Spis
19 października 1943 21 października 1943

20 października 1943 r.

Jezus mówi: "Epizod[464] zgiętej kobiety, uzdrowionej w dzień szabatu, jest twój. Twoje człowieczeństwo i człowieczeństwo innych wygięło cię. Przedtem byłaś taka wyprostowana, mała duszo, która szłaś Moją Drogą, napędzana siłą miłości do twego Jezusa, którego majestat jako Męczennika rozumiałaś bardziej niż cokolwiek innego, i że chciałaś być podobna do Niego w męczeństwie, ponieważ Miłość objawiła ci, że męczeństwo jest miłością wyznawaną, wyznawaną, spełnianą do doskonałości. Potem zgiąłeś się. Pochyliłeś swoją duszę ku ziemi, która wcześniej patrzyła tylko na Niebo. Ludzkie pragnienia i uczucia zajęły miejsce duchowych pragnień, w których troszczyłeś się tylko o dobro Boga, a w konsekwencji, nawet nie chcąc tego świadomie, o dobro swojej duszy. Ludzkie uczucia zajęły miejsce miłości do Mnie. Te troski i uczucia, o wiele bardziej przytłaczające niż Mój Krzyż - bo jeśli Krzyż jest ciężarem, to jest także wsparciem i podniesieniem - "wygięły" cię. A na to, że daliście się nagiąć ludzkim motywom, zadziałał Zabójca dusz, który wykorzystuje wasze słabości, by uczynić z nich środek do grzechu. I zgrzeszyłeś, wiesz o tym. Tak, zgrzeszyłeś zadając mi tyle bólu. Moja Wiedza wiedziała, że był to etap przejściowy, ale nie chciałem, abyś go doświadczył. To zabrało cię tak daleko od Mojej Drogi i tak daleko od Nieba. Kochaj Mnie bardzo, Maryjo, bo Moje Miłosierdzie zdziałało dla ciebie cuda. Walczyłem z tobą przeciwko złu z miłością Ojca, pracą Lekarza i cierpliwością Boga. W końcu Mnie usłyszałaś i zwróciłaś się do Mnie. Byłaś już na Mojej Ścieżce i chciałaś iść za Mną i kochać Mnie. Ale byłeś pochylony. Twój duch nie mógł pozbyć się wszystkich następstw twoich duchowych chorób i skłonności ciała. Zbyt długo byłeś uciskany i irytowany przez zbyt wiele rzeczy i, naprawdę, druga ludzkość, która cię otaczała, nie była czynnikiem w twoim całkowitym zmartwychwstaniu. Wręcz przeciwnie, niweczyła twój postęp ducha i paraliżowała twoje wysiłki na rzecz całkowitego zmartwychwstania. To jest twoje jedyne usprawiedliwienie. Ale nawet z tej sytuacji chcę, abyś uczynił motyw miłości do Mnie i miłości do bliźniego, który tak ci przeszkadzał. Każdego bliźniego, pamiętaj. Gdyby ten, który sprawił, że płakałaś i wyrwał ci nowe pióra, które miłość, teraz znana i praktykowana, dała ci, abyś poleciała do Mnie, miał przez całe życie to, co Ja ci dałem z miłości upodobania, pomyśl, że byłby lepszy od ciebie. Taką myśl miałem przy sądzeniu tych tępych duchów i taką myśl musisz mieć, aby im całkowicie przebaczyć i całkowicie ich kochać. Kiedy uznałem cię za wystarczająco ukaranego za twoją dezercję, kiedy myślałem, że odpokutujesz za to, wyprostowałem cię, moja duszo. Wiedziałem, że przyjdzie na ciebie ból, a wraz z bólem samotność. Nie na darmo nazywam się Miłosierdziem. Jestem Miłosierdziem. I przyszedłem, aby być dla ciebie Pokrewieństwem, Przyjaźnią, Radością, Wszystkim. Ale najpierw "uwolniłem" cię z ostatnich więzów, które wciąż cię krępowały. "Przywódcy synagog" - są tacy nawet teraz i są dawani przez tych, którzy widzą[465] jako belki gałązki innych i nie widzą własnej belki; przez tych, którzy uważają za dozwolone analizowanie, krytykowanie, krytykowanie dzieła Bożego - gdyby znali moment i przyczynę, którą wybrałem, aby dokonać cudu, byliby zgorszeni. Ale co? Czyż nie jestem panem działania tak, jak mi się podoba i kiedy mi się podoba? A jeśli z twojej zaciemnionej nicości chciałem uczynić świetlistą i działającą siłę, jeśli z ciebie, nędzy, chciałem uczynić bogactwo, czyż nie jest to dla Mnie dozwolone? A jeśli osądziłem, że twoja próba była wystarczająca, a teraz twoja stałość, twoja ufność, twoja skrucha, twoja miłość zasłużyły na nagrodę mojej pomocy i mojej miłości, czy może być ktoś, kto krytykuje moje dzieło? Uwielbiam wykorzystywać tych szlachetnych, których miłość i pokora czynią drogimi Mojemu Sercu, aby Moja Moc jaśniała. Gdybym brał tylko "doskonałych", jak biedni ludzie mogliby mieć jakąkolwiek nadzieję na wejście do Nieba? Biorę słabych, grzeszników, którzy wiedzą tylko, jak mieć zaufanie, nadzieję, uczucie do Mnie - nie mówię "miłość", bo gdyby kochali, nie byliby słabymi i grzesznikami - biorę te dzieci, które w swoich niedoskonałościach mieszają żyły doskonałości, i czynię je światłami i nauczycielami ich biednych braci, którzy są słabsi i bardziej grzeszni niż oni. Rozpalam ich miłością, czynię ich głodnymi ofiary, przyjmuję ich ofiarę. Osiągnąwszy stan "ofiary", poświęcam ich misji. Wszystkie dni są dla Mnie "szabatami". Ponieważ we wszystkie dni jesteś zawsze niewystarczający, jeśli przestrzegasz Doskonałości, ale także we wszystkie dni uważam za stosowne powiedzieć: "Dość" temu, co cię nagina i umieścić duszę, którą wybrałem w Mojej służbie. Zawsze miej na uwadze swoją przeszłość i Moje dzieło. To pierwsze będzie służyło utrzymaniu cię w pokorze i obmywaniu cię coraz bardziej w pokucie. Drugie, by coraz bardziej rozpalać cię miłością. Żyj nadzieją w swoim Jezusie. Jeśli tak bardzo cię umiłowałem, nie będę dla ciebie surowy. Żyj w stałości. Tylko twoja wola może cię ode Mnie oderwać i pogrążyć z powrotem w ciemności. Żyj w pokorze. Obcuję z pokornymi duszami. Żyj miłością. Im bardziej Mnie kochasz, tym dokładniej Mnie zrozumiesz. Żyj z pokojem w sercu. Daję ci go dla twojego pocieszenia".


[464] Epizod ten został opisany w Ewangelii Łukasza 13:10-17.

[465] zobacz..., jak jest powiedziane w Mateusza 7:3-5; Łukasza 6:41-42.