Spis
30 kwietnia 1944 r. 2 maja 1944 r.

1 maja 1944 r.

Widzę i natychmiast rozpoznaję mojego świętego Franciszka z Asyżu. Widzę go dwa razy. Pierwszy raz rano. Stoi w swojej ubogiej sutannie, nie brązowej, ale szaro-brązowej jak pióro dzikiej turkawki. Jest bosy, z gołą głową i już napiętnowany. Wyraźnie widzę rany na dłoniach jego gołych rąk. Stoi z rękami zgiętymi w łokciach i mocno przyciśniętymi do ciała, z dłońmi na wysokości ramion, jak kapłan, gdy mówi: "Dominus vobiscum "267 . Wyraźnie widzę rany na jego dłoniach. Patrzy na mnie ze współczującą łagodnością. Nic nie mówi. Za drugim razem, wieczorem, wraca i widzę go jeszcze lepiej. Jego twarz jest tak wychudzona, że wydaje się niemal trójkątna. Jego włosy, ogolone na okrągło, tworzą lekko falujący przedziałek na wysokim, bladym czole. Ma jasnobrązowe oczy, smutne i dobre, mocno osadzone w oczodołach, długi, cienki nos, bardzo blade i cienkie policzki, wydłużone rzadkim zarostem ściętym w szpic. Uśmiecha się, ale bez radości. Uśmiech, który chce tylko zachęcić. Mówi. Powoli. Dobrze nastrojonym, ale zmęczonym głosem. Pyta mnie, wskazując zawodzącą ręką: "Podobają ci się moje drzewa oliwne?". "Nie" - odpowiadam. "Ale... podobały mi się tak bardzo, ponieważ przypominały mi naszego Pana Jezusa w Jego Oracji268". "Ty, Ojcze, widziałeś Jezusa pośród nich. Ja już nic nie widzę, a one tylko mnie zasmucają". "Staraj się, córko, znaleźć tam pokój i radość. Powiedziałem to i wiele wtedy wycierpiałem, ponieważ ja również byłem rozczarowany ludźmi i, powiedziałbym, zgodą Boga na moje dzieło: 'Błogosławieni, którzy pełnią wolę Boga i dla Niego znoszą wszelki ucisk'. Spróbuj osiągnąć tę bolesną błogość. Jest to napiętnowanie ducha, które boli bardziej niż to, które otwiera moje ciało. Wiem. Ale spróbuj. Płacz i próbuj. Ja też wiele wycierpiałem i to z wielu powodów. Ja też byłem czuły. Ja też byłem przepełniony nostalgią. Ja też czułem, że modlitwa, którą odmawiałem, spada na mnie w pewnych godzinach. Miałem godziny, kiedy mogłem tylko jęczeć. Wiem, jaki jest twój ból. Ale mówię wam: starajcie się znaleźć, w całym waszym bólu, pokój i radość. Potem przychodzi radość i pokój. Bądź dobry. Będę blisko ciebie. Błogosławię cię moim błogosławieństwem269: "Niech Pan zmiłuje się nad tobą, zwróci ku tobie swoje oblicze i obdarzy cię pokojem. Niech ci udzieli swego błogosławieństwa". To niewiele. Ale to już jest przebłysk Nieba, które do mnie przychodzi. Nigdy nie widziałem ani nie słyszałem Świętego, którego tak bardzo czczę i, jeśli pamiętasz, byłem zdumiony. Przyszedł do tego pustkowia, aby mnie trochę pocieszyć....


[267] Dominus vobiscum, jak w przypisie do 23 marca.

[268] Oracja na Górze Oliwnej: Łukasz 22:39-46.

[269] Błogosławieństwo zaczerpnięte z Księgi Liczb 6:24-27.