Spis
8 października 1944 13 października 1944

11 października 1944 r.

Przedwczoraj i wczoraj cisza i ślepota. Ale nie zniechęcenie, bo jeśli dobroć Jezusa oszczędziła mojemu wyczerpanemu i przepracowanemu ciału zmęczenia pisaniem, to tylko pocieszył mojego ducha swoją niewidzialną obecnością, całą dla mnie, białą i uśmiechniętą. I cały spokój tych świętych oczu wlał się w moje serce. Mój skarb nieznany światu! Nawet dla świata, który jest mi najbliższy: dla tych, którzy żyją ze mną i którzy widzą mnie po prostu zajętego czytaniem modlitw, robieniem koronki, jedzeniem owoców lub rozmową o zwykłych rzeczach i nie wiedzą, że w rzeczywistości "lepsza część "623 mnie nie robi nic innego, jak tylko uwielbia Boga, którego widzę, rozmawiam z Nim i słyszę, jak mówi. Czasami uśmiecham się, myśląc, że ci, którzy są ze mną, nie wiedzą, z kim jestem. Czasami też cierpię, gdy w obecności Świętego i Niewidzialnego, Czystego i Godnego Uwielbienia, dochodzi do nieświętej, nieczystej, niemiłosiernej rozmowy. Ludzie nie mogą wiedzieć, ani ja nie mogę powiedzieć... Ale jaki wstrząs odczuwam i jaką czujność zachowuję, aby naprawić aktami miłości, wiary, nadziei, czystości, wstrząs wywołany w moim Jezusie tymi przemówieniami! Wstrząs, który musi być bardzo silny, skoro we mnie, biednym robaku, wzbudza już tyle bólu tylko dlatego, że mój Jezus przekazał mi odrobinę swojego sposobu odczuwania i myślenia. Dziś rano czuję tę aktywną radość, która we mnie jest zawsze preludium do Jego Słowa. Wyjaśniam, jak to możliwe. Mam bierną radość, kiedy, tak jak wczoraj i przedwczoraj, raduję się Obecnością, ale ona nie wzywa mnie do służenia jej. Mam radość czynną, kiedy to nieopisane "to", które czuję, mówi do mnie: "Sługo twojego Jezusa, On cię wzywa. Służ Mu". Wtedy przechodzę od spokoju do radości ducha, od pokoju do lekkości, która mnie podnosi. Gdybym mógł się poruszać, myślę, że chodziłbym w górę i w dół, w domu lub lepiej poza domem, z entuzjazmu tej radości i siły, która mnie przenika. Tak jak jest, mam tylko wybuch śpiewu... Potem przychodzi to słodkie rozmarzenie, które zmienia moją twarz, rozmarzenie, w którym wtapiam się w słodycz, która nie jest z tej ziemi. I od tego przechodzę do prawdziwej pracy pisania pod dyktando lub opisywania tego, co mi się przedstawia. Jeśli jest to pisanie pod dyktando i jeśli dyktando opiera się na punkcie w Biblii, to najpierw Jezus otwiera mnie na punkt, który chce wyjaśnić. Jeśli natomiast jest to dyktando bez specjalnego odniesienia, to nawet nie każe mi brać do ręki Biblii ani żadnej innej świętej księgi. Jeśli jest to wizja, przedstawia się ona, jak już powiedziałem, z początkową postacią624 , która jest zazwyczaj punktem kulminacyjnym wizji, a następnie rozwija się w uporządkowany sposób. Gdy tylko się pojawi, przepełnia mnie jeszcze większa radość. Kiedy wizja rozwija się w sposób uporządkowany, zaczynam od początku. Kiedy przedstawia się od punktu kulminacyjnego, opisuję ten punkt, a następnie, gdy pokazany jest poprzednik, piszę to i ciąg dalszy (tak było w przypadku rabina Gamaliela w sierpniu 625 r., Wierzę, że w pierwszych dziesięciu dniach miesiąca). Jezus kazał mi powtórzyć jeszcze raz, aby lepiej oświecić tych, którzy są lub chcą pozostać w ciemności w mojej sprawie. A teraz każe mi otworzyć Biblię. Więc dzisiaj jest dyktando. Kopiuję punkt, który mnie wyróżnia, ponieważ tak mi powiedział: Jeremiasz rozdz. 42, w. 10-11-12-13-14-15-16: "Jeśli pozostaniesz cichy w tej ziemi, podniosę cię i nie zniszczę, zasadzę cię i nie wykorzenię, bo już jestem uspokojony złem, które ci wyrządziłem. Nie bój się króla babilońskiego, którego się lękasz, bo Ja jestem z tobą, aby cię wybawić i wyrwać z jego rąk. Potraktuję cię z miłosierdziem, zlituję się nad tobą i sprawię, że zamieszkasz w swojej ziemi. Ale jeśli powiecie: "Nie będziemy mieszkać w tej ziemi, nie będziemy słuchać głosu Pana, naszego Boga", dodając: "Wcale nie! Pójdziemy do ziemi egipskiej, gdzie nie ujrzymy więcej wojny, nie usłyszymy więcej dźwięku trąby, nie będziemy więcej głodować i tam zamieszkamy", posłuchajcie słowa Pana na ten temat... To mówi Pan Zastępów, Bóg Izraela: "Jeśli wytrwacie w pójściu do Egiptu i pójdziecie tam mieszkać, miecz, którego się boicie, przyjdzie na was w ziemi egipskiej, a głód, z powodu którego cierpicie, pozostanie na was w Egipcie, gdzie umrzecie". Jezus mówi: "Cierpliwość i posłuszeństwo626 to dwie wielkie cnoty. Cierpliwość przynosi pokój, cierpliwość przynosi przyjaźń z Bogiem, szacunek dla Boga, miłość do bliźniego, duchowe i fizyczne zdrowie oraz niebiańskie błogosławieństwa. Niecierpliwy jest niespokojny. W niepokoju nie ma Boga, który daje się odczuć jedynie w pokoju serca. Nawet zasmucone serce może być spokojne. Pokój jest tam, gdzie jest rezygnacja. Ale w sercu, które usztywnia się na wieczną wolę i na szok zwykłych rzeczy, zawsze jest wysiłek, cierpienie, niepokój. Czy warto byłoby usztywnić się i dążyć jak niechętne muły, aby obrócić rzeczy, nawet te najskromniejsze, na swoją korzyść! Ale nie, dzieci! Ludzkie nie naginają się: naginają cię mocniej rygorem praw lub przełożonych, jeśli się opierasz. Nadprzyrodzeni są bardziej skłonni do zmiany w obliczu twojego synowskiego i uległego zginania niż w obliczu upartego buntu. Niecierpliwy staje się lekceważący wobec Boga. Łatwo jest mu zwrócić się ku myślom, czynom i słowom, które nigdy nie powinny wypływać z serca syna i poddanego ojcostwu i majestatowi Boga. Niecierpliwy jest dumny. Uważa się za bardziej sprawiedliwego niż Bóg i ci, którzy nim kierują, i chce robić wszystko dla siebie. Niecierpliwy dopuszcza się nieuprzejmości wobec bliźniego, czyniąc go odpowiedzialnym za opóźnienie w otrzymaniu tego, czego pragnie. Niecierpliwi nie dbają o swoje zdrowie duchowe, obrażając miłość do Boga i bliźniego, a także o zdrowie fizyczne, ponieważ każde zamieszanie przygnębia organizm. Niecierpliwy zamyka tamą swej buntowniczej niecierpliwości rzeki niebiańskich błogosławieństw. Czy myślisz, że nie zasłużyłeś na cierpienie, za które cierpisz? Czy bylibyście doskonałymi potworami pychy, tak doskonałymi, że ogłosilibyście się bez winy do odpokutowania? Spójrzcie w swoją przeszłość. Nie mówcie: "Nie zabiłem, nie ukradłem". To nie są jedyne winy, które zasługują na karę. Nie kradnie tylko ten, kto czai się w korytarzu, a potem napada na przechodniów. Och, kradnie się na tak wiele sposobów! Kradnie się wiele rzeczy, nie tylko pieniądze. Czy chciałbyś poznać kilka rzeczy, które są kradzione oprócz monet, biżuterii i towarów? Honor, czystość, szacunek, zdrowie, zysk; a wobec Boga: szacunek, prawdziwe uwielbienie, posłuszeństwo. Widzisz? Wymieniłem tylko kilka. Ale jak wiele, jak wiele innych kradzieży popełnia nawet pozornie najbardziej uczciwy człowiek! Czy ten, kto doprowadza kogoś do rozpaczy, nie zabija, nawet jeśli zrozpaczony sam nie zabija? Owszem, zabija. Zabija najwspanialszą część: ducha, który w rozpaczy odłącza się od Boga, matrycę każdego człowieka przeznaczonego do narodzenia się w Niebie, i dlatego umiera. Czy ten, kto odbiera wiarę bliźniemu, nie popełnia kradzieży? Tak, popełnia. Ilu jednak czynami i słowami nie wyrywa wiary temu, kto uwierzył w sprawiedliwość, i nie zasiewa w nim albo niewiary dla wszelkiej wiary, albo toksycznej rośliny bałwochwalstwa! A ten, kto odbiera cześć i pokój kobiecie i odmawia ojcostwa zrodzonemu z niej bękartowi, czyż nie kradnie? Tak, kradnie. Dokonuje on dwóch kradzieży, i to kradzieży najcięższych i przeklętych przeze Mnie. A te są najbardziej bolesne. Ale wtedy... ale wtedy... Och! Nikt nie jest bez winy do odpokutowania. Cóż, jeśli uspokoiłem Siebie karą, którą chciałem ci dać tutaj, na ziemi, i jest to kara miłości, ponieważ nie chcę cię karać tam, gdzie kara jest mierzona w stuleciach lub w wieczności, podczas gdy tutaj jest to zawsze okruch czasu, miesięcy lub lat, dlaczego chcesz natychmiast reaktywować moją surowość poprzez nieposłuszeństwo i okazywanie Mi serca rozgniewanego niecierpliwością? Stań się przyjacielem Boga, a Bóg będzie z tobą przeciwko wrogom, którymi są rzeczy życia, konsekwencje tragedii, którą spowodowałeś przez zawinioną nieostrożność, pozwalając szatanowi i mniejszym szatanom swobodnie torturować ludzkość. Ale jeśli chcesz robić, ze starożytną dumą rasy ludzkiej, to, co najbardziej ci się podoba, głuchy na niebiańskie głosy, które chcą twojego dobra, jeśli chcesz to zrobić, głuchy na głosy miłosierdzia i poruszony myślami egoizmu, którymi się brzydzę, oto mówię ci: "Czyń. Ale nie unikniesz tego, czego, zrezygnowany ze Mnie, byś uniknął. Wtedy wzywanie Boga będzie bezużyteczne". Następnie Jezus mówi: "Dla ciebie. Ale nie tylko dla ciebie. Niech każdy weźmie swoją część i uczyni z niej lekarstwo". Nie mówi nic więcej. Ja ze swej strony biorę swoją część i przyznaję, że mam do niej prawo. A dla innych odczuwam ból. Prawdziwy, szczery smutek. Nie chciałbym tego dyktanda, w którym mam pretensje do surowego Mistrza teraz jest rok... [Rozdział 48 dzieła EVANGELO następuje, z 12 października].


[623] najlepsza część, jak w Łukasza 10:42.

[624] początkowa liczba, jak w przypadku męczeństwa świętego Fenicola, napisana 4 marca.

[625] w sierpniu, dokładnie 7 sierpnia.

[626] Cierpliwość i posłuszeństwo to temat zaczerpnięty z powyższego fragmentu z Jeremiasza 42:10-16.