[Poprzedzający rozdział 269 EVANGELO].
Następnie Jezus mówi do mnie: "A ten punkt, który mówi o opętaniu przez szatana, odnosi się również do twojego kuzyna1. Diabeł zastał dom wymieciony i pusty i powrócił tam z siedmioma innymi duchami, gorszymi od pierwszego. Jak dotąd nie wszedł najstarszy duch, ten, który dominował nad swoimi sługami przez tyle lat. Potrzebuje też ostatnich zdań: "Ten drugi stan nawróconego, który powraca, by się wypaczyć" i tak dalej, aż do punktu: "Poprawa i uzdrowienie nie są już możliwe". To jest ból. Wiem. Ale taka jest prawda. Mówię ci o tym od listopada, ponieważ jego zejście zaczęło się, gdy odwrócił się od ciebie. Mówisz: "Ale wszyscy dawaliście mi nadzieję!..". Tak. Aby dać ci godzinę ulgi w goryczy, która cię otaczała, a której tak wiele pochodziło od nich2. Ale zawsze widziałeś go takim, jakim jest. Zapamiętaj go. Och, jest ich tak wielu! ... Jeśli będziesz musiał znowu się modlić? Zawsze. Bo obowiązkiem jest modlić się za grzeszników, dopóki są na tej ziemi. Potem..." Jezus nie mówi nic więcej. A ja, który z wielu powodów mam spuchnięte serce, płaczę. Płaczę od wczorajszego wieczoru. Jeszcze zanim dotarły do mnie te słowa. Ponieważ myślę, że tak jak dzisiaj ich egoizm, fałszywe uczucia i niskie duchy zostały wyniesione do najwyższego poziomu i całkowicie ujawnione. A ponieważ obecność gościa, którego mam w domu - Mantuańczyka, tego samego zawodu, z wieloma podobieństwami w mowie, ruchach i działaniach z moim kuzynem - przywołuje mi żywy obraz Józefa z lepszych czasów, kiedy był moim przyjacielem i krewnym, a nie wrogiem i bez litości... A ponieważ, pomimo wszystkich ich działań wobec mnie, nadal ich kocham, moje zbolałe uczucie, poobijane ciosami, które nieustannie zadają, przez ostatnie dwa lata, coraz mocniej, drży, pamięta i cierpi jeszcze bardziej. A oni, w swojej niezmierzonej dumie, nie uwierzą w to. Ale też nie będą tego wiedzieć - nigdy. To byłoby bezużyteczne. Uwierz, że bardziej bolesne niż cierpienia, które teraz uwalniają nawet moje ręce i nie dają mi spokoju nawet we śnie, jest ten sposób ich działania, przyczyny oraz materialne i duchowe skrajności, o których wiem. Ale cierpliwość i dalej. Udało im się zatruć nawet dobroć, która mogłaby przynieść mi ulgę, nieuniknionym porównaniem, jakie robię między krewnymi a tymi, którzy nie są ze mną spokrewnieni... I amen...
1 Twoim kuzynem jest Giuseppe Belfanti, o którego nawrócenie pisarka "stoczyła największą bitwę", jak napisała 29 lipca 1945 roku. Poniższy obraz pochodzi z Ewangelii Mateusza 12:43-45 i z rozdziału 269 głównego dzieła, które go rozwija i ilustruje.
2 z nich, a mianowicie Giuseppe Belfanti, jego żona Anna zwana Titina i ich córka Paola