Spis
28 grudnia 1947 r. 31 grudnia 1947 r.

29 grudnia 1947 r.

Znowu Maryja. Naprawdę ten grudzień jest Jej pełen. I pytam Ją: "Dlaczego Jezus już nie przychodzi?". Maryja przyciąga mnie do Siebie i mówi: "Przychodzę, ponieważ On jest bardzo surowy dla wielu, a Jego pojawienie się i Jego słowo sprawiłyby ci ból, moja cierpiąca córko. Przychodzę po to. Moim zadaniem jest powstrzymanie pioruna Jego słowa z litości dla katów i ofiar. Wtrącam się. Czy nie cieszysz się, że przychodzę?" "Och! Chciałbym zawsze! Ale zostałeś obrażony, tutaj, w tym pokoju, w Boże Narodzenie...". Maria staje się żałobna, ale ściska moje serce mocniej, mówiąc: "Nie myśl o tym więcej. Twoje cierpienie z powodu tych herezji było lekarstwem na moje cierpienie. Cielesność ludzi i w ludziach jest tak silna, że nawet wiara i wierność Panu i Kościołowi nie mogą sprawić, by uwierzyli w moją absolutną czystość, moją czystość, nienaruszalność mojego łona, które tylko Bóg przeniknął i które emanowało Bogiem w Ciele, Krwi, Duszy i Boskości, za jedną z tych tajemnic i mocy, wobec których prawa natury i ciała stałe są nieważne. Tylko ten, kto zanurzył się w mojej Szczerości, wchłonął ją i uczynił ją swoim życiem i wzrokiem, tylko on może zrozumieć i uwierzyć. Ty możesz, ponieważ z mojej Szczerości uczyniłeś siebie wzrokiem i życiem. Współczujesz niewidomym i tym, którzy są karmieni człowieczeństwem. Jego pieszczoty zapominają mnie o całym bólu....