Spis
3 września 1944 r. 12 września 1944 r.

10 września 1944 r.

Zakończywszy cykl narodzin Maryi, Jej niemowlęctwa, dzieciństwa i dorastania, pozostaję w błogości kontemplowania Jej w najczystszej postaci Oblubienicy przez cały szósty, siódmy i ósmy rok. W szóstym i siódmym dniu radość również pozostaje. Ale ósmego nadchodzi burza. Jest piątek i bardzo cierpię z powodu tak wielu przyczyn, które pochodzą od wszystkiego i wszystkich. Wczoraj, dziewięć, bis in idem. Dziś rano mój smutek jest gotowy obudzić się z bardzo krótkiego snu, przerwanego fizycznym cierpieniem. Ale czuję, że Jezus jest ze mną, blisko. Nie mam nic oprócz Niego! A On chce być tylko Nim. Oto On mówi do mojej duszy: "Kiedyś, kiedy po raz pierwszy byłem twoim Mistrzem, mówiłem ci o funkcji ciebie i twoich bliźnich dusz. Powiedziałem: "Jesteście nosicielami i piorunochronami. Przynosicie Chrystusa między braci, żywe monstrancje i ambony z ciała, aby świat mógł Mnie zobaczyć i abym mógł z nich przemawiać do tłumów, nad którymi się lituję584. Ale jesteście także piorunochronami, którzy swoją obecnością odwracają nieszczęścia. Nie dlatego, że jest wasza, ale dlatego, że Mnie przyciągacie, a tam, gdzie Ja jestem, nie ma nieszczęścia, ale ochrona. Powinniście być teraz o tym przekonani. Twój dyrektor był o tym przekonany, ponieważ jest mniej Thomas585 niż ty i dlatego chciał cię mieć przy sobie. Świat nie wie, ale ja wiem i mogę dokonywać ciągłych cudów na korzyść i wokół moich ukochanych, których kocham i do których zwracam się o służbę. Musiałbym również powtórzyć ci wyrzut, który już uczyniłem586, ale ty już upadłeś, ponieważ widzisz konsekwencje tego, że wolałeś ziemię, z jej głosami krwi, od Nieba z jego światłami ducha. Ponad krwią i uczuciami zawsze jest duch z jego potrzebami i Jezusem. Pamiętaj o tym. Powiedziałem to i powtarzam: "Wybaczono ci twój błąd, ponieważ popełniłeś go z miłości. Ale nigdy więcej do niego nie wracaj. Twoja miłość musi wykraczać poza nawet najlżejszy cień człowieczeństwa. Musi to być zatem miłość uniwersalna, w której krewni i obcy są równi tobie w czynnej miłości. Nie jesteś już Marią Valtortą: jesteś moim "rzecznikiem". Głos Chrystusa dociera do wszystkich. Tak jak Chrystus poszedł do wszystkich. Rzeczywiście opuścił najbliższych krwi, aby udać się do obcych, wśród których byli jego oszczercy i mordercy. Ponieważ tak chciał mój Ojciec. To bolesne okaleczenie powiedzieć: "Wszyscy, bez różnicy rangi emocjonalnej, są dla mnie braćmi i służę wszystkim". Ale na tym okaleczeniu wyrastają skrzydła seraficznego orła... Teraz wytrzymaj ze mną. Są to ostatnie konsekwencje tego, że w godzinie, w której cierpiałeś z powodu najzacieklejszego ataku szatana, który chciał cię ode Mnie odciągnąć, błędnie przedstawiłeś to, co było dobre, a co złe. Uległeś nie złu, ale rzeczom, które zawsze są drobiazgami w porównaniu z interesem twojego Boga, który, przeciwnie, nigdy nie przekracza twojego dobra. A teraz bądź spokojny. Chcę tego, ponieważ w zamieszaniu światło waszych duchowych oczu i waszego duchowego słuchu jest przyćmione. Zostaw to tym, którzy cię kochają. Mnie." [Następuje 11 września, rozdział 335 EVANGELO].


[584] Nad którym się lituję, jak w Mateusza 9:36; Marka 6:34.

[585] mniej Tomasza, tj. mniej niewiary, jak w Jana 20:26-29.

[586] już 29 czerwca.