Jezus mówi: "Wracam do jednej z dominujących nut Mojego przemawiania. Są dwie dominujące nuty, Maryjo. Konieczność miłości: pierwsza. Konieczność pokuty: druga. Zaprawdę, Jedyny i Trójjedyny Bóg - który stworzył cię, dając ci królestwo, w którym wszyscy byli poddanymi i z którego smutek został wygnany, a śmierć nie byłaby tam, aby skrócić życie najdroższych wśród strachu umierających i jęków ocalałych, ale tylko sen, jak Maryja, aby przekroczyć przez spokojne mgły niewinnego snu, bramy, które tak łatwo zostały otwarte w ziemskim raju, aby zalać go światłem najwyższego Nieba i ojcowskim głosem Pana, który znajdował radość w przebywaniu ze swoimi dziećmi - naprawdę twój Bóg postawił ci tylko jedną potrzebę: miłość. Miłość dzieci do Ojca, miłość poddanych do Króla, miłość stworzeń do Boga Stwórcy. I gdybyś nie skorodował korzeni miłości kwasem winy, wyrosłaby ona w tobie potężnie, nie wymagając od ciebie żadnego wysiłku. Nie zmęczenie, ale radość dla ciebie, ale potrzeba, która daje ulgę, gdy ją wywierasz, tak jak oddech jest dla ciebie. I rzeczywiście miłość miała być oddechem twego ducha, krwią twego ducha. Potem przyszło poczucie winy. Och! ruina winy! Wy, którzy jesteście przerażeni ruinami waszych pałaców, waszych świątyń, waszych mostów, waszych miast i przeklinacie materiały wybuchowe, które miażdżą, miażdżą i ranią wszystko, czy nie myślicie, jakiej ruiny dokonała wina w człowieku? W człowieku, najdoskonalszym dziele stworzenia[365], ponieważ nie uczyniła go ludzka ręka, lecz odwieczna Inteligencja, która, że się tak wyrażę, odlała cię, metalu bez żużlu, we własnej postaci i uczyniła cię na swój obraz i podobieństwo, tak piękną i tak czystą, że oko Boga radowało się przed jego dziełem, a niebiosa radowały się z podziwu, a Ziemia śpiewała najwyższym głosem, pośród harmonii sfer, dla chwały bycia planetą, która u początków Wszechświata stała się ogromnym pałacem króla-człowieka, syna Boga. Wina, bardziej nikczemna niż jakikolwiek dynamit, zniszczyła korzenie człowieka. Czy wiesz, gdzie one były? W myślach Boga, który stworzył człowieka. Wina zachwiała korzeniami człowieka, tego doskonałego kompleksu ciała i ducha, ciała nie różniącego się w ruchach uczuciowych od ducha, od którego było tylko cięższe, ale nie przeciwne, a tym bardziej nie wrogie; ducha nie więźnia i więźnia nękanego w więzieniu ciała, ale ducha radującego się w potulnym ciele, które prowadził do Boga, ponieważ jako cząsteczka ducha Bożego został przyciągnięty do Boga, jak przez boski magnes, poprzez relacje miłości między Stwórcą: Całością, a duchem: częścią.[Wina zakłóciła ten harmonijny zarys, który Bóg umieścił wokół swego syna, aby mógł być królem i szczęśliwym królem. Upadła miłość człowieka do Boga, upadła miłość Ziemi do człowieka. Dzikość rozpętała się na Ziemi między niższymi, między niższymi a człowiekiem i, o zgrozo, między człowiekiem a człowiekiem. Krew, która powinna być gorąca tylko z powodu Bożej miłości, stała się gorąca z nienawiści, gotowała się i kapała, kalając ołtarz Ziemi, na którym Bóg umieścił swoich pierwszych, aby mogli Go kochać i uczyć miłości przyszłych: jedyny rytuał, którego Bóg chciał od ciebie. I oto z nasienia winy wyrosła roślina o gorzkich owocach i kłujących gałęziach: smutek. Najpierw ból odczuwany tak, jak człowiek mógł go odczuwać w swojej embrionalnej, skażonej duchowości: zwierzęcy ból powstały z pierwszych bólów kobiety i pierwszych ran zadanych braterskiemu ciału, zaciekły ból skowytów i przekleństw, zalążek coraz to nowych zemst. Następnie, doskonaląc się w dzikości, ale nie w treści, ból również ewoluował, stając się bardziej rozległy i skomplikowany. Przyszedłem, by uświęcić smutek, cierpiąc za was i łącząc wasze względne smutki w Moją Nieskończoność. W ten sposób dając zasługę bólowi. Przyszedłem potwierdzić Moim Życiem i Moją Śmiercią ostrzeżenie dawane wciąż na nowo przez Proroków[367]: to nie materialnego obrzezania Bóg wymaga, aby przebaczyć i pobłogosławić Swoje dzieci, coraz bardziej, coraz bardziej winne, ale jest to obrzezanie waszych serc, waszych uczuć, waszych popędów, które zarodek pierwszego grzechu zawsze czyni popędami ciała i krwi lub najwyższej pożądliwości: umysłu. To tam, dzieci, musicie pracować żelazem i ogniem, aby zaznaczyć w swojej duszy znak, który zbawia: znak Boga. To tam, nie żelazem i ogniem waszych zaciekłych praw i waszych przeklętych wojen. Jest tam: w miejscu, w którym ludzkie prawa i wojny znajdują formację, ponieważ nie ma sensu mówić inaczej. Gdybyście żyli w znaku Pana, duchowo obrzezani, aby usunąć to, co przynosi wszelkiego rodzaju nieczystość, nie bylibyście tym, czym jesteście: głupcami, nie mówiąc już o bestiach. I zauważcie, bestie i głupcy niewiele się różnią, ponieważ w obu nie ma rozumu, który Bóg włożył w człowieka, aby uczynić go królem nad wszystkimi istotami na ziemi. Dwie są potrzeby człowieka: miłość i ból. Miłość, która zapobiega popełnianiu zła. Ból, który naprawia zło. To jest nauka, której należy się nauczyć: wiedzieć, jak kochać i wiedzieć, jak cierpieć. Ale ty nie wiesz, jak kochać i nie wiesz, jak cierpieć: wiesz, jak sprawić, by inni cierpieli, ale to nie jest miłość; to raczej nienawiść. Dlaczego jesteście mądrzy w złu, a tak nieświadomi w dobru? Dlaczego? Czy nigdy nie nasycasz się nienawiścią i okrucieństwem? Czy chcecie, by Bóg wam przebaczył? Powróćcie do miłości, moje dzieci, i umiejcie znosić ból. Jeśli bowiem nie jesteście aż tak bardzo moimi dziećmi, by umieć zadawać ból dla zadośćuczynienia za grzech innych, jak Ja wiedziałem i chciałem, to bądźcie przynajmniej dziećmi w takim stopniu, by nie przeklinać Mnie za ból, który wywołaliście i o który Mnie oskarżacie. Precz z twoją głupią pychą! Nauczcie się od celnika[368] rozpoznawać, jak niegodni jesteście, jak uczyniliście siebie niegodnymi, by żyć pod Wzrokiem, który jest ochroną. Odrzućcie od siebie próżne jedwabie Ziemi i zbliżcie się do Źródła Życia, które płynie dla was od dwudziestu wieków. Zaszczepcie się Życiem w sercach, które umierają zatwardziałe w grzechu lub zakorzenione w obojętności. Wezwijcie Mnie do waszych grobów. Jestem Chrystusem, Wskrzesicielem. Proszę tylko o to, abym został wezwany i powiedział: "Wyjdź. Ze śmierci. Ze zła. Z egoizmu, z pożądania, z przeklętej nienawiści, która was pochłania, nie dając wam radości. Z tego, co jest przerażeniem, aby wejść do Mnie, aby wejść ze Mną do Światła, aby odrodzić się w Miłości, aby poznać prawdziwą Naukę, aby osiągnąć Pokój i Życie, które będąc Moimi, mają ze Mnie wieczność".
[365] stworzenie, o którym opowiada Księga Rodzaju 1-3, łącznie z późniejszą "winą".
[366] część, nie w sensie części, ale raczej w sensie uczestnictwa. Koncepcja, napotkana już 12 sierpnia, została wyjaśniona w pismach z 17 sierpnia oraz 1, 7 i 10 października.
[367] z Proroków, na przykład: Jeremiasza 4:4 i 22, które to odniesienie pisarz umieszcza ołówkiem na końcu "dyktanda".
[368] celnik, ten z przypowieści Łukasza 18:9-14.
[369] powiedzieć, jak w Jana 11:43.