Spis
28 marca 1944 r. 30 marca 1944 r.

29 marca 1944 r.

Jezus mówi: "Napisz: 'Przeciw mocy diabła wszelką moc ma Krzyż', a potem opisz, co zobaczysz. To Tydzień Męki Pańskiej: przygotowanie do triumfu Krzyża. Krzyż jest zasłonięty na ołtarzach, ale Ukrzyżowany działa bardziej niż kiedykolwiek na swoim chwalebnym rusztowaniu, za zasłoną, dla tych, którzy Go kochają i wzywają. Opisz." Widzę młodą kobietę, niewiele więcej niż młodzieńca. Zmaga się z młodym mężczyzną po trzydziestce. Młoda kobieta jest piękna. Wysoka, brunetka, dobrze zbudowana. Młody mężczyzna jest również przystojny. Ale tak jak młoda kobieta wygląda słodko pomimo swojej surowości, tak samo ten mężczyzna pod narzuconym uśmiechem ma w sobie coś niezbyt miłego. Wygląda na to, że pod powłoką życzliwości ma mroczną i niegodziwą duszę. Składa wielkie protesty uczuć do młodej kobiety, deklarując, że jest gotów uczynić ją szczęśliwą oblubienicą, królową swojego serca i domu. Ale młoda kobieta, którą nazywam "Justina", odrzuca te oferty miłości z pogodną stałością. "Ale mógłbyś uczynić mnie świętą twojego Boga, Justyno. Wiem, że jesteś chrześcijanką. Ale ja nie jestem wrogiem chrześcijan. Nie jestem niewierzący w prawdy poza grobem. Wierzę w inne życie i istnienie ducha. Wierzę, że istoty duchowe czuwają nad nami, manifestują się i pomagają nam. Ja również otrzymuję od nich pomoc. Jak widzisz, wierzę tak samo, jak ty wierzysz, i nigdy nie mogę cię oskarżyć, ponieważ musiałbym oskarżyć siebie o ten sam grzech, co ty. Nie wierzę, jak wielu, że chrześcijanie to ludzie praktykujący złą magię. I jestem przekonany, że razem dokonamy wielkich rzeczy". "Cyprianie, nie nalegaj. Nie kwestionuję twoich przekonań. Ja również chcę wierzyć, że zjednoczeni dokonamy wielkich rzeczy. Nie zaprzeczam też, że jestem chrześcijaninem i chcę przyznać, że kochasz chrześcijan. Będę się modlił, abyś kochał ich do tego stopnia, by stać się wśród nich mistrzem. Wtedy, jeśli Bóg pozwoli, będziemy zjednoczeni w przeznaczeniu. Jednak w przeznaczeniu całkowicie duchowym. Ponieważ stronię od innych związków, chcąc zachować całego siebie dla mojego Pana, aby osiągnąć to Życie, w które, jak mówisz, również wierzysz, i posiąść przyjaźń z tymi duchami, które, jak przyznajesz, czuwają nad nami i czynią dobre uczynki w imieniu Pana. "Strzeż się, Justine! Mój duch opiekuńczy jest potężny. Skłoni cię do poddania się mi". "Och! Nie. Jeśli jest duchem Nieba, nie może nie chcieć tego, czego chce Bóg. A Bóg chce dla mnie dziewictwa i mam nadzieję męczeństwa. Dlatego twój duch nie może mnie nakłonić do niczego sprzecznego z wolą Bożą. Bo jeśli jest to duch nie z Nieba, to nie może mi nic zrobić, na którym zwycięski znak jest wzniesiony w obronie. W umyśle, w sercu, w duchu, na ciele jest ten znak żywy, a ciało, umysł, serce, duch zwyciężą każdy głos, który nie jest głosem mojego Pana. Idź w pokoju, bracie, i niech Bóg oświeci cię, abyś poznał prawdę. Będę się modlił o światło dla twojej duszy". Cyprian opuszcza dom, narzekając na groźby, których do końca nie rozumiem. Justyna patrzy, jak odchodzi ze łzami litości. Następnie odchodzi w modlitwie po uspokojeniu dwóch starszych mężczyzn, bez wątpienia jej rodziców, którzy rzucili się, gdy tylko młody człowiek wyszedł. "Nie bójcie się. Bóg nas ochroni i sprawi, że Cyprian będzie nasz. Módlcie się i miejcie wiarę". Wizja ma dwie części, jakby to miejsce było dwudzielne. W jednej widzę pokój Justyny, a w drugiej pokój w mieszkaniu Cypriana. Pierwszy z nich modli się przed nagim krzyżem, wyrzeźbionym między dwoma oknami, jakby był ornamentem, zwieńczonym postacią Baranka, otoczonym z jednej strony rybą, a z drugiej fontanną, która wydaje się czerpać płyn z kropel krwi tryskających z poderżniętego gardła mistycznego Baranka. Rozumiem, że są to figury chrześcijańskiej symboliki modnej w tych okrutnych czasach. Nad Justyną, pogrążoną w modlitwie, unosi się delikatna jasność, która, choć bezcielesna, sprawia wrażenie anielskiej. Z kolei w pokoju Cypriana, pośród kabalistycznych instrumentów i magicznych znaków, sam Cyprian zamierza majstrować przy trójnogu, na który rzuca żywiczne substancje, powiedziałbym, tworzące gęste kłęby dymu, i kreśli na nich znaki, mrucząc słowa jakiegoś niejasnego rytuału. W pokoju, który staje się nasycony niebieskawą mgłą, która zasłania kontury rzeczy i sprawia, że ciało Cypriana pojawia się jakby za migoczącymi wodami, fosforyzująca kropka powoli powiększa się, aż osiągnie objętość podobną do ludzkiego ciała. Słyszę słowa, ale nie rozumiem ich znaczenia. Widzę jednak, jak Cyprian klęka i daje znaki czci, jakby modlił się do potężnego. Mgła powoli się rozwiewa i Cyprian znów jest sam. W pokoju Justyny następuje jednak zmiana. Fosforyzująca, tańcząca kropka, niczym żarliwy ogień, zacieśnia kręgi wokół młodej, modlącej się dziewczyny. Mój wewnętrzny ostrzegacz ostrzega mnie, że jest to godzina pokusy dla Justyny i że to światło ukrywa złego, który poprzez wzbudzanie mentalnych doznań i wizji stara się przekonać dziewicę Bożą do zmysłu. Nie widzę tego, co ona widzi. Widzę tylko, że cierpi i że kiedy ma zostać pokonana, pokonuje okultystyczną moc znakiem krzyża nakreślonym na sobie ręką i w powietrzu małym krzyżem uniesionym z piersi. Kiedy po raz trzeci pokusa musi być gwałtowna, Justyna opiera się o krzyż wydrapany na ścianie i podnosi drugi mały krzyż przed sobą dwiema rękami. Wygląda jak odizolowany wojownik broniący się z tyłu niezachwianym schronieniem, a z przodu niezwyciężoną tarczą. Fosforyczne światło nie może oprzeć się temu podwójnemu znakowi i znika. Justyna pozostaje w modlitwie. Jest tu luka, ponieważ wizja wydaje się okrojona. Ale znajduję go ponownie w tych samych postaciach. Ponownie jest to dziewica i Cyprian, w bliskiej rozmowie, w której uczestniczy wiele osób, które dołączają do Cypriana, błagając dziewicę, aby uległa i wyszła za mąż, aby uwolnić miasto od zarazy. "Nie ja", odpowiada Justyna, "muszę zmienić zdanie, ale Cyprian twoje. Niech wyzwoli się z niewoli swego złego ducha, a miasto zostanie ocalone. Ja, teraz bardziej niż kiedykolwiek, pozostaję wierna Bogu, w którego wierzę i Jemu poświęcam wszystko dla dobra was wszystkich. A teraz okaże się, czy moc mojego Boga jest większa niż moc waszych bogów i Złego, któremu on oddaje cześć". Tłum wywołuje zamieszki, częściowo przeciwko Cyprianowi, a częściowo przeciwko młodej kobiecie ... ... którą następnie znajduję połączoną z młodym mężczyzną, teraz znacznie starszym i noszącym sutannę: pallium[241] i tonsurę na okrągło, już nie z ozdobnymi i raczej długimi włosami, które miał wcześniej. Znajdują się w więzieniu w Antiochii, oczekując na tortury, a Cyprian przypomina swojemu towarzyszowi starą mowę. "Teraz więc wypełniło się to, o czym prorokowaliśmy w inny sposób. Twój krzyż zwyciężył, Justyno. Byłaś moją nauczycielką, a nie żoną. Wybawiłaś mnie od zła i poprowadziłaś do Życia. Kiedy mroczny duch, którego uwielbiałem, wyznał mi swoją bezsilność, by cię pokonać, zrozumiałem. "Zwycięża przez Krzyż", powiedział do mnie. Moja moc jest nad nią nieważna. Jej Ukrzyżowany Bóg jest potężniejszy niż całe Piekło razem wzięte. Podbił mnie już niezliczoną ilość razy i zawsze będzie mnie podbijał. Ten, kto wierzy w Niego i w Jego Znak, jest ocalony od wszelkich sideł. Tylko ten, kto w Niego nie wierzy i gardzi Jego Krzyżem, wpada w naszą moc i ginie w naszym ogniu. Nie chciałem iść do tego ognia. Ale poznać Ogień Boży, który uczynił Cię tak piękną i czystą, tak potężną i świętą. Jesteś matką mojej duszy, a ponieważ jesteś moją matką, w tej godzinie błagam Cię, nakarm moją słabość swoją siłą, abyśmy razem mogli wznieść się do Boga". "Jesteś teraz moim biskupem, moim bratem. W imię Chrystusa, naszego Pana, rozgrzesz mnie z wszelkiej winy, abym czystszy niż lilia mógł poprzedzić cię w chwale". "Błogosławię cię, nie rozgrzeszam cię, bo nie ma w tobie winy. A ty przebacz swemu bratu wszystkie sidła, które na ciebie zastawił. Módl się za mnie, który wyrządziłem tyle zła". "Twoja krew i twoja obecna miłość zmywają wszelkie ślady błędu. Ale módlmy się razem: Pater noster...". Więźniowie wkraczają, by zakłócić dostojną modlitwę. "Czy męki jeszcze ci nie wystarczają? Czy nadal stawiasz opór? Czy nie składacie ofiar bogom?". "Bogu poświęcamy samych siebie. Prawdziwemu, jedynemu, wiecznemu, świętemu Bogu. Daj nam Życie. Tego pragniemy. Jezusowi Chrystusowi, Panu świata i Rzymu, potężnemu Królowi, przed którym Cezar jest drobnym pyłem, Bogu, przed którym kłaniają się aniołowie i drżą demony, nam śmierć". Kaci rzucają ich wściekle na ziemię, ciągną ich, nie będąc w stanie ich oderwać, ponieważ ręce dwóch bohaterów Chrystusa są ze sobą zespawane. Udają się więc na miejsce męczeństwa, które wygląda jak jedna ze zwykłych sal poszukiwaczy. I dwa cięcia, rzucone przez dwóch pozbawionych nerwów katów, przebijają dwie bohaterskie głowy i dają duszom skrzydła do Nieba. Wizja kończy się w ten sposób. Jezus mówi: "Historia Justyny z Antiochii i Cypriana jest jedną z najpiękniejszych na korzyść mojego Krzyża. On, szubienica zroszona moją Krwią, w ciągu wieków zdziałał nieskończone cuda. A jeszcze więcej zdziałałaby, gdybyście w nią uwierzyli. Ale cud nawrócenia Cypriana, duszy w mocy szatana, która stała się męczennikiem dla Jezusa, jest jednym z najpotężniejszych i najpiękniejszych. Co widzicie, ludzie? Samotną pannę z małym krzyżem w dłoniach i jasnym krzyżem wydrapanym na ścianie. Dziewicę z sercem prawdziwie przekonanym o mocy Krzyża, która znajduje w nim schronienie, aby zwyciężyć. Przed nią stoi człowiek, którego miłosierdzie z szatanem czyni bogatym we wszystkie śmiertelne wady. W nim pożądliwość, złość, kłamstwo, duchowa ślepota i błąd. W nim świętokradztwo i zjednoczenie z siłami piekła. A w nim władca piekła ze wszystkimi jego uwodzicielskimi sztuczkami. Cóż: dziewica wygrywa. Nie sama. Ale pochwycony przez niezwyciężoną siłę, Szatan musi wyznać prawdę i stracić swojego wyznawcę. Nie tylko wygrywa dla siebie wierną dziewicę. Ale wygrywa dla swojego miasta, uwalniając Antiochię od zła, które rozprzestrzenia się jak zaraza, zabijając jej mieszkańców. I wygrywa dla Cypriana, czyniąc go, sługę szatana, sługą Chrystusa. Diabeł, choroba, człowiek, pokonany ręką dziewicy trzymającej krzyż. Mało znasz tę moją męczennicę. Ale powinieneś przedstawić ją stojącą na kamieniu, który zamyka piekło, pod którym szatan warczy, pokonany i zniewolony, z małą ręką uzbrojoną w krzyż. I pamiętaj o niej w ten sposób i naśladuj ją w ten sposób. Szatan bowiem teraz, bardziej niż kiedykolwiek wcześniej, krąży nad Ziemią i uwalnia swoje siły zła, abyś zginął. I tylko Krzyż może go pokonać. Pamiętaj, że on sam wyznał: "Ukrzyżowany Bóg jest potężniejszy niż całe piekło. On zawsze mnie pokona. Kto wierzy w Niego, jest wybawiony z każdej pułapki". Wiara, wiara, moje dzieci. Jest to dla was bardzo ważna sprawa. Albo uwierzycie i będziecie mieli dobro, albo nie uwierzycie i coraz więcej będziecie znali zła. O wy, którzy wierzycie, używajcie tego znaku z szacunkiem. O wy, którzy wątpicie i którzy z wątpliwościami wymazaliście go z waszego ducha, jakby pod wpływem żrących soków - a zwątpienie jest rzeczywiście tak żrące jak kwas - powróćcie, aby wyryć w waszych myślach i sercach ten znak, który czyni was pewnymi boskiej ochrony. Jeśli teraz krzyż jest zasłonięty[242] jako symbol mojej śmierci, niech nigdy nie będzie zasłonięty w twoim sercu. Jak na ołtarzu, niech w nim świeci. I niech będzie światłem, które poprowadzi cię do portu. Niech to będzie sztandar, na który skierujesz swój błogosławiony wzrok w dniu ostatecznym, kiedy tym znakiem oddzielę owce od dziobów i zapędzę je w wieczną Ciemność, niosąc moich błogosławionych do Światła". Następnie Jezus mówi do mnie: "Udowodniłeś[244] moc Krzyża. Nie wątpiłaś w prawdziwość wizji, ponieważ widziałaś również, jak szatan ucieka spod twojej ręki podnoszącej Mój Krzyż. Ale jak niewielu jest takich, którzy w to wierzą! A nie wierząc, nie uciekają się nawet do tego błogosławionego znaku. Wizja ta ma być również włączona do Ewangelii wiary[245]. Nie jest to Ewangelia. Ale jest Wiarą. I nadal jest Ewangelią, ponieważ powiedziałem: "Temu, kto we Mnie wierzy, dam moc strącania węży i skorpionów, i potęgi nieprzyjaciela, i nic mu nie zaszkodzi. Twoja wiara wzrasta z każdym uderzeniem twego serca. A jeśli ono, znużone, spowalnia swoje pulsowanie, nie zwalniaj swojej wiary. Im bliższa jest godzina zjednoczenia z Bogiem, tym bardziej musisz zwiększać swoją wiarę. Ponieważ w godzinie śmierci szatan, który nigdy nie zmęczył się niepokojeniem cię swoimi sztuczkami - i przebiegły, zaciekły, pochlebca z uśmiechami, pieśniami, rykami, sykami, pieszczotami i pazurami próbował cię nagiąć - zwiększa swoje działania, aby wyrwać cię z Nieba. To jest właśnie godzina, aby objąć Krzyż, aby fale ostatniej szatańskiej burzy cię nie ogarnęły. Potem nadejdzie wieczny Pokój. Animo, Maryjo. Niech Krzyż będzie Twoją siłą teraz i w godzinie śmierci. Niech Krzyż śmierci, ostatni krzyż człowieka, ma dwa ramiona. Niech jednym będzie mój Krzyż, a drugim imię Maryi. Wtedy śmierć następuje w pokoju uwolnionym także od bliskości szatana. On bowiem, Przeklęty, nie może znieść Krzyża i Imienia Mojej Matki. Niech to będzie wiadome wielu. Wszyscy bowiem musicie umrzeć i wszyscy potrzebujecie tej nauki, aby wyjść zwycięsko z ekstremalnych sideł tych, którzy was nieskończenie nienawidzą".


[241] palio jest naszą poprawką z palio, jak w "wizji" z 20 stycznia.

[242] Krzyż jest zasłonięty, ponieważ zwyczajowo zasłaniano go w kościołach podczas Tygodnia Męki Pańskiej, o czym wspomniano również w krótkim "dyktandzie" we wstępie.

[243] Oddzielę, jak jest powiedziane w Ewangelii Mateusza 25:31-33.

[244] Doświadczyłeś tego, jak jest to opisane w Autobiografii, w trzecim rozdziale (zatytułowanym "Lato 1930") części czwartej.

[245] Ewangelie wiary, wprowadzone krótkim "dyktandem" z 28 lutego; powiedziałem w Łukasza 10: 19.