Spis
23 grudnia 1943 r. 25 grudnia 1943 r.

24 grudnia 1943 r.

Jezus mówi: "Nawet jeden werset psalmu ma w sobie światło zdolne oświetlić wielką drogę. Oto różnica[732] między grzesznikiem a sprawiedliwym. Ten pierwszy jest wampirem, który bierze, niszczy i nigdy nie oddaje. Niszczy dzieła braci i moje zasługi. Żywi się społecznością świętych. W ten sposób się nią żywi. Nie dla swojego ducha, któremu żaden duchowy pokarm nie może przynieść korzyści, ponieważ jest to duch martwy. Karmi się nim dla swojego życia, ponieważ święci modlą się za niego i odwracają Boże karcenie od jego głowy. Wszystkie oprócz ostatniego, ponieważ Bóg jest sprawiedliwy i daje według tego, co zostało uczynione. On czyni Krew, która jest zbawieniem, swoim potępieniem, ponieważ przez swoje życie w grzechu szydzi z mojej ofiary. Jest pasożytem na mistycznym ciele. I w końcu staje się martwy. Martwą komórką tego godnego podziwu ciała. Wiesz, że w twoim ciele martwe komórki są siedliskiem okropnych chorób. Tak samo jest z tymi duchowymi komórkami, które żywią się pracą innych, nie generując własnej aktywności. Są one gangreną. Z drugiej strony sprawiedliwy, aktywny jak bóg, nieustannie produkuje, w mniejszej formie. On jest generatorem życia. Wszczepiony w Chrystusa, swojego Mistrza, żyje Życiem i czyni je swoim własnym, pomnaża je swoim własnym życiem, które, jakkolwiek skromne by nie było, nie jest pogardzane przez Boga, który nie gardzi dziełami swoich maluczkich, ale przyjmuje je z uśmiechem i czyni je swoimi. Bogaty w niewyczerpane bogactwa - ponieważ nie rozporządza tylko własną działalnością, ale tym niezmierzonym skarbem, jakim są dzieła Chrystusa i świętych - ma współczucie dla wszystkich i daje bez chciwości, a jego dawanie nie zubaża go, ponieważ im więcej daje, tym bardziej Bóg wlewa się w niego, czerpiąc z siebie rzekę świętości, której On jest źródłem i ustami, a której falami są nieograniczone zasługi unieśmiertelnionego Słowa i Jego świętych. Im bardziej wzrasta świętość, tym bardziej wzrasta współczucie, ponieważ jeśli świętość wzrasta, tym bardziej Bóg mieszka w tobie, a mieszkanie Boga w tobie oznacza posiadanie Miłości. Błogosławiony los! Kiedy pod koniec swojego życia sprawiedliwi wstąpią do Nieba, poprzedzą go, pokrywając jego drogę światłami i śpiewając jego pochwały, jego czyny, a ku jego pokornemu i błogosławionemu zdumieniu powiem:[733] "Byłem głodny, a dałeś mi jeść, byłem spragniony, a dałeś mi pić, byłem nagi, a przyodziałeś mnie, byłem chory, a uleczyłeś mnie, pielgrzyma przyjąłeś mnie. To, co uczyniłeś dla swoich braci, uczyniłeś dla Mnie, a zwłaszcza, gdy przez swój smutek i pracę uczyniłeś brata świętym, dodałeś światło do Mojej korony wiecznego Króla. Dlatego ze Mną będziesz teraz królował na wieki, mój błogosławiony!".


Jezus mówi: "Tym, którzy po ludzku czytają te dyktanda i stwierdzają, że się powtarzam, odpowiadam: waszemu uporowi w błędzie przeciwstawiam mój upór w nauczaniu. Dobrzy nauczyciele nie męczą się powtarzaniem wyjaśnień, dopóki nie upewnią się, że wszyscy uczniowie zrozumieli wyjaśnienia nauczyciela. Nie wszyscy uczniowie są w równym stopniu chętni lub zdolni do zrozumienia. Rzeczywiście, uczniowie, którzy łączą siłę woli z inteligencją, są wyjątkami. Są perłami Mistrza, tymi, którzy rekompensują mu rozczarowania wszystkich innych. Ja jestem Mistrzem. I tylko Ja, który oprócz bycia Mistrzem jestem Bogiem i mam wszechobecność Boga, wiem, jak niewielu jest wśród mojego ludu, którzy słyszą, rozumieją, wierzą i stosują moje Słowo. Jak niewielu jest tych, dla których miłość jest intelektualnym światłem i wolą. Bo to właśnie ci, pochwyceni miłością, rozumieją i żyją moją doktryną i którym wystarczy raz dać wyjaśnienie, aby uczynili z niej regułę życia. Pozostałych, upojonych winą lub opieszałych z powodu duchowego lenistwa, muszę uczyć niestrudzenie i zawsze od początku, aby minimalna ilość światła i doktryny mogła się do nich wkraść i wykiełkować małą sadzonkę Życia. To jest powód, dla którego powtarzam na tysiąc sposobów jedną naukę. I z tym skutkiem: ci, którzy najmniej jej potrzebują, ponieważ są już jednym ze Mną, przyjmują ją z coraz to nowym zapałem, jakby to było zawsze nowe słowo, i nie męczą się jej przyjmowaniem, ponieważ jest ona dla nich pokarmem i powietrzem, którego, podobnie jak naturalnego pokarmu i powietrza, zawsze potrzebują, dopóki nie ustanie przerwa i nie dojdą do Życia, w którym kontemplacja Boga będzie kompendium wszystkich potrzeb, będzie wszystkim. Z drugiej strony, ci, którzy potrzebują jej najbardziej, szybko się nią męczą i odpadają. Albo dlatego, że ta doktryna jest dla nich żądłem i wyrzutem, albo dlatego, że ich duchowa niedoskonałość przytępia ich, czyniąc ich niezdolnymi do usłyszenia swoich potrzeb i piękna Mojego Słowa. Ale mimo wszystko wypełniam swój obowiązek jako Mistrz. Przytulam do Serca wiernych uczniów, dla których Moją pieszczotą jest już słowo, i pocieszając się w nich, kontynuuję trudne zadanie przemawiania do wrogich, obojętnych, słabych, rozproszonych".


[732] różnica pochodząca z Psalmu 37:21 (w języku ojczystym jest to Psalm 36:21, jak w odniesieniu umieszczonym przez pisarza obok daty).

[733] Powiem tak, jak w Ewangelii Mateusza 25:31-46.