Spis
1 października 1943 Noc między 4 a 5 paź

2-3 października 1943 r.

Widzę całą sprawiedliwość Twojego dzieła, o mój Jezu, ale odczuwam też całą udrękę tego nowego bólu. Jak bolesne są niektóre "fiat", moja miłości! Myślę, że Ty na Swoim Krzyżu widziałeś, przynajmniej widziałeś, Swoją Matkę, a ja zamiast tego w mojej długiej agonii miałem Ją tak mało blisko, mało dla sprawiedliwych przyczyn i mało dla niesprawiedliwych przyczyn, podanych przez Jej sposób myślenia. I będę sam, w rękach obcych, w godzinie śmierci. Myślę, że Ty również pomagałeś swojemu przybranemu Ojcu, a ja nie. Dlatego przychodzi mi do głowy, że w tym nie jestem podobny do Mistrza, ale przewyższyłem Mistrza cierpieniem moralnym, którego Ty nie miałeś. I patrzę na twoją Matkę, która znała ten ból, że nie pomagała swojemu ojcu i matce... Nie mówię nawet: i znała to, że nie miała cię blisko siebie w swojej ostatniej godzinie, ponieważ myślę, że będziesz z nią, aby oddać jej miłosną posługę kołysania jej ostatniego snu, tak jak kołysała twój pierwszy. Ale ja nie byłam tulona przez Mamę w godzinie narodzin i będę sama w śmierci. Bądź blisko mnie, Jezu. Nigdy nie prosiłam Cię, abyś był odczuwalny, ponieważ myślę, że dobrze jest pozostawić Ci swobodę robienia tego, co Ci się podoba, ale teraz mówię Ci, teraz Cię błagam, ponieważ nie mogę oprzeć się mojemu bólowi tak pozbawionemu pocieszenia. Pomóż mi, Jezu! Pomóż mi wiedzieć, jak cierpieć i nie oszaleć, ponieważ w mojej biednej głowie, tak pełnej cierpienia i bólu moralnego, wiesz lepiej niż ja, co może się wydarzyć. Weź mnie w Swoje drogie ręce, Jezu. Obiecałeś mi[395] być moją matką, ojcem, a także bratem i mężem. Nadeszła godzina, by tak się stało. Weź mnie, bo widzisz, co cierpię... Jezus mówi: "Proszę tylko o wzięcie ich w Moje ręce, tej Twojej głowy ukoronowanej smutkiem i tego Twojego serca przebitego bólem. Nigdy nie łamię moich obietnic. Jestem z tobą i nie mówię ci: "Nie płacz", ale raczej mówię ci: "Płacz w moich ramionach". Są smutki, które pragną łez, a ja nie przeszkadzam temu, co słuszne. Nigdy. Płacz i słuchaj. Łzy wyschną w cieple Moich słów. To prawda, że masz to, czego ja nie miałem: to znaczy odległość twojej matki. Ale pomyśl, moje dziecko, że nie jesteś niewinny i że ona nie jest niewinna. Moja Matka i Ja byliśmy, a jednak byliśmy zjednoczeni i podzieleni w śmierci. Powiedziałem ci[396], że widok Mnie, wysoko na krzyżu, był dla Mojej Matki złamanym sercem. A my byliśmy Niewinni! Twoje cierpienie i cierpienie Twojej Mamy nie są bez celu, Maryjo. Czy wydaje ci się, że twój Jezus może zrobić coś bezużytecznego? Czy może zrodzić się w tobie podejrzenie, że On, który tak bardzo cię kocha i kocha twoją Matkę, ponieważ ona także jest córką mojego Odkupienia, mógłby zadawać ból bez świętego celu? Nie, Maryjo. Czy nie prosiłaś Mnie o wszelkie miłosierdzie dla duszy twojej matki? Teraz wiedz, że jej cierpienie na ziemi, w tej długiej chorobie, ma zmniejszyć jej zadośćuczynienie tam, wiedz, że twoje cierpienie ma ten sam cel. Wiem, że to cię przygniata. Ale gdyby drzewo oliwne nie było zmiażdżone, czy mogłoby dawać oliwę, która odżywia, która leczy i która konsekruje? Powiedziałem[397] do siostry Łazarza: "Kto wierzy we Mnie, nie umrze na wieki". Nie wszyscy przychodzą, aby mieć tę wiarę we Mnie, która jest niezbędna do troskliwego zmartwychwstania w chwale Mojego Raju. Potrzebuję tych, którzy wierzą, nie raz, ale siedem razy wierzą, dla tych, którzy wierzą letnio, aby dać letnim ostateczny blask wiary i tak absolutny, aby pojawili się przede Mną odziani w ten ostateczny blask. Dla robotników ostatniej godziny idę błagać o heroizm wiary i hojność, które zapłacą za tych robotników pozbawionych niebiańskiej monety. I, jak już wam powiedziałem[398], pierwsza z tych duchowych jałmużn musi być dana tym z własnej krwi. Nigdy nie powiedział ci "dziękuję" na tej ziemi swoimi śmiertelnymi ustami. Ale pomyśl o swojej przyszłej radości, kiedy to nieśmiertelna dusza twojej matki dołączy do ciebie i powie: "Dziękuję Ci, Maryjo, za prawdziwe życie, które mi dałaś". To będzie tak, jakby twoja matka narodziła się z ciebie, i to na wieczność. Zostaw swoje serce w moich rękach. Chciałbym mieć wszystkie wasze biedne, słabe, chore, zranione, smutne serca, aby je wzmocnić, uzdrowić, pocieszyć. Gdyby ludzie dali Mi swoje serca! Nie byłoby więcej grzechu na ziemi, nie byłoby więcej wad, które sprawiają, że ciało i duch chorują, nie byłoby więcej wzajemnego okrucieństwa, które rani, nie byłoby więcej tego spazmatycznego bólu tych, którzy płaczą samotnie i są niezrozumiani. Oddanie Mi waszych serc byłoby zbawieniem świata. Powierzcie Mi wasze uczucia, wasze interesy, wasze nadzieje, wasze smutki, dzieci, które kocham jak Siebie, tak jak was nauczyłem. Zobaczcie we Mnie nie tylko Pana, ale przede wszystkim Przyjaciela, Brata, Tego, który kocha was miłością tak doskonałą, jak Jego natura jako Boga. Mój mały uczniu, który cierpisz i słuchasz, pomyśl, że twój Mistrz cierpi bardziej niż ty. Pocieszajmy się nawzajem. Jestem twoim Wszystkim i trzymam cię w Moim Sercu".


[394] Nie, jak już wspomniano 1 września.

[395] obiecane 12 sierpnia.

[396] Powiedziałem to 13 września.

[397] powiedział w Ewangelii Jana 11:25-26.

[398] wspomniano już 17 lipca.