Corpus Domini
S. Azariah ogłasza mi się jedną z tych słodkich i niepowtarzalnych anielskich pieśni, które pozostały w mojej duszy jako najbardziej nieziemskie rzeczy, jakich próbowałem. Światło i pieśń Raju są czymś, czego nie da się opisać ani pod względem piękna, ani efektu. Już ukojona w mojej udręce po przedwczorajszych słowach mojego Jezusa, ta pieśń kończy się, pogrążając mnie z powrotem w pełnym, radosnym, uroczystym, a jednocześnie przezabawnym pokoju, który jest moim żywiołem, odkąd jestem narzędziem mojego ukochanego Jezusa. I słucham, pisząc, tej pieśni, czystej melodii, która nie jest słowem, która jest tylko dźwiękiem słodyczy wznoszącej się do błogości. Och! tego nie można powiedzieć! Słucham... i rozumiem więcej w tej chwili niż przez miesiące mojej własnej medytacji. Wiem, że po tej chwili nie potrafię nawet wyjaśnić tego, co zrozumiałem. To zbyt wzniosłe! Ale owoc tego, co zrozumiałem, pozostanie w mojej duszy... Ta pieśń sprawia, że rozumiem, czym jest Eucharystia dla Niebios, dla tych, którzy w nich mieszkają... Ta pieśń oświeca mnie w kwestii palącego anielskiego pragnienia posiadania tego Chleba... Och!
[Ciąg dalszy z rozdziału 18 KSIĘGI AZARII].
Trzy rozbrzmiewające "alleluja", a potem znowu niewyrażalna pieśń, która usuwa wszelki ból, niepokój, zadyszkę i pogrąża człowieka w aurze Niebios...