: własny magnetyzm, który ostrzega go przed zbliżającym się kataklizmem i prowadzi go w poszukiwaniu zbawienia, tak jak ma podstawową zdolność myślenia i decydowania, jak się karmić, bronić i obrażać, jak zaprzyjaźnić się z człowiekiem i być jego przyjacielem. W zwierzęciu, jak również w twórczych doskonałościach życiodajnej krwi (krwi) i narządów rozrodczych, tak jak są one w roślinach, są również twórcze doskonałości pyłu, kamienia, minerałów. Czyż szkielet, szpik, krew, organy nie uczą naukowców, że składają się one i zawierają te substancje zwane minerałami, z których przecież składa się Ziemia, którą zamieszkuje człowiek, i które zamieszkują zwierzęta? Tak więc w zwierzętach jest już reprezentowane i doskonalone to, co jest w niższych królestwach: mineralnych i roślinnych. A skala wznosi się. Nuta staje się wyższa i czystsza, bardziej kompletna, wspanialszy Bóg. I oto jest człowiek. Człowiek, w którym do trzech poprzednich królestw - pierwszego pozbawionego soku, drugiego ruchu, trzeciego rozumu - [dodano] czwarte królestwo: stworzenie rozumne obdarzone mową, inteligencją, rozumem. Rozum, który reguluje instynkty. Inteligencja, która otwiera myśl na zrozumienie i wizje, które są znacznie, a czasem nieskończenie, lepsze od tych, które dają zwierzętom zdolność myślenia o dobru materialnym. Słowo, które czyni go zdolnym do wyrażania swoich potrzeb i uczuć, rozumienia potrzeb i uczuć swoich bliźnich, a przede wszystkim chwalenia Boga, swojego Stwórcy i chwalenia lub ewangelizowania Go tym, którzy Go ignorują. W człowieku znajduje się królestwo minerałów, królestwo roślin, królestwo zwierząt, królestwo ludzkie i, doskonałość w doskonałości, królestwo duchowe. Oto drabina, która wznosi się od nieładu chaosu do nadprzyrodzonego porządku poprzez porządek naturalny. Oto naturalne stworzenie, w którym wszystkie elementy i charaktery tego, co tworzy inne stworzenia, są reprezentowane i łączone w syntezie, zjednoczone i udoskonalone; stworzeniu - medytuj dobrze - stworzonemu z błota, to znaczy z pyłu, w którym rozdrobnione są sole mineralne, oraz z żywiołu wody, obdarzonemu ciepłem (żywioł ognia), oddechem (żywioł powietrza), naturalnym i intelektualnym wzrokiem (żywioł światła), krwią i humorami, gruczołami i narządami rozrodczymi (limfa), instynktami i myślą, ruchem, wolnością i wolą, Bóg wlewa swój oddech, to znaczy "tchnienie Życia". Duszę: nieśmiertelna część jako wszystko, co jest dane bezpośrednio od Przedwiecznego, duch, który nie umiera, duch wolny od wszelkich praw czasu, chorób, kataklizmów pogodowych, ludzkich sideł, duch stworzony, by zjednoczyć się ze swoim Źródłem, by je posiąść, cieszyć się nim wiecznie, duch, którego sam człowiek, z własnej woli, może uczynić niewolnikiem okrutnego króla, ale który, ze swej natury i boskiej woli, nie ma żadnej niewoli, ale tylko słodkie synostwo, wzniosłe przeznaczenie dziedzictwa dla Pana i Jego Królestwa. Ci, którzy zaprzeczają duszy i jej nieśmiertelności (nieśmiertelności, ponieważ jest ona stworzeniem, infuzją, częścią[9] wiecznego Boga) i mówią, że człowiek ma intelekt, geniusz, wolność i wolę oraz zdolność do uprowadzenia ze Stworzenia jego mocy i tajemnic tylko dlatego, że jest "człowiekiem". czyli stworzeniem, które wyewoluowało do doskonałego stopnia, a nie z powodu duszy, są podobni do upartych ludzi, którzy twierdzą, że doskonałe dzieło artysty (rzeźbiarza lub malarza) ma życie i wzrok tylko dlatego, że zostało wymodelowane lub namalowane z doskonałą rzeczywistością. Zwierzę również ma życie i wzrok. Ma również prymitywny rozum. U zwierzęcia, które przez wieki było udomowione przez człowieka, ten szczątkowy rozum rozwinął się jeszcze bardziej, stając się bardziej rozumem niż instynktem, aby zachowywać się w relacjach z człowiekiem, czego brakuje dzikim i dzikim zwierzętom, u których dominuje sam instynkt. Ale żadne zwierzę, bez względu na to, jak udomowione, kochane i wykształcone, nie może mieć takiej mocy intelektu i wielopostaciowych zdolności, jakie ma człowiek. To dusza odróżnia człowieka od zwierzęcia i czyni go bogiem ponad wszystkimi innymi stworzonymi istotami, bogiem-królem, który dominuje, podporządkowuje sobie, rozumie, poucza, zapewnia i czyni go bogiem poprzez swoje przyszłe pochodzenie i przeznaczenie. Jest to dusza, która, oświecona przez swoje boskie pochodzenie, wie, chce, może, z już na wpół boską siłą. Siła, którą Bóg potężnie wspiera i pomaga, im bardziej dusza wznosi się w prawości, a człowiek zostaje ubóstwiony przez życie w prawości. To dusza daje człowiekowi prawo do powiedzenia Bogu: "Mój Ojcze". To dusza czyni człowieka żywą świątynią Ducha Bożego. To dusza sprawia, że stworzenie człowieka jest najdoskonalszym dziełem Stworzenia. I wtedy ktoś mógłby powiedzieć: "Oto z człowiekiem, i tylko z człowiekiem, został dotknięty ostatni szczebel wznoszącej się drabiny, najwyższa nuta tej boskiej pieśni, doskonałość stwórczej doskonałości". Nie. Wszystko to jest Stworzeniem wrażliwego stworzenia. Jest to procesja z procesji. Jest to zjednoczenie naturalnego Stworzenia z nadnaturalnym Stworzeniem. Ale to nie jest jeszcze Doskonałość. Doskonałością jest Jezus. Doskonałość to Chrystus. Bóg-Człowiek. Doskonałością jest Syn Boga i Człowieka, Ten, który dla Bóstwa miał tylko Ojca; Ten, który dla Człowieczeństwa miał tylko Matkę. Ten, który w cielesnej powłoce zamknął dwie Natury. Zjednoczone są te dwie natury, które nieskończona odległość, jaka dzieli doskonałość nawet najświętszego człowieka od doskonałości Boga, zawsze oddziela. Tylko w Jezusie Boska i ludzka natura są zjednoczone i nie są pomieszane, a jednak tworzą jednego Chrystusa. W Nim, Synu Człowieczym, reprezentowane jest całe stworzenie zmysłowe, jak w każdym człowieku; reprezentowane jest stworzenie nadzmysłowe: natura duchowa; w końcu reprezentowany jest Niestworzony, Wieczny: Bóg, Ten, który nigdy nie został zrodzony, jest, Ten, który bez żadnej innej operacji niż Jego miłość, generuje. Chrystus: Ten, który ubóstwia materię, uwielbia ją, przywraca Adamowi jego godność; Chrystus: pierścień, który łączy to, co zostało złamane, Baranek, który ożywia człowieka w niewinności, która jest Łaską. Przez swoją boską naturę może wszystko; przez swoją ludzko-boską miłość może wszystko; przez swoją wolę może wszystko, ponieważ daje wszystko. Ten, kto wie, jak kontemplować Chrystusa, posiada Mądrość. Jest On bowiem Doskonałością nie tylko boską, ale i ludzką. Kto kontempluje Go z mądrością, widzi godną podziwu osobę Syna Człowieczego, w którym jest pełnia świętości. Ale mądrość, która pochodzi z tej kontemplacji, i naśladowanie, które naturalnie rodzi się w tych, którzy naprawdę wiedzą, jak Go kontemplować, sprawiają, że dusza jest tak oświecona, że zachwycona miłością i wiedzą woła: "Oto Bóg żywy, Emmanuel. Oto żywa tajemnica nieskończonego Miłosierdzia Bożego!". I to jest zrozumienie tego, czym jest Chrystus: kompendium potrójnej Miłości, świadectwo miłości Boga do człowieka. I oto niewysłowiona tajemnica dziewiczego poczęcia jest oświetlona żarzącymi się promieniami Miłości, a dusza kontemplatora, zalana tym Światłem, które jest Ogniem, tym Ogniem, który jest Mądrością, tą Mądrością, która jest Światłem, nie tylko wierzy przez wiarę, ale wierzy, ponieważ widzi. I tak wyjaśniają się słowa seraficznego Jana z Betsaidy: "Kto miłuje, narodził się z Boga i zna Boga... Kto wierzy w Jezusa Chrystusa, narodził się z Boga". Zaprawdę, tylko ci, którzy kochają całym sobą, mogą poznać Boga i niewysłowioną tajemnicę, jaką jest Wcielenie Słowa. Pierworodny ze wszystkich stworzeń, obraz niewidzialnego Boga, jak określa Go Paweł; nieskazitelny i nieskalany Baranek, ustanowiony od stworzenia świata, aby uczynić ludzi uczestnikami boskiej natury, jak pisze Piotr; zwycięzca, Król królów i Pan panów, jak śpiewa Jan: Nowy Adam, nie poczęty przez człowieka, ale przez Ducha Przedwiecznego Pana, umieszczony w Maryi, żywym raju, w którym Trójca zażywa rozkoszy, miłość Boża przybrała ciało, Słowo umiłowane przez Ojca stało się wcielone, aby być złożone jako ofiara za zdrowie świata. Królewska i najczystsza kapłanka była Dziewicą rozpaloną najczystszą i najsilniejszą miłością, jaką kiedykolwiek miało stworzenie zrodzone z człowieka. Przyjęła ją i ofiarowała za wszystkich ludzi, a "Oto służebnica Pańska, niech mi się stanie według słowa Jego" było "Niechaj się stanie światłość" najprawdziwszego stworzenia, "odtworzenia" człowieka jako dziecka Bożego i dziedzica Królestwa Niebieskiego. Tak więc dla Chrystusa ludzie mają Życie. Dla Syna Bożego, Syna według Boskiej Natury, Syna według ludzkiej doskonałości, ludzie mają Łaskę. Dzięki Jezusowi i Jego naśladownictwu ludzie, podtrzymywani przez Łaskę, dostąpią chwały synów Bożych. Wreszcie dla Drugiej Osoby i jej doskonałego posłuszeństwa Pierwszej, ludzie mają Ducha Świętego, to znaczy Mistrza, Siłę, Miłość, Mądrość ".


[9] część jest w sensie przynależności, a nie części.