Jak dobry jest Pan! Ostatniej nocy przeżyłem godzinę Getsemani. Cierpienie moralne było tak wielkie, że zareagowało również na cierpienie fizyczne, które chciało rozwiązać się w codzienną senność i zapaść. Ostatniej nocy nie byłem, nie, w zapaści! Wręcz przeciwnie, byłem podekscytowany. Jezus puścił swoją laskę394 i, nie podtrzymywany już przez skrzydła orła, spadałem, dotykając dna, ciemności, mroku spustoszenia. Z tej ciemności, z każdej jej części, wyłoniły się duchy wątpliwości co do prawdy tego, co się ze mną dzieje, strach przed ludzkimi represjami wobec mnie i tych, którzy mną kierują, oraz zniechęcenie wynikające z braku duchowego i medycznego przewodnictwa, gdy jestem coraz bliżej śmierci, i torturowany przez takie cierpienia moralne i fizyczne, że nieustannie odczuwam agonię albo z powodu jednej lub drugiej z moich pięciu głównych chorób, albo z powodu nudy i odrazy do tego, co mnie tu otacza395, kapłan pierwszy, tak różni się od tego, jak myślę i pragnę kapłana, i drżę na myśl o tym, że nigdy więcej nie będę miał możliwości powrotu do domu... Och! ileż rzeczy na sercu! Najbardziej dręczący był głos, który mówił mi: "Łudzisz się. Nie oszczędzasz siebie i nie oszczędzasz. Wyrządzisz sobie szkodę. Zostaniesz ekskomunikowany przez ludzi i przeklęty przez Boga". Ale inni też!... Gąszcz cierni... Czułem, jak szaleństwo wznosi się z mojego serca do głowy... To nie była rozpacz, ponieważ czułem Jezusa i czułem, że jest współczującym Przyjacielem. Ale było to silne opuszczenie. Bałam się, że skończy się to delirium. Zamiast tego - ponieważ kiedy Jezus jest tam, burza może się uformować, ale nie może nas zatopić - służyło mi to tylko do tego, aby nie zasnąć, aby zrobić godzinę nocnej adoracji, razem z Paulą i Martą. Potem - było już po północy - Marta daje mi swoją Filoteę396, abym poszukała punktu do dzisiejszej modlitwy. Szukam i znajduję Nabożeństwo do Najświętszego Serca. Zaglądam do wstępu, tak po prostu, do diabła, i ze skokiem w sercu, który zanurza wszystkie larwy udręki i przynosi wielki pokój, czytam o pierwszym objawieniu Jezusa Małgorzacie Marii. Niewiele wiem o tej świętej. Wiem, że była Wizytką, że ukazał się jej Jezus, że była zwalczana przez swoich przełożonych i kierowana przez La Colombière397 i że wiele wycierpiała. Nie więcej niż to, a usłyszałem to dwanaście lat temu, kiedy byłem w Akcji Katolickiej. Przypomniałam sobie, że powiedziano nam, że Jezus ukazał się jej na drzewie orzechowym. Dlatego, kiedy miałam wizję objawienia się Jezusa Małgorzacie Marii 1 czerwca, opisałam to oczywiście tak, jak to widziałam, ale wydawało mi się to niewłaściwe, ponieważ widziałam, że dzieje się to w chórze, a nie na leszczynie. I oczywiście nie ufałem sobie bardziej niż kiedykolwiek. Cóż, aby mnie pocieszyć, zeszłej nocy Jezus pozwolił mi znaleźć, opisane w tej książce, która nie jest moja i której nigdy nie używam, ponieważ... Nie podoba mi się to, objawienie, tak jak je widziałem, w tym samym szczególe. "Co za drobiazgi!" powiedzą niektórzy. Spróbujcie znaleźć się w moim przypadku i staniecie się w stanie zrozumieć, czy są to drobiazgi, czy nie! Dla mnie było to uderzenie steru, które wyciągnęło mnie ze sztormu i sprowadziło z powrotem do portu. Orzeł zabrał mnie z powrotem do swojej łodzi i pozostało tylko fizyczne, rozdzierające cierpienie. Ale tego się nie boję. Myślę o tych samych rzeczach, o których myślałem wczoraj: że mogę mieć pretensje do wrogów mojej misji, że nie mam prawdziwego księdza, że mogę już nigdy nie zobaczyć mojego domu, że czuję się, jakbym umierał w tym miejscu, które jest dla mnie śmiertelne pod każdym względem... Ale myślę o nich w ramionach Jezusa, a potem... nie sprawiają, że kręci mi się w głowie. Oczywiście moja biedna głowa jest kulą z dmuchanego szkła i wisi na nitce pajęczyny. Najmniejsze uderzenie może na zawsze złamać mój rozsądek, który zbyt długo był poddawany ciągłym burzom i zbyt wielu rzeczom. Ale chcę mieć nadzieję. Mówię z błogosławionym Eymardem398: "Pozwól mi mieć nadzieję wbrew nadziei, Panie mój. Uczynisz wszystko, ponieważ brak mi wszelkiego ludzkiego wsparcia i jestem w najgęstszej ciemności". [Z dzieła EVANGELO następuje - "później, godz. 10.30" - rozdział 430, a 19 czerwca część (fragmenty 6-12) rozdziału 596].
[394] Pisklę... vanni d'Aquila... podejmujące obrazy drugiego "dyktanda" z 14 czerwca.
[395] tutaj, tj. w St. Andrew of Còmpito, jak już wspomniano w notatce z 2 czerwca.
[396] Filotea, czyli modlitewnik Manuale di Filotea autorstwa mediolańskiego księdza Giuseppe Rivy (rok 1901).
[397] La Colombière, czyli Klaudiusz de la Colombière, kapłan Towarzystwa Jezusowego (1641-1682), błogosławiony. W przypadku Małgorzaty Marii Alacoque odnosimy się do 2 czerwca, gdzie opisano "wizję", którą miała wieczorem poprzedniego dnia.
[398] Błogosławiony Eymard, od 1962 roku święty, to Piotr Julian Eymard, apostoł Eucharystii (1811-1868).