Druga tajemnica chwalebna Maryja mówi: "Istnieją szczególne hojności, których zapach emanuje tylko z dusz, które są jednym z moim Panem i których zapach docenia tylko Bóg lub ci, którzy już żyją w królestwie Bożym. Wspaniałomyślnością jest umieć wyrzec się wolności i zamknąć się w klasztorze, zakazując tych ludzkich radości, które Bóg dopuścił, a mój Syn pobłogosławił, ponieważ wkraczają one w dziedzinę twórczych projektów i utrwalają, poprzez stworzenia, dzieło Stwórcy. Odwieczne źródło nowych duchów, Ojciec tworzy dusze w Niebie. Nasiona przeznaczone do zrobienia nasienia, odziewają się w jedno ciało, a stając się mężczyzną i kobietą, w zjednoczeniu dwóch ciał w jednym, tworzą nowe szaty na Ziemi dla nowych dusz przeznaczonych do zstąpienia na Ziemię i zaludnienia jej Bożymi stworzeniami. Nie ma większej radości, po miłości do Pana, niż być matką własnego stworzenia i powiedzieć: "Uformowałam cię, wykarmiłam cię i urodziłam, dałam ci moją krew i moje mleko, twoje ciało jest moje, a moja myśl jest twoja, ponieważ jesteś myślą i celem swojej matki". Istnieje wyższe macierzyństwo, ale to nie jest już ludzkie i jest już zawarte w wielkiej, niezrównanej, pierwszej radości wszystkich, kochania Pana, ponieważ jest to całkowita miłość do naszego najświętszego Pana, która sprawia, że kochamy stworzenia do tego stopnia, że stajemy się dla nich matkami, gotowymi dać im życie poprzez nasz ból i w celu oddania większej chwały Przedwiecznemu poprzez zwiększenie liczby obywateli Jego Królestwa. Hojnością jest ofiarowanie siebie jako ofiary dla świata. Jest to wielka hojność, ponieważ czyni cię podobnym do mojego Jezusa, niewinnej, świętej Ofiary, pochłoniętej miłością. Ale jest jeszcze większa hojność: heroiczna hojność w swojej ogólnej heroiczności. Bóg, wielki w sposób niepojęty dla ciebie, wynagradza hojne dusze rzekami rozkoszy. Komunikuje się z nimi w duchowych kontaktach. Daje światła, które są słowami, i słowa, które są światłami. Daje witalność, która jest odpoczynkiem, i odpoczynek w Jego Sercu, który jest witalnością. Czyni się podporą duszy wielkodusznej i jednoczy się z nią, gdy widzi, że wielkoduszność stworzenia była tak gwałtowna, że nie mierzy jej siły, tak że stworzenie wygina się, jak mój Syn, pod wygórowanym ciężarem, któremu nie odmawia, ale tylko prosi o podniesienie na chwilę, aby mogła wstać i iść dalej, aż do szczytu, ponieważ w całkowitym poświęceniu wie, że osiągnie radość. Cóż, heroiczność w poświęceniu polega na tym, że stworzenie popycha swoją miłość, aby umiała być hojna, nawet rezygnując z komfortu posiadania pomocy i czułej obecności Boga. Maryjo, doświadczyłem tego. Wiem. Mogę cię uczyć w tej nauce poświęcenia. Bo to już nie jest zwykłe pouczenie, to jest nauka. Ten, kto osiąga ten punkt, nie jest uczniem: jest nauczycielem w tym, co jest najtrudniejszą z nauk: wiedząc, jak wyrzec się nie tylko wolności, zdrowia, macierzyństwa, ludzkiej miłości, ale wiedząc, jak wyrzec się pociechy Boga, który czyni wszystkie wyrzeczenia znośnymi, nie tylko to: czyni je słodkimi i pożądanymi. Wtedy pije się gorycz, którą pił mój Syn i poznaje się samotność, która otaczała moje Serce od poranka Wniebowstąpienia do mojego Wniebowzięcia. Jest to doskonałość cierpienia. A jednak, Maryjo, w moim cierpieniu byłem szczęśliwy. Nie było we Mnie samolubstwa, lecz jedynie płonąca miłość. Jakże umiałam, wznosząc się po stopniach, dokonywać wszystkich ofiar i rozłąk, zawsze pamiętając o duchu, że ofiara i rozłąka, które ją przebiły, wypełniły wolę i zwiększyły chwałę Boga, mojego Pana, a następnie odłączyć się od mojego Syna, aby przygotować się do misji, do głoszenia, do pojmania, do Jego śmierci, do Jego pogrzebu - o których wiedziałam, że są krótkotrwałe - więc byłam w stanie uśmiechać się i błogosławić Go, niezależnie od łez mego serca, w pierwszy świt czterdziestego dnia Jego chwalebnego życia, kiedy bez świadków, jak w poranek Zmartwychwstania, przyszedł[711], aby dać mi swój pocałunek przed wstąpieniem do Nieba. Ja, Matka, straciłam Syna w Jego obecności, co dało mi niewysłowioną radość. Ale ja, Jego pierwsza wierząca, wiedziałam, że dla Niego skończył się pobyt we wrogim świecie, który choć nie mógł Go już skrzywdzić, ponieważ był teraz poza zasięgiem sideł człowieka, nie przestał być Mu wrogi. Niebiosa otworzyły się, by powitać w chwale Syna, który po cierpieniu powrócił do Ojca. Trójjedyna Miłość zostanie ponownie zjednoczona, bez potrzeby dalszego rozdzielania. Niech nie będzie więcej światła ani oddechu, ponieważ świat nie był już zamieszkany przez mojego Jezusa, a Jego oddech nie był już w powietrzu, aby uczynić go świętym. Ale że po tym, jak był "Synem Człowieczym", powróci jako "Syn Boży" odziany w swoją boską chwałę na wieczność. To było moje ostatnie "Fiat!"[712], ani nie było mniej gotowe i hojne niż to z Nazaretu. Zawsze "fiat" dla woli Bożej. Niezależnie od tego, czy przychodzi do nas, aby stać się częścią nas[713], czy też odchodzi od nas, aby wstąpić, aby przygotować nam mieszkanie w swoim Królestwie. Otoczyć Go miłością, gdy jest z nami, żyć w miłości, patrząc tam, gdzie On jest, przypominać Mu, że Jego sługa Go kocha i czeka na Jego uśmiech zaproszenia, by umrzeć w wybuchu radości, który jest świetlistym początkiem lśniącego, wiecznego dnia Raju. Powitawszy Go, służąc Mu, słuchając Go, gdy jest z nami, żyj bez zmniejszania naszej miłości o jeden stopień, ponieważ nie jest już dla nas obecny w sposób widzialny. Ofiaruj to wyrzeczenie dla Jego chwały i dla naszych braci. Aby nasza samotność mogła stać się w nich boskim towarzystwem, a cisza, która jest teraz naszą ospałością, mogła stać się Słowem dla tak wielu, którzy potrzebują być ewangelizowani przez Słowo. Mamy wspomnienia, Mario. Inni nie mają nic. My mamy pewność, że On pracuje nad przygotowaniem dla nas mieszkania. Inni patrzą na czas jak na rzekę, której ujściem jest nicość. Mówię "my", ponieważ jednoczę cię z moimi myślami o tamtym czasie. Dawajcie, dawajcie - a wraz z wami hojni, którzy pragną wznieść się na wyżyny hojności - nawet to wyrzeczenie się, jeśli zostanie od was zażądane, aby wasz skarb mógł być skarbem wielu innych, a pozbawieni ducha mogli zostać przyobleczeni w to Światło, analfabeci ducha w tę Naukę, która raz zaszczepiona nie przestaje być żywa i aktywna, a którą Dobroć udzieliła Swoim umiłowanym, aby uczynić ich Swoimi wybranymi ".
[711] przyszedł..., jak już informowaliśmy w notatce z 24 kwietnia.
[712] "Fiat!", tj. "Niech się stanie!", jak w Ewangelii Łukasza 1:38.
[713] część nas, w znaczeniu wyjaśnionym w przypisie do 23 września.