Mówi Boski Autor: "Czyż nie dzieje się tak również wśród ludzi? Kiedy ojciec, dobry ojciec rodziny, który kochał swoje dzieci sprawiedliwą miłością, pracował dla nich, męczył się, aby zapewnić im pociechę, czuwał nad nimi, aby wychować je w zdrowiu ciała i ducha, widzi, że został przez nie odrzucony, porzucony, maltretowany, wykorzystywany itp, czyż nie zwraca swej potrzeby miłości i pożytku ku jakiemuś biednemu sierocie lub dziecku niczyjemu - najbardziej przykremu z sieroctwa - i czyż nie przygarnia go, adoptując i przypisując mu to dobro, które dzieci jego krwi odrzuciły? A to po to, by kochać i mieć tych, którzy Go kochają. Bóg Ojciec to czyni. On to uczynił. Od początku ludzkości kochał człowieka. Wśród ludzi szczególnie umiłował sprawiedliwych starożytnych, ojców i patriarchów pełnych godności, roztropności, męstwa, sprawiedliwości i wszelkich innych cnót, którymi podobali się Bogu. Od Enocha do Noego, od Abrahama do Izaaka i Jakuba, a następnie do wielkiego Mojżesza - przywódcy i wybawcy Narodu Wybranego, prawodawcy z woli Boga, który powierzył mu Prawo i przykazania - do Aarona, Pierwszego Kapłana, do Jozuego, który wykonał polecenia dane przez Boga Mojżeszowi dotyczące posiadania Ziemi Obiecanej dla dzieci Narodu Wybranego, do Sędziów, Proroków i Królów, jak wielką miłością Bóg obdarzył swój lud poprzez tych wybranych spośród wybranych! Ale aby poczuć się nieskończenie kochanymi, popadli w ten sam grzech, co Adam. Uważali, że wszystko jest zgodne z prawem. Uważali, że nie ma sensu być posłusznym Bogu. Co więcej, ośmielili się krytykować Boże działania i osądzili je jako bezużyteczne, głupie, szatańskie lub niemożliwe. Im bardziej Bóg - a z nieba Ojciec, a na ziemi Syn - objawiał naturę tych cudów, tych słów i świadczył tymi samymi cudami i mądrością tych słów, że "to było od Boga", tym bardziej Izrael osądzał te cudowne czyny jako szatańskie, szatana, który ich dokonał, bluźniąc jego słowom i świętokradczym jego czynom. Bóg powtórzył gest, który wykonał wobec dwóch zwodzicieli z Edenu. Odrzucił Izraela. Aby mieć lud, wybrał pogan. Duch Boży przepowiedział to prorokowi Ozeaszowi: "Matka twoja (Synagoga) nie jest już moją żoną..... Nie będę się litował nad jej dziećmi, bo są dziećmi wszeteczeństwa.... Sprawię, że ustaną wszystkie jej radości, jej święta, jej nowiu, jej szabaty i wszystkie jej święta... I powiem temu, co nie było moim ludem (poganom): 'Wy jesteście moim ludem', a on mi powie: 'Ty jesteś moim Bogiem'". I znowu, prorokując o nielicznych, którzy z już licznego ludu Bożego, z ludu "Tego, który jest" Starego Czasu i Starej Świątyni, staną się nowym ludem Bożym - Jezusem i nową Świątynią, jest powiedziane: "Resztka, resztka, mówię, Jakuba (to znaczy Izraelici nadal sprawiedliwi jako ci z bezpośredniego i pierwotnego rodu Jakuba) nawrócą się do mocnego Boga". I to, co zostało powiedziane, mówi Paweł, cytując inne punkty z proroctw Ozeasza i Izajasza. I to, co zostało powiedziane, wypełniło się. Jego ludem stali się poganie i nieliczni Izraelici, którzy wiedzieli, jak przyjąć Chrystusa, stając się przez to "synami Bożymi". Dzieci to coś więcej niż poddani. Ponieważ poddani nie mogą mieszkać w domu królewskim, podczas gdy synom jest to dane. A synowie Boży, bracia Chrystusa, będą mieszkać w domu Króla królów na wieki".