Maryja mówi: "Wielu, już zachwyconym na wyżynach mistycyzmu, dane było zobaczyć mojego świętego Dzieciątka, przytulić Go nawet do serca. Ale tylko nielicznym dane było ujrzeć Mnie, gdy okazywałam Jego Człowieczeństwu najsłodszą troskę, jaką matka obdarza swoje nowo narodzone dziecko. Jest to umieszczenie moich wiernych w najgłębszej intymności naszej Rodziny i mojego życia. Jest to ułatwienie i udoskonalenie miłości, jaką należy ofiarować mojemu Jezusowi, którego pokorę, łagodność i słabość jako nowonarodzonego dziecka można podziwiać, oraz otrzymanie od Jego błąkającego się niemowlęcia jednej z najgłębszych lekcji poświęcenia i miłosierdzia, których udzielił podczas swojego ziemskiego życia. Maryjo, jeśli się nad tym zastanowisz, przebyłem ścieżkę wizji wstecz. W sposób całkowicie nadprzyrodzony i dlatego niepodobny do tego, który podążałby za człowiekiem, który zwykle zaczyna od najpokorniejszego, aby wznieść się do najbardziej wzniosłego, ponieważ jego mała żądza nie pozwala mu latać na wielkie i stłumione wysokości. Z drugiej strony, ponieważ wiem, że twoje zmysły potrzebują wspaniałości, aby zostać urzeczonym, podążyłem inną ścieżką. Moją własną. Przyciągnąłem i podbiłem waszą duchową uwagę wizjami chwalebnego piękna; potem, kiedy zobaczyłem, że jesteście porwani i zakochani we Mnie, pouczyłem was i przygotowałem na najbardziej intymną wiedzę o waszej Matce i na najgłębsze lekcje mojego życia i mojego Stworzenia, na podstawowe lekcje pokory, antidotum na truciznę Lucyfera, która od Adama tak wam zaszkodziła i zboczyła z drogi Boga. Ukazałam się wam[740] dzięki dobroci Mojego Syna, nosiciela żywej Eucharystii, potem Matki Zbawiciela, a następnie wywyższonej w Niebie. A po tych cichych wizjach światła i radości, które jak niebiańskie sieci okrążyły cię i przyprowadziły do Mnie, nauczałam cię. Gdyby twoja dusza zbuntowała się przeciwko słodkiej sieci przez duchową ciężkość, opuściłbym cię. Ale ty owinąłeś się w nią, czyniąc te wizje swoją radością, swoim pragnieniem, swoim bodźcem do coraz lepszego. I tak, po Królowej, pokazałem ci Mamę. By pocieszyć cię, że nie ma już Matki. Aby podnieść cię do mojej pokory. Aby uprowadzić cię do mojej radości. Zawsze przychodzę, kiedy jest czas. Zawsze cię kochałem. Ale poprosiłam Jezusa o ciebie, kiedy przeczytałam w myślach Boga, że wkrótce nie będziesz już miała matki.[741] On przygotował spotkanie i zjednoczenie, błogosławię Go! I przyszłam. Czyż na Kalwarii nie podjęłam duchowo i zbiorowo mojej misji matki? Jak wzięłam do Jana was, sieroty po Chrystusie, was z rodzącego się Kościoła, który pozostał bez Rodzicielki, tak biorę was, gdy pozostajecie sierotami po Tym, który był waszym ojcem i matką. W zjednoczeniu z Miłością i w kontakcie z sercem Syna, który był karmiony moim sercem, moje serce przyjęło bezgraniczność serca Bożego i kocham was wszystkich, sieroty ziemi, i tylko tak, jak tego pragniecie, daję wam moje ramię dla wsparcia, moje ramię dla wsparcia, moją pierś dla odpoczynku, moje serce, aby was kochać. A jeśli nie jest to dane wszystkim, nie z mojej woli, ale z powodu ich braku, aby poczuć mój uścisk z poczuciem ciała, które teraz stało się prawie duchem przez miłość, która was uszlachetnia, na wszystkie dzieci, które płaczą, ponieważ nie mają już matki, jestem blisko. Powiedz to tym, którzy płaczą. Powiedz im, że wierzą we Mnie nie tylko jako ubóstwioną Królową, ale jako prawdziwą Niewiastę, której matczyna czułość nie jest nieznana. Powiedz im, aby wzywali Mnie do swojego płaczu najbardziej umiłowanym z imion, tym, które miałam od Mojego Syna, od Jego niemowlęctwa do Jego wniebowstąpienia do Nieba i poza Niebo: "Mamo! Będę 'matką'. Czy widzisz, jak piękne jest moje Dziecko! Czy rozumiesz, dlaczego każda figura nie ma już dla ciebie światła i wartości? Widzisz moje nagie i wzniosłe Macierzyństwo takim, jakie było, delikatne jak róża zrodzona w śnieżnym zimowym krajobrazie, czyste jak kwietniowy świt, święte jak anielski płacz, pokorne jak miało być przez Zwycięzcę wiecznej dumy. Nie możesz uważać tych słów za obce. Mógłbym cię ich nawet nauczyć. Ale nie zrobię tego. I tak byś ich nie zrozumiał i służyłyby tylko naukowej ciekawości ciekawskich profanatorów tajemnicy. Przechowuj ich harmonię w swoim sercu jak świetlisty dźwięk strumienia pereł. I nadal bądź czcicielem. Jestem z tobą".
Jezus mówi: "Pamiętaj, że nie będziesz wielki przez kontemplacje i objawienia, ale przez swoją ofiarę. To pierwsze Bóg daje ci nie ze względu na twoje zasługi, ale ze względu na swoją nieskończoną dobroć. To drugie jest kwiatem twego ducha i jest tym, co ma zasługę w moich oczach. Zwiększaj ją bez ludzkich względów do granic swojej fizycznej i duchowej siły. Im bardziej się wzniesiesz, tym bardziej cię podniosę. I nie lękaj się. I nie smuć się[743], jeśli pojawi się wnętrze. Nawet widok kogoś pogrążonego w Bogu jest uświęceniem dla braci. Ty sam nic w to nie wkładaj. Nigdy nie zanieczyszczaj tego prosięcia mistycznego życia ludzkimi elementami. I pozwól mi to zrobić. Nie mówię ci nic więcej. Bądź w mojej Matce".
[740] Ukazałam ci się... Do "dyktand" Maryi, wymienionych w przypisie do 18 grudnia, dodajemy listę Jej "objawień", opisanych pod następującymi datami: 23 czerwca, 8, 12 i 19 września, 20 i 28 listopada, 17, 25 i 29 grudnia.
[741] nie miałbyś już matki, która zmarła 4 października tego roku.
[742] Przyjąłem was do Jana, jak czytamy w Jana 19:26.
[743] nie niepokój się, jak pod koniec pisania poprzedniego dnia.