Boski Autor mówi: "Wielu, gdy słyszą, że są wzywani na drogi sprawiedliwości, aby nie zasmucać Boga, odpowiadają, a jest to bluźniercze oskarżenie: 'A na co narzekacie? To On stworzył nas w ten sposób. Mógł stworzyć nas nieuchwytnymi dla ataku Zła lub przynajmniej powstrzymać Zło przed atakowaniem nas. Mógł uczynić nas dobrymi, świętymi. Zamiast tego! Gdzie jest Jego równa miara dobroci i opatrzności dla wszystkich? Kto jest bogaty, a kto nieszczęśliwy, kto jest zdrowy, a kto zawsze chory; kto jest kochany przez krewnych, współmałżonka, dzieci, przyjaciół, a kto jest niezrozumiany, wykorzystywany, zdradzany, niekochany przez tych samych; kto zawsze triumfuje, a kto nigdy tego nie robi, mimo że ma wszelkie powody, nawet święte, by triumfować. Jak ktoś, kto jest ofiarą społeczeństwa, rodziny, urazu lub choroby, może nie stać się buntownikiem, gdy widzi, że wielu innych nie jest ofiarami, ale triumfatorami? I czy ten, kto został stworzony z krwią wrzącą z gniewu lub pożądania, nie może powiedzieć: "Dlaczego mnie takim stworzyłeś?". To On, Bóg, tak chce, a Jego woli nie ma sensu się sprzeciwiać. Ani w Dobru, ani w Złu. To On tak chce". Nie. To nie On. Nie popadaj w herezję pewnych sekt, które teraz oficjalnie upadły, ale w rzeczywistości wciąż żyją w sercach ze swoimi heretyckimi doktrynami, lub innych oficjalnie żyjących, którzy ze swoich doktryn oderwanych od Boskiej Prawdy, Światła, Mądrości - ponieważ oderwali się, sekty, od Mistycznego Ciała - wyciągają wniosek, że człowiek nie został stworzony dla Nieba, ale po to, by zostać potępionym, ponieważ został stworzony w taki sposób, że nie może grzeszyć. Tak nie jest. Nie wierz w to, jeśli ci to powiedziano. Nie akceptuj tej myśli, jeśli Szatan podsuwa ci ją do głowy. Byłoby to zaprzeczeniem, wyparciem się, rozpaczą. Zaprzeczylibyście Bogu, wyparlibyście się Jego Natury, Jego Ojcostwa, wszystkich Jego atrybutów, popadlibyście w grzech rozpaczy, by się zbawić, i jak martwe liście pozwolilibyście się odciągnąć od prawdziwego celu: Nieba, i drogami ciemności i błota wpadlibyście w otchłań. W tę otchłań, w którą fatalnie jest wpaść tym, którzy już nie wierzą, już nie mają nadziei, już nie kochają Boga, Jego pewnych obietnic, Jego Prawa. Naśladuj Chrystusa. Nikt nie był bardziej doświadczany niż On. Nikt tak jak On nie zaznał samotności, niezrozumienia, opuszczenia. Od niebiańskich do ludzkich. Nikt nie cierpiał wszystkich bólów: nie mówię tylko o tych ostatnich dniach, które zakończyły się w grobie, mówię o wszystkich bólach, które cierpiał, odkąd otworzył oczy w Betlejem. Bóle wszelkiego rodzaju. I coraz większe. Ale nigdy nie zarzucał Ojcu tego oceanu boleści, którym był otoczony i który wznosił się swoimi gorzkimi falami, coraz bardziej wznosząc się, by Go zatopić. Nigdy nie oskarżał Ojca. Wiedział, że zezwolił na to, aby następnie wywyższyć Go przez Swoje zasługi, w bezmiernej proporcji do cierpienia. Wiedział, że zło, ból, cała samotność i udręka, które cierpiał, pochodziły od upadłego człowieka, od Adama i jego potomków, którzy, ponieważ byli upadli, mogli zadawać ból tylko Temu, który był Bogiem w ludzkiej postaci i który miał ich uczynić dziećmi Bożymi. Sam szatan ich poruszył i wiedział o tym, ponieważ był świadomy swojej rychłej porażki w przywracaniu stanu łaski odkupionym i mścił się z największą nienawiścią do Miłości. Naśladuj Chrystusa. I nie bluźnij, obwiniając Boga za swoje słabości. Czyż nie stworzył was wszystkich równymi? Czyż nie dał wam wszystkim w równym stopniu intelektu, abyście rozumieli, serca, abyście kochali, sumienia, abyście widzieli dobro i zło, duszy, aby w was były duchowe impulsy i możliwe spotkania między wami a Bogiem? Czy cierpisz? Zastanów się, kto i co sprawia, że cierpisz. Zobaczysz, że jest to człowiek. Albo dlatego, że przekazał ci nieczystą krew, będąc grzesznikiem, albo dlatego, że skrzywdził twoją fizyczną integralność, albo dlatego, że żywił do ciebie zazdrość i nienawiść, oczerniając cię lub krzywdząc cię moralnie, to człowiek jest przyczyną twojego cierpienia. Czy czujesz się słaby na duchu i umartwiony swoimi upadkami? Zbadajcie się dobrze. Czy to sam Bóg wprowadził was w tę pokusę, czy to wy sami się w nią wpędziliście, czy też nie uniknęliście swoich kusicieli? Czy w waszej duszy wina, którą chrzest zmywa, i fomity, które pozostają, a także wasze wady, czynią z was zboczeńców, którzy mogą być tylko takimi, odrzuconymi osobami, które nie mają już żadnego podobieństwa do Ojca, ani żadnych środków, aby kiedykolwiek zwiększyć to boskie podobieństwo? Nie. Tak jak człowiek, nawet jeśli rodzi się lub staje się zdeformowany, bestialski, potworny, nie przestaje z tego powodu być człowiekiem, a nawet jeśli inteligencja jest zraniona, dusza pozostaje żywa lub podatna na powrót do życia, nawet jeśli poprzez psychiczną degenerację człowiek popada w brutalne grzechy, ale potem żałuje tego i wzywa wody Życia dla swojej martwej duszy, tak więc, i z większym powodem, dusza nigdy nie traci całkowicie swojego podobieństwa do Ojca, który ją stworzył, ani tendencja do Dobra, wezwanie do jego pochodzenia i końca, całkowicie w niej umiera. Tutaj również to ludzka część człowieka, ze spontanicznej i szatańskiej woli, może chcieć śmierci dla duszy; ale dusza, gdyby była wolna i samotna, zawsze dążyłaby do szukania Boga, do odtworzenia siebie, aby być z Nim. Ten, kto spontanicznie i z premedytacją zabija swoją duszę, prawie zawsze zabija również swoje ciało. Gwałtowny wobec duszy, staje się również gwałtowny wobec ciała, a zaprzeczając Istnieniu, Celowi, Wierze i istnieniu w nim ducha, zabija się, naśladując Judasza. Ten, kto bez premedytacji zabija własną duszę grzechem śmiertelnym, ale potem ma wolę Życia i żałując, szuka odrodzenia i ufa Miłosierdziu, naśladując Disma[27], nie tylko ożywia swojego ducha, ale poprzez upokorzenie upadku zmniejsza się w pychę i rośnie w pokorę; a zatem wina, jego skłonności, służą, utrzymując go w pokorze, aby postępował w kierunku doskonałości, która nigdy nie może być tam, gdzie jest pycha, podczas gdy doświadczanie miłości Boga, która przebacza skruszonemu przestępcy, prowadzi go do żywszej miłości do Boga, a tym samym do jego celu. Wielokrotnie - i Paweł jest tego przykładem - z wielkich nieszczęść, z glinianych naczyń, być może wypełnionych bagnem pożądliwości i nienawiści, Bóg czerpie swoje wybrane naczynia. On jest jak garncarz. On jest Boskim Garncarzem. Z tego samego materiału robi garnki, wszystkie garnki. Z tego samego materiału. W ten sam sposób. Wkłada do nich te same rzeczy. Daje im wszystkim tę samą misję i ten sam cel. Jego Myśl wie, które z nich pozostaną wierne celowi i misji, a które nie. Ale to nie On tego chce. To materia chce pozostać wierna lub nie. Boska cierpliwość znosi wszystko. Wie, jak czekać. Sprawia, że ludzie - naczynia wybrania lub zatracenia, miłości lub nienawiści, prawdy lub fałszu, czystości lub pożądliwości - jako wiele środków do wypróbowania innych ludzi w ich woli zdrowia lub ruiny, chciwości lub miłości duchowego ubóstwa poprzez oderwanie się od wszystkiego, co nie jest Bogiem, buntu lub łagodności, gniewu lub łagodności w smutku, niesprawiedliwości lub sprawiedliwości, zatwardziałości lub miłosierdzia, potrójnej rozwiązłości lub potrójnej czystości, gniewu lub pokoju, prześladowania braci lub wierności nawet podczas prześladowań, aby nagradzać lub karać, zgodnie z zasługami lub zasługami. A także, aby Jego Moc świeciła, dając Królestwo tym, którzy odpowiadają na Jego światła, na Jego zaproszenia, na Jego rozkazy i podnosząc je na tych, którzy samozwańczo ogłaszając się "bogami i sprawiedliwymi", nie kłaniają się Jego Głosom, nazywają Jego światła "ciemnością", sugestie Szatana jego cudami. Tak samo Izrael postąpił wobec Pana i Jego Słowa. I Bóg, który chciał ukarać Izraela, który miał literę Boskiego Prawa, ale nie ducha, i popadł w odwieczne grzechy pychy, zatwardziałości serca, buntu, a nawet, tak, bałwochwalstwa - szydząc z prawdziwego Boga wcielonego z miłości, zabijając ich za to, że byli ich "bogami" - po cierpliwym znoszeniu tych naczyń przez wieki, na których Jego gniew już zstępował, by potępić ich na zatracenie, odrzucając Synagogę i jej ministrów, z potępienia Izraela winnego najwyższego grzechu wyciągnął zdrowie, miłosierdzie, wieczną chwałę dla pogan, a w miejsce zburzonej Świątyni i ołtarza - jak mówili o tym Prorocy i Chrystus - oraz starych ofiar, odbudował nową Świątynię, nowy ołtarz i nową Ofiarę wieczną i najświętszą, tak jak wieczny i najświętszy jest Jego wieczny Chrystus, Syn Boży. Do której Świątyni, ołtarza i ofiary wszystkie narody zostały dopuszczone i są dopuszczone, ponieważ każdy człowiek jest stworzony przez Boga, ma to samo pochodzenie, ten sam cel, te same prawa jako syn u Ojca, który jest miłosierny i litościwy wobec wszystkich, którzy się do Niego zwracają".
[27] Disma, jak w przypisie 19.