Spis
16 grudnia 1943 r. 18 grudnia 1943 r.

17 grudnia 1943 r.

Jezus mówi: "Niewiara[717] jest jedną z największych plag czasu waszego nieszczęścia. Nie wierzycie słowom wiary lub wierzycie w nie w sposób, który wam odpowiada: względny i dostosowany do waszego stylu życia. Nie wierzysz w Boga z prostotą i stanowczością. Kłócisz się, sprzeczasz, mierzysz własnymi miarami to, co jest nieskończone i dochodzisz do zaprzeczenia, ponieważ nie potrafisz tego wyjaśnić. W pełni zaprzeczasz mocy Boga, ponieważ nie przyznajesz, że Bóg może wskrzeszać świętych nawet z kamieni i dawać słowo niemym duszom. Bóg czyni, co chce, i aby zdezorientować dumnych, bierze maluczkich i czyni ich wielkimi, ponieważ wchodzi w nich i staje się ich "wszystkim". Zaprzeczasz cudowi. To znaczy, przyznajesz te cuda, które ci odpowiadają. Inne, które są nie mniej wielkie, ponieważ są duchowe, twierdzisz, że nie są możliwe. I co? Czy nałożyłbyś na mnie ograniczenia? Czy prosiłem cię o radę i zgodę na działanie? Czy prosiłem cię o pomoc? Nie. Dobra wola Moich sług wystarcza Mi do dokonania cudu, któremu zaprzeczacie, uczynienia z niczego Mojego sługi. O waszą współpracę, faryzeusze zaprzeczający, nie proszę i nie potrzebuję. Pamiętajcie o tym i bądźcie mniej niedowierzający i dumni. Opuśćcie wasze dumne głowy i pozwólcie wznieść się waszemu duchowi. Bóg, widząc, że w Niego wierzycie, pokornie i wytrwale udzieli wam cudu przemiany waszego serca, pełnego ludzkich obciążeń, w serce, które Wiara ponownie poświęca. Nigdy nie bój się Tego, który jest twoim Ojcem. Kochaj Go i błogosław zawsze, bo ma dla ciebie tylko nieskończoną miłość, która współczuje i przebacza wszystko tylko wtedy, gdy widzi w tobie właściwą intencję. Ale właśnie tego ci brakuje. Wszystkie twoje czyny noszą w sobie niesprawiedliwy zarodek. Rzadkie jak czarne perły są te stworzenia, których intencje mają tylko jeden cel: chwałę Boga bez troski o ludzki szacunek. Dlatego nie słucham waszych słów, oddając wam w równej mierze to, co wy Mi czynicie, nie słuchając Moich słów. I tak długo, jak pozostaniecie przewrotnym pokoleniem, którym jesteście, wrogiem Boga i ducha, przyjacielem ciała i krwi oraz Agiverem ciała i krwi, nie będziecie cieszyć się prawdziwym pokojem. Prawdziwym: nie iluzorycznym, jak zastój w przewlekłej chorobie, który jest niczym innym jak sekretnym gromadzeniem nowych toksyn, mających następnie przepłynąć do krwiobiegu, aby jeszcze bardziej pogłębić zło, które zabija. Twoi rozjemcy są tacy sami. Są tylko zbiorem sił i środków do przyszłych, bardziej demonicznych wojen. Powiedziałem wam to[718] i kazałem wam to powiedzieć przez Moją świętą Matkę, przez Moich sług, którym została objawiona przyszłość. Ale wy zaprzeczacie cudowi, zaprzeczacie objawieniu, zaprzeczacie Bogu. Czego nie zaprzeczacie? Wszystkiemu, co nie jest owocem waszej pychy, zaprzeczacie i działacie nie według świateł, które przychodzą z wysoka, ale według oparów, które wychodzą z waszej istoty rozpalonej pychą, rozpalonej arogancją, rozpalonej potrójną żądzą. A Ja, który jestem pochylony jak Ojciec, który jestem Miłością dla tych, którzy są Mi wierni, nie mogę błogosławić waszych planów i być władcą waszych przedsięwzięć. I pamiętaj, że ten, kto nie ma Boga przy sobie, ginie". Aby dopełnić całe moje cierpienie, widzę wyraźnie Maryję ubraną na czarno. Wszystko: welon, sukienka, płaszcz, który idzie z twarzą nieskończonego smutku, jakby przez ogród. Mówię ogród, ponieważ są tam kwiaty, ale nie widzę prawdziwych klombów. Są kwiaty i ścieżki. Nie widzę nic więcej. Matka Boża pochyla się, by zerwać kwiaty. Dodaję, aby wyjaśnić dalej, że wygląda na to, że huragan uderzył w to miejsce, ponieważ zioła i kwiaty są częściowo połamane, częściowo zgięte w błocie ścieżki. Maryja podnosi te połamane i całuje je, przejeżdża stopą po tych zgiętych w błocie, ale ich nie zrywa. I płacze. Na moje intelektualne pytanie odpowiada: "Są to dusze kapłańskie, na których świat i szatan szaleli i szaleją szczególnie w tych czasach. Ci złamani to ci zabici przez nienawiść świata: męczennicy tego stulecia. Zbieram ich i niosę do Nieba, ponieważ jestem Matką Kapłaństwa i wyprowadzam moje dzieci z horroru do Światła, na które zasłużyły. Zbieram ich w moim płaszczu, aby wylać ten święty kwiat u stóp tronu Boga. Pozostali to kapłani, którzy pozwolili się nagiąć, z ludzkiej użyteczności i spokoju, gdy nie kipią pychą, przez wydarzenia lub doktryny, które pozbawiają ich chroniącej zbroi. Stracili temperament, który nadał im kapłański charakter i stali się podatni na ludzkie wiatry do tego stopnia, że splamili swój kwiecisty jedwab błotem ziemi. Płaczę nad bólem tych pierwszych i błędem tych drugich. Ale mój płacz nad tymi pierwszymi zamienia się w wieczne perły przeznaczone dla ich korony. W przypadku tych drugich jest to tylko smutek, który mógłby ich uratować i nie może, jeśli nie są najpierw tymi, którzy płaczą nad sobą. Jest to największy z moich smutków jako uniwersalnej Matki dla jej dzieci, które obrażają mojego Pierworodnego, który umarł, aby dać życie wszystkim moim dzieciom. W tych dniach, kiedy odnawia się moja radość jako Matki Bożej, świat znajduje sposoby, aby zmienić moją szatę białej radości w szatę żałoby, zabijając moich kapłanów lub ich dusze - podwójnie martwe i pozbawione nadziei. Módl się i cierp, aby pomóc męczennikom i ocalić winnych".


[717] Niewiara jest tematem fragmentu biblijnego, do którego należą wersety odniesienia, które pisarka umieszcza obok daty: Powtórzonego Prawa 1, 26.29.35.43 (ale myli się, pisząc rozdział II).

[718] Powiedziałem to na przykład 15 sierpnia.