Mówi Duch Święty: "Komu jest winien wdzięczność, komu jest zobowiązany odwdzięczyć się za otrzymane pomoce i dary, temu, który otrzymał korzyść? Temu, który mu przyniósł korzyść. Komu więc człowiek winien jest wdzięczność? Ciału, które pozwoliło się zepsuć przez uwiedzenie zakazanym owocem, i z niego, człowieka, Bóg przez łaskę, którą miał od Stwórcy, uczynił tylko człowieka przeznaczonego na ból, trud, śmierć i wygnanie z Nieba, czy też duchowi, który odrodzony i odrodzony do łaski przez zasługi Chrystusa, odrodzony, da także ciału cieszyć się Niebem? Zaprawdę, człowiek winien jest wdzięczność, a nawet posłuszeństwo duchowi, który prowadzi go do wiecznej radości. A duch, który jest poruszany przez Ducha Świętego, musi okazywać posłuszeństwo i wdzięczność Bogu. Jeśli wszyscy ludzie są stworzeniami Bożymi, tylko ci, którzy żyją życiem ducha, są "dziećmi Bożymi". Pozostali, jedynie posłuszni, niewolnicy jedynie instynktów i popędów ciała, są jedynie dziećmi ciała. Są to stworzenia zwierzęce, nie różniące się od gatunków zwierząt żyjących na ziemi, w wodach i w powietrzu, stworzonych przez Boga szóstego dnia (Rodzaju rozdział I). Ale podczas gdy wszystkie stworzenia zwierzęce podobają się Stwórcy, każde z nich jest posłuszne zadaniu, do którego zostało stworzone, bez naruszania własnego prawa naturalnego w prokreacji, służąc człowiekowi i naturze jako całości, człowiek narusza porządek w sobie, naruszając boskie prawo a zatem występując przeciwko Bogu i dobrowolnie pozbawiając Boga radości z dawania człowiekowi tego, dla czego go stworzył - tak jak pozbawiając się wiecznej nagrody, która jest celem, dla którego został stworzony - bardzo nie podoba się Bogu, który odrzuca go od siebie i od swego Królestwa, ponieważ jest mordercą, gwałcicielem własnej natury. Niech to nie wydaje się pomyłką. Grzesznik, który żyje i umiera w grzechu, jest mordercą samego siebie w swoich dwóch naturach, tak ściśle zjednoczonych, że stają się jednym. Nie można bezkarnie zabić nadprzyrodzonej natury człowieka, nie pociągając za sobą wiecznej śmierci jego naturalnej natury. I nie można żyć jako brutal, nie zabijając przedwcześnie natury zwierzęcej: ciała, chorób, konsekwencji wad. Dlatego człowiek, który żyje zwierzęco, jest mordercą i zabójcą, zabijając samo życie zwierzęce i zabijając ubóstwione życie duchowe, wpływając na Stwórczą Miłość, która wybrała swoją siedzibę w duchu człowieka (jesteście świątyniami Ducha Bożego), dopóki duch człowieka nie zostanie zabrany do wiecznej siedziby Boga: Nieba. Dlatego człowiek nie jest i nie może być dłużnikiem ciała, z którego może przyjść tylko kara i śmierć. Ale musi być dłużnikiem ducha i służyć mu, ponieważ to ten sam duch daje ciału światła, głosy, moce, pomoce, nadprzyrodzone radości, które rekompensują codzienne uciski; światła, głosy, moce, pomoce, radości, które przychodzą do ducha w łasce od Ducha Bożego, który w nim mieszka. Czy bycie dłużnikiem i sługą ducha jest niewolą dla człowieka? Czy jest to może powód do przesadnego strachu, ciągłego lęku, paraliżującej niepewności? Nie. Kiedy ktoś jest słaby z powodu wieku lub choroby, kiedy jest niewidomy lub nawet tylko z wadą wzroku, niedosłyszący, przytępiony na umyśle, otrzymuje pomoc od kogoś, kto nie ma wad ani słabości. W ten sam sposób człowiek musi otrzymać pomoc od świateł, głosów, sił, pomocy ducha, który czerpie swoje światła, głosy, siły z Ducha Bożego. Wśród wielu darów Ojca Świętego dla Jego przybranych dzieci, panowanie Boskiego ducha nad materią jest jednym z największych, ponieważ umożliwia ciału osiągnięcie chwalebnego życia. Nie niewolnictwo, ale wybranie do najwyższego stopnia, jaki może osiągnąć stworzenie: boska adopcja, a tym samym duchowe synostwo przez Niego: Boga, dzięki któremu ludzie mogą nazywać "Ojcem" - mówię o ludziach, którym Chrystus i życie w Chrystusie dało Łaskę i utrzymuje ją przy życiu w człowieku - Ten, którego sami wybrani ludzie nie odważyli się nazwać bezpośrednio Jego Świętym Imieniem i nazwali Go z drżeniem: "Ten, który jest - Jehowa". Ale człowiek, w którym żyje Chrystus - Łaska, może nazywać "Ojcem" Przedwiecznego, którego Synem jest Słowo Wcielone. Bo to wciąż Chrystus nazywa, z wnętrza człowieka, Ojca Stwórcę wszystkich ludzi. A ponieważ Chrystus jest Prawdą, Jego nazywanie "Ojcem", z wnętrza człowieka, dla człowieka i z człowiekiem, Bogiem, jest pewnym świadectwem, że wszyscy, którzy żyją i działają w duchu i ponieważ są poruszani przez zamieszkującego Ducha Świętego, są naprawdę "dziećmi Bożymi" ".