Autor mówi: "Jeśli cały świat ma być uznany za winnego przed Bogiem, jeśli z Prawa pochodzi świadomość grzechu i nikt nie będzie usprawiedliwiony przed Bogiem z uczynków Prawa, to kto kiedykolwiek będzie zbawiony? Przez co? I czy wtedy zasłuży na przynależność do ludu Bożego, jeśli cały świat zostanie uznany za winny przed Nim? Czy te słowa Apostoła, wypowiedziane na zakończenie rozważanego wcześniej fragmentu, nie niszczą nadziei w Boską obietnicę? Nie. Nie niszczą one ani nadziei, ani obietnicy. Nie skazują świata na nieuchronne zginienie. Nie zniechęcają myślą o daremności przynależności do ludu Bożego. Wręcz przeciwnie, wzmacniają nadzieję i obietnicę, ufność w miłość Ojca Stwórcy każdego stworzenia, zachęcają do wejścia do tego błogosławionego Ludu, pocieszają do wykonywania uczynków Prawa, nie obawiając się, że nie są one warte zachodu, znając je i praktykując, ale raczej potępiają je, ponieważ zawsze są niedoskonale wykonane. Dlaczego? Ponieważ "wszyscy, którzy wierzą w Chrystusa, dostąpili usprawiedliwienia z łaski Jego przez Odkupienie dokonane przez Niego". Zaprawdę, On "wziął na siebie całe zło ludzkie; Bóg, Ojciec Jego, włożył na Niego nieprawość całego świata, a On poniósł karanie, które przywraca ludziom pokój". Oto Pasterz i Baranek, który gromadzi "owce błądzące, które zeszły z drogi niebieskiej". On, dla ludzi sprowadzonych na manowce przez pokusy ciała, świata, szatana, łatwo przechodzących przez zdradliwe pastwiska, wyrysował swoją Krwią znak. Ten znak prowadzi z tej błotnistej Ziemi, na której żyjesz, do Królestwa Bożego. Ta Krew, ta Boska Krew Wcielonego Słowa, ta niewinna Krew Syna Człowieczego świeci i woła do wszystkich ludzi, wskazując drogę i prawdy, za którymi należy podążać, aby mieć Życie. Zauważ, że mówię w czasie teraźniejszym, ponieważ Odkupienie przez "uprzednio wyznaczoną przez Boga ofiarę przebłagalną" jest wieczną teraźniejszością, która zaczyna się nie od Godziny Dziewiątej, nie od płaczu w Betlejem, nie od objawień prorokom, nie od obietnicy Abrahamowi, nie od potępienia Edenu, nie od pierwszego twórczego polecenia: "Niechaj się stanie światłość", ale zawsze była, zawsze, tak jak Bóg zawsze był Jeden i Trójjedyny, generując ze Swojej doskonałej Jedności Syna i Parakleta, który pochodzi od dwóch Pierwszych, bez, z powodu tej niezmienionej Jedności, tworzenia podziału Jedności i bez, z powodu tej niezmienionej Jedności, tworzenia zamieszania Osób. Zawsze Myśl, w wiecznej teraźniejszości Boskiej Myśli, myślała, z góry zaplanowała, chciała odkupieńczej Ofiary. I ten jego nieskończony puls miłosiernej miłości, wiecznie mający z Jedności myślenie dni Wszechświata wciąż niestworzonego i stworzeń tego Wszechświata, doskonałych z pochodzenia, niedoskonałych z ich woli, stworzył Słowo, Ofiarę. Dlatego słuszne jest powiedzenie, że Bóg jest Miłością i że każde działanie Boga jest miłością, od tajemniczego i nieskończenie godnego podziwu pokolenia Słowa, a zatem także od istoty Parakleta, który jest nieskończoną i wzajemną miłością dwóch Pierwszych, do nasienia, które w tej minucie, tysiąclecia po Stworzeniu, wyrzuca swój kiełek z bruzdy, aby pewnego dnia stworzyć rodzinę ziaren, przyszły chleb dla człowieka. Bóg jest nieskończenie dobry, kochający, mądry i cierpliwy. Z powodu tych doskonałości zechciał On Odkupiciela przed grzechem i z powodu tych doskonałości był w stanie "znosić dawne przewinienia ludzkie, aby objawić sprawiedliwość w czasie słusznym i aby wszyscy, którzy bądź przez światło duchowe, bądź przez poznanie doktrynalne wierzą w Chrystusa Jezusa, dostąpili odkupienia". Powiedziałem: "wszyscy ci, którzy przez duchowe światło lub doktrynalną wiedzę". Oto punkt, nad którym wielu nie zastanawia się wystarczająco i w którym popadają w ten sam błąd, co starożytni Żydzi, którzy wierzyli, że są jedynymi przeznaczonymi do nieba, ponieważ byli jedynymi, którzy znali istnienie i Prawo prawdziwego Boga. Nieszczęśnicy! Dla ilu z nich ta wiedza była potępieniem! Potępieniem, ponieważ wiedza ta nie była dla nich powodem do pokory, ale do pychy. Uważali się za usprawiedliwionych bez potrzeby obrzezania w duchu, tylko dlatego, że obrzezka była na ich ciele. Myśleli, że odnieśli triumf przez rabunek, przez narzucające się prawo. Nie. Niebo dla wszystkich jest podbojem. Twardy. Długie. Pewne tylko dla tych, którzy wytrwają w dobrej woli aż do końca istnienia. Prorocy mówią, że Synagoga zostanie odrzucona, a Świątynia i Naród Izraela zniszczone, podczas gdy "pustynia ziemi bez ścieżek będzie pełna radości", a na pustyni powstaną tłumy nowych ludów Bożych "i ujrzą chwałę Pana" i usłyszą zachęcające słowa: "Nie bój się. Oto wasz Bóg. On przychodzi i zbawia cię". I "wtedy otworzą się oczy ślepych i uszy głuchych (pogan)". I "chromi (niecywilizowani) pobiegną jak jelenie", jakby byli zdrowi, do wód Zbawiciela. I "wody oczyszczające popłyną nawet tam, gdzie teraz (mówię w Bożym czasie teraźniejszym, ale odnoszę się do czasów, które rozpoczęły się wraz z apostolską ewangelizacją i które zakończą się dopiero wraz z końcem czasu) panuje jałowość bałwochwalstwa, a strumienie (mądrości) popłyną tam, gdzie panuje nieznajomość Boga i Jego nauki a tam, gdzie dawniej były stada smoków" (grzech, bałwochwalstwo, herezje, wszelkie zło zrodzone ze zła), powstaną mieszkania wybranych do Boskiego synostwa i "będzie droga, a będzie nazwana świętą". Droga ta będzie naznaczona Krwią Chrystusa. "Kto nią kroczy, choćby był nieświadom, nie zbłądzi". Pocieszająca obietnica! "Nie będzie na niej lwów ani złych zwierząt, lecz chodzić po niej będą tylko wyzwoleni, odkupieni przez Pana", którzy powrócą do boskiej przyjaźni i synostwa między Bogiem a człowiekiem, zerwanej przez Adama, i pełni nadprzyrodzonej radości wypełnią swój dzień, aż wejście do Królestwa Bożego zetrze wszelki płacz i na zawsze unieważni wszelki smutek. Oto obietnica. A oto odpowiedź dla tych, którzy wierzą, że tylko katolik może być zbawiony. A oto wyjaśnienie moich słów: "lub przez poznanie duchowe". Bóg ma wszelką moc. I Bóg ma wszelkie miłosierdzie. A Jego radością jest przekazywanie siebie duchom, które tęsknią za nieznanym Bogiem, którym czują się być, nie wiedząc jak, kim, gdzie On jest, ani jak się do Niego udać. Wielu, jeśli spojrzymy na ich liczbę, niewielu, jeśli policzymy miliardy ludzi, którzy odcisnęli proch ziemi od czasów Adama, to ci, którzy zostali "zbawieni" przez wiarę w prawdziwego Boga, przez tę wiarę, która w tajemniczy sposób ożyła pośród ich duchów i którą Bóg uczynił silniejszą i wyraźniejszą, jako nagrodę za ich sprawiedliwość ofiarowaną nieznanemu Bogu, którego chcieli poznać. Wielu! Wielu! Tak. Bóg usprawiedliwia nieobrzezanych przez wiarę i obrzezanych przez wiarę. I wiele razy rzeczywiście nieobrzezani, dzięki tajemniczej wierze, która ich ożywia (boski dar dla tych, którzy mają dobrą wolę), nie znając uczynków nakazanych przez Prawo, radzą sobie lepiej niż ci, którzy je znają, pokazując w ten sposób, że wiara jest nawet ważniejsza niż Prawo, aby zbawić człowieka, ponieważ tam, gdzie jest wiara w nieznanego Boga, który kocha i nagradza za dobro uczynione na Jego cześć, jest nadzieja i jest miłość. A tam, gdzie jest miłość, jest zdrowie. Zaprawdę bowiem na końcu czasów ci, którzy nie zostali ochrzczeni wodą, zostaną ochrzczeni ogniem, to znaczy miłością daną w nagrodę za ich miłosierdzie ".