Spis
11 czerwca 1944 r. 13 czerwca 1944 r.

12 czerwca 1944 r.

Jezus mówi: "Jeszcze raz wam to mówię, abyście się doskonalili w cierpieniu. Umiłowanie bólu jest już radą doskonałości, ponieważ przykazanie Boga, który zna ludzkie możliwości, nakazuje jedynie znoszenie bólu z posłuszeństwa Bogu. Wielu - większość - nie wie, jak zrobić nawet to. Bóg mówi do najlepszych: "Miłujcie smutek, bo Syn mój umiłował go dla was. To samo czyńcie dla dobra braci waszych". Ale wśród najlepszych, którzy są wiernymi, przekonanymi, hojnymi, kochającymi chrześcijanami, istnieje wybrana kategoria. Są to serafini wiernych, najbardziej rozpaleni miłością. Miłość, która ich rozpala, sprawia, że kochają to, co najtrudniejsze, do tego stopnia, że nie tylko kochają ból, który Bóg pozwala im ukąsić, ale proszą o niego i mówią: "Oto jestem, Ojcze. Jestem tutaj, aby prosić Cię o ten sam kielich, który dałeś swojemu Synowi i z tego samego powodu". I stają się "ofiarami". Dla nich, przez Ciebie, który jesteś jeden, daję tę radę doskonałości. Kiedy ból jest rozdzierający, ale krótki, łatwiej jest go wypełnić. Ale kiedy w swej gryzącej surowości trwa, trwa i trwa, i trwa, i jak kwitnące drzewo zdobi się coraz to nowymi gałęziami, a na swoim pniu wita inne proliferacje - jak niektóre drzewa w lesie, na których bluszcz, żywotnik, mech i porosty przylegają, a między dziuplami dwóch gałęzi rodzą się inne małe rośliny, inne małe rośliny, które nie wiadomo, jak mogą się tam zakorzenić, w tym zakątku między dwoma lasami, gdzie jest tylko szczypta kurzu, a jednak rosną i stają się prawdziwymi krzewami, a człowiek podziwia w zdumieniu tę pracę wiatrów i ten fenomen adopcji roślin - wtedy trudno jest wytrwać w wypełnianiu misji ofiary. Cóż, Maryjo. Powiedziałem ci363 , że aby żyć bez braku równowagi w życiu ofiary, należy zdecydowanie umieścić się na płaszczyźnie duchowej. Widzieć, myśleć, działać, wszystko tak, jak działa się w sferze ducha. To znaczy w wieczności, która zawsze mówi: "teraz". Co ty, który żyjesz duchem, chcesz uważać za rzeczy według ciała? O co prosiliście Boga? Aby uczynił was duchowymi stworzeniami. Duchowe, podobne do Boga stworzenia, w jakim czasie żyją? W Bożym czasie. Czym jest Boży czas? Wieczną teraźniejszością. Wieczne teraz. W Niebie, dla waszego wiecznego Ojca, nie ma przeszłości, nie ma przyszłości. Jest wieczna chwila. Bóg nie zna narodzin ani śmierci, świtu ani zachodu słońca, początku ani końca. Aniołowie, duchowi jak On, znają tylko "dzień". Dzień, który rozpoczął się w chwili ich stworzenia i nie będzie miał końca. Święci, od chwili narodzin dla Nieba, stają się posiadaczami tego niezmiennego czasu Nieba, który nie zna przemijania i który jest stały w swoim diamentowym blasku oświetlonym przez Boga, w wiekach świata, które obracają się wokół tej niezmiennej stałości jak planety na słońcu, które tworzą się i rozpuszczają, które panują i rozpadają się, podczas gdy zawsze tak jest i tak będzie. Jak długo? Na zawsze. Pomyśl, Mario. Gdybyś mogła policzyć wszystkie ziarenka piasku, które są w morzach całej kuli ziemskiej, na dnie i na brzegach jezior, stawów, rzek, strumieni i potoków, i powiedzieć mi: "Mutali w ciągu tylu dni", nadal miałabyś limit tej liczby dni. Gdybyś zjednoczył wszystkie krople wody, które są w morzach, jeziorach, rzekach, strumieniach i potokach, migoczące na liściach mokrych od deszczu lub rosy, i gdybyś również zjednoczył całą wodę, która jest w alpejskich śniegach, w wędrujących chmurach, w lodowcach, które odziewają szczyty gór kryształem, nadal miałbyś limit tej liczby dni. Gdybyś zjednoczył również wszystkie cząsteczki, które tworzą planety, gwiazdy i mgławice, wszystko, co przelatuje przez firmament i wypełnia go muzyką, którą mogą usłyszeć tylko aniołowie - ponieważ każda gwiazda w swojej rasie śpiewa, jak lśniący harfista biegnący rękami po harfach niebieskich, chwałę Stwórcy, a firmament jest wypełniony tym ogromnym koncertem organowym - nadal miałbyś ograniczoną liczbę dni. Gdybyś miał zjednoczyć pył zakopany w ziemi, pył, który jest ziemią ludzi, którzy powrócili ze swoją materią do nicości i którzy przez setki wieków czekali na rozkaz, aby ponownie stać się człowiekiem i zobaczyć triumf Boga - a są to miliardy miliardów atomów ludzkiego pyłu, należących do miliardów ludzi, którzy myśleli, że są tacy, a przez wieki i wieki byli niczym, a świat nawet nie wie, że żyli - nadal miałbyś ograniczoną liczbę dni. Królestwo Boże jest tak wieczne jak jego Król. A wieczność zna tylko jedno słowo: "Teraz". Wy również, a wraz z wami wszyscy ci, którzy zostali uświęceni holokaustem, musicie znać to jedno słowo, aby odmierzać czas smutku. "Teraz. Jak długo cierpię? Od teraz. Kiedy to się skończy? Teraz. Teraźniejszość. Dla istot duchowych istnieje tylko to, co pochodzi od Boga. Nawet czas. Naucz się przed chwilą obliczać czas tak, jak będziesz go posiadał w Raju: Teraz. Błogosławiony jest ten czas, który jest niezmiennym posiadaniem, niezmienną kontemplacją Boga, który jest niezmienną radością! "Życie jest mrugnięciem oka, ziemski czas ma długość oddechu. Ale moje Niebo jest wieczne", to musi być akord, który trzyma twoją pieśń męczeńskich i błogosławionych stworzeń. Czytamy w życiu mojej męczennicy Cecylii364: "Cecylia śpiewała w swoim sercu. Ty także śpiewaj w swoim sercu. Śpiewaj: "Czeka mnie godzina Boża. Już znajduję się w wirze tego wiecznego "teraz" i ten wir przybliża mnie coraz bardziej do centrum jego doskonałości. Oto widzę spadający pył, którego każdy atom jest dniem, a ziarno miesiącem; widzę go spadającego, zdmuchniętego przez ten wicher, który dąży mnie do Boga, i to Boża miłość chce dać mi "swój" czas. Chce dać mi swoją wieczną teraźniejszość, w której każdej sekundzie ziemskiego czasu odpowiada przyjęcie we mnie błogości posiadania Boga Ojca, Boga Syna, Boga Ducha Świętego, w uścisku, który jest zawsze nowy, zawsze pożądany, zawsze upragniony, bez zmęczenia, bogaty w coraz to nowe blaski, coraz to nowe smaki, coraz to nowe miłości. I rodzę się z każdym nowym przybyciem, tak jak w pierwszej chwili cieszyłem się Nim, tym Jedynym i Trójjedynym Bogiem, moją jedyną Miłością, i z każdym nowym przybyciem osiągam doskonałość Życia, a następnie odradzam się w mojej błogiej radości, aby kochać Go ponownie, ponownie i być kochanym przez Niego ponownie, ponownie, ponownie. Nigdy więcej. Ponieważ tam, w Raju, wszystko osiągnęło doskonałość i nie jest podatne na wzrost lub spadek, ale zawsze z równą, świeżą radością. Mój błogosławiony, który obejmuje Boga. Jego, Boga, który może wylać Swoją miłość, Swoją istotę, na Swoje stworzenie, które stworzył z miłości, aby otrzymać miłość i dać jej, dać jej miłość. Spójrz w ten sposób na swoje cierpienie, moja mała małżonko, a jego czas trwania będzie krótszy niż nic. Na końcu jestem Ja. Ja. Mój pokój niech zawsze będzie z tobą".


[363] Powiedziałem ci w "dyktandzie" z poprzedniego dnia.

[364] męczennicy Cecylii, już w "wizji" z 10 stycznia i "dyktacie" z 13 stycznia.