Spis
11 i 12 lutego 1944 14 lutego 1944 r.

13 lutego 1944 r.

Jezus mówi: "Moja biedna mała gwiazdko, która pozostałaś zanurzona w burzy smutku jej Jezusa, ukryta, zaćmiona, unieważniona za moim nieskończonym smutkiem jak mała gwiazdka za słońcem; mój biedny mały fiołku, zważony aż do zgięcia pod krwią jej Jezusa, jak trawy, które widziałaś przesiąknięte moim czerwonym potem w ogrodzie, czy wiesz, co ci uczyniłem? Doprowadziłem cię do "miłości dzielenia się", która jest doskonałością miłości zjednoczenia, o której mówiłem ci jesienią[136]. Teraz jest wiosna, już nie jesień. "Zima ustała... kwiaty pojawiły się w naszych kwaterach... Powstań, mój przyjacielu!". Miłość fuzji jest wysoko. Wysoko, na szczycie tej wysokości, jest "miłość dzielenia się". W pierwszym przypadku unicestwiasz siebie, ze swoją ludzką osobowością, w Ukochanym. W drugim, zastępujesz siebie swoim Ukochanym, otaczasz go: on jest duszą, ty szatą duszy i czujesz w tej szacie bóle swojej Miłości, podczas gdy w twoim wnętrzu on wykrzykuje swoje duchowe i moralne tortury i daje ci je poznać, tak jak myśl daje znać ciału wrażenia umysłu, a ty otrzymujesz wrażenia materialne. Jest to miłość współczucia. Współczucia. Oznacza to, że jest to Męka doświadczana przez Chrystusa i czciciela Chrystusa. To wam uczyniłem. A jeśli wprowadziłem cię do "pokoju z winem" i jego zapach tak cię odurzył, że upadłeś jak martwy, wiedz, umiłowany, że to wino jest moją Krwią. To On opróżnia pokój Swoimi boskimi perfumami i zstępuje z nimi do twojego serca, zawieszając życie dla wyższego Życia, i wznosi się z nimi do twoich myśli, dając ci wgląd i światła, które nie są już ziemskie, ale nadprzyrodzone, ale boskie, ponieważ Ja jestem Tym, który mówi w twoich myślach, i nie ma bardziej boskiego słowa ode Mnie niż to, które wypowiadają moje tortury jako Odkupiciela. "W cieniu Jego siedziałem. Ale to drzewo nie jest jabłonią obładowaną jabłkami, ale Moim Krzyżem, z którego zwisa jeden owoc: twój Chrystus. Cóż, schodzę z niego, zszedłem z niego, aby "podtrzymać" cię kwiatami miłosierdzia, "pocieszyć" cię moimi pieszczotami, ponieważ "marniałeś" ze współczującej miłości. Umiłowany, kocham cię za twoją miłość! Twoje łzy, gdy byłaś świadkiem mojego płaczu, twoje łzy, gdy słyszałaś gwizd biczowników, twoje łzy, gdy widziałaś, jak upadam na kamienie, i inne, które wylałaś przed moimi skrajnymi torturami i spustoszeniem, już ich skosztowałem i były dla Mnie, wraz z duszami, które są siostrami w miłości dzielenia się, słodsze niż wino nasycone miodem. Były w kielichu, który anioł[137] ofiarował Mi, aby złagodzić gorycz ojcowskiego kielicha, aby potwierdzić Moje Człowieczeństwo konające w okrutnej agonii. On, anioł Mojego smutku, aby pocieszyć Mojego przygnębionego ducha, wyliczył Mi wszystkie imiona tych, którzy będą Mnie kochać, całkowicie kochać Mnie aż do dzielenia Moich tortur, a wśród nich było twoje imię, fiołek, mała gwiazda, mały Jan, Maryja, moja Maryja. Dziękuję ci, duszo, którą kocham! Poszedłbym i poszedłbym wolniej, pogrążając cię w moim cierpieniu. Ale trzeba przyspieszyć. Wiem. Dlatego muszę przyspieszyć poznanie. Nawet jeśli sprawią, że będziesz tak chory, pędząc w ciebie masowo. A jeśli ktoś wypowiada słowa, które już padły[138] w Ewangelii: "A czyż Ten, który uzdrowił niewidomego od urodzenia, nie mógł zapobiec cierpieniu tego?", odpowiadam: "Potrzebuję jego bólu do wielkiego dzieła". Ludzie mogą mi również powiedzieć: "Dlaczego nie zacząłeś od bólów przygotowawczych, przynajmniej od Wieczerzy? Dlaczego nie skończyłeś na Ukrzyżowaniu?". Odpowiadam: "Potrzebowałem, aby ta dusza była już przesiąknięta tym płaczem. Aby uczynić ją bardziej zdolną, bardziej niezamgloną, bardziej oczyszczoną, aby zobaczyć niewysłowioną Tajemnicę Mojego umierania, aby cię odkupić". Do ołtarza nie wstępują, nie powinni wstępować, nieczyści i materialni. Ale jeśli na waszych ołtarzach mogą jeszcze wstąpić, ponieważ jesteście ślepi, a Ja jestem długo cierpiący, do mojego ołtarza, asystenta mojej Mszy, mogą przyjść tylko ci, którzy oczyścili się kadzidłem miłości i wodą łez i unicestwili ciało na stosie ofiary, pozostawiając tylko ducha do życia. Dlatego podążam za moją metodą, a nie twoją, i chciałbym od ciebie mniej ciężkości w domaganiu się pewnych wyjaśnień na temat tak nieistotnych szczegółów, które mają wartość ciekawości, a nie objawień. Zostaw mojego Jana w spokoju. Ta dusza, która widzi swojego Jezusa torturowanego, nie może być zajęta i zaniepokojona, aby zgłosić, czy Kajfasz ma kwadratową czy spiczastą brodę, czy Herod jest ubrany na czerwono czy żółto, czy Piłat jest wysoki czy niski i powiedzieć, ile centymetrów niższy ode Mnie, czy Sala Pretoriańska jest długa czy krótka, kwadratowa czy prostokątna. Gdybyś zobaczył, że osoba, którą najbardziej kochasz, jest torturowana, czy zająłbyś się pierwszą osobą, która przeszła obok? Nie. Spojrzałbyś tylko na ukochaną osobę lub zamknął oczy, by nic nie widzieć. Nie patrzyłbyś na strój kobiety, posturę przechodnia, nos innej osoby. W porządku, ludzie, w porządku, kiedy tortury Boga są objawione. Dotyczy to również innych objawień. Mój mały Jan patrzy na Mnie, patrzy na Maryję. On nie ma oczu na nic innego. I jeśli na początku wizji potrafi opisać otoczenie lub naturę, to kiedy Ja lub Moja Matka zaczynamy odsłaniać Nas, traci zdolność widzenia tego, co nie jest Nami. I tylko My, ze względu na twoją jasność, przypominamy mu o drugorzędnym epizodzie, takim jak ubranie, gest, zmiana światła, tego, co jest tłem i konturem sceny. W przeciwnym razie "rzecznik" nie widziałby niczego poza Chrystusem, Maryją lub danym świętym. To jest dla twojego przewodnictwa i dla spokoju umysłu mojego małego Jana, który jest już zbyt zajęty, ponad swoje siły, aby mógł, a nawet nie mógł, zaspokoić swoją bezużyteczną ciekawość. A teraz przyjdź, moja duszo. Chodź ze Mną. Zamknij oczy na świat i otwórz je tam, gdzie ci powiem, i patrz. Patrz i odpoczywaj. Teraz jest błogość. Dziś wieczorem sprawię, że wizja stanie się jaśniejsza, a ty ją zapiszesz. Moje błogosławieństwo jest nad tobą". Dziś ten, który miał przyjść, nie przyszedł. O 12.30, kiedy byłam pewna, że nie przyjdzie, poskarżyłam się cicho Jezusowi: "Ach! Panie! Dzisiaj żadnej Mszy w radiu i żadnego Chleba na mój duchowy głód. A tak nie mogłam się doczekać dzisiejszego poranka z powodu tego i tamtego!". A On: "Nieważne. Pocałuj mnie w rękę. Eucharystia jest Ciałem, ale jest też Krwią, a moja ręka jest czerwona od krwi". I przyjąłem Komunię w ten sposób... i jestem błogosławiony. [Poniżej, na podstawie dzieła EWANGELIA, pierwszy fragment rozdziału 106, cały rozdział 101 i pozostałe fragmenty 2-13 rozdziału 106].


[136], o którym mówiłem ci jesienią, 11 października 1943 roku. Poniższe cytaty pochodzą z Pieśni nad Pieśniami 2, 3.4.11-13.

[137] ... anioł ... kielich ..., jak w Ewangelii Łukasza 22: 41-43 w kontekście odniesień ewangelicznych, które umieściliśmy na początku "wizji" z 11 lutego.

[138] powiedział już w Jana 11:37.