Zeszłej nocy, nie wiem, czy po to, aby dać mi godzinę Getsemani, ponieważ był to czwartkowy wieczór, czy też z diabelskiej udręki, poczułem burzę w moim sercu, które było tak spokojne, odkąd przyszedłeś467. I wierz mi, Ojcze, że bałam się tego. Powiedziałem sobie: "Jeśli Kusiciel zabierze mnie z powrotem, jestem świeży! Bardziej boję się nostalgii, którą wzbudzasz we mnie przemocą, która sprawia, że tracę kontrolę, niż kryzysu serca. Ponieważ wiem, jak mnie wtedy zostawiają, moralnie osłabionego i zdolnego do zbyt silnego odczuwania nieuniknionych nieszczęść życia. Przeszczepiają mnie, jeśli można tak powiedzieć, do życia i przeszłości, odrywając mnie od mojej Teraźniejszości, która jest Bogiem, moim Życiem. I zadręczam się tym, ponieważ jestem jak ptak, przyzwyczajony do błękitu i przestrzeni, zamknięty w klatce w ciemności i dręczony przez ludzi, którzy, nieznani mu, są przerażający na sam ich widok. To, co mówię, może wydawać się mocne, ponieważ nie jestem ani wśród obcych, ani wśród oprawców. Ale to prawda o kobiecie Mary, która jest teraz tak mało więcej niż kobietą, że można o niej powiedzieć, że jest teraz poza życiem. Moje życie jest gdzie indziej. Dzięki cudownemu odwróceniu rzeczy, które są wszystkim innych ludzi, wydają mi się obce, poza mną, podczas gdy wydaje mi się, że prawdziwym życiem jest to, czym żyje mój duch. Życie sekretne i nieznane światu, a tak żywe! Ostatniej nocy, tuż przed pojawieniem się wichury wspomnień i kolejnych spazmów, przeglądałem w myślach rzeczy, które widziałem468 w wizji i wciąż wspominałem ten lub inny epizod, którego fazy żywo przeglądałem. Przeglądałem myślami, a nie wewnętrznym wzrokiem. Krótko mówiąc, pamiętałem. I uśmiechałem się do małego Beniamina, i radowałem się radością Jezusa wśród dzieci, i widziałem dom Zachariasza w Hebronie i Dziewicę, która się nim opiekowała, i tak dalej. I powiedziałabym sobie: "Jak wiele rzeczy Jezus sprawił, że zobaczyłam, aby coraz bardziej się w Nim zakochać! Jak wiele mam w sobie, by żyć szczęśliwie jako król pośród Jego skarbów! Dziękuję Ci, Jezu!". A potem przyszło... babau... Ale trwało to krótko, jeśli nie powróciło. Wezwałam wszystkich moich niebiańskich przyjaciół: Jezusa, Maryję, Józefa; Jana i małą Teresę i powiedziałam im: "Rozwiejcie czarne chmury. Nie mam siły... ale nie chcę stracić mojego Słońca. Ono jest we mnie i daje mi tyle pokoju. Pomóż mi." I poczułam, jak mi pomagają. Uśmiechy, pieszczoty i spokój, spokój. Dziś rano obudziłam się ze snu, śpiewając piosenkę, którą stworzyłam dla siebie, aby powiedzieć Bogu, że Go kocham i pragnę. Po prostu śpiewając, wiesz? Jak ptak cieszący się z pierwszego słońca. Siostra Saviane469 napisała do mnie: "Niech wiara, która zawsze cię podtrzymywała, zatriumfuje w twojej duszy oczyszczonej przez cierpienie i niech zabłyśnie nowymi i cennymi perłami nieśmiertelnej korony. Niech Matka Boża towarzyszy ci i przygotowuje cię do wejścia do nowego Jeruzalem, kiedy i jak Jezus zechce. Ofiarowałeś się Jemu... W tym punkcie zwrotnym, który jest dla ciebie bardziej bolesny niż dla innych, poczuj Niebo z zastępem twoich orędowników bardzo, bardzo blisko ciebie w twojej bolesnej pielgrzymce... Poczuj, że jestem blisko z modlitwą... Jezus cię nie opuszcza... Jezus będzie twoją tarczą, twoim balsamem, twoją nagrodą...". Jak zawsze, ta święta zakonnica, która po ludzku nic nie wie, pisze tak, jakby wiedziała wszystko. Moje wszystko, szczególne życie, którym Bóg każe mi żyć. Zadzwoniłem do moich niebiańskich "orędowników", postępując zgodnie z jej radą, ponieważ wierzę, że ta zakonnica jest oświecona. I dobrze zrobiłam. Zawsze będę to robić, gdy... babau powróci. Ponieważ jestem bezwartościowy, a ona jest daleko, aby napełnić mnie swoim pokojem. Nasyciłeś mnie tak wielkim pokojem w ciągu 24 godzin, kiedy tu byłeś, a teraz minęło 10 dni, że wciąż jestem silny... To bezużyteczne! W niebie, Boże, i na ziemi jesteś potrzebny biednej Maryi!... Teraz otwieram Biblię. Otwiera mi się na Psalmie 118470 (jeśli dobrze odczytuję cyfrę rzymską). I dokładnie w wersecie Caf. Jezus mówi do mnie: "Czytaj. To wydaje się napisane dla ciebie. Ale twoja dusza nie usycha, czekając na moją pomoc. To, co jęczy, zostaje pochłonięte i unicestwione. Zamiast tego twoja dusza rośnie i umacnia się w oczekiwaniu. Czekanie służy pozbawieniu cię resztek człowieczeństwa. Chcę, byś był prosty i nagi jak płatek kwiatu. Czekanie służy wzmocnieniu twojej nadziei. Chcę, byś miał nadzieję doskonalszą i silniejszą niż blok stali. Nawet gdybyś był na progu otchłani i widział piekło wyciągnięte, by cię pochwycić, a za tobą świat szczekający jak paszcza, która chce cię rozerwać na strzępy i gotowy do ataku, nie musisz się bać. Mówię ci, nie musisz się bać. Jestem Słowem, które nie kłamie. Miej nadzieję i wierz we Mnie. Nie tylko twoje oczy, ale także twoje usta są zmęczone i znużone mówieniem Mi swoim głosem i spojrzeniem: "Kiedy Mnie pocieszysz?". Och! wkrótce, ukochany. Jeszcze trochę krzyża, a zostaniesz pocieszony471 o wiele bardziej, niż masz nadzieję, pocieszony tak nadnaturalnie, że będziesz ekstatyczny z radosnego zdumienia. Nie będzie ci się wtedy wydawało możliwe, że zasłużyłeś na tak wiele. Nie wyda ci się to możliwe, ponieważ radość zapomni o smutku, który ją poprzedzał i ponieważ pokora utrzymuje uczucia mojego sługi na niskim poziomie. Mój mały, umiłowany uczniu, słodka córko mojej miłości, nie patrz, jeśli grad smutków uczynił cię jak bukłak wystawiony na mróz. Każda łza jest klejnotem. Każdy akt wiary, gdy uderza smutek, jest czymś więcej niż klejnotem. Przyjdziesz do Mnie bardziej przystrojona jak oblubienica. Już cię nauczyłem472 nie liczyć dni przeszłości i przyszłości. Zawsze powtarzaj słowo Boga: "Teraz. "Teraz cierpię. Przeszłości już nie ma. Przyszłości może nie być. Ale teraz Bóg mnie kocha, ale teraz ja kocham Boga, ale teraz Bóg wynagradza mnie na wieczność. Teraz, zawsze teraz". Psalmista pyta: "Kiedy wymierzysz sprawiedliwość moim prześladowcom?". Mógł powiedzieć. Nie przyszedłem jeszcze, aby przynieść przebaczenie i miłość. Nie musisz tego mówić. Nie wolno ci nawet tego pragnąć. Albowiem powiedziałem473: "Gdy ktoś cię uderzy, nadstaw mu drugi policzek. Kochajcie tych, którzy was hańbią, abyście nie byli jak ci ze świata, którzy kochają tylko tych, którzy ich kochają. Błogosławieni jesteście, gdy was prześladują. Zostaw Mi zadanie obrony i kary. Ty kochasz. To jest słodsze i świętsze. Gdybyś wiedział, jak cię kocham, gdy widzę, że nie tylko nie umiesz już nienawidzić - ty, który nienawidziłeś - nie umiesz już nienawidzić, odkąd powiedziałem ci, abyś kochał nawet swoich wrogów ze względu na Mnie, ale że cierpisz, gdy inni nienawidzą, ponieważ nienawiść między braćmi jest obrazą Mnie, Ojca wszystkich ludzi! Gdyby nawet niesprawiedliwi opowiadali ci bajki, byłoby to bezużyteczne. Jesteś teraz ponad nimi i ich słowami. Stały w Bogu, w schronieniu Jego serca, jak ptak w gnieździe. Dlatego wiesz, karmiony bezpośrednio Moją piersią, czym jest prawdziwy pokarm, a zwodnicze smaki pokarmów kłamstwa nie mogą cię już uwieść. Żyjesz Słowem Prawdy i w Słowie Prawdy, a nienawiść żarłoków kłamstwa nie może cię nie zadziwić, tak jak dziecko jest zaskoczone chamstwem, które dorosły sprzeciwia się jego pieszczotom. Ale to nie wzbudza nienawiści. Wręcz przeciwnie, oddziela cię od ludzi. Tego właśnie chcę. I popycha cię coraz bardziej ku Mnie, we Mnie. Tego chcę jeszcze bardziej. Ten, kto mówi prawdę, którą Bóg kładzie na jego ustach, staje się tak nienawistny dla świata, że stara się on nie tyle sprawić, by jego osoba zniknęła, ponieważ świat jest nikczemny i boi się więzień, ile zniszczyć jego szacunek i pamięć wśród dobrych. On jednak pozostaje wierny. Do przykazań danych wszystkim dodano specjalne dla moich "głosów", dla moich umiłowanych. Absolutna wierność. Wierność nie tylko w tym, co nakazane, ale i w tym, co doradzane, nie tylko w tym, co doradzane: nawet w tym, czego Ja pragnę. Dlatego wbrew wszelkim ludzkim korzyściom bądź Mi wierna. Joanna474 była wierna aż do stosu swoim "głosom". Były to głosy aniołów i świętych. Twój Głos jest Moim. Bądź wierny aż do męczeństwa, jeśli zostaniesz o to poproszony. Każdemu męczeństwu. A to z powodu niskich oszczerstw, przebiegłej wojny, zazdrości i kłamstw jest nie mniej torturujące niż stos. Bądź mi wierny. Pomogę ci. A teraz powiedz ostatni werset: "W Twoim miłosierdziu daj mi życie, a ja wprowadzę w życie nauki Twoich ust". Tak. Życie i Życie dam ci. Tutaj, gdy mi służysz, w Niebie, abyś mógł odpocząć w mojej radości. Życie tutaj, abyś coraz bardziej żył tym, czego cię uczę. Pij, pij z fontanny Mojego Boskiego Słowa. Jezus, Mistrz, jest waszym Mistrzem bardziej niż kiedykolwiek, ponieważ zbyt rzadcy są ci, którzy chcą Go za swojego Mistrza, a On daje Siebie bez miary nielicznym, którzy zrozumieli, że nie ma nauki na świecie i nie ma słowa, które byłoby bardziej święte i prawdziwe niż Jego. O umiłowani, którzy kochacie Mnie i żyjecie według Mojego Słowa, żywe szkatułki, w których umieszczam klejnoty Mojej Myśli, złote lampy, które świecą Światłem, które płonie w was, przyjdźcie, przyjdźcie. Patrzę na to małe stadko kochających owieczek pośród udręk zaciekłych wilków, owieczek, które świadczą o Mnie pośród niezdrowego świata, owieczek, których życie jest wyznaniem wiary i dowodem na istnienie Boga, i tryskam radością. Oznacz je Moim Znakiem! Przyjdźcie, błogosławieni! Moje Serce jest dla was otwarte. Przyjdźcie i spocznijcie na nim. Przyjdźcie... Mówię wam: "Radujcie się! Bóg jest z wami".
[467] przybył 10 lipca, co zostało odnotowane przez pisarza 11 lipca.
[468] rzeczy widziane, czyli różne epizody dzieła "Ewangelia tak, jak została mi objawiona".
[469] Siostra Saviane to s. Giuseppina Saviane, jedna z zakonnic (wspomniana już 20 kwietnia i 10 maja) w Kolegium, w którym studiował pisarz.
[470] Psalm 118, który w Nowym Testamencie stał się Psalmem 119. Werset Caf odpowiada wersetom 81-88.
[471] będziesz pocieszona... to obietnica, która wydaje się nawiązywać nie do jej błogiej śmierci (jak zostanie przepowiedziana 12 września), ale do tego stanu tajemniczej psychicznej izolacji, być może o charakterze ekstatycznym, który będzie charakteryzował ostatnie lata życia pisarza (jak już wspomnieliśmy w przypisie do 15 czerwca).
[472] Nauczyłem cię, 12 czerwca.
[473] Powiedziałem w Mateusza 5: 10-12.38-39.43-47; Łukasza 6: 22-23.27-35.
[474] Joanna to Joanna d'Arc (1412-1431), święta. Odniesienie do nadprzyrodzonych "głosów", które słyszała Joanna, wyjaśnia wyrażenie skierowane do Marii Valtorty: Twój Głos jest mój, co oznacza: Głos, który słyszysz, jest mój.