Jezus mówi432: "Wznieśliście Mi wspaniałe katedry, a krzyż Mojego Syna głosi wszędzie naszą dobroć i waszą uległość. Ale czy słowo krzyża odpowiada słowu waszego ducha? Nawet na grobowcach starożytnych faraonów wypisane są historie głoszące ich wieczność i lojalność poddanych. Ale jaki jest ich pożytek? Oni, królowie, o których mówi się: "jesteście nieśmiertelni", są martwi, a poddani są martwi. Kurz, śmierć, zapomnienie, nicość: taka jest rzeczywistość, a słowa wykrzykują próżne wyznania nad grobami. Czy nie jest tak samo z tobą? Czym są świątynie, jeśli nie ożywia ich twoja prawdziwa miłość? Czy mogą Mi wystarczyć? Czy są Mnie godne? Jest powiedziane433: "Najwyższy nie mieszka w świątyniach uczynionych ręką człowieka". I to zostało powiedziane o Świątyni Salomona, najwspanialszym z domów, który ręka człowieka wzniosła dla Mnie. Teraz w każdym kościele mieszka Mój Syn, z Jego nieskończonej dobroci jako Odkupiciela i Przyjaciela. Ale gdzie mogę mieszkać Ja, Ojciec i Duch Parakleta? Naszą świątynią, nie uczynioną ludzką ręką, ale stworzoną Moją mocą, jest wasz duch. I tak rzadkie są duchy, w których, jak w parate cenacle, Ojciec, Syn i Duch Święty mogą przyjść razem, aby zamieszkać i odpocząć. I jak zjednoczenie trzech Osób dokonało i dokonuje wszystkich cudów stworzenia i cudów miłości, tak nasze zamieszkanie w duchu, który nas przyjmuje, dokonało cudów, których wielkość będzie znana w drugim życiu. I zadziwi świat, gdy je pozna. Co za upokorzenie dla tych, którzy uważali się za "wielkich", "mądrych", "potężnych" i krytykowali, sprzeciwiali się, dręczyli dusze umiłowane przez Nas, gdy zobaczą, że mądrość, wielkość i moc były w nich, będąc w nich Nami! Powtarzam: "Najwyższy nie mieszka w ludzkich świątyniach. Jego mieszkanie jest w duchu wiernego syna". A wkrótce potem nadejdzie piekło...434
[432] Jezus mówi, ale są to słowa Ojca Przedwiecznego, co potwierdza maszynopis, na którym Ojciec niebieski mówi.
[433] Jest to powiedziane w Dziejach Apostolskich 7:48.
[434] A wkrótce potem nadchodzi piekło... Jest to adnotacja ołówkiem pisarki, być może dodana po przejściu "kryzysów", o których będzie mówić w następnym utworze. Ponadto nie można zapominać, że był to czas wojny, a pisarka, zmuszona do ewakuacji z Viareggio, przebywała w Sant'Andrea di Còmpito.