Spis
12 czerwca 1943 r. 14 czerwca 1943 r.

13 czerwca 1943 r.

Jezus mówi: "Aby Duch Święty mógł zstąpić i swobodnie działać w sercu, trzeba pielęgnować w sobie miłość, wierność, czystość, modlitwę i pokorę. Moi Apostołowie przygotowali się na Jego przyjście z tymi cnotami zjednoczonymi z intensywnym rozmyślaniem. Aby nauczyć się tego samego, podobnie jak innych cnót, musieli tylko patrzeć na Maryję, moją Matkę. W Niej duch skupienia był najbardziej intensywny. Nawet w zajęciach życia wiedziała, jak żyć zebranym w Bogu, a Jej wielką radością była możliwość odizolowania się w kontemplacji, w ciszy, w samotności. Bóg może mówić wszędzie. Ale Jego Słowo przychodzi do was, śmiertelników, których zdolność przyjmowania jest ograniczona, o wiele lepiej, gdy możecie być w samotności, niż gdy wokół was bliźni mówi, porusza się i często jest poruszony ludzką małostkowością. Podwójna zasługa i podwójna łaska, jeśli możesz usłyszeć Boga nawet pośród zgiełku. Ale także podwójna, potrójna praca. Ale ty, Maryjo, nie sprzeciwiaj się świętej miłości i świętej cierpliwości dla idei słuchania Mnie. Wtedy okaleczyłabyś owoc tych lekcji. Nic, nawet myśl o usłyszeniu Mojego Głosu, nie powinno uczynić cię niegotową do okazania współczucia i cierpliwości bliźniemu. Czy czujesz, że tracisz wątek Mojego powiedzenia? Czy żałujesz, ponieważ zdajesz sobie sprawę, że zapomniałeś jakiegoś klejnotu z Mojego powiedzenia? Zaufaj Mi! Sprawię, że odnajdziesz ją ponownie, piękniejszą niż przedtem, ponieważ jest związana złotem miłosierdzia i otoczona perłami cierpliwości rozdrobnionymi na nieskończone akty, ale wszystkie, wszystkie cenne. Pamiętaj, że "wszystko[53], co czynisz bliźniemu, Mnie czynisz, Jezusowi". Dlatego umiej porzucić rozmowę ze Mną, aby wysłuchać potrzeb bliźniego, czasem nawet bardzo bezużytecznych, zawsze z uśmiechem i dobrą wolą. Otrzymasz uznanie za wykonaną dobroczynność, a oni nie będą zszokowani, widząc, że jesteś zirytowany koniecznością opuszczenia modlitwy. Maryja wiedziała, jak zostawić medytację, modlitwę, delikatne rozmowy z Bogiem - i możesz sobie wyobrazić, na jakie wyżyny się one wznosiły - i zająć się bliźnim, nie tracąc z oczu Boga i nie dając bliźniemu znać, że jest zaniepokojona. Niech Maryja będzie waszym wzorem. Nawet w modlitwie moi Apostołowie musieli tylko patrzeć na Maryję, aby nauczyć się, jak się modlić, aby otrzymać od Boga. Podobnie jest ze wszystkimi innymi cnotami niezbędnymi do przygotowania zstąpienia Parakleta. Nawet teraz Pocieszyciel zstępuje z tym większą gwałtownością, im bardziej duch jest przygotowany na Jego przyjęcie. Maryja, pełna łaski, nie potrzebowała przygotowania. Ale Ona dała wam przykład. Ona jest waszą Matką, a matki są żywym przykładem dla swoich dzieci. Maryja była już pełna Ducha Świętego. Była Jego Oblubienicą i znała wszystkie tajemnice Oblubieńca. Ale w Maryi nic nie miało się różnić od innych. Ja sam, który byłem Bogiem, poddałem się na ziemi prawom natury: byłem głodny, spragniony, zimny, zmęczony, senny; ale Ja sam, który byłem Bogiem, poddałem się na ziemi prawom moralności: odczuwałem nudę, strach, smutek, cieszyłem się z przyjaźni, byłem przerażony zdradą, drżałem aż do krwi na myśl o tym, co musiałem cierpieć, modliłem się jak pokorny człowiek potrzebujący wszystkiego. Maryja również otrzymała Ducha Świętego w objawionej postaci. Nawet największe dusze muszą podążać ścieżką, którą podążają wszyscy - w zewnętrznych przejawach, to znaczy - bez osobliwości, bez nadawania sobie pozorów, które są niczym innym jak zbytkiem ubranym w obłudną pokorę. Prostota zawsze, aby Duch mógł przyjść do ciebie z przyjemnością. A potem wiedzieć, jak trzymać Ducha Świętego z najbardziej żywą czystością. On nie mieszka tam, gdzie jest nieczystość. Wreszcie, wierność Jego natchnieniom. On jest, że tak powiem, wiecznym i boskim Apostołem, który niestrudzenie głosi duszom doktrynę Chrystusa, który ją oświeca i wyjaśnia. Ale jeśli zostanie źle przyjęty, jeśli drzwi serc zostaną przed nim zamknięte, jeśli zostanie przyjęty z gniewem, czyni to, co powiedziałem[54] moim Apostołom: odchodzi i jego pokój powraca do niego, podczas gdy ty pozostajesz bez niego. Bóg nie narzuca się, z wyjątkiem szczególnych przypadków. Zawsze jest gotów przyjść ci z pomocą. Ale chce od ciebie pragnienia przyjęcia Go, woli słuchania Go, odwagi pójścia za Nim, wielkoduszności wyznania Go. Wtedy On obejmuje cię, przenika cię, podnosi cię, rozpala cię, deifikuje cię, sprawia, że zmieniasz swoją biedną zwierzęcą naturę w całkowicie duchową, nakłania cię i, jak orzeł w locie, niesie cię w górę, do królestw Światła, na równiny czystości, zbliża cię do Słońca miłości i ogrzewa, aż otworzy drzwi Swojego Królestwa na wieczność błogości.


[53] wszystko, co..., jak w Mateusza 25:40.

[54] Powiedziane w Mateusza 10: 13-14.