Spis
2 września 1945 r. 14 września 1945 r.

8 września 1945 r.

Dzień świętowania... i dzień wspomnień... i dzień porównań. A zatem dzień, który sprawi, że będę cierpieć. A od wczoraj Jezus... znieczula mnie na cierpienie swoją czułą miłością. Wczoraj, aby oderwać mnie od moich spraw, ludzkich i bolesnych, zbliżył się do mnie i nauczał mnie nawet w sprawach bluźnierczych. Kilka dni temu rozmawiałem z młodym człowiekiem, którego lokator ma zamiar wstąpić na Wydział Literatury i Filozofii, i który przeżywa trudny okres z powodu kontrastu między jego wczorajszym życiem jako młodego katolika a... dążeniem do bycia młodym komunistą dzisiaj, z powodu sugestii towarzyszy i z obrzydzenia do niedociągnięć duchowieństwa, które zostały mu brutalnie ujawnione w tych czasach wysiedlenia, tchórzostwa i egoizmu. A mówiąc o literaturze i filozofii, zapytał mnie, czy lubię Sokratesa. Czy go lubię? Oczywiście. Dla siebie zawsze go lubiłem, ale odkąd Jezus mnie poucza, lubię go bardziej, ponieważ lepiej go rozumiem. Ale ja mam tylko Eutyfron i Apologię Sokratesa. A kiedy byłem... pół bestią, służyły mi one, by się nie poniżać. Nie poniżać się to już przygotowywać się do wywyższenia. Młody człowiek przyniósł mi Fajdrosa. Mam mało czasu i mało ochoty na czytanie bzdur i poważnych rzeczy. Ale jeśli nie zmarnuję tej odrobiny, którą mam, na bzdury, zawsze znajdę trochę, by poświęcić się poważnej lekturze, również po to, by oderwać myśli od mojej zwykłej pracy. Ponieważ - może się to wydawać dziwne, ale tak jest - podczas gdy pragnę tej pracy całym swoim jestestwem, od czasu do czasu odczuwam również potrzebę oderwania umysłu od myśli innych niż nadprzyrodzone, jakby po to, by odpocząć od części, która nie jest duchowa, a raczej od części materialnej i moralnej. Dlatego przyjąłem wierność, mówiąc sobie: "Jeśli Jezus pozwala mi to mieć, to znak, że odniosę z tego dobro". On zawsze tak robił! Oddawał mnie w ręce lub w kontakt z książkami lub ludźmi, z których albo dla mnie, albo dla nich czerpałem dobro. Zacząłem czytać. Ale to nie Maria Valtorta czytała Fedona, jak kiedyś Maria Valtorta czytała Eutyfron. Teraz to ona była i jest "rzecznikiem". I dla tego fenomenu, który przytrafia mi się, gdy Jezus chce, słowa są oświetlone nadprzyrodzonym światłem i wzbogacone o nadprzyrodzone odniesienia. Czy pamiętasz, kiedy czytałem te książki1 Ubaldiego i, ponieważ Bóg tak chciał, czerpałem z nich głęboko chrześcijańskie myśli? Uśmiechałeś się z mojej... właściwości widzenia, słyszenia, smakowania, rozumienia tylko Boga nawet w dziełach diabła. Ale ja to doskonale wyjaśniam. To dlatego, że Jezus włożył we mnie... specjalne, cudowne soczewki, które niwelują złe słowa i zamieniają je na dobre. Myślę o Ewangelii2... "Będziecie deptać po wężach, a skorpiony was nie zranią". Bóg jest dobry! Ale wracając do Fajdrosa, tam też czytałem i czułem nadprzyrodzoność, ale nie mogłem jej posmakować w jej prawdzie. Jezus zbliżył się do mnie, na prawo od mojego łóżka, w kierunku mojego łóżka i stojąc trochę za mną, z lewą ręką na moim lewym ramieniu, prawą ręką wyciągniętą, aby wskazać linie, które mi wyjaśniał, dał mi tak piękną lekcję, tak piękną, że byłam w ekstazie. Było mi błogo czuć się tak blisko Niego, czuć ciepło Jego ciała i było mi błogo słyszeć Jego komentarz. Który dałbym dobrze wykonaną kopię, gdybym chciał go powtórzyć. Ale światło pozostało we mnie. Pamiętam dobrze tylko to zdanie, które jej powiedziałem o wspominaniu: "Mówiłem o tym w Dzieciństwie Maryi3 . Dusze wspominają, ponieważ pochodzą ze Światła i tak jak molekularna błyskawica formując się konglobuje elementy rozproszone w eterze i niesie je ze sobą, tak one niosą ze sobą cząstki wiecznej Inteligencji. A im bardziej dusza, dzięki Łasce, jest jasna i dzięki Woli jest aktywna, tym więcej pamięta. Nie tak, jak mówi grecki filozof, który jest w posiadaniu jedynie pół-objawienia, religii ledwie przebłyskującej, a zatem nie może mieć całej Prawdy, ale tak, jak mówię. Dusza nie pamięta, ponieważ przeżywa, ale pamięta, ponieważ pochodzi z miejsca, w którym wszystko jest znane". Mówił też o przeżywaniu, ale nie pamiętam dobrze. Wiem, że powiedział, że Sokrates podążał za tą myślą w linii prostej tak długo, jak mógł, a potem, nie mając wiedzy o boskiej Prawdzie, zgubił linię prostą i pochylił się w dół, zamiast kontynuować wznoszenie. Powiedział: "Tak, żyje się drugim życiem, ale już nie na Ziemi. Z duchem, w innych światach". Ale reszta jest dla mnie stracona. Chciałbym, żeby podyktował swoje wyjaśnienia, bo wtedy nie będę już miał książki i... pożegnam się ze wszystkim. Ale jeszcze bardziej lubię go mieć za nauczyciela - w całej wiedzy. Jest jasnym i cierpliwym nauczycielem. Ale uczennica to gęś, a kiedy zamyka książkę, nie mogę nic powtórzyć... Pozostaję w radości... a zła świata już nie ma... Ostatniej nocy uśmiechałem się z zamkniętymi oczami, tak błogo, że Marta myślała, że wpadłem w ekstatyczne osłupienie. Nie. Byłam przytomna, ale słyszałam takie słowa, które doprowadzały do ekstazy; i aby widzieć, nie potrzebowałam oczu... Wciąż i zawsze jestem ze słodkim Jezusem blisko mnie... błogo... Jego dar, Jego litość dla Jego Maryi w dniu św.


[Następnie rozdział 275, a 10 września 1945 r. rozdział 276 EVANGELO].


1 książek wymienionych w piśmie z dnia 14 listopada 1944 r.

2 do fragmentu Ewangelii według Łukasza 10:19.

3 w Dzieciństwie Maryi, a konkretnie we fragmencie 6 rozdziału 4 oraz we fragmentach od 8 do 10 rozdziału 10 dzieła "Ewangelia tak, jak została mi objawiona". "Dyktando" z 28 stycznia 1947 r. wyjaśni, co należy rozumieć przez "pamięć o duszach", o której wspomniane dzieło mówi w różnych miejscach, o których mowa w przypisie do rozdziału 204.

4 Dzień Mariacki (i dzień świąteczny, jak napisał na początku), ponieważ 8 września to dzień narodzin Najświętszej Maryi Panny i tego dnia Maria Valtorta obchodziła swoje imieniny.